TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
Wtorek 27 września 2005 |
|
|
|
Felieton: Bloga cisza w Internecie... Autor: Spieq | 10:50 |
(36) | Blog, w zasadzie weblog, czyli nieskrępowana radosna twórczość internautów. Na tyle swobodna, by czasem łamać wszelkie granice obyczajowości, zdrowego rozsądku i dobrego smaku. Nierzadko bowiem ta naładowana osobistym ładunkiem przemyśleń parasztuka klawiatury może powodować reakcje odwrotne do oczekiwanych przez nieświadomego ubytków twórczych autora. Od przełomu wieków w rzeczywistości polskiego Internetu kwitnie dość ekspansywnie ekshibicjonizm pisarski, który w większości przypadków stanowi autoterapię z jednej strony, ale z drugiej - męczarnie dla tych, którzy z obowiązków czysto zawodowych owe wywody śledzić muszą.
Ktoś powie "nie podoba się? Nie czytać!" i z pewnością ma rację, takie są bowiem reguły wolności słowa. Jakakolwiek plwocina wyciekająca za pomocą portu PS/2 zasługuje względnie na odrobinę uwagi, oceny wystawia się natomiast po lekturze. Internet jest tworem interaktywnym i chwała mu za to. Mobilizacja aktywności jest duża i dobrze się dzieje, że internauci korzystają z tej dogodności. Blogi jednak to nie tylko geniusze pióra (promil całości) lub autorzy z genetycznym problemem ortografii. Źle dzieje się w momencie, gdy łamane są ustalone zasady wspomnianej wolności i to w sposób perfidnie świadomy i zamierzony. Nietolerancja, fanatyzm, wszelkie antyspołeczne działania itd. Tego typu kontrowersyjnych spraw mamy zatrzęsienie na co dzień, by trafić na nie również w blogach nie trzeba się specjalnie natrudzić. Sytuacja ta nie ma teoretycznie racji bytu w serwisach umożliwiającym średnio rozgarniętym internautom założenie w bezbolesny sposób własnego bloga. Tam istnieją mechanizmy represji, faszysta-amator długo się nie uchowa, czas jego bytności jest proporcjonalny do stopnia zagapienia moderatorów. Własna domena, własny serwer pozwalają na więcej... Jak ma się w porządku pod czaszką, to problemu nie ma. Czasem jednak ma się wrażenie, że ten typ człowieka to przerażająca mniejszość.
Internet to twór anarchistyczny, co ma swoje zalety, jak i wady. W przypadku typowych forów i grup dyskusyjnych mamy do czynienia co najmniej z anarchią kontrolowaną lub demokracją sankcjonowaną regulaminami. Stopień moderacji jest tu często powodem wzmożonych dyskusji, co dzieli internautów na dwie polaryzujące grupy. Ten temat jednak pozostawmy. Natomiast co do blogów autonomicznych, założonych samodzielnie i za własne pieniądze - to nieokrzesana forma, gdzie władcą absolutnym jest autor, audytorium ma w większości przypadków charakter wyłącznie komentujący (to już w przypadku wszystkich blogów). Tak naprawdę blogi nie mają prawa bytu bez choćby jednego odbiorcy. To jedna z podstawowych różnic, jakie dzieli je od tradycyjnych form pamiętnikarskich. Polacy rozkochali się w blogach, pod tym względem jesteśmy piątym krajem na świecie. Szału generalnie nie ma, większość z tych kilkuset tysięcy polskich blogów jest amatorską próbą "pogodzenia" naturalnych potrzeb literackich z brakiem podstawowego warsztatu.
Za pomysłodawcę słowa "weblog" uważa się Jorna Bargera, który użył go pierwszy raz w 1997 roku, początkowo jednak samo zjawisko miało inny charakter. Było to przede wszystkim umieszczanie na stronie www linków, które w mniemaniu autora stanowiły pewną wartość, na tyle istotną, by się z nimi podzielić. Z kolei autorem wersji skróconej był niejaki Peter Merholz, który w roku 1999 dokonał chirurgicznego cięcia, dzieląc "weblog" na dwa odrębne wyrazy "we blog". Samo zjawisko (bo przecież terminologia jest tutaj sprawą znacznie podrzędniejszą) sięga natomiast początków lat 90. Dziś to fenomen, choć jego ranga według mnie jest sztucznie pompowana. To gigantyczna machina przyciągająca internautów, którzy aktywnie chcą spędzać czas w globalnej sieci. Efektem tego jest taśmowe powstawanie nowych pozycji - dziennie przybywa na świecie 15 tys. nowych e-pamiętników!
Dlaczego dzieje się tak, że największą popularność zdobywają blogi, gdzie sensem ich istnienia jest przede wszystkim uzewnetrznienie spaczonej wizji rzeczywistosci przeplatanej tresciami obscenicznymi, które są nie do przyjęcia dla normalnego odbiorcy? Warto pamiętać o tym, że niektóre z nich stają się bestsellerami w formie tradycyjnie wydanej książki ("Cichodajka.pl", gdzie mamy do czynienia nie tylko z komentarzem na temat tego, co w trawie piszczy, ale i z odważnymi wyznaniami nie wpisującymi się w charakter typowej katolickiej rodziny). Ostatnie lata udowodniły, jak wielką potrzebę podglądania mają ludzie (telewizyjny sukces Big Brothera). Nastąpił jednak naturalny przesyt i zapotrzebowanie spadło do poziomu marginalnego. To samo spotka również i zjawisko blogów internetowych. Zanim jednak to nastąpi, musimy męczyć się z zalewem pseudoodważnych wynurzeń (autorzy tzw. ostrych blogów nie mają najczęściej zwyczaju ujawniania swoich danych). Po okresie boomu doczekamy się stabilizacji, co zaowocuje również poprawą jakości walorów literackich blogów. Według szacunkowych prognoz ewoluować będzie również sama forma blogów. Zostaną one przeniesione w świat telefonii komórkowej - moblogi będą kolejną siłą napędową. Natomiast na froncie "tradycyjnych blogów" pozostaną przede wszystkim pasjonaci z tzw. zacięciem, którzy w nosie będą mieć aktualne trendy internetowe. Kołem ratunkowym ograniczającym potop bzdetów do minimum może być rekomendacja z ramienia naszego osobistego autorytetu internetowego albo skorzystanie z powstających już wyszukiwarek blogowych. Może w ten sposób uda nam się dotrzeć do rodzynka blogowego?
Co ma zrobić biedny internauta, który przypadkowo trafia na stronę, gdzie uskutecznia się treści będące na bakier z powszechnie panującymi zasadami prawa i obyczajowości? Mamy tu do czynienia z paradoksem, bowiem nieskrępowana swoboda wypowiadania się każdego człowieka wchodzi w ostry konflikt z prawem do... nieobcowania z niepożądanymi treściami. Prosty przykład - rodzic nie chce dopuścić, by jego dziecko miało kontakt z pornografią czy reklamą szkodliwych używek. Internet to również forum publicum, płodzony bełkot nie jest chowany do szuflady, wręcz przeciwnie - dostęp do niego może mieć każdy, choćby się temu dobru zapierał nogami i rękami. Ryzyko popsucia nastroju zawsze istnieje. Mawia się, że rozwiązaniem tego typu problemów jest prywatna własność. Jeśli biedny internauta nieopatrznie znalazł się na stronie frywolnego blogera i śmie wnosić z tego powodu pretensje, wówczas właściciel bloga może go w delikatny sposób poinstruować, którędy droga do pobliskiego bambusa.
Na dodatek odbiorca nie ma żadnego "oręża" w przypadku, gdy przekaz nie jest mu narzucany. Blogi nie mają przecież charakteru hipnotycznego, zatem ich oddziaływanie nie obędzie się bez świadomego współgrania odbiorcy. Niech i sobie a muzą będą. Internauta z syndromem uśpionego szału bitewnego - harcując po stronach www - chce mieć wewnętrzny, niczym nie zmącony, spokój. W momencie konfrontacji z miałkością serwowaną przez tysiące stron z blogami jest praktycznie bezradny. Jeśli chce trafić na coś atrakcyjnego z tego zakresu, musi uzbroić się w cierpliwość. Należy pamiętać, że blog jest dzisiejszym odpowiednikiem sylwy (silva rerum - z łac. "las rzeczy", czyli mydło, powidło i para kaloszy z grabiami w jednym). Takie spektrum możliwości opisu świata wewnętrznego i zewnętrznego w rękach osoby niewyrobionej literacko (choć nie tylko, również zawężenie percepcji z racji młodego wieku itd.) procentuje spontanicznym bigosem myśli - w większości przypadków mamy do czynienia z żenującą demonstracją czegoś bliżej niedookreślonego ("w piontek impreska, w poniedziałek znowu zapomnę kanapek"). Mój stosunek do wymienionego zjawiska jest konkretny. Większość blogów niewarta jest łącza, część może być niebezpieczna dla psychiki odbiorcy, resztka to światełko w tunelu, które czasem ciężko dostrzec, niestety. Stąd prośba - jeśli dysponujecie adresami blogów na naprawdę wysokim poziomie i znacie ich zawartość od pewnego czasu, podzielcie się nimi poniżej. Ja i pozostali czytelnicy będziemy wdzięczni... |
| |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
K O M E N T A R Z E |
|
|
|
- Lubie Twoje felietony (autor: NimnuL-Redakcja | data: 27/09/05 | godz.: 12:12)
podobnie jak wcześniejsze, ten również mi się podoba.
Dobrze się to czyta.
- gratuluje felietonu (autor: tytan | data: 27/09/05 | godz.: 12:22)
ciekawy, a takze poprawny jezykowo;-) Lubie Twoj styl Spieq'u, takze kolejny raz lektura wchlonieta zostala blyskawicie od pierwszego do ostatniego wyrazu...
A co do samego meritum tekstu - ja za blogami nie przepadam - jakos nie neci mnie taka forma uczuciowo-myslowego ekshibizjonizmu. Dodatkowo razi mnie ich czesta niepoprawnosc jezykowa, a takze zanik jakichkolwiek zahamowan.
Pozatym wydaje mi sie, ze blogami zajmuja sie ludzie bardzo samotni, ktorzy w realnym swiecie nie potrafiac znalezc zrozumienia i sluchacza szukaja go w sieci. Oczywiscie nie mowie ze tak jest zawsze, ale w wiekszosci zapewne tak. Dodatkowo IMHO swiadczy to o slabosci psychicznej autora - taka proba obnazania swoich mysli, rozterek, dylematow i problemow nie jest przejawem sily psychicznej.
Dlatego reasumujac za blogami nie jestem. A co do podawania jakis konkretnych adresow, to kiedys calkiem przypadkowo natrafilem na adres ciekawego bloga dziewczyny chorej na raka:
http://www.kiedy-umre.blog.pl/
To chyba takie swiatelko w tunelu w swiecie internetowych pamietnikow...
Raz jeszcze dzieki Spieq za ciekawy tekst,
poozdrawiam!
- Hmm (autor: WooKy | data: 27/09/05 | godz.: 12:39)
troszeczke zgeneralizowales pojecie blog'a, mamy w sieci cala mase wysokiej jakosci stron tego typu, wystarczy wiedziec gdzie szukac, z zagranicznych stron polecam strony oznaczone znakiem jakosci 9rules.com , siec ta zrzesza naprawde sporo sensownych blogow. Zapraszam do mnie http://www.wooky.webea.pl z prawej strony jest dzial czytuje - sa tam linki do blogow ktore regularnie przegladam z nich wystarczy przejsc dalej po linkach a zaglebiasz sie w strony z naprawde ciekawymi informacjami.
Oprocz tego klasycy "blogowania" tacy jak
http://www.zeldman.com
http://www.jasonsantamaria.com
itd.
Troszke gorzej ma sie sytuacja w pl, ciezko u nas znalezc cos naprawde ciekawego, chociaz jest kilka stron, ktore zapowiadaja sie naprawde ciekawie, da.Killa czy RafaelBlog (linki u mnie) to naprawde ciekawe wpisy.
Ostatnio zaczytalem sie tutaj
http://nbw.jogger.pl i tutaj
http://dziennikarski.jogger.pl
Fakt znalezc swoje ulubione blogi w zalewie calego sieciowego smietnika bardzo ciezko. Mimo wszystko uwazam, ze blogi dobrze wplywaja na darmowe propagowanie informacji w sieci oraz na przyrost ciekawych artyklow/tutoriali.
- dodatkowo (autor: WooKy | data: 27/09/05 | godz.: 12:42)
uwazam, ze zatarla sie granica miedzy strona prywatna a blogiem, ktory niestety wielu osobom kojarzy sie z wyznaniami 13 latki przytloczonej zyciem i niespelniona miloscia.
Moze i jest cala masa tego typu stron, jednak blogi "branzowe" bardzo czesto stoja na wysokim poziomie.
- prędzej mnie szlag trafi (autor: vaneck | data: 27/09/05 | godz.: 12:45)
niż oglądnę big brother lub przeczytam bloga. Zabawa nie dla mnie, niezależnie od punktu siedzenia. Jeżeli chcę coś na ekranie przeczytać to wiem gdzie można światową literaturę w postaci e-book znaleść.
Nie lubię ekshibicjonizmu, pod żadną postacią. Pamiętam jak się pokazywacz pokazał w liceum. Zanim policja zboka wyprowadziła, chłopaki z maturalnej przypieprzyli mu troszeczkę :))) Czego wszystkim bezmyślnym ekshibicjonistom życzę.
- Dziękuję za uwagi. (autor: spieq-Redakcja | data: 27/09/05 | godz.: 13:39)
Generalizowanie pewne jest, to oczywiste, zmuszają mnie do tego owe "wyznania 13-latki przytłoczonej życiem", czego mamy zatrzęsienie. Przez to trudno dotrzeć do czegoś wartościowego... Miejmy nadzieję, że te linki przywrócą rangę blogom.
- Ten cytat jest the best... (autor: Remek | data: 27/09/05 | godz.: 14:02)
"Od przełomu wieków w rzeczywistości polskiego Internetu kwitnie dość ekspansywnie ekshibicjonizm pisarski, który w większości przypadków stanowi autoterapię z jednej strony, ale z drugiej - męczarnie dla tych, którzy z obowiązków czysto zawodowych owe wywody śledzić muszą." :P
- Po pierwsze (autor: Agnes | data: 27/09/05 | godz.: 14:26)
nie rozumiem zdania "Niech i sobie a muzą będą.".
Po drugie - wszystko ślicznie, a akapity chaotyczne, zamień miejscami a nic się nie zmieni. hihi - to nie szpila, takie ciekawe spostrzeżenie.
Po trzecie, od trzech lat obserwuję polskie blogi (z racji prowadzenia, oczywiście, nie zawodowo) i niestety obniża się średnia wieku piszących, ych.
Po czwarte - piszesz - podawać linki. To i ja zapytam - czego szukasz w blogach oprócz tego, że są, jak to mętnie określiłeś, światełkiem w tunelu?
- yyyyy (autor: Dabrow | data: 27/09/05 | godz.: 16:28)
eeeee
- Miło sie czyta (autor: rzepak | data: 27/09/05 | godz.: 17:05)
ten felieton. Podoba mi się bogate słownictwo, ciekawa składnia i poczucie humoru spieqa. Jedynie zdanie: "Blogi jednak to nie tylko geniusze pióra (promil całości) lub autorzy z genetycznym problemem ortografii." wydaje mi się niepoprawne: "blogi" zmieniłabym tu na "autorzy blogów", a "problem ortografii" na "problem z ortografią".
Gratuluję falietonu i pozdrawiam :>
- yyyy (autor: Dabrow | data: 27/09/05 | godz.: 17:44)
tego. Bogate słownictwo, ciekawa składnia... Patrzaj Spieku jakim mirem Cię dażą...
- yhy (autor: Dabrow | data: 27/09/05 | godz.: 17:48)
darzą. <-:
- Grzegorz: (autor: spieq-Redakcja | data: 27/09/05 | godz.: 18:02)
Ale gdybys wiedzial, kim jest owa rzepak, to moglbys sie zdziwic... Ja sie rozdziawilem. Ale to juz nie tutaj.
Rudzielce na pohybel.
- jakby nie było będzie bardzo miło :) (autor: Demo | data: 27/09/05 | godz.: 18:28)
nie wnikam w zdanie o blogach autora...ale wiem 1, Spieq pisać potrafi, czyta sie to fajnie, lekko, szybko i przyjemnie.
Spieq, może by tak dawać info o zbliżających się felietonach? Widziałbym na co czekać :D
- kto ma czas... (autor: RoBakk | data: 27/09/05 | godz.: 18:59)
na bloczytanie,
nawet jak bym miał, to te ciekawsze zahasłowane :>
- przeczytawszy ten felieton nasunęła mi się myśl taka... (autor: XTC | data: 27/09/05 | godz.: 18:59)
(felietony polubiłem już jako dziecko - w każdym Młodym Techniku na początku był jednostronicowy - choć nie wszystko o czym pisali wówczas jeszcze rozumiałem)
ale wracam do myśli co to mi się nasunęła, oto ogarnęło mnie uczucie, że jestem jakimś wyrzutkiem społeczeństwa internetowego i zastanawiam się czy do reszty nie zdziadziałem...
A to dlatego, że wiem, o istnieniach blogów ale nic a nic nie czuję jakoby to zjawisko rzucało mi się do oczu, atakowało, pozostawiało mnie nieobojętnym...
Wiem, że są tak samo jak wiem, że są strony hardcore porno i jakieś inne zjawiska, które mnie nie interesują w necie...
i tyle... tak w pracy (z racji wykonywanych zajęć) jak i w domu bardzo często godzinami przeszukuję net - jednak jak widać frazy przeze mnie wpisywane nie prowadzą nigdy do stron typu blog nastolatki.
Mam wrażenie, że Spieq patrzy na net z innej strony dlatego widzi to w ten sposób, który jest w/g mnie ciekawy - jednak (a może na szczęście) zupełnie dla mnie obcy.
- XTC (autor: Demo | data: 27/09/05 | godz.: 19:40)
chodzi chyba raczej o generalnie podejście do tematu bloga...na początku był net, potem były porno strony, na początku był blog, potem były porno blogi...
Ty wstukujesz konkretne frazy, i nie pokazuje pornosów, ale niedawno qmpel szukał czegoś o telefonie swoim, wpisał frazę coś z telefonem (alcatel coś tam, nie pamiętam), i wyskoczyło tyle pornostwa że jakbym chciał to bym nie znalazł :) a zauważmy, że nasze pociechy nie wpisują tak wyrafinowanych fraz jak np. "mikrokontroler xxx" czy "dziennik ustaw xxx"
- Kobietą? (autor: Dabrow | data: 27/09/05 | godz.: 20:05)
hyhyhy
- Spieku (autor: Dabrow | data: 27/09/05 | godz.: 20:23)
więcej ognia że tak powiem. Felietony - hm dla mnie mistrzostwem swego rodzaju są zapiski na pudełku zapałek... sam wiesz... więcej pikanterii. A tak, mimo pewnej dozy odautorskich przemyśleń mało w tym polemiki... coś tam gdzieś tam ale... maaaało. Maaaało.....
- `,` (autor: spieq-Redakcja | data: 27/09/05 | godz.: 21:02)
Demo: felietony ukazują się cyklicznie, tzn. co poniedziałek. Dzisiejszy jest odstępstwem od reguły z powodu niedzielnych wydarzeń w kraju.
Dabrof: to jest przede wszystkim serwis hardware, gdzie ogień kojarzy się z iskrą w pececie... Więcej pikanterii jest na stronkach xxx, których adresy z radością przekaże co drugi forumowicz. Odgórny prikaz, o dupie Maryni nie będzie, chyba że wyślecie DYD-a na księżyc.
- No i na moje uwagi nikt! (autor: Agnes | data: 27/09/05 | godz.: 22:03)
Nikt!
Żaden.
- a... (autor: Dabrow | data: 27/09/05 | godz.: 22:45)
..ha
- Pewnie, że nikt... (autor: marsellus | data: 27/09/05 | godz.: 22:59)
...i żaden, bo lipne te uwagi droga Pani.
- A, to przepraszam (autor: Agnes | data: 27/09/05 | godz.: 23:08)
chciałam zgodnie z intencją autora podrzucić parę linków, ale dalej nie wiem, czego oczekuje.
Ro - okok, niebawem.
- fajny felieton (autor: JasioWP | data: 27/09/05 | godz.: 23:26)
gratz spieq
- Odpowiedź dla starszej koleżanki: (autor: spieq-Redakcja | data: 27/09/05 | godz.: 23:30)
Uwagi Twoje zostały skomentowane w wypowiedzi nr 13 (przesądna może jesteś i Ci umknęło). Jak nie dasz rady, to z przyjemnością zacytuję.
Co do blogów. Jak to jakich - dobrych. Za mało? A poruszany w artykule aspekt literacki? Dobrych warsztatowo! Tematyka jest nieistotna, większość blogów i tak jest wielowymiarowa.
- Feliten oki, ale... (autor: Barts_706 | data: 28/09/05 | godz.: 04:34)
...niesamowity jest ten blog, do ktorego adres podal tytan (http://www.kiedy-umre.blog.pl/). Chyba kazdy powinien tam zajrzec, zeby odzyskac troche wlasciwe spojrzenie na swoje zycie. Reeety. Lektura straszna, ale wydaje mi sie ze warto.
Spiequ - felieton w porzadku. Do poziomu Gronskiego, Pilcha, Stommy, Passenta czy Urbana, troche Ci jeszcze brakuje, ale tez branza inna, wiec i specyfika felietonu rozna. Powodzenia w pisaniu kolejnych!
- lubie te felietony (autor: capri | data: 28/09/05 | godz.: 09:22)
chyba nawet bardziej mnie interesuja niz te wszystkie niusy o nowinkach ze swiata it. hmmm... czy to oznaka starzenia? ;-)
no i mam nadzieje spieq, ze zaczynac bede tydzien pracy od felietonu, bo troszku mi ich brakowalo :)
- jeszcze jeden (autor: WooKy | data: 28/09/05 | godz.: 12:21)
link, wg mnie jeden z najlepszych polskich blogow podrozniczych:
http://bartpogoda.net
Polecam ;)
- Bart ma sporą galerię na plfoto (-; (autor: Dabrow | data: 28/09/05 | godz.: 15:50)
http://plfoto.com/uzytkownik.php?authorname=bart
często tam sobie zaglądam... (-;
- http://witryna.fucio.pl/user65/ (autor: rzepak | data: 28/09/05 | godz.: 23:30)
Ne tej stronie możecie spedzić 2 minutki odpowidając na pytanie i dzięki temu przysłużycie się nauce :>, a konkretnie mojej pracy magisterskiej. Myślę, ze to pożyteczniejsze zajecie niż czytanie wypocin mego narzeczonego in pectore i in future Spieqa, który nie chciał użyc swego autorytetu, aby zaprosić Was na tamtą stronę...
- Po pierwsze jakiego autorytetu, (autor: Agnes | data: 29/09/05 | godz.: 08:43)
po drugie, już to chyba wypełniałam, czyż nie? Było już kiedyś czy mi się zdaje?
Po trzecie, może warto zarzucić linkiem na boarda, tam więcej ludzi...
Jeśli sobie życzysz, oczywiście.
- Aaaaha! (autor: Dabrow | data: 29/09/05 | godz.: 09:23)
wieeedziałem... Spieku wiedziałem.... no - uważaj teraz bo Angelina zagrożona (-;
- Agnes i Dabrow (autor: rzepak | data: 29/09/05 | godz.: 10:02)
Co do autorytetu- zgadzam sie całkowicie z tobą :). Po drugie tamata ankieta była inna - musze one sie dopełniaja. Z boardem to bardzo rozsądny pomysł.
Dabrow- niech sie Angelina nie martwi- nie bede walczyc i nie rzuce ją twarza o beton, jak się jej to już kiedys zdarzyło, tak że jej wargi krzywo opuchly :> Zreszta ja się z nia chetnie zamienię na Brada... :>>>
- Wartościowe blogi - jak je znaleźć? (autor: bwana | data: 2/10/05 | godz.: 16:45)
Cóż, jak chyba wszystko w Sieci, prędzej czy później blogi się skomercjalizują (być może to już ma miejsce, nie wiem) i trafią już to na bannerki na portalach, już to do reklam w TV. To, co niekomercyjne, a wartościowe (nie pragnę tu podkreślić rozbratu między komercją a wartością - nie to mi w głowie, inna dyskusja), jak książki, muzyka i inne dobra kultury - dyskutowane będą w pewnych gronach, linki do TYCH blogów z dreszczykiem konspiry wymieniane będą mailem, hołubione niczym kiszone białe kruki w słoikach "Ulubionych".
Blog, jaki by nie był, to forma publikacji a ta, podlega popytowi i podaży, koniec końców trafi więc przed oczy za pośrednictwem portfela. Lub pokątnie, z powielacza, do przykurzonej czytelni zaimprowizowanej na poddaszu babcinego domu.
- o prosz! wykrakałem, product placement w blogach (autor: bwana | data: 2/10/05 | godz.: 18:21)
http://gospodarka.gazeta.pl/...,33181,2945138.html
|
|
|
|
|
|
|
|
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
|
|
|
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|