Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » hokr 06:50
 » NimnuL 06:47
 » KHot 06:45
 » Demo 06:43
 » PeKa 05:39
 » SebaSTS 05:32
 » GULIwer 05:04
 » Killer 04:52
 » Lucyferiu 04:29
 » Martens 04:12
 » Zibi 03:11

 Dzisiaj przeczytano
 41113 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[OT] Kilka słów o "Atlasie Chmur" , bwana 2/01/13 00:11
Film "Atlas Chmur" odmienił moje życie. Po jego obejrzeniu postanowiłem, że już nigdy, nigdy więcej nie poświęcę trzech godzin na coś tak bezproduktywnego. W razie potrzeby wybiorę w zamian trzy godziny patrzenia się w ścianę niezogniskowanym wzrokiem i wypuszczanie strużki śliny kącikiem ust.

Film, w bardzo chaotyczny sposób przedstawia kilka narracji osadzonych w różnych epokach lub w alternatywnych światach. Niestety, taka konstrukcja filmu sprawiła, że nawet trzy godziny nie wystarczyły na to, by zaangażować się w losy któregokolwiek z bohaterów, przejąć się odzyskaną po latach miłością tej, czy śmiercią innej postaci.

Przez długi, długi czas film zwodzi widza, mami nadzieją, że wszystkie wątki zmierzają do mocnej, wbijającej w fotel puenty - wygłoszenia jakiejś prawdy objawionej, jakiejś oryginalnej i transcendentnej myśli. Nic bardziej złudnego. Mimo że akcja poszczególnych wątków zostaje poprawnie, klasycznie wręcz rozwiązana, widz zostaje porzucony przez film bez śladu jakiejkolwiek klamry spinającej przedstawione historie. Zamiast wielkiej myśli dostaje w sumie kilka zdań - truizmów, które są na tyle ogólne i na tyle uniwersalne, że mogłyby pojawić się w dialogach dowolnego filmu z gatunku kina moralnego niedopchnięcia dla gimnazjalistów.

Oczywiście jest kilka smaczków. Jest kwestia "Soylent Green is people!" która zostaje domknięta odkryciem tego, co (w innym wątku) dzieje się z klonami ludzi po ich Wniebowstąpieniu. To z pewnością hołd dla klasyki hard SF. Jest niezła gra aktorska w przypadku niektórych postaci. Hugh Grant, ekranowy angielski wymoczek pokazał, że może przekonująco zagrać również barbarzyńcę, Tom Hanks świetnie zagrał Russela Crowe. Hugo Weaving nie miał szans kreacją siostry Noakes pokazać że jest równie przekonujący co siostra Ratched z "Lotu nad kukułczym gniazdem" ale widać w tym było taki potencjał. W pozostałych wcieleniach Weaving jest już typowym sobą - niebezpiecznym diabli wiedzą kim. W związku z jego postacią - Georgiem - w filmie jest duża zmyłka. Georgie (Jureczek) chce się kojarzyć ze świętym Jerzym, którego statuetkę ogląda jeden z bohaterów na początku filmu. Nic z tego, wątek, skojarzenie nie zostaje w żaden sposób dalej podjęte. Jest też pewnego rodzaju wolta, która pozwala się zorientować, że akcja mająca miejsce w cywilizacji przyszłości jest w istocie historią rozgrywającą się wcześniej. Na widzu jednak nie robi to wrażenia, nie wpływa też w żaden sposób na interpretację danego wątku czy całego filmu. Ot, wzruszamy ramionami i z niezbyt zapartym tchem patrzymy czym uraczą nas dalej.

Niestety, drobiazgi te nie zmieniają faktu, że po seansie czujemy się tak jak po zjedzeniu kromki dietetycznego, pozbawionego smaku pieczywa. Jedno i drugie sprowadza się do konstatacji banalnej "zjadłem kawałek chleba", "obejrzałem film" czy też może "spędziłem trzy godziny przed ekranem na którym wyświetlane były różne obrazki".

Jeśli więc chodzi o obejrzenie "Atlasu Chmur" to gorąco polecam wybór innego zajęcia, obserwowania przyrostu mchu na drzewach lub dryfu kontynentalnego. Gwarantuję, że przeżyte katharsis będzie na porównywalnym poziomie.

PS. Wprawdzie pierwotnie wynurzenia te opublikowałem na FB, ale i tu wrzucam, ku przestrodze dla innych i po to by mieć szersze audytorium dla mojego się wyżalenia;-D

"you don't need your smile when I cut
your throat"

  1. hehe , LooKAS 2/01/13 00:15
    ja to nazwalem najbardziej popieprzone romansidlo ever made

    I wanna suck, I wanna lick
    I wanna cry and I wanna spit

  2. Hehh , Paweł27 2/01/13 01:08
    Jestem podobnego zdania. Szkoda straconego czasu na taki gniot.

    i7-4770, Asus H87M-Pro
    EVGA 750ti, SSD 840 Pro
    Fractal Design Define R4, EVGA 750W Gold

  3. Haha dryf kontynentalny :D , Kosiarz 2/01/13 03:06
    Obejrzalem to pare dni temu i tak pod koniec filmu jeszcze pytalem swoja dziewczyne czy ogarnia o co chodzi - nie. Wlasciwie to przetrwalem do konca tylko z ciekawosci czy wreszcie cos w tym filmie nabierze sensu - no i nie nabralo. Oczekiwalem czegos w stylu Matrixa, ze bedzie jakies drugie dno ale nie bylo i film chociaz pokrecony jak wlos na jajach co generalnie robi na mnie dobre wrazenie to tym razem... ahh szkoda gadac.

    Ale urwal...

  4. A nie mówiłem.... , ReMoS 2/01/13 07:12
    ale spoko zaraz znajdą się wpisy, że nie zrozumiałeś filmu etc. :P
    ale generalnie to jestem zdania, że ludzie w ten sposób próbują się sami siebie nakręcać.
    A film jest właściwie prosty i podane wszystko na tacy, a że nie wgniata w fotel a wręcz przynudza no cóż, gdzieś Wachowscy dali tym razem ciała.

    BTW. Jeszcze nie obejrzałem do końca bo tylko 15min ale jest nowy film Tarantino - The Man with the Iron Fists.

    Nie ufaj każdemu, kto zawsze mówi
    uwierz mi.

    1. nie zrozumiales filmu , siaraps 2/01/13 09:44
      :-)

      "dziś to, co wczoraj trwałym było
      jutro istnieć przestaje"
      dj boom

    2. To nie jest film Tarantino, , jack.uzi 2/01/13 21:07
      tylko The RZA.

      --------------------------------------
      Stoned is the way of the walk...
      Drum and bass selection.

      1. Tarantino maczał w tym palce, , ReMoS 2/01/13 21:42
        bo i nazwisko jest na plakacie, a i to moje 15min filmu bardzo tarantimo przypominało.

        http://www.tarantino.info/...-with-the-iron-fists/

        http://www.forbes.com/...g-fu-hip-hop-blockbuster/

        Nie ufaj każdemu, kto zawsze mówi
        uwierz mi.

        1. Tyle maczal, ze promuje nazwiskiem. , jack.uzi 2/01/13 22:16
          Sygnowanych jego imieniem filmow jest mnostwo.

          --------------------------------------
          Stoned is the way of the walk...
          Drum and bass selection.

    3. Nowy od Tarantino to Django Unchained. , Rhobaak 2/01/13 21:53
      ...

      Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
      G-forc 460 gietex,barakudy
      Children of Neostrada Association MVP

      1. oo dzięki wielkie , ReMoS 2/01/13 22:55
        ...

        Nie ufaj każdemu, kto zawsze mówi
        uwierz mi.

      2. Dorzucę od siebie jeszcze taki tytuł: The Baytown Outlaws , ReMoS 3/01/13 17:02
        http://www.youtube.com/watch?v=vj-YDK-XJcg

        http://www.filmweb.pl/...utlaws%2C+The-2012-623020

        Nie ufaj każdemu, kto zawsze mówi
        uwierz mi.

  5. takie same odczucia , Demo 2/01/13 07:44
    ale zerknijcie sobie na filmweb jaki tam "znafcy" pieją :D

    napisalbym swoj config,ale sie nie
    zmiescil:(

  6. o gustach się nie dyskutuje , capri 2/01/13 07:52
    Tobie sie nie podobał, mi i mojej lubej bardzo, a poszliśme po rekomendacji kumpla. oczywiście nie ma tam żadnej rewolucji, co najwyżej ewolucja, ale i tak to jedna z lepszych produkcji ostatnich lat jakie oglądałem (daleko nie szukając - Prometeusz - to dopiero była/jest tragedia w trzech aktach i zmarnowany czas). z pewnością obejrzę jeszcze raz, tym razem w kapciach w domu.

    P.S. FB? serio uprawiasz ekshibicjonizm internetowy? czy też należysz do przedstawicieli gatunku "nie ma cię na FB to nie istniejesz"? a sprawiałeś wrażenie mądrego faceta ;)

    Quidquid latine dictum sit,
    altum videtur

    1. o gustach się nie dyskutuje , bwana 2/01/13 11:16
      Serio podobał Ci się ten film? A wyglądałeś na rozsądnego faceta:-D

      FB zacząłem używać bo to główny kanał komunikacyjny mojego zespołu i po jakimś czasie doceniłem to medium.

      Prometeusz nie był dla mnie aż takim rozczarowaniem, bo to pierwsza z dwóch części i niezbyt żarliwie, ale jednak liczę, że kontynuacja obroni tę historię. W przeciwnym przypadku będzie "skandal", bo oznaczać to będzie, że dobrą markę "Aliena" ktoś rozmienił na drobne.

      "you don't need your smile when I cut
      your throat"

      1. oglądaliśmy ten sam film? , capri 2/01/13 11:39
        czegoś tak nie spójnego, nie logicznego - żeby nie powiedzieć: głupiego - nie oglądałem od lat. rozczarowanie dekady, każda scena to bubel, no, moze lądowanie na planecie fajne. nie będę punktował z litości dla Scotta, ale jak mnie przyciśniesz to spuszcze chomika ze smyczy.

        o użytkownikach FB mam jedno, niezmienne zdanie, ale z chęcią przeczytam coś o zajebistości tego 'medium'

        Quidquid latine dictum sit,
        altum videtur

        1. sądzę, że tak , bwana 2/01/13 12:07
          powtórzę "aż takim rozczarowaniem" bo "może kontynuacja uratuje tę historię". W przypadku filmu dla którego z góry zapowiadany jest sequel nie liczę na to, że fabuła będzie stanowić zamkniętą, spuentowaną całość. Dlatego choć film (tj. Prometeusz) był słaby, nie chcę być kategoryczny w ocenie i czekam na kontynuację tej historii.

          Chomika spuszczaj. W mojej ocenie Scott odcina już kupony i zasługuje na otrzeźwiającego plaskacza.

          Co do FB - słowo "zajebistość" nie zostało użyte przeze mnie, więc musisz się zwrócić o komentarz do kogoś innego;-> Niemniej, dla zespołu ok. 100 zawodników, ze zmieniającymi się godzinami/lokalizacjami treningów, uczestniczących w podgrupach w różnych na szybko organizowanych "eventach" (głównie charytatywne lub promocyjne pokazy futbolu amerykańskiego) jest to dogodna i przede wszystkim tania platforma komunikacyjna, do tego łatwo dostępna np. przez telefon.

          A właściwie jakie konkretnie jest Twoje zdanie o FB i jego użytkownikach i dlaczego?

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

          1. wiedziałem! [uwaga spoiler!] , capri 2/01/13 13:10
            film pretendujący do nazwy science-fiction, ze wskazaniem na science.

            lecimy ku gwiazdom na nieznaną planetę, na której spodziewamy się spotkać inteligentnych obcych. co robi każda, szanująca się ekspedycja po wylądowaniu? oczywiste że od razu po wylądowaniu chuzia na józia pakuje się do statku obcych. następnym krokiem takiej ekspedycji to pozbycie się dopływu sprawdzonego powietrza i przejście na planetarne - w końcu ma tlen i azot, damy radę. oczywista oczywistość. jak juz jestesmy w bebechach statku obcych to koniecznie oddzielamy się od zespołu, a jak widzimy obcą formę życia, której zachowanie mi do złudzenia przypomina zachowanie kobry to normalne jest, że chcemy ją przytulić. o takich pierdach jak satelita jakiś pogodowy nie wspominam. budzimy obcego uzbrojeni po zęby w sztuczną szczekę dziadka, a po pieknej katastrofie lecimy na planetę obcych, którego jedyny poznany przedstawiciel rozpiździł moją ekipę, a w planach miał bardziej wyrafinowaną niespodziankę dla całej planety Ziemia. spodziewam się chleba i soli.

            Atlas Chmur to wyrafinowane dzieło przy tym gniocie kategorii szóstej, a sam fakt pokazania się tego czegoś nie całe pół roku po premierze w Polsce jako dodatek do tygodnika o czymś świadczy.

            i to też nie chodzi o to, że jestem aż takim purystą i film s-f musi być w 100% w zgodzie ze znaną nauką, ale przy takiej produkcji tego oczekuję.

            to tak z grubsza

            fejsbuk - nie rozumiem owczego pędu lansowania się na portalach społecznościowych. jest to dla mnie z samego założenia tak debilne, że nie mogę mieć dobrego zdania o użytkownikach. nie musze kogoś znać, żeby wiedzieć, że się z nim nie dogadam. zapewne jakąś część tej społeczności krzywdzę, ale mam to zasadniczo w rzyci, jak i ta społeczność mnie. jestem w stanie utrzymać kontakt z kikoma osobami, każdy kto twierdzi, że może mieć 100 przyjaciół kłamie, albo używa słów, których znaczenia nie rozumie. a swoją drogą musisz być niezmiernie związany ze swoim zespołem, skoro w ramach 'taniej platformy komunikacyjnej' serwujesz im recenzje filmów ;) niezmiernie będzie mnie bawić spodziewany upadek tego ścierwa.

            Quidquid latine dictum sit,
            altum videtur

            1. cóż, nie sposób nie zgodzić się z tym co napisałeś o "Prometeuszu" , bwana 2/01/13 13:39
              Zawieszenie niewiary (nad którym reżyser wcale nie popracował swoją drogą) nie zwalnia z konieczności spełnienia zasad logiki i "psychologicznego prawdopodobieństwa". Tak więc powtórzę, dlatego "niezbyt żarliwie, ale jednak liczę, że kontynuacja obroni tę historię". Być może podane zostaną fakty, które zracjonalizują działania bohaterów.

              Wracając do FB. Też nie rozumiem sensu "lansowania się na FB" a nawet więcej - nie wiem, co konkretnie oznacza to sformułowanie. Natomiast wiem, że nie jest to medium, w którym kontakty utrzymuje się wyłącznie i obowiązkowo z "przyjaciółmi", a taką tezę podałeś. Co do podkpiwania z moich związków emocjonalnych z kolegami zawodnikami - zauważ jedno. W ogóle nie podważasz tego, że tekst o "Atlasie Chmur" wrzuciłem na Boarda. Ale że wrzuciłem go na FB (który stanowi swego rodzaju forum, w szczególności - forum o którego składzie sam decyduję mając lub nie mając kogoś pośród "znajomych") - to już zdaje się wg Ciebie oznaczać coś kompromitującego. Widzisz tu pewien brak konsekwencji?

              Przyznam, że FB działał na mnie także zniechęcająco z definicji i a priori. Miałem o tym serwisie zdanie mniej więcej takie, że to miejsce gdzie można sobie wrzucić fotki z wielbłądem albo w nowej furce i czekać na oklaski. Tymczasem reguła jest prosta - twój facebook jest taki, jak twoi znajomi. Moi znajomi z FB zazwyczaj "się nie lansują". Nawiasem, mam pośród nich kilkoro użytkowników tegoż Boarda. I chyba żadnego, kogo nie poznałem osobiście. Nie sądzisz, że czas zrewidować radykalizm w ferowaniu tak ogólnych jak Twoja opinii?

              "you don't need your smile when I cut
              your throat"

              1. w tej materii jestem radykałem , capri 2/01/13 14:11
                moje pokręcony tok rozumowania mi podpowiada, że zakładając tam konto i nawet wybierając sobie znajomych w jakiś sposób będę wspierał idee tego tForu - nie ma mowy! do spotkań i utrzymywania kontaktów służy mi telefon, flacha łyski, czy inny grill - nie widzę potrzeby wirtualnego zwiękaszania sobie grona znajomych, ani tym bardziej poprawiać statystyk i samozadowolenia pana Zuckerberg'a.

                fakt, troszeczkę sobie podsmiechujki robie, ale z Twojego tekstu mi wynikło, że to jakieś zawodowe powiązanie, a tego to już tym bardziej nie rozumiem. co nie zmienia mojego zdania o fejsie i użytkownikach - trzeba być konsekwentnym ;) ale fakt, to jest jakieś rozwiązanie, choć ja pewnie bym na szybkiego sklecił forum z powodów - patrz wyżej.

                podziwiam za wiarę w Ridleya, choć z drugiej strony już bardziej spierd...ć nie można. chyba.

                a Atlas Chmur dobry jest i tyle! o!

                Quidquid latine dictum sit,
                altum videtur

  7. Nie jesteś jedyny, no ale z tego co wyczytałem, że fabuła to 30% pierwowzoru. , fiskomp 2/01/13 07:52
    No i niestety, tanie ścinki fabuły musiały doprowadzić to takiego a nie innego efektu. Ja może to dziwne dwa razy oglądałem ten film, pierwszy "normalnie", drugi z analizą co to i po jaką cholerę. Niestety, jakoś nie udało mi się spiąć to w jakąś logiczną całość.
    Może poza jednym, cały czas wtłacza się poprawność i "naturalność" relacji "pedalskich", no ale jestem "nietolerancyjny" i dobrze mi z tym. Zresztą "tolerancją" mi już się rzygać chce.
    Jedno też mi nie pasowało, świat po atomowym holokauście, a następne pokolenia wycięte jak z obrazka, ząbki zdrowe, nie ma mutacji, pierdu, pierdu do bólu. A "dzicy" żywcem wyjęci z "Doomsday".
    Film dla mnie w skali od 1-10 na "4-".

    1. no to zle , endern 2/01/13 10:57
      wyczytales, oglądając książkę właściwie tylko sledziłem to co czytałem.

      Spięte to wszystko jest właściwie łopatologiczną końcówką o tym że każdy może i powinien zmieniać świat bez względu na czas w którym żyje.

      A z nachalną tolerancją to racja... choć w moim odczuciu to zagrywka czysto koniunkturalna samego autora ksiązki.

      1. taką puentę , Demo 2/01/13 11:36
        to mógłbym zapodać równie dobrze po "Fantastycznych przygodach butelki ketchupu" :/

        napisalbym swoj config,ale sie nie
        zmiescil:(

        1. w ksiazke , endern 2/01/13 11:53
          ma to glebszy wymiar i jest bardziej wielowymiarowe ze względu na konstrukcję i język.
          No trudno było to po prostu uchwycic na kliszy filmowej. Dlatego sam film traktuję po prostu jako niezłą ekranizację.

          1. mój drogi Endernie , Demo 2/01/13 12:03
            to ja zrobię sobie z kumplami "krzyżaków" nakręconych komórką a na jęczenie widzów powiem: no ale przecież w książce wszystko macie.

            napisalbym swoj config,ale sie nie
            zmiescil:(

  8. Głównym problemem jest to, że film powstał na podstawie dość obszernej... , Rhobaak 2/01/13 08:56
    ...książki, a ekranizacja obejmuje tylko część wątków. No i na dodatek Wachowscy dodali od siebie jakieś matriksowe wstawki, strzelaniny i kung-fu, co dodatkowo spłyciło całość. Oprócz tego mocno (za mocno) wyeksponowano wątek "reinkarnacji" - coś co w książce było tylko lekką sugestią. No i w przypadku książki dużą wartością byłą różnica w sposobie narracji i stylizacji tekstu w poszczególnych składowych opowiadaniach - jakieś resztki tego przetrwały w filmie w dialogach, ale to tylko skrawki.
    Mnie film jednak zaskoczył nieco pozytywnie, ale raczej dlatego, że po trailerze oczekiwałem całkowitej tragedii, a okazało się, że kilka fragmentów było całkiem dobrych:) Ale nie dziwię się, jeśli ktoś, kto nie czytał pierwowzoru miał odczucie oglądania filmu puszczonego w przyspieszonym tempie z pominięciem połowy materiału.

    Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
    G-forc 460 gietex,barakudy
    Children of Neostrada Association MVP

    1. a mnie sie wydaje, ze , bajbusek 2/01/13 10:24
      siostra Wachowsky krecila te lorno pod wplywem duzej ilosci damskich hormonow ...

    2. a co , endern 2/01/13 10:40
      zostało wycięte?
      Bo jak na mój gust ta ekranizacja to wierna kopia...
      Istotna roznica jest jedynie jeśli chodzi o styl o którym wspominałeś. To ma duży wpływ na odbiór.

      Generalnie ksiazke lubie i film w sumie mi sie podobal jako wizualizacja tego co kiedys czytalem. No ale generalnie faktycznie puenta podana lopatolooigcznie na koniec. Troche to siermieżne, ale w moim odczuciu atlas chmur jako trzecia ksiazka w dorobku Mitchella byl takim odcinaniem kuponikow od pomysłu co do konstrukcji ksiazki z jego pierwszego tytulu. Taki sequel.

      1. poza tym , endern 2/01/13 10:45
        Mitchell(autor ksiazki) to trochę taki koniunkturalista ktory wpada na jakis koncept i go realizuje, do tego dodając jeszcze motywy tego co dziś chwytliwe by był dobry odbiór wśród krytyki(choćby wątki z homosiami) - bo nic tak nie wpływa na poczytność jak nominacje i nagrody.

      2. Ogólny szkielet został, ale wszystkie detale zostały wycięte. , Rhobaak 2/01/13 12:30
        Choćby wątek Frobishera - Eva wypadła całkowicie, Jocasta pojawia się tylko w kilku scenach, otwarcie i zamknięcie bardzo skrócone.

        Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
        G-forc 460 gietex,barakudy
        Children of Neostrada Association MVP

        1. no racja , endern 2/01/13 12:50
          faktycznie nie było watku Ewy, czekałem na to. A przykłady związane z innymi opowieściami? Mimo wszystko Frobisher był mocno wyeksponowany na tle pozostałych historii w książce. Tu Wachowscy podeszli trochę inaczej koncepcyjnie i zrównoleglili i wyrównali wszystko.

          Czytałem książkę sześć lat temu, więc nie mam zamiaru się wymądrzać co do detali. Ale twierdzenie że film nie jest wierny książce jest zdecydowanie nadużyciem.

          1. W pozostałych segmentach też wycięte zostało wiele. , Rhobaak 2/01/13 14:04
            W Neo Seul - kompletnie pominięty pobyt na uniwersytecie (~1/3 całości w książce) czy w kolonii w zapomnianej w dolinie za to wstawione głupie sceny pościgów i bijatyk.
            Luisa Rey - podstawowa różnica jest taka, że w książce jest to postać fikcyjna (tzn. w kontekście samego Cloud Atlas), akcja toczy się w fikcyjnym mieście itd. Poza tym - Isaac Sachs pojawia się na 1-2 minuty, cała część dot. Hester van Zandt nie istnieje w filmie, Joe Napier jako postać pojawia się w filmie praktycznie bez żadnego wprowadzenia, całość maksymalnie streszczona.
            I tak dalej - nie chce mi się wszystkiego wypisywać. Film trudno nazwać wierną adaptacją, szczególnie, że dodatkowo całkowicie zmienia priorytety tego, co jest eksponowane.

            Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
            G-forc 460 gietex,barakudy
            Children of Neostrada Association MVP

            1. no... , endern 2/01/13 14:33
              racja. Zgadzam się z konkluzją od której wyszedłeś na początku w tym wątku.

  9. podobnie miałem jak , Chrisu 2/01/13 09:56
    Hobbita oglądałem :/

    /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

    1. przysypiałem na Hobbicie :( , Demo 2/01/13 10:55
      j.w.

      napisalbym swoj config,ale sie nie
      zmiescil:(

  10. Tym bardziej ciesze sie, ze przerwalem ogladanie po 30 min. , NimnuL-Redakcja 2/01/13 10:33
    i zamiast tego puscilem 'Collateral' oraz 'Premium rush'...

    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
    siedziałbym przed komputerem przy
    świeczkach.

    1. nie ładnie piracić , capri 2/01/13 11:40
      a juz na pewno się tym chwalić

      Quidquid latine dictum sit,
      altum videtur

      1. jeżeli nie udostępnił , Grocal 2/01/13 12:48
        to nie spiracił...

        Na pewno, na razie, w ogóle...
        Naprawdę, naprzeciwko, stąd...
        Ortografia nie gryzie!

        1. że co? , capri 2/01/13 13:21
          "Piractwo medialne – potoczne określenie działalności polegającej na nielegalnym kopiowaniu i posługiwaniu się własnością intelektualną (programami komputerowymi, muzyką, filmami itp.) bez zgody autora lub producenta i bez uiszczenia odpowiednich opłat."

          jak nie udostępniał, to jedynie może się wyłgać od odpowiedzialności karnej. może ewentualnie bawić, że Nimnul ma dopiske "redakcja", a zupełnie nie dawno twierdził, że on nie potrzebuje różnych zbytków, a Polska to kraj mlekiem i miodem płynący - mi się to kupy nie trzyma, a właściwie to trzyma - na cos go nie stać, to ukradnie.

          Quidquid latine dictum sit,
          altum videtur

          1. Z kina wyszedłem po 30 minutach , NimnuL-Redakcja 2/01/13 14:39
            123

            Gdyby nie wymyślono elektryczności,
            siedziałbym przed komputerem przy
            świeczkach.

          2. tak do poczytania: , lukines 2/01/13 16:40
            http://hkn.utnij.net
            http://hko.utnij.net
            http://hkp.utnij.net

            Najprostsze rzeczy są najtrudniejsze:)

  11. a ja życze sobie i innym , Hitman 2/01/13 11:52
    takich produkcji ze studia marzeń - bo jakby nie patrzeć to trzeba go wpisać do czołówki filmów tamtego roku, który w mojej ocenie był fatalny w tej branży..

    Teoretycznie okłamywanie samego siebie
    jest niemożliwe. W praktyce robi to
    każdy z nas.

    1. czołówka ale w fatalnym roku , bwana 2/01/13 12:10
      słaby to komplement;-) To jak wygrać turniej bo pierwsza dziesiątka zawodników miała sraczkę:-)

      "you don't need your smile when I cut
      your throat"

      1. oh Panie Bwana , Demo 2/01/13 12:12
        jakże rzadkie porównanie :D

        napisalbym swoj config,ale sie nie
        zmiescil:(

        1. wcale nie rzadkie , bwana 2/01/13 12:13
          częste właśnie;-)

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

          1. raczej , Remek 2/01/13 12:40
            gęste

      2. zważywszy że branża filmowa , Hitman 2/01/13 13:19
        to równia pochyła - pozostaje Ci literatura - ja dawno temu przestałem traktować kino jako ambitną formę rozrywki..

        Teoretycznie okłamywanie samego siebie
        jest niemożliwe. W praktyce robi to
        każdy z nas.

        1. niby tak, ale jest jeszcze sporo dobrych starych filmów, których nie obejrzałem , bwana 5/01/13 09:29
          albo które mogę obejrzeć ponownie mając te naście lat więcej.

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

    2. .... , ghostmc 2/01/13 12:15
      czy ja wiem czy taki fatalny:
      The Dark Knight Rises
      Intouchables
      2 x królewna śnieżka
      skyfall

      What a beautiful creature.
      Wish him luck, boys.

      1. to Intouchables , Demo 2/01/13 12:16
        był kiepski? A już miałem nadzieję, że zostało coś do obejrzenia...

        napisalbym swoj config,ale sie nie
        zmiescil:(

      2. Intouchables , Hitman 2/01/13 13:10
        to rok 2011 ;))
        Batman - dla mnie cieniutki
        a jeśli nawet go policzymy to mamy raptem 3-4 filmy warte obejrzenia - deko mało ...

        Teoretycznie okłamywanie samego siebie
        jest niemożliwe. W praktyce robi to
        każdy z nas.

    3. Ja nie wiem , Bitboy_ 2/01/13 13:33
      jakie Wy filmy oglądacie ale w tym roku było kilka bardzo dobrych filmów, tyle, że mniej znanych, za to dużo lepszych niż te głośne kasowe badziewie jak Skyfall czy nowy Batman..
      Polecam np:
      Savages (jeden z najlepszych filmów jaki w tym roku widziałem, zupełnie nieznany),
      The Raven, Safety not Guaranteed, End of Watch, czy nowy Flight.
      Poza nimi niezły Looper, Judge Dredd i Total Recall (oba to remake), Lockout..

      9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
      Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
      ,FraDesION660P

      1. a w poczekalni , Bitboy_ 2/01/13 13:40
        czeka podobno dobry Lincoln, i Babytown Outlaws (podobno świetny).
        Poza tym jeszcze czekają takie tytuły jak The Compliance, czy "John die at the end".

        9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
        Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
        ,FraDesION660P

        1. "Baytown Outlaws" - może być, przyzwoite kino akcji pod piwo i popcorn , bwana 2/01/13 14:12
          Nowy Batman - zasnąłem. Kicha. The Raven mnie rozczarował choć w zasadzie sam nie wiem, czego się po nim spodziewałem. Looper - pomysł ciekawy, poza tym jakoś tak niemrawo. Total Recall - jak na remake - przyzwoity. Tzn. nudy jak cholera (widziałem oryginał, czytałem też książkę na podstawie oryginału - autor to Piers Anthony - zupełnie sensowna; opowiadanie Dicka też) ale porządnie zrobione.

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

          1. Zgadzam się , Bitboy_ 2/01/13 14:17
            i w takim razie tym bardziej powinieneś zobaczyć resztę tytułów które wyżej podałem :)

            9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
            Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
            ,FraDesION660P

      2. jakby nie liczyć to z naciąganiem , Hitman 2/01/13 13:58
        wyjdzie max 1 na miesiąc - co przy tej masie filmów które się kręci co roku to nie jest nawet promil.. i siejąc dekadencje powiem że wychodzi mi, że 1 na 600mln !! ludzi ma pomysł na film, qrna czy ja miałem wybitną bibliotekę - bo z samych sf i fantasy książek potrafię wymienić więcej tytułów godnych ekranizacji..

        Teoretycznie okłamywanie samego siebie
        jest niemożliwe. W praktyce robi to
        każdy z nas.

        1. Wiesz jak jest , Bitboy_ 2/01/13 14:02
          każdy ma swoją definicję 'dobrego' filmu więc każdy ma też pewnie swoją listę, dla Ciebie to jeden dobry na miesiąc, a inna osoba która nie ma tak wyszukanego gustu filmowego, powie że było ich miesięcznie 2 czy 3..
          Kwestia gustu, ale faktycznie jest nędznie, rocznie wychodzi faktycznie około 1 dobrego filmu miesięcznie, i 2 niezłe, reszta jest przeciętna lub wręcz kiepska.
          No ale w czasach kiedy gust przeciętnego widza jest na poziomie gimnazjalisty, czego oczekiwać od producentów jeśli nie wybuchów, efektów specjalnych, wybuchów z efektami specjalnymi, dupek i cycków :) ?

          9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
          Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
          ,FraDesION660P

      3. z tych co wymieniłeś , Demo 2/01/13 14:42
        to End of watch gniot okrutny (chyba, że ktoś lubi kwieciste przeklinanie, tego tam nie brak) a Dredd to istna profanacja ( i plagiat zresztą).

        napisalbym swoj config,ale sie nie
        zmiescil:(

        1. No nie jest to kino , Bitboy_ 2/01/13 16:03
          najwyższych lotów ale akurat End of Watch mi się nawet podobało, a Dredd to typowa siekanka, ale i tak podobał mi się dużo bardziej niż Battleship, w którym jedynie efekty specjalne gdzie widać wodę, i to w 1080p wyłącznie - robią wrażenie.

          9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
          Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
          ,FraDesION660P

          1. Dredd pierwszy , Demo 2/01/13 16:53
            też nie był najwyższych lotów i wciąga nosem re-make'a.

            napisalbym swoj config,ale sie nie
            zmiescil:(

  12. bylem na tym w kinie , MayheM 2/01/13 12:59
    i tez zaluje straconego czasu. Nie bylem w stanie zrozumiec tego filmu, choc po twarzach innych uznalem, ze to ja jestem glupi.

    1. inni się maskują. kiwają głowami z aprobatą, cmokają z uznaniem , bwana 2/01/13 13:03
      dzięki czemu nikt ich nie posądzi o to, że są tak nieinteligentni że nie zrozumieli. Ja to jednak pierdolę i kiedy król jest nagi to strzelam mu z procy w jajka.

      "you don't need your smile when I cut
      your throat"

      1. dokladnie tak jak w filmie [lekki spoiler] , Chucky 2/01/13 15:26
        jak 'tubylcy' pytają się o statki - jak unoszą się nad wodą
        - dzięki silnikom fuzyjnym...
        i wszyscy pokiwali ze zrozumieniem głowami...

        Corei5 9600K, Z390 PRO, 2x16 Vengeance
        3200Mhz, GTX 2060 Super, Seasonic X-650

  13. Dzięki za przestrogę , ligand17 2/01/13 17:57
    Ja wczoraj bardzo miło spędziłem czas z Dreddem. Teraz ostrzę sobie ząbki na Ender's Game - ale to dopiero przyszły rok.

    1. Polecam jeszcze Total Recal jak nie widziałeś, , ReMoS 2/01/13 19:27
      całkiem dobra rozrywka.

      Nie ufaj każdemu, kto zawsze mówi
      uwierz mi.

    2. jeśli podobał Ci się Dredd , Demo 2/01/13 22:02
      to jest to chamska zrzyna z tego filmu:

      http://www.filmweb.pl/film/Raid-2011-629688

      Polecam jeśli nie masz uprzedzenia do azjatyckiego kina akcji.

      napisalbym swoj config,ale sie nie
      zmiescil:(

  14. ech tam, przesadzacie , Luk 3/01/13 15:33
    nie był taki słaby, ale jak ktoś się nastawiał na dalszą część Matrixa, to rzeczywiście mógł się rozczarować :)

    1. ja raczej liczyłem na , Demo 3/01/13 16:16
      film na poziomie "6 Zmysłu."

      napisalbym swoj config,ale sie nie
      zmiescil:(

    2. Fakt, rozczarowanie kontynuacją Matrixa można by umieścić w Sevres , bwana 4/01/13 08:46
      ale "Atlas Chmur" to też kicha

      "you don't need your smile when I cut
      your throat"

      1. wiemy , endern 4/01/13 08:58
        ...zapewniałeś nas juz o tym z 10 razy w tym wątku. Dziękujemy ża to że podzieliłeś się z nami swoimi odczuciami!

        1. jedyne o czym ty zapewniłeś to to, że masz niewiele do powiedzenia , bwana 4/01/13 19:48
          przynajmniej na ten temat. I dlaczego piszesz o sobie w liczbie mnogiej? Mania grandiosa?

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL