Wtopione w obudowę laptopa wyglądają bardzo niepozornie, jednak wykonują równie dobrą robotę jak napakowany selekcjoner na bramce niedostępnego dla wszystkich lokalu. Wpuszczają do środka tylko pożądane osoby. Czytniki linii papilarnych to obecnie jedno z najbardziej popularnych i skutecznych rozwiązań chroniących naszą prywatność.
Pokaż mi palec, a powiem Ci kim jesteś. Linie papilarne, zwane też dermatoglifami, kształtują się w wyniku złożonych procesów fizykochemicznych zachodzących w ciele człowieka. W przypadku odcisków palców odbywa się to pomiędzy 100. a 120. dniem życia płodowego poprzez kurczenie się początkowo gładkich i wypukłych opuszków. Powstające bruzdy osiągają szerokość od 0.2 do 0.3 mm i wysokość do 0.7 mm, i cechują się unikalnością oraz niezmiennością przez cały okres życia. To dlatego stanowią doskonałe narzędzie identyfikacyjne każdego z nas. I dlatego też producenci laptopów wyposażają w czytnik linii papilarnych coraz większą liczbę modeli w celu zabezpieczenia przechowanych w nich danych przed dostaniem się w niepowołane ręce. Skanery i ich bajery Najpowszechniej stosowane skanery optyczne działają na podobnej zasadzie co aparaty cyfrowe i kamery. Uzbrojone tak jak one w matrycę CCD „fotografują” i zapisują obraz odcisku palca właściciela, by przy próbie odblokowania laptopa móc porównać go z przyłożonym opuszkiem. Bardziej dokładne, a tym samym skuteczniejsze w działaniu są skanery pojemnościowe złożone z miniaturowych kondensatorów. Po przyłożeniu palca do czytnika zmieniamy pojemność niektórych z nich i zaburzamy ich równowagę elektryczną, co system odczytuje jako odcisk opuszka. Taki czytnik linii papilarnych wymaga prawdziwego, trójwymiarowego odcisku palca, a nie tylko jego obrazu, dlatego trudniej go przechytrzyć. Analogicznie skonstruowane są skanery termiczne, z tą jednak różnicą, że zamiast mikro-kondensatorów stosuje się w nich mikroskopijne sensory cieplne wykrywające różnice temperatury między grzbietami a dolinami linii papilarnych. Jednak za najbardziej przyszłościowe uznawane są skanery ultradźwiękowe wykorzystujące do działania zjawisko dyfrakcji. Sensor zbudowany jest z emitera i odbiornika. Po przyłożeniu palca czytnik linii papilarnych wysyła fale ultradźwiękowe, z których część jest absorbowana przez ciało, zależnie od ich rozproszenia oraz odbicia. Tak powstały obraz jest znacznie bardziej dokładny od wykonanego przez skaner pojemnościowy, a oszukanie go należy do zadań prawie niemożliwych. Odczyt fragmentaryczny zupełnie wystarczy Co ciekawe, skanery nie analizują całego układu linii papilarnych, a jedynie jego charakterystyczne miejsca (kombinacje zakończeń i rozwidleń) zwane minucjami. Na każdym palcu znajduje się ich ok. 30-40, ale zakłada się, że już 20 wystarczy do jednoznacznego określenia osoby. Najpierw jednak dla ułatwienia działania mechanizmów identyfikujących tworzy się mapę orientacji grzbietów odcisku palca oraz odpowiednio filtruje obraz. Skanery biometryczne, choć jeszcze nie gwarantują 100% ochrony przed wścibskimi jednostkami, z pewnością staną się obowiązkowym elementem wyposażenia każdego laptopa. Kto jest, palec w górę! ---- Artykuł powstał przy współpracy z serwisem Lenovozone.pl. Więcej o czytnikach znajdziesz tutaj https://lenovozone.pl/blog/poznajmy-technologie-jak-dziala-czytnik-linii-papilarnych/ |