Testy odtwarzaczy DVD/DivX: Książę i księżniczka? Autor: NimnuL | Data: 12/05/05
| Premiery kolejnych modeli stacjonarnych DVD/DivX nie mają końca. Producenci co chwilę wypuszczają kolejne urządzenia różniące się najczęściej od poprzedników jedynie designem. Tym razem do testów przybyły dwa odtwarzacze: WIWA HD238 oraz Manta DVD-010 Prince.
Niedawno na łamach TwojePC prezentowałem poprzednika WIWY (model HD228) oraz Mantę Emperora 2. Czy różnice u następców dotknęły jedynie powłoki zewnętrznej oraz imion tychże urządzeń dowiemy się już za chwilę. Zapraszam. |
|
Książę z WIWĄ w jednym stali domu
Oba modele zapakowane były w niewielkie, kolorowe pudełka, z czego to od WIWY jest nieco mniejsze. Drażniące jest to, że praktycznie całe pudełko Manty usiane jest angielskimi słowami, za to karton WIWY to dokładne przeciwieństwo Princa w tym temacie.
(kliknij, aby powiększyć)
Na ściankach kartonów odczytamy bardziej i mniej istotne informacje dotyczących zawartości. Tylne ścianki zawierają schemat przykładowych kombinacji podłączenia odtwarzaczy z innymi urządzeniami wyjścia.
(kliknij, aby powiększyć)
Temat wypełnienia kartonu "gratisami" jest dość płytki w obu przypadkach. W każdym kartonie znajdowała się instrukcja obsługi oraz karta gwarancyjna chroniąca sprzęt przez dwa lata.
(kliknij, aby powiększyć)
Niestety tylko w WIWA znalazłem takie rarytasy jak przewód AV orz baterie (sic!).
(kliknij, aby powiększyć)
Tak, nie ma błędu w druku. W wyposażeniu Manty nie było ani przewodów ani bateryjek do pilota. Oszczędność do bólu. Faktem jest jednak, że na opakowaniu znajduje się informacja, że tych elementów w wyposażeniu nie ma, jednak pierwszy raz spotkałem się by oszczędności producenta szły aż tak daleko.
Na szczęście na wyposażeniu obu modeli znajduje się pilot :-)
(kliknij, aby powiększyć)
Pilot WIWY jest identyczny z tym jaki dołączany jest do modelu HD228. Ten dostarczony z Prince również wygląda na identyczny do tego znanego z Emperora 2, jednak wykonany jest z nieco gorszej jakości materiałów. Plastik jest ciut gorzej spasowany i nie jest matowy jak to miało miejsce w E2, co sprawia wrażenie mniej estetyczne.
Wygoda w użytkowaniu obu pilotów jest identyczna z poprzednikami. Ten od Manty jest zbyt duży, niezbyt wygodny i toporny. WIWĄ steruje się wygodniej, dzięki mniejszym wymiarom lepiej leży w dłoni. Niestety pilot od WIWY działa dość nędznie. Należy skierować go dokładnie w stronę odbiornika, a i to nie zagwarantuje nam, że odtwarzacz wykona polecenie za pierwszym razem. Trudno powiedzieć czy wina leży po stronie odtwarzacza czy pilota, niemniej jednak zaznaczam, że miałem z tym małe problemy. Pilot Manty był wyraźnie bardziej tolerancyjny i sygnał mógł odbijać się nawet od ścian, a odtwarzacz reagował. Oba piloty zasilane są dwiema bateriami typu AAA.
Zapraszam do odwiedzenia poprzednich testów tym którzy nie pamiętają jak wyglądał Emperor 2 oraz WIWA HD228.
Nowy Prince i HD238 diametralnie zmieniły swoje szaty. Design wydoroślał i nabrał poważniejszego wyglądu, bardziej klasycznego.
(kliknij, aby powiększyć)
Przyznać trzeba, że tym razem wrażenia wizualne są znacznie lepsze niż we wcześniej prezentowanych modelach tych marek.
Wymiary obu urządzeń są takie same. Słuszne 17'' szerokości i jedynie 6cm wysokości sprawi, że sprzęt ten ładnie wkomponuje się w inny sprzęt grający.
W centrum obu urządzeń znajduje się tacka,
(kliknij, aby powiększyć)
...która nie uległa widocznej zmianie. Przeźroczysta, delikatnie wyglądająca, lecz dość solidna podstawka w Prince oraz czarna, dobrze wykonana podstawka w HD238.
W związku z tym, że obie tacki nie wysuwają się całkowicie z odtwarzacza, wkładanie i wyjmowanie płyty jest nieco utrudnione, ale to kwestia przyzwyczajenia się.
Niestety bardzo płytkie wyżłobienia na płyty 8cm sprawiają, że zdarza się, iż krążek wyskoczy ze swojego miejsca podczas wsuwania lub wysuwania płyty. Często szarpnięcie podczas chowania tacki sprawia, że płyta wysunie się ze swojego miejsca.
(kliknij, aby powiększyć)
Z lewej strony przedniego panelu znajduje się przycisk włączający urządzenie.
(kliknij, aby powiększyć)
Co ciekawe, wszystkie przyciski wykonane są z wypolerowanego metalu. Wygląda to ładnie i pozostawia dobre wrażenie po ich dotknięciu.
(kliknij, aby powiększyć)
Obaj producenci zdecydowanie ćwiczyli sztukę umiaru. Przycisków na panelu przednim jest niewiele. WIWA oferuje cztery guziczki. Jeden wspomniany wyżej, oraz trzy umieszczone z prawej strony odpowiedzialne za wysuwanie tacki, odtwarzanie oraz stop. Bardzo skromnie, rzekłbym, że zbyt skromnie, bo podczas użytkowania brakowało mi przycisków do zmiany ścieżek/rozdziałów.
(kliknij, aby powiększyć)
Przycisków tych nie zabrakło w DVD-010 Manty. Pod tacką umieszczono symetrycznie cztery przyciski odpowiedzialne za przełączanie się pomiędzy rozdziałami/utworami, przycisk przełączający kanały dźwięku, play, oraz wysuwający tackę. To wszystko. Jest wiec również skromnie, jednak podstawowe minimum zostało zachowane.
Przedni panel usiany jest od różnych symboli informujących o rodzaju odtwarzanych nośników i formatów.
(kliknij, aby powiększyć)
WIWA nieco mniej krzykliwie przekazuje te informacje
(kliknij, aby powiększyć)
skromność zdecydowanie lepiej wygląda w tym wypadku.
(kliknij, aby powiększyć)
Wyświetlacze znajdują się z prawej strony. W HD238 wkomponowany w wypolerowany, ciemny plastik oraz wyodrębniony, znajdujący się za niebieską szybką w Mancie.
Tutaj rozwinę nieco temat. W zasadzie o wyświetlaczu WIWY niewiele można napisać. Prosty, niewielki cyferblat koloru zielonego podaje podstawowe informacje. Chociaż nie poprawiono niedogodności z HD228. A mianowicie numer ścieżki lub rozdziału nie jest w żaden sposób wyodrębniony kolorem czy choćby odstępem. Zmniejsza to czytelność wyświetlacza.
WIWA na górze, Manta na dole (kliknij, aby powiększyć)
Niebieski wyświetlacz w Mancie jest również niewielki, jednak dzięki temu, że zakryto go wypukłą "szybką" działającą jak soczewka, sprawia wrażenie większego. Niestety owa wypukłość to przekleństwo, bowiem nie da się spojrzeć tak na wyświetlacz by wszystkie informacje były widoczne.
(kliknij, aby powiększyć)
Jeśli widzimy czas odtwarzania to nie widać informacji o rodzaju dźwięku czy płyty. I odwrotnie, jeśli widzimy informacje np. o dźwięku to czas trwania utworu jest ucięty w około 1/3. Dodatkowo rozwiązanie to sprawia, że odnosi się wrażenie jakby wyświetlacz pływał. Na pozór sprytne rozwiązanie z "soczewką" okazało się nietrafione i nie przypadło mi do gustu. Zdecydowanie w tym wypadku lepiej prezentuje się prosty wyświetlacz bez udziwnień zainstalowany w WIWA.
Tył urządzeń wygląda typowo.
(kliknij, aby powiększyć)
Z prawej strony znajduje się na stałe przymocowany przewód zasilania, na środku złącze EURO, z lewej natomiast komplet wyjść AV.
(kliknij, aby powiększyć)
Manta w tej materii oferuje więcej, bo prócz optycznego i cyfrowego wyjścia audio oraz szeregu analogowych wyjść 5.1 otrzymujemy trzy gniazda Component. Komplet uzupełniony jest dwoma gniazdami video.
Niestety zarówno DVD-010 jak i HD238 nie sygnalizują stanu czuwania. Brak diody która pokazywałaby stan urządzenia. Chociaż lepiej gdy odtwarzacz nie świeci w ogóle niż miałby świecić jak supernowa (patrz np. Emperor 2).
Co prawda według producenta istnieje możliwość włączenia podświetlenia przedniego panelu (wciśnięcie Menu przy wysuniętej tacce) jednak kombinacja ta powoduje wyświetlenie kodu błędu "rE9".
|