Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Test nowej Manty: Książę - reaktywacja
    

 

Test nowej Manty: Książę - reaktywacja


 Autor: NimnuL | Data: 23/12/05

Test nowej Manty: Książę - reaktywacjaJak to zwykle bywa stare zastępowane jest nowym. Tak dzieje się w świecie polityki, kinematografii, motoryzacji czy też elektroniki użytkowej. O ile filmowe sequele zwykle są znacznie gorsze od swoich poprzedników to np. w dziedzinie elektroniki zwykle tendencja jest odwrotna.

Co tu dużo mówić, odtwarzacz DVD Manta Prince znany z wcześniejszej recenzji doczekał się swojego następcy z liczbą "2" w nazwie. Czy następca jest godny tego by zasiąść na miejscu swojego poprzednika? Postaram się to wykazać za chwilę. Zapraszam.

W cztery oczy

Na wstępie zalecam zapoznanie się z poprzednią recenzją Manty Price, będzie łatwiej przyswoić ten tekst gdyż będę się odwoływał do poprzednika.


(kliknij, aby powiększyć)

Już tradycją u Manty jest fakt iż ich odtwarzacze DVD pakowane są w solidne pudła bogato zdobione grafiką i ociekające różnymi informacjami. To się chwali. Nie inaczej było tym razem. Opakowanie w formie walizki i duża ilość informacji na ściankach - tak można opisać otoczkę wokół odtwarzacza. Wśród literek można wyczytać coś nowego. Otóż nowy produkt Manty ma poprawnie odtwarzać filmy zakodowane technologią QPEL oraz GMC. Czy są to obiecanki cacanki, zobaczymy, jednak bądźmy dobrej myśli. Zatem powitanie jest ciepłe. Niestety po otwarciu kartonu powiało jednak wyraźnym chłodem.
Wyposażenia dodatkowego - brak.
Wyposażenia podstawowego - brak.


(kliknij, aby powiększyć)

Tak mniej więcej można określić stan pudła. Otóż to co znajdziemy wewnątrz to odtwarzacz (ufff, na szczęście tego nie brakło) oraz instrukcja obsługi wraz z gwarancją. Manual jest czytelny i zawiera pełne informacje jakich możemy szukać w tego typu książeczce, a gwarancja chroni odtwarzacz przez 24 miesiące.

Małą ciekawostkę znalazłem w instrukcji obsługi. Otóż na ostatniej stronie można przeczytać coś takiego: "Jeśli podczas odtwarzania filmu DivX pojawi się napis "CODEC NOT SUPPORTED" oznacza to, iż obraz nagrany jest w formatach QPEL i GMC, nie obsługiwanych przez stacjonarne odtwarzacze DVD". W połączeniu z informacjami z pudełka otrzymujemy masło maślane - zadanie do rozwiązania przez najwytrwalszych myślicieli.

A wracając do zawartości zestawu: brakuje przewodów połączeniowych, co uważam za przesadne okrojenie wyposażenia i iluzoryczne obniżanie kosztów klienta.


(kliknij, aby powiększyć)

W komplecie znalazł się również pilot, ale baterii próżno szukać, choć pilot bardzo ich pragnie.

Tak na marginesie zaznaczę, iż na tylnej ściance kartonu widnieje dość wyraźna informacja o wspomnianych brakach w wyposażeniu, moim zdaniem jednak i tak nie usprawiedliwia to takiego stanu rzeczy.

Niestety bezprzewodowy manipulator (tak go sobie nazwę, odrobina urozmaicenia nie zaszkodzi) zaskakuje. Otóż w ostatnich moich recenzjach odtwarzaczy narzekam na spadek jakości wykonania pilotów, również w opisie Prince tak się działo. Jednak pilot z Prince w porównaniu do tego co dostajemy z Prince 2 to ręcznie rzeźbione cacko z kości słoniowej. Przesadzam? No może odrobinkę. Spasowanie elementów jest fatalne - krawędzie odstają i są ostre, a klapka na baterie nie przylega równo. Plastik jest śliski i leciutki. Całość sprawia wrażenie jakby pilot przetopiony był z odpustowej zabawki dla dzieci. Nędza na resorach. Co dostaniemy w Prince 3? Pilot z tektury?

OK, dałem upust swojemu niezadowoleniu, a teraz trzymam kciuki by odtwarzacz nie okazał się równie fenomenalny jak pilot.
Co się natomiast dotyczy ergonomii pilota. W dłoniach leży średnio z tendencją na "słabo". Rozmieszczenie przycisków jest jednak dobre. Sensowne ich pogrupowanie pozwala intuicyjnie sterować odtwarzaczem. Chociaż tyle dobrego. OK, zatem zajmijmy się głównym tematem dzisiejszych rozważań.


(kliknij, aby powiększyć)

Design playera w stosunku do poprzednika nie zmienił się w ogóle. Z jednej strony jest to elegancka, obła linia pełno wymiarowego sprzętu hi-fi (wymiary: 430 x 250 x 60 mm), z drugiej strony jednak elegancja zaburzona jest przez wypukły, niebieski wyświetlacz.


(kliknij, aby powiększyć)

Niestety tego elementu nie poprawiono. Wypukła, niebieska szybka optycznie powiększa informacje niesione przez cyferblat.


(kliknij, aby powiększyć)

Wyświetlacz nadal serwuje nam nieczytelny ciąg cyfr widocznych jedynie gdy patrzymy dokładnie na wprost. Ogólnie ekranik ten potraktować można jedynie jako wizualne wzbogacenie przedniego panelu. Ehhh gdzie podziały się czasy kiedy wyświetlacze na odtwarzaczach były duże, czytelne i niosły ze sobą istotne informacje?


(kliknij, aby powiększyć)

Front odtwarzacza usiany jest różnego rodzaju symbolami manifestującymi zdolność Princa 2 do odtwarzania szerokiej gamy multimediów. Fajnie, ale takie dane nie powinny wychodzić poza pudło lub instrukcję, w końcu odtwarzacz to nie tablica informacyjna. Jednak trochę te krzaczki szpecą odtwarzacz.

Na przednim panelu znajduje się sześć przycisków. To za ich pośrednictwem uruchomimy odtwarzacz, wysuniemy tackę, uruchomimy lub spauzujemy odtwarzanie, przełączymy się pomiędzy rozdziałami/ścieżkami i kanałami dźwięku. Mi osobiście brakuje jednak przycisku stop. Z drugiej jednak strony odtwarzacze tego typu w całości obsługuje się przy pomocy pilota, a przyciski na panelu są nieruszane.


(kliknij, aby powiększyć)

Tacka na płytę umieszczona jest centralnie na przednim panelu. Cienka, przeźroczysta podstawka z płytkim wyżłobieniem na nośnik znana jest nie tylko z tej zastosowanej u poprzednika, ale i z innych odtwarzaczy Manty. Ponownie odniesiemy wrażenie delikatności podstawki, jednak myślę, że nie powinniśmy obawiać się o trwałość tego elementu.


(kliknij, aby powiększyć)

Spód Prince 2 to cztery szerokie nóżki wytworzone z twardej pianki. Przednie stopki obudowane są srebrnym plastikiem.


(kliknij, aby powiększyć)

Tylną ściankę bogato wypełniają gniazda sygnałowe.
Dostępnych jest tu sześć wyjść analogowego sygnału z dekodera 5.1, cyfrowe (coaxial) oraz optyczne wyjście dźwięku, a także komplet wyjść wizyjnych: trzy gniazda komponent, S-Video oraz współosiowe. Całość dopełniona jest złączem SCART. Zatem mamy tu pełen komplet wyjść.

Kończąc ten rozdział dodam, że jakość wykonania odtwarzacza jest bardzo dobra. Cieszę się, że tutaj nie posunięto się do widocznych oszczędności. Wszystko prócz przedniego panelu wykonano z metalu. Przód wykonano z dobrej jakości tworzywa sztucznego, a przyciski z chromowanego metalu.

poprzednia strona (W cztery oczy)    -   następna strona (Software)








Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Test nowej Manty: Książę - reaktywacja
 
 » W cztery oczy
 » Software
 » Test właściwy
 » Podsumowując
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »