Jak powszechnie wiadomo elementy elektroniczne nie darzą wody zbyt wielką sympatią. Bliskie ich spotkanie często wiąże się z problemami, i dotyczy to elementów elektronicznych. Nie jest więc niczym dziwnym, że zbudowane w dużej mierze z podzespołów elektronicznych drony starają się unikać ryzyka zetknięcia się z tą cieczą, co jednak często oznacza ograniczenie ich możliwości użytkowych.
Może to jednak ulec zmianie, gdyż jak się okazuje, naukowcy z Johns Hopkins University pokazali prototypy dronów potrafiących nie tylko latać, ale i też przebywać dłuższy czas pod wodą, skąd mogą wznieść się w powietrze.
Aby zapobiec korozji elementów drona należało w miarę możliwości unikać użycia elementów metalowych. Lekka rama jest jednocześnie szczelną obudową, zdolną do wytrzymania ciśnienia na głębokości kilkudziesięciu metrów. Zastosowane w tym urządzeniu elementy elektryczne, jak na przykład silniki, zostały pokryte specjalnymi powłokami chroniącymi je przed wilgocią. Efekt tego jest taki, ze pod dwóch miesiącach przebywania w wodzie morskiej dron nie tylko nie nosił żadnych śladów korozji, ale i bezproblemowo z niej wystartował. I co ważne, jest na tyle tani, aby używać go w warunkach grożących utratą tego urządzenia. Pierwszym użytkownikiem tych dronów ma być wojsko.
K O M E N T A R Z E
Ciekawe ile projektów tym wzieli, kapuchy. (autor: kubolx | data: 22/03/16 | godz.: 23:40) W le zap de spion to chyba juz ze 2 lata temu było. Po za tym gdzie tu wielkie halo, zwykłą syma x5 po dobrym zapryskaniu sprayem silikonowym bardzo ładnie nurkowałem w fontannie /pierwszy raz bom dupa, a potem to dzieciaki cieszyło :]/. . Szkoda, że o dronie który dokona zagłady ludzkości, na twojepc se nie zdążę przeczytać.
w sumie (autor: pawel1207 | data: 23/03/16 | godz.: 11:23) natanszy model tylko uszczelniony to potrafi tak ze zaden wyczyn
D O D A J K O M E N T A R Z
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.