Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » JE Jacaw 10:52
 » @GUTEK@ 10:50
 » NimnuL 10:47
 » Liu CAs 10:47
 » PiotrexP 10:46
 » adolphik 10:45
 » LooKAS 10:44
 » cVas 10:41
 » Dexter 10:41
 » coolio 10:35
 » Sherif 10:35
 » Tomasz 10:32
 » Wedrowiec 10:31
 » ligand17 10:26
 » PaKu 10:24
 » XepeR 10:19
 » Kenny 10:18
 » ham_solo 10:15
 » DYD 10:14
 » yeger 10:08

 Dzisiaj przeczytano
 41125 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

problem z współpracownikiem , Żółwica6 18/02/10 15:21
od listopada mam dość uciążliwy problem z współpracownikiem w moim biurze, a mianowicie pani niestety niezbyt ładnie pachnie
mówiąc dobitnie po prostu śmierdzi- sugestie pt. otwarte okno przy minus 20 jakoś nie zadziałały - problem jest uciążliwy już teraz,
nie chcę nawet myśleć co będzie w cieplejsze miesiące
- pani jest ode mnie starsza o jakieś 30 lat więc dodatkowo nie wiem jak się zabrać za zwrócenie uwagi
macie jakiś pomysł co z tym 'zapachem' zrobić ?

jedna z niewielu..

  1. prosto z mostu , PaszkfiL 18/02/10 15:23
    powoniać / "poniuchać" ruszyć nozdrzami i stwierdzić ŚMIERDZISZ zrób z tym coś!

    naprawde jedyny skuteczny, szacunek dla starszych osób jest jak najbardziej wskazany, ale nie w takim przypadku, tutaj trzeba dobitnie i głośno powiedzieć... !

    o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

    1. a nie można kulturalniej ? , bajbusek 18/02/10 15:28
      Na przykład: nie obraź się ale wydzielasz bardzo ostry zapach, ciężko wytrzymać...

      Jak nie pomoże to zawsze możesz zwrócić uwagę pracodawcy, że warunki pracy odbiegają od norm, niech pracodawca sam sprawdzi...

      1. to już niestety , Żółwica6 18/02/10 15:35
        testowałam, delikatne sugestie, że coś tu brzydko pachnie potem że śmierdzi itp. itd. ale to jak grochem o ścianę i jeszcze ten 'boski' nawyk dotykania w czasie rozmowy- rrrrrrr

        jedna z niewielu..

        1. dotykanie w czasie rozmowy - po prostu killer , bwana 18/02/10 16:50
          nie cierpię tego (ogólnie jestem antropofobem). W dodatku nie ma dobrego sposobu, żeby tego uniknąć nie robiąc afery; ludzie po prostu za bardzo się obrażają, nawet jeśli zwróci im się uwagę na coś takiego bardzo pozytywnym tonem i ze wszech miar uprzejmie. Dla mnie prawdziwą próbą wytrzymałości (żeby łapy nie ujebać równo z dupą - pardon my french) była praca z hindusami; no tak "kontaktowych" ludzi po prostu wcześniej nie widziałem.

          Co jeszcze... ktoś przyłazi, wpuszcza mordę w mojego laptopa opierając się przy tym na poręczy lub plecach mojego fotela.

          Inne - tzw. mokra piątka ze sternikiem - wita się koleś, a dłoń ma wilgotną tak bardzo, że zastanawiasz się gdzie ją trzymał przed chwilą - może w zupie, może w... spodniach.

          Biurwy cisnące syfy do lusterka to z kolei niezapomniany widok. Na szczęście coraz rzadszy. Ufff, już mi lepiej.

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

          1. na całe , Żółwica6 18/02/10 20:16
            szczęście na to już znalazłam sposób gapię się w kompa albo wstaję i odchodzę w drugi koniec biura, może niekoniecznie trafione ale przynajmniej dzisiaj zadziałało

            jedna z niewielu..

          2. Kurwa , Padawan 18/02/10 20:51
            ja też jestem antropofobem. Z każdym dniem przekonuję się o tym coraz bardziej.
            Między nami introwertykami, masz pomysł co z tym fantem zrobić bwanek? :-/

            1. mam , bwana 18/02/10 22:01
              kille'em all

              a miarą mojego introwertyzmu niech będzie głębokość tutaj wynurzeń tutaj czynionych.

              Dziś dałem pokaz tumiwisizmu wobec ludzkości. Spotkanie służbowe, Tomek nawija, nawija, wyrazy robią się coraz bardziej podobne do siebie, cały czas go słyszę, po czym zapada cisza. Ta cisza krzyczała. Otworzyłem oczy. Wszyscy wgapieni we mnie. 'Good morning' rzucił jeden z kolegów.

              Około kwadransa zastanawiałem się, czy może pierdnąłem czy też zaledwie zachrapałem. To przypomina mi ten oto dowcip:

              ---(wklejam, przecież nie będę szlagieru przeklepywał)---
              Leży sobie gościu na plaży, podchodzą do niego jakieś ekstra laseczki w strojach bikini i jedna mówi:
              - Jak puścisz bąka, to ściągamy staniki.
              Gość zdziwiony troszkę, niemniej bąka sprzedał.
              Dziewczyny zgodnie z umową ściągnęły staniki.
              Pojawiła się następna propozycja:
              - Jak jeszcze raz puścisz bąka, to ściągamy majtki.
              Gość: prrrruuuuuukkk.
              - A teraz jak puścisz serie bąkow, to będziesz mógł nas podotykać.
              No to gościu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle słyszy:
              - Kowalski, kurwa, nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!
              ---(koniec cycatu)---

              Dla rozwiania (fuj, fuj) wątpliwości dokończę: otóż obyło się bez hałasów, po prostu zapadłem w lekką drzemkę i nie odpowiedziałem na kilka pytań z sali. Koledzy zaczęli więc sobie ze mnie żartować. Świnie - żaden nie podjął próby reanimacji, a przecież wiedzieli, że do pracy przyszedłem z ostrą grypą.

              A teraz, wracam do pytania. Czy też odpowiedzi. W zależności od okoliczności lub nastroju danego dnia można:

              1. Znieść wszystko z godnościom osobistom
              2. Zastosować minę marsową +10 do asertywności
              3. Zastosować jedną ze szczeniackich sztuczek:

              1. Mokroręki bandyta

              Koledze, który podaje dłoń lepką od ciemnych sprawek należy podać dłoń własną, uprzednio ostentacyjnie w nią kichnąwszy (dłubnięcie w nosie, podrapanie się w uchu lub po jajkach też może zadziałać). Jeśli będziemy mieli szczęście, skończymy wprawdzie z własnym smarkiem na dłoni, lecz nigdy, już nigdy mokroręki bandyta nie złoży na niej swego wilgotnego błogosławieństwa. Chyba, że jest hardkorem, wtedy należy wymyślić inny sposób.

              2. Karuzela, na Bielanach, co niedziela

              Wymagane rekwizyty: stanowisko pracy, fotel koniecznie obrotowy. Kolega (najlepiej szef) zawiesza się na naszym fotelu i beztrosko wraża swój obmierzły pysk w nasz monitor. Wyczuwamy moment, w którym jest mocno oparty na naszym fotelu (możemy to sprowokować każąc mu się przyjrzeć czemuś na naszym monitorze) i w tym momencie gwałtownie zrywamy się z fotela nadając mu taki wektor siły, który pociągnie kolegę w kierunku uciekającego już punktu podparcia. Jeżeli w hierarchii służbowej kolega jest wyżej niż dwa stopnie, maskujemy działanie okrzykiem w stylu "Auuuu!" udając nagły przykurcz mięśnia lub innego rodzaju strzykanie w dupie. Uwaga! Może być ryzykowne włączywszy zwolnienie z pracy. Zbyt duża doza autentyzmu w udawaniu kontuzji może z kolei zniwelować efekt całej akcji, gdyż jej celem jest przede wszystkim pozostawienie w atakującej nas ofierze podejrzenia (ale tylko podejrzenia), że zrobiliśmy to celowo.

              3. Na puchacza

              Podchodzimy do śmierdziucha biurowego na tyle, na ile pozwala nam wizja naszego własnego obiadu akurat teraz formowanego w kał w jelicie grubym. Puszczamy serię bąków, ostentacyjnie głośnych (co, niestety, zgodnie z teorią prof. Pająka, osłabi ich walor olfaktoryczny, który jednak jest tu drugorzędny). Śmierdziuch biurowy, oburzony bezczelną ostentacją uniesie się elegancją i znad siatkowej koszulki na ramiączkach powie: Ty świnio, jak ty się zachowujesz! W tym momencie otrzymujemy moralny mandat na to, by bez ogródek wyjebać mu w twarz całą prawdę, zakończywszy spokojnym już wykładem o wyższości czystości nad czystością wyższości.
              Ryzyko: ktoś uznać może nas za śmierdziucha biurowego i podjąć wobec nas działania opisane scenariuszem "Na puchacza"

              Grypa mi odpuszcza, więc kolejne sposoby opiszę innym razem

              "you don't need your smile when I cut
              your throat"

              1. Co do tego ''puchacza'' , Bergerac 19/02/10 00:18
                piard należy wykonać w taki sposób, by osobie opierdywanej pozostał osad na twarzy.

                Barbossa: You're supposed to be dead!
                Jack Sparrow: Am I not?

                1. czyli , Dabrow 19/02/10 00:21
                  z kleksem.
                  Chciałem bąka, a się zesrałem....

                  !!!!!TO JEST SPARTA!!!
                  !Tu się nic nie zmienia!
                  ------dabrow.com------

                  1. To akurat jest , Bergerac 19/02/10 00:43
                    ofiara planowania. ''Planowałem piardnąć, a się zesrałem''.

                    Barbossa: You're supposed to be dead!
                    Jack Sparrow: Am I not?

                    1. Casualties of war , Padawan 19/02/10 12:53
                      123

                  2. to jest sytuacja typu , bwana 19/02/10 07:06
                    o jeden pierd za daleko / a fart too far

                    "you don't need your smile when I cut
                    your throat"

                  3. collateral damage , wukillah 20/02/10 13:36
                    123

                    just d'oh it!

              2. I'm impressed O_o , Padawan 19/02/10 00:21
                Nie spodziewałem się aż takiej obszernej odpowiedzi, ale widać radykalne sytuacje wymagają radykalnych środków.

                Masz mie tu raz dwa napisać co to za firma ta co w niej pracujesz bwana ;p.

                1. Nikt się nie spodziewał , bwana 19/02/10 07:14
                  obszernej odpowiedzi. Wśród naszych metod są tak różne elementy jak strach, zaskoczenie, bezwzględna skuteczność i niemalże fanatyczne oddanie papieżowi oraz piękne czerwone mundurki.

                  A ja pracuję w całkiem kulturalnej, myjącej się i nawet elegancko ubierającej się firmie. W poprzednich zebrałem nieco doświadczeń, choć może nie aż tak drastycznych jak mogłoby to wynikać z opisanych scenariuszy. Z moim byłym szefem - mokrorękim bandytą poradziłem sobie łatwo. Nie lubiliśmy się, więc nie podawaliśmy sobie ręki (a w jego przypadku - płetwy). A co do reszty - to ja już jestem za duży, żeby robić takie rzeczy. Ale przecież można czasem pomarzyć tą mroczną częścią mózgu, która w jednej ręce trzyma lizaka a w drugiej procę.

                  "you don't need your smile when I cut
                  your throat"

              3. Mokroręki bandyta , Żółwica6 19/02/10 08:37
                iście szatański pomysł:)
                ogólnie podejrzewam że już była jakaś rozmowa bo 'koleżanka' jakaś mniej wylewna
                zdrówka życzę

                jedna z niewielu..

      2. Weeeeeź Bajbus :)))))))) , Bergerac 18/02/10 18:45
        Azaliż tędy i owędy, jakby to powiedzieć, wydzielasz, capisz, jedziesz, walisz. Pełna kultura :)

        @Żółwica6
        Przede wszystkim: ile osób pracuje w biurze? Jeżeli sporo, to raczej nie domyśli się, kto powiesił tę kartkę w kuchni: ''Prosimy o niezostawianie odpadków pożywienia oraz o używanie dezodorantu, bo jedno i drugie wali jak chorej małpie z ucha''.

        Barbossa: You're supposed to be dead!
        Jack Sparrow: Am I not?

        1. Jaśnie Hrabino, , Dabrow 18/02/10 21:50
          mam wejść azaliż?

          - A wejdź, a zaliż!

          !!!!!TO JEST SPARTA!!!
          !Tu się nic nie zmienia!
          ------dabrow.com------

        2. i nie chorej małpie z ucha , Dabrow 18/02/10 21:52
          tylko wali jakby się małpy w dupy waliły. Takie mieliśmy powiedzonko jak po weekendzie w biurze trochę było zatęchłe powietrze (stara kamienica i na strychu w lecie to taka przypadłość jest nieunikniona)...

          !!!!!TO JEST SPARTA!!!
          !Tu się nic nie zmienia!
          ------dabrow.com------

          1. może... , bwana 18/02/10 22:18
            wali, jakby skały srały?

            Bardziej retro - śmierdzi, jakby księdzu dziekanowi brzuch pękł.

            "you don't need your smile when I cut
            your throat"

            1. Mylisz pojęcia , Bergerac 19/02/10 00:17
              Zamiast ''choćby nie wiem co'' mówi się ''choćby skały srały'', a capienie można przecież skwitować starym wysłużonym ''jebie jak z murzyńskiej chaty''.

              Barbossa: You're supposed to be dead!
              Jack Sparrow: Am I not?

              1. albo , elliot_pl 19/02/10 01:23
                z cyganskiej meliny :] tudziez z wylegarni mrowek

                momtoronomyotypaldollyochagi...

              2. aż gdzie tam , bwana 19/02/10 07:02
                srające skały to oczywiste powiedzenie. ale pomyśl, pomyśl tylko, spersonifikowane skały, Tolkien... troll! Czujesz?

                "you don't need your smile when I cut
                your throat"

                1. albo spetryfikowany stolec , bajbusek 19/02/10 13:05
                  Harryego Pottera ;)

          2. Dabrow , Padawan 19/02/10 00:35
            W dzień przykładny mąż i ojciec dwójki córek, szanowany architekt.
            W nocy na boardzie ujawnia swoją drugą naturę ]:->.

            1. Czyli , Bergerac 19/02/10 00:42
              Tańczący Z Małpami

              Barbossa: You're supposed to be dead!
              Jack Sparrow: Am I not?

              1. Ta :-)) , Padawan 19/02/10 01:00
                A my to 12 maup.

                1. O przepraszam, spik fo joself , Bergerac 19/02/10 01:03
                  Nie będę się z wami walił w dupy!

                  Barbossa: You're supposed to be dead!
                  Jack Sparrow: Am I not?

                  1. Hmm , Padawan 19/02/10 01:10
                    po namyśle, to ja też chyba odstąpię innym tę przyjemność ;p.

                    1. Cóż za gest , Bergerac 19/02/10 04:46
                      Jestem pod wrażeniem (choć wciąż plecami do ściany) ;)

                      Barbossa: You're supposed to be dead!
                      Jack Sparrow: Am I not?

                      1. w tył zwrot! , bwana 19/02/10 06:59
                        w tył knot!

                        "you don't need your smile when I cut
                        your throat"

              2. Raczej , bwana 19/02/10 07:20
                Tańczący z Małpami Mr Hyde (bo Smażone Zielone Pomidory wydały mi się zbyt oczywiste).

                "you don't need your smile when I cut
                your throat"

                1. Smażone!!!! , Dabrow 19/02/10 10:15
                  (-;

                  !!!!!TO JEST SPARTA!!!
                  !Tu się nic nie zmienia!
                  ------dabrow.com------

            2. my tak na codzień , Dabrow 19/02/10 10:15
              w biurze (-; Czasem per "eee, chuju" do siebie wołamy itp więc luz...

              !!!!!TO JEST SPARTA!!!
              !Tu się nic nie zmienia!
              ------dabrow.com------

              1. jeśli ktoś ma zdolność do wyartykułowania faryngalnego "h" , bwana 19/02/10 10:34
                to może nieźle manipulować tym epitetem. Może powiedzieć "Ty Chuju" co będzie oznaką szacunku i podziwu, lub "ty huju" lub "ty hujku", żeby dobitnie przekonać kogoś o całkowitym braku aprecjacji jego osoby poprzez fonetyczne skrócenie członka go uosabiającego.

                Będąc na wsi parę lat temu, podczas obierania ziemniaków usłyszałem tekst "patrzcie jak ten chuj szybko obiera". Z kontekstu wynikało, że był to w stu procentach komplement, wyraz najwyższej aprecjacji i uznania moich zasług - dlatego też cytując w piśmie napisałem to teraz przez "ch".

                "you don't need your smile when I cut
                your throat"

                1. A mówią , Padawan 19/02/10 11:39
                  że nie ma ch**a we wsi. Pewnie dlatego, że wyjechałeś.

                  1. Dalej mnie wspominają!? , bwana 19/02/10 16:05
                    człowiek z obieraczką najwyraźniej może się odcisnąć na pamięci zbiorowej...

                    "you don't need your smile when I cut
                    your throat"

              2. Z takim słownictwem , Padawan 19/02/10 12:33
                to żona Cię wpuściła do domu nie więcej jak dwa razy myślę ;p...

                1. co Ty , bajbusek 19/02/10 13:21
                  wpuściła go a potem ją przez 2 tygodnie na oczy nie widział... potem zadziałał altacet i opuchlizna zeszła

                2. wiesz , Dabrow 19/02/10 13:42
                  nie zabieram prac do domu (-; I do żony tez głupi per "ch**u
                  mówić. Co innego do ch**a obok (-;

                  !!!!!TO JEST SPARTA!!!
                  !Tu się nic nie zmienia!
                  ------dabrow.com------

                  1. Tja , Padawan 19/02/10 14:19
                    nawet nie próbuj się bronić, przejrzałem Cię Dabrow, wulgarny człowieku ;p...

                    1. ożesz ty , Dabrow 19/02/10 14:23
                      http://www.youtube.com/watch?v=-FQIqIiABoU

                      !!!!!TO JEST SPARTA!!!
                      !Tu się nic nie zmienia!
                      ------dabrow.com------

                      1. :-D , Padawan 19/02/10 14:28
                        no dobra, you got me ;-))
                        i co, widzę, że będziemy razem podróżowali?

    2. Bzdura , Remek 18/02/10 15:51
      Nie wiesz, co jest przyczyną. Kobieta może dbać o siebie, myć się i zakładać czyste rzeczy, ale akurat ma problemy hormonalne i nie może na to nic poradzić. Atakując w ten sposób, nic nie zdziałasz, a tylko bardzo urazisz.

      1. no nie sądze zeby problemy hormonalne , jozin_ 18/02/10 15:53
        az tak śmierdziały

        1. to nie sądź , Dabrow 18/02/10 17:00
          bo nie wiesz najwidoczniej....

          !!!!!TO JEST SPARTA!!!
          !Tu się nic nie zmienia!
          ------dabrow.com------

          1. no fakt, Pani ma problemy , Matti_2 18/02/10 19:54
            i zatruwa życie 15 innym osobom - walą mnie w tym momencie jej problemy, że tak powiem - są lekarze, leki, itp. Niech coś zrobi, a nie capi od paru miesięcy...

            1. okej okej , Dabrow 18/02/10 21:53
              ale mi nie o to chodzi - bo też uważam że warto dać znać, ale Jozin najwyraźniej świetnie wie że przez problemy hormonalne to aż takiego capienia nie ma. Otóż jest i to czasem niemożebne.

              !!!!!TO JEST SPARTA!!!
              !Tu się nic nie zmienia!
              ------dabrow.com------

        2. Dla przykładu , Bergerac 18/02/10 18:41
          Nie jesteś problemem hormonalnym, ale i tak śmierdzisz ;)

          Barbossa: You're supposed to be dead!
          Jack Sparrow: Am I not?

  2. jest mail "firmowy" , Wedrowiec 18/02/10 15:25
    dostępny z zewnątrz? tzn taki co idzie do wszystkich współpracowników? Wtedy można wysłać maila z ogólną prośbą o zachowanie higieny bez wskazania śmierdziucha, wysłać z nowej skrzynki zewnętrznej na lipne dane.

    Jak nie - to bezpośrednio do niej również z lipnych danych.

    Niestety delikatne uwagi i lekkie sugestie zazwyczaj nie działają - jej pewnie też czasem inni śmierdzą a siebie za śmierdziucha nie uważa.

    "Widziałem podręczniki
    Gdzie jest czarno na białym
    Że jesteście po**bani"

    1. mail firmowy owszem , Żółwica6 18/02/10 15:28
      jest ale na całe nieszczęście tylko ja z niego mogę wysyłać :/

      jedna z niewielu..

  3. .:. , Shneider 18/02/10 15:31
    zmienic miejsce w biurze lub prace.
    albo ona zacznie sie myc i prac ubrania albo ty sobie pojdziesz.

    ja bym porozmawial z szefem, ze qfffa w takich warunkach nie da sie pracowac.

    rozumiem ze babka ma 60 lat?

    .:: Live at Trance Energy ::.

    1. jak znajdziesz mi , Żółwica6 18/02/10 15:32
      pracę w kryzysie to chętnie...
      co do wieku to wiem że jest po 50 ale dokładnego wieku nie znam...
      coś czuję że dywanik u Szefowej będzie jedynym rozwiązaniem

      jedna z niewielu..

      1. jak pojdziesz do szefowej z tym , jozin_ 18/02/10 15:58
        to i tak współpracownica będzie wiedziała że to wyszło od ciebie:)
        no ale rozumiem, lepiej przez kogoś;)

        1. .:. , Shneider 18/02/10 16:00
          ale tutaj nie chodzi o zachowywanie sie jak dzieci tylko o rozwiazanie problemu.

          jak ktos Ci powie ze smierdzisz, to albo zaczniesz sie myc albo zignorujesz.

          problem w tym ze tylko jednak opcja jest dla Ciebie rozwiazaniem.
          nikt nikogo niechce zwalniac tylko doprowadzic o porozumienia.

          .:: Live at Trance Energy ::.

        2. ciekawa , Żółwica6 18/02/10 20:23
          jestem co ty byś zrobił jakbyś nie mógł myśleć, bo tak wali śmierdzi czy pachnie inaczej żeby było bardziej dyplomatycznie

          jedna z niewielu..

  4. A czy widać, aby dbała o siebie? , Remek 18/02/10 15:40
    Czy ciągle ten sam znoszony ciuch itp?

    1. 5 dni albo , Żółwica6 18/02/10 15:54
      i dłużej w tym samym ciuchu......

      jedna z niewielu..

      1. A no to nie mam pytań.. , Remek 18/02/10 20:49
        ...

        1. w czasie studiów znajomy zaszokował mnie taką oto scenką , bwana 19/02/10 10:41
          wybieraliśmy się z jego chaty "na miasto". przed wyjściem zaczął łazić po mieszkaniu, wreszcie podniósł z podłogi wyraźnie używane skarpety i tonem oczywisto-oczywistym rzucił "o, te dorżnę".
          Nie chciałem już pytać, czy ma zwyczaj nosić majtki "na 4", bałem się, że przyzna bez ogródek, że tak. A noszenie majtek "na 4" to jest tak:

          dzień pierwszy - majtki zakłada się normalnie
          dzień drugi - majtki zakłada się tył na przód
          dzień trzeci - majtki zakłada się na lewą stronę
          dzień czwarty - majtki zakłada się na lewą stronę i tył na przód

          "you don't need your smile when I cut
          your throat"

          1. przegiąłęś Wuja... , Ranx 19/02/10 12:46
            tak przy jedzeniu...

            acz po namyśle dodam, że albo nie czuję problemu (dosłownie i w przenośni) albo jestem wyjątkiem i używając umiejętnie srajtaśmy nie miałbym problemów w stylu "tył na przód"...

            a co do srały skały to skoro trolle jedzą np antracyt, ich zęby są diamentami to i kupa (pardon my klatchiański) nie byłaby myślę bardziej obrzydliwa niz błoto pośniegowe z ul warszawskiej.

            o roztramtajdany charkopryszczańcu...

            1. J. Clarkson , bwana 19/02/10 16:26
              twierdzi, że jego znajomy zna sposób podobny, ale "na 5". Smacznego obiadu;-D

              "you don't need your smile when I cut
              your throat"

            2. a trollicznie rzecz ujmując , bwana 19/02/10 18:25
              to ja miałem bardziej na myśli siły spierające się podczas srania skał (trolli czyli). Wyobraź te ciśnienia, temperaturę, ryk zrozpaczonej istoty z której odbytu wydobywa się ognisty podmuch by uwolnić powoli krzepnącą niewielką grudkę lawy. A to wszystko dlatego, że skały zawierają zbyt mało błonnika.

              Miłej kolacji;-D

              "you don't need your smile when I cut
              your throat"

          2. Pamiętasz ''Akademię policyjną''? , Bergerac 19/02/10 16:47
            Tam pewien grubawy funkcjonariusz najpierw zdejmował skarpetkę, a potem ją rzucał niedbale. No i przyklejała się np. do drzwi szafki.

            Barbossa: You're supposed to be dead!
            Jack Sparrow: Am I not?

            1. Być może skarpetka jest rozwiązaniem tajemnicy , bwana 19/02/10 18:19
              opękania pięciu dni w jednych majtkach!;-D

              "you don't need your smile when I cut
              your throat"

  5. Jak jej nie będzie... , Doczu 18/02/10 15:58
    ... zostawić na biurku karteczkę z informacją, że nienajładniej pachnie i wypadałoby coś z tym zrobić.

    1. a potem , Żółwica6 18/02/10 16:01
      wezmę urlop:)

      jedna z niewielu..

  6. Jak sugestia wypowiedziana asertywnie nie pomaga to trzeba , ptoki 18/02/10 16:09
    zdac sprawe kierownikowi.

    Czyli najpierw prosto z mostu stwierdzic ze nie zyczymy sobie dotykania podczas rozmowy i chcieli bysmy pracować bez odczuwania zapaszków. Powiedziec prosto z mostu uzywajac nieobraźliwych słów. Przeczytanie przesłania z kartki jest dopuszczalne jesli jestes nienawykla do takich wypowiedzi.

    A jak nie pomoże to zdać sprawe kierownikowi (tylko jemu, zadnych oczu/uszu dodatkowo). Zasugerować że w smrodzie sie pracować wydajnie nie daje a wietrzenie sprawia ze mozesz zachorowac.
    Kierownik oprócz wplywu na samego smierdziela moze go po prostu przeniesc do innego pomieszczenia gdzie bedzie mogl sobie smierdziec do woli w samotnosci.

    1. firma , Żółwica6 18/02/10 20:20
      niestety mała, w sumie jest nas 15 osób razem z szefową..
      normalnie sytuacja już mi spać nie daje...
      nie lubię 'lecieć' do szefowej ale po prostu nie mam już chyba wyjścia.

      jedna z niewielu..

  7. a pracujesz może w B-B? , DmK 18/02/10 16:22
    j.w. bo dosłownie sytuacja jak z mojej firmy ;)

    1. no na pewno , Żółwica6 18/02/10 20:21
      nie będę pracować :)

      jedna z niewielu..

  8. z doświadczenia wiem, że taka sytuacja jest zawsze lose-lose , bwana 18/02/10 16:35
    jakby się nie starać delikatnie powiedzieć to dana osoba albo a) poczuje się urażona, obrażona i nic się nie zmieni albo też zacznie dbać o higienę, ale niesmak pozostanie lub b) osoba taka będzie zaskoczona, zmieszana i zadba o siebie ale będzie wzbudzać poczucie winy własnym poczuciem winy i zażenowaniem przez długi czas.

    Trudna sytuacja. De facto w dużej firmie powinien być kompetentny personalny. To on powinien zaaranżować sprawy tak, by w wiarygodny sposób móc zwrócić pracownikowi na to uwagę. Niestety w takich sprawach najlepiej działa właśnie tego rodzaju hipokryzja.

    "you don't need your smile when I cut
    your throat"

  9. choinka zapachowa na fotel... , Okota 18/02/10 16:37
    ...i mydlo - ale takie "lepsiejsze" przewiazane wstazeczka i z karteczka z napisem "uzywaj mnie codziennie [u]PRZED POJSCIEM DO PRACY[/U]

    Dyslektyka błąd nie pyka...
    RTS wszechczasów:
    Supreme Commander

    1. raczej jakaś kupa na fotel , jozin_ 18/02/10 16:42
      z napisem coś "jestem czy mnie nie ma, dla gila to bez znaczenia'

  10. IMO od takich spraw jest przełożony. , Rhobaak 18/02/10 16:40
    W końcu to jego rolą jest dbanie o organizację i efektywność pracy zespołu.

    Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
    G-forc 460 gietex,barakudy
    Children of Neostrada Association MVP

    1. Dokladnie tak , Galnospoke 18/02/10 16:44
      Ano.

    2. ta efektywność , Żółwica6 18/02/10 20:24
      do mnie przemawia jako argument do rozpoczęcia rozmowy

      jedna z niewielu..

  11. Pewnie ma rujkę , DeathClaw 18/02/10 18:36
    więc jedynie sterylizacja wchodzi w grę. Jak hormony przestaną szaleć, to zapaszek powinien wrócić do normy :)

    Całuski i papatki.

    1. być może zmiana karmy pomogłaby , bwana 18/02/10 22:07
      dobrze też zadbać o częste wymienianie żwirku w kuwecie;-D

      "you don't need your smile when I cut
      your throat"

  12. sprawa wg mnie jasna , MayheM 18/02/10 21:40
    do kierownika, i niech cos z tym zrobi.
    Jak kierownik sie wypnie, to wyzej z tym problemem. Najlepiej juz wtedy pisemnie.

    Wspolczuje i pozdrawiam

  13. bez świadków do kierownika taktownie wytłumaczyć o co chodzi , gigamiki 19/02/10 10:56
    potem kierownik bez swiadków przeprowadza rozmowę i problem na ogół daje się rozwiązać. Tylko przeprowadzona z wyczuciem rozmowa przełożony - podwladny moze załatwić taką sytuacje minimalizując skutki uboczne. Generalnie sprawa nie może zaistnieć "oficjalnie" bo inaczej pracownik jest napiętnowany, i atmosfera pracy spada na maxa . Wiem co mówie, bo jako szef (podwładne - same kobiety) musiałem już coś takiego załatwiać.

  14. cos dla tej pani: , Okota 19/02/10 11:58
    http://img.moronail.net/img/9/4/2694.jpg

    Dyslektyka błąd nie pyka...
    RTS wszechczasów:
    Supreme Commander

  15. pytanko , McJackal 19/02/10 16:04
    mówiłaś że trwa to parę miesięcy, że jest was w zespole kilkanaście osób więc czy ty jedna to tak odczuwasz, czy reszta też, czy kierownik się nie domyślił - tu w rozumieniu nie poczuł przez parę miesięcy od niej smrodu?

    może jak inni to też czują to "namów" się ze współ-wąchaczami i idźcie razem - będzie ci raźniej :P do kierownika czy to tej pani

    zapytajcie ją czy nie ma problemów w domu, czy ma gdzie mieszkać, bo tak się zastanawiam czy ona tak od początku ma jak z Wami pracuje czy coś się w jej życiu stało i może np mieszka w monarze bo straciła dom i nikomu się nie przyzna, może coś jej sie stało i ma problemy z powonieniem i nie czuje, może coś z główką - jakieś środki psychotropowe które wyłączają jej zmysły albo ... rozsądek - czy coś sie w jej zachowaniu zmieniło?

    nie wiem jak wygląda model pracy w waszym biurze - czy ludzie ze sobą mają interakcje czy nie, czy ploteczki uskuteczniacie i czit-czaty, czy np macie gości przychodzących z zewnątrz, etc, etc

    dziwne jest dla mnie że ta sytuacja się ciągnie tak długo, a ty tak samo długo nosisz w sobie te zbędne emocje i się nimi zatruwasz. Nie wystarczy ci przytruwanie się w pracy smrodkiem koleżanki?

    miałem kiedyś w biurze sytuację analogiczną - tylko tam było wszystko jasne - asystentką biura i prezesa była zatrudniona teściowa jednego z wiceprezesów mająca ok 70 :P - hardcore co? to jeszcze nic

    ta "miła" staruszka CODZIENNIE przynosiła pęto najtańśzej kiełbasy niekiedy podsuszanej i pakowała ją do mikrofali i trzymała ja tam tyle że się poczwrónie gotowała i codziennie ją jadła na swoim stanowisku pracy - a była we front office gdzie przychodzą ludzie, dzwonią telefony

    w całym biurze jebało zjełczałą kiełbachą a z mikrofali po jakimś czasie nie dało się korzystać, bo jak ktoś włożył sobie jabłko do podgrzania to wyjmował chipsy o smaku kiełbasy :P bueee

    nie musze mówić że biuro było w małym domku - willi było małe, otwarte i kuchnia to była wnęka i wszędzie drzwi pootwierane a w lato gorąco jak na patelni i jeszcze nieustajacy "zapaszek" kiłbaski

    i nikt słowa nie mógł powiedzieć bo to "mama" prezesa była :P:P:P

    jaaaa pierdykam jak sobie przypomnę to ... brrrrr

    życzę powodzenia w dochodzeniu o co kaman w sprawie "naturalnego" zapachu koleżanki :P

    i7-10700K@5.2GHz 16GB@4600MHz
    RTX2080Super 34''165hz1TB-NVME 8TB-HDD
    Win11Pro

    1. i coś jeszcze , McJackal 19/02/10 16:09
      nie wiem czy ta pani chodzi do toalety i czy jak jej nie ma jej stanowisko już nią przesiąkło, bo mozesz wziąć szanownego kierownika pod nieobecność tej pani i poprosić by postał chwilę w "chmurze opadu radioaktywnego" czyli w pobliżu jej miejsca pracy - zaciągnij go/ją tam za rękę i zasłoń oczy - jak zasłonisz kierownicy oczy to węch jej się wyostrzy i postaw ją tam i zadaj zagadkę:

      co czujesz złociutki/złociutka?

      jak coś poczuje to dobry znak :P - może sam/sama na to wpadnie :P a wtedy wiesz - to będzie pomysł kierownictwa - dasz mu szansę wpaść na pomysł i się wykazać inicjatywą - nic tak nie schlebia kierownikowi jak udowadnianie mu/jej tego jaką inteligentną socjalnie osoba jest :)

      howgh :)

      i7-10700K@5.2GHz 16GB@4600MHz
      RTX2080Super 34''165hz1TB-NVME 8TB-HDD
      Win11Pro

    2. eee , elliot_pl 19/02/10 17:04
      japko z mikrofali? beze sęsu :D

      momtoronomyotypaldollyochagi...

    3. E tam , Bergerac 19/02/10 17:30
      Wystarczy że kiero siedzi w innym pokoju. Pracowałem w firmie, w której w pokojach siedziało po 5 osób.

      U nas kiedyś pracowała śmierdząca baba (przepraszam, ale inaczej nie da się tego określić). Któregoś dnia poszliśmy do kierownika i powiedzieliśmy, że albo ona wypierdala z naszego pokoju albo my wszyscy i ona zostaje sama. No i kiero musiał powiedzieć jej delikatnie o co kaman. W porządnej firmie do kierownika należy załatwianie takich spraw. A jeżeli kierownik wypina się i odmawia, to znaczy że jest to kiepska firma zatrudniająca gnojków na kierowniczych stanowiskach.

      Barbossa: You're supposed to be dead!
      Jack Sparrow: Am I not?

      1. taaa , McJackal 19/02/10 19:14
        parę miesięcy i nie wychodzi i nie widział "swojego" pracownika od paru miesięcy gdy tylko kilkanaście osób w zespole? eeee :)

        i7-10700K@5.2GHz 16GB@4600MHz
        RTX2080Super 34''165hz1TB-NVME 8TB-HDD
        Win11Pro

        1. A czemu nie? , Bergerac 19/02/10 21:49
          W mojej firmie prezes wraz z kierownikiem najczęściej byli poza firmą. Poza tym nie uważam, że powinno to być powodem sporów tu i teraz. Problemem jest śmierdzące babsko u Żółwicy w pracy :)

          A swoją drogą, sposobem na śmierdziela może być prezent. Przychodzi śmierdziel do pracy, a tu pudełko z kokardką na stole. Śmierdziel odwija papier, otwiera pudełko, a w środku dezodorant i list o treści: ''Nie mogliśmy patrzeć jak się męczysz. Wiemy że jest Ci przykro że nie stać Cię na kosmetyki. Rozumiemy, ogólnoświatowy kryzys, wysokie ceny. Dlatego złożyliśmy się całym zespołem i już od dzisiaj będzie Ci się z nami lepiej pracowało.''

          Barbossa: You're supposed to be dead!
          Jack Sparrow: Am I not?

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL