TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
(HUMOR) Ponglish - pytanie śmiać się czy płakać ? , JE Jacaw 30/09/09 09:22 Od pewnego czasu coraz częściej mówi się o języku Ponglish – nietypowej mieszance języka angielskiego i polskiego tworzonej przez Polaków. Posługują się nim nasi rodacy, próbujący popisać się swą elokwencją, ale najczęściej nie są niestety rozumiani przez native speakerów języka angielskiego. Ba, czasami nawet rodowity Polak ma trudności ze zrozumieniem tej dziwnej mowy.
Niektórzy twierdzą, że Ponglish narodził się wraz z masową emigracją Polaków do Wielkiej Brytanii i Irlandii po 2004 roku, ale tak naprawdę polscy emigranci w USA posługiwali się nim już wcześniej. Slang Polonii amerykańskiej zwany jest „czikagoskim”. Ten „język polonijny”, jak nazywają go językoznawcy, możemy usłyszeć m.in. w filmie z 1997 „Szczęśliwego Nowego Jorku”, a ostatnio również w serialu „Londyńczycy”.
Oto przepis, jak mówić w języku Ponglish, opracowany przez Petera Morana:
a) Use Polish grammar and English words
b) Translate English phrases word for word
c) Use English idioms translated into Polish
Puryści językowi wzdragają się, gdy tylko usłyszą jakieś zdania w Ponglish. Jego użytkownicy spolszczają bowiem angielskie słowa, wykorzystując polską deklinację i koniugację oraz tłumaczą dosłownie polskie wyrażenia i frazeologizmy (np. Thanks from the mountain lub Denmark from chicken). Poniżej kilka przykładów zdań w języku Ponglish. Czy wszystkie są dla Was zrozumiałe?
1. Daj mi fona, jak już będziesz fri, to wezmę dzień offa i wydamy trochę keszu.
2. Drajwnij mojego kara na kornerze naszej strity.
3. Kolnij po plambersa, bo nam się tapsik brejknął (albo: pajpa brejknęła).
4. Rano lepiej jechać sabłejem, niż brać basa, bo w city jest okropny trafik.
5. Odbierz kola od frenda. Pewnie ma brejka i zamiast iść na lunch postanowił się z tobą spiknąć.
6. Chyba zostanę dziś na owertajma.
7. Miałem natopować ojsterkę na tubę, ale byłem tu bizi i teraz na interwiu lecę karą, a tu trafik że nie wiem co… Szit! Łotewa… Zrobię fona że będę lejt - luknij jaki mamy tajm.
8. Brejkam wszystkie rule.
9. Luknij fader przez łindoł, jak te bojsy się fajtują na tej stricie.
10. Ma ważny lajznes z njudżerzy. Lajznes ważny, ale sekura i permit były nieważne, nie mówiąc już o grinkard.
11. Jestem partaczem w banku w city.
12. Aplikowałem na dżoba i czekam na kol, żeby zaprosili mnie na interwju.
13. Z kim mieszkasz na flacie?
14. Idę na shopping po czikena na dinera, a ty zostań na flacie i łejtuj na mnie.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Płakać... , Remek 30/09/09 09:49
... - Ani się śmiać ani płakać - tego typu zwroty słyszałem od , Mcmumin 30/09/09 10:16
warszawskich nastolatków w centrach handlowych już ok 2000r. Faktycznie istna eksplozja nastąpiła po roku 2004 ale sam - niestety - czasami używam ponglisza. Ot tak to jest jak spora część znajomych w pracy jest młodsza o 7-10 lat... Czas umierać... - Pfff... , Wolf 30/09/09 10:26
Masa innych narodow robila to samo przed nami...
Jezyki sie laczyly, dzielily, zmienialy...
Nie tylko na emigracji ale i w Polsce mowi sie dokladnie tak samo, z tym ze jest to nazywane gwara i zalezy od regionu kraju...
Z poznaniakow tez nalezy sie smiac/plakac bo mowia sznyka z glancem zamiast drozdzowka z lukrem?
Slazacy takze sa godni pozalowania, tez dobra 1/3 ich jezyka to spolonizowany j. Niemiecki...
Jezeli takie zjawisko wystepuje na calym swiecie zupelnie naturalnie, to wszyscy Ci, ktorym podobne mieszanki sie nie podobaja zalecam porzadne jebniecie sie w leb...
Pozniej tacy wyskakuja z ustawa spolonizowania na sile wszystkich obco brzmiacych zwrotow w j. Polskim...
Antena, parasol, telefon, dom, mama, bank - To nie sa Polskie wyrazy, zostaly zaporzyczone w efekcie laczenia i miksowania sie jezykow, a nastepnie utrwalily w j. Polskim...
W grupie moich znajomych dokladnie tak samo mieszja jezyki wlosi, niemcy, kanadyjczycy, irlandczycy, meksykanie...Vey iz mir! - Kolego drogi... , Remek 30/09/09 10:32
To o czym piszesz, czyli gwara, zapożyczenia, nie ma nic wspólnego z tym, co przytoczył kol. JE Jacaw.
W zdaniu "14. Idę na shopping po czikena na dinera, a ty zostań na flacie i łejtuj na mnie" mamy po prostu nędzną próbę łączenia na siłę i odmiany przez przypadki słów angielskich. To nie ma nic wspólnego ze zjawiskami, o których (słusznie zresztą) piszesz.- Ale samo zjawisko nie jest nowe - zmieniają się tylko mody językowe. , Rhobaak 30/09/09 10:39
"Starzy mają do siebie, że są lękliwi, suspicaces, narzekający, e contra Młodzi serca są śmiałego i odważnego, Sławy i Chwały appetyczni; pro meta nie interes i profit, ale honor stawiący. Nie na lata patrzyć należy Młodego Człeka, lecz na rozum i mądry proceder. Same Prawa, jeżeliby Młodość wykroczyła, dyskretny na nią extendują rygor."Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
G-forc 460 gietex,barakudy
Children of Neostrada Association MVP - To jest dokladnie to samo... , Wolf 30/09/09 10:47
Wystepuje w slaskiej gwarze, chyba ze uprzesz sie ze slaska gwara to odrebny jezyk...
Niemieckie wyrazy, najczesciej spolszczone wlasnie po przez polska odmiane przez przypadki...
Dokadnie w ten sam sposob(wrzucajac angielskie "zwloszczone" wyrazy) mowi przynajmniej 50% moich znajmoych wlochow, ktorzy na codzien w pracy posluguja sie tylko angielskim, a w domu jada italenglish...
Ba, kiedys slyszalem jak rozmawia 2 chinczykow srednio co 2 slowo angielskie...
Nie wspominajac juz afrykanow i ich jezyki, gdzie w danym panstwie, np Nigeria urzedowym jest np angielski, a na codzien lacza go ze swoim jakims tam jednym czy drugim plemiennym...
Wszyscy Ci ludzie mowia ze to ich "dialect", czyli tlumaczac bezposrednio na j. Polski - gwara...
Tak bylo, jest i bedzie, do czasu az caly swiat nie zacznie mowic po Angielsku, co niestety jest bardzo realnym scenariuszem na przyszlosc...Vey iz mir! - Kolega oczywicie ma racje. , Muchomor 30/09/09 14:44
Przyklady slaskie: w szranku, na grube, na zoli itp. Jest tez masa czechizmow.
Chcialem tez dodac, ze rowniez jezyk angielski nie jest obojetny na te wplywy. Poprzez fakt, ze stal sie jezykiem niejako miedzynarodowym prymitywizuje sie on strasznie. "Well" jest juz uzywane coraz rzadziej, nawet w ewidentnych przypadkach kiedy zastepowanie go "good" nie jest poprawne. Uzywanie "concentrate" zamiast "focus", itp. Uzywanie Simple Past miast Present Perfect oraz wiele prymitywizmow narzuconych przez nienatywnych przechodzi do codziennego uzycia takze wsrod natywnych.
Czytalem, ze za czasow Szekspira bylo w potocznycm, codziennym uzyciu okolo 3 tys. wyrazow. Dzis ta liczba zredukowana jest do okolo 600.
Nie ma co za bardzo plakac - wiadomo - globalna wioska. Nie ma watpliwosci, ze chyba warto o polski powalczyc. A plewieniem takich bezecenstw jak Remek wymienia powinna sie zajac szkola i familia. Skoro telewizja w takich szmatlawcach jak "Londynczycy" tylko to popularyzuje to zadanie to nie bedzie latwe. Malolatom to imponuje (jak wszelkie hermetyczne klimaty) i tyle.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - A jak nazwać popularyzację błędów ortograficznych? , Remek 30/09/09 18:30
Vide "Włatcy Móch"- No niby racja ... , Muchomor 30/09/09 21:02
Tylko w zamierzeniu twórców (tfurcuf) to nie miał być serial dla dzieci czy młodzieży. Internet przyłożył "rękę" do tego.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - A twórcom oczywiście do głowy nie przyszło, że jest internet... , Remek 30/09/09 23:00
... i że czasy Kina Nocnego po 23:00 to już dawno minęły...- Czyli co? , Muchomor 1/10/09 01:59
Wracamy do cenzury?Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - W tym problem... , Remek 1/10/09 07:19
Nie ma cenzury, to ludzie mają gdzieś, jaki może być negatywny przekaz, bo i tak odpowiedzialnych za dostęp uczynią rodziców. Tyle, że teraz przy takim dostępie do wszystkiego, rodzice są bezradni. I mamy po prostu degrengoladę i napływ shitu zewsząd i coraz niższy poziom wychowania, kultury. Jak widać nawet TV w tym bierze udział. Tak, może cenzura by się przydała, chociaż w takim zakresie, żeby ograniczać dostęp. Ale nie... skoro internet jest, to i niech w TV będzie cały ten szajs + pisemka z gołymi dupami na półeczkach na poziomie wzroku małych dzieciaków...- A kto ma brać tą odpowiedzialność ? , JE Jacaw 1/10/09 09:22
Zawsze od tego byli rodzice, a problemy wychowawcze są właśnie dlatego, że przez cały PRL oraz obecnie wmawia się ludziom, że "wszystkie dzieci nasze są" i że to szkoła/państwo/telewizja/coś tam innego ma wychowywać dzieci. A rodzice w to wierzą, a potem się dziwią, że ich dzieci są źle wychowane.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - No pewnie, że rodzice... , Remek 1/10/09 09:26
Tylko teraz, w dobie dostępu ich pociech do neta i braku jakiejkolwiek kontroli odgórnej, jest im znacznie ciężej, bo nikt im nie pomaga, tylko przeszkadza.- No i ? , JE Jacaw 1/10/09 12:12
Chcesz dziecko to się nim zajmij. Z jednej strony jest ciężej, aczkolwiek znam wiele osób, które sobie z tym radzą, ale z drugiej jest wiele ułatwień np. nie trzeba na tarkach ręcznie prać prania. Dawniej ludzie często pracowali od świtu do zmierzchu po to aby przeżyć, do tego soboty pracujące były... a dziś większość pracuje po 8 godzin (do przeżycia w większości to wystarczy) i wolne soboty są. Więc raczej rodzice teraz mają więcej czasu dla swoich dzieci.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Znów uzupełnienie... , JE Jacaw 1/10/09 12:13
...poza tym jak dla mnie to wyraźnie widać, że od kiedy państwo "pomaga" rodzinom to z tymi rodzinami jest coraz gorzej.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Chodzi mi o co innego... , Remek 1/10/09 15:54
Nie jesteś w stanie zająć się dzieckiem 24/7. Kiedyś było kino nocne i rodzice rzeczywiście mogli kontrolować co oglądają ich dzieci. Kiedyś w kioskach pisemka erotyczne były pod ladą. Teraz jest internet (nawet jeśli sam w domu filtr założysz, to nie odizolujesz dziecka od kolegów), teraz idziesz z dzieckiem do Empiku i masz gołe dupy dostępne bezpośrednio z półki obok Gali czy Magazynu TV. Cenzura zniknęła całkowicie. O tym mówię. O szerokim dostępie do złych treści, którym nikt się nie przejmuje, bo czerpie z tego kasę. Internetu nie zablokujesz całkowicie. Zawsze gdzieś dzieciak się dorwie, bo nawet jak Ty pilnujesz, to Rodzice innych tego nie robią. Ale tam gdzie to możliwe, powinno się ograniczać dostęp do tego typu mediów.- No tak... , JE Jacaw 2/10/09 09:13
...i może państwo ma się tym zająć ? A potem będą za grube dzieci rodzicom oglądać... no bo w końcu skoro państwo wychowuje to ma i prawo odebrać, czyż nie ? Właśnie tak się kończą takie wspaniałe "socjalistyczne" pomysły, ludzie chcą dobrze, tylko potem jakoś tak wychodzi... że jest źle.
Niech się państwo odwali od rodziny i będzie dobrze, rodzice zawsze musieli sobie dawać radę z nowymi problemami i dawali sobie z tym radę, więc i teraz sobie dadzą.
I nie mów mi, że wcześniej było tak pięknie, ja dorastałem w czasach bez internetu i co ? I też bez większego problemu można było wejść w złe towarzystwo lub dorwać się do niewłaściwych treści i rzeczy typu alkohol, papierosy i pornografia.
Jedyna różnica była taka, że moi rodzice i rodzice moich kolegów (w większości przypadków) nie traktowali nas jak święte krowy, których tknąć nie można (np. w szkole), nie wyznawali zasady, że to państwo/szkoła/premier/prezydent/idt. ma się nami zająć, nie domagali się cenzury, bo mieli świadomość, że to są ich dzieci i oni się mają nimi zająć - generalnie to był ich problem i nikogo więcej i nikt nie marudził, że ktoś dał dziecku klapsa... sam nawet pamiętam jak wyśmiewaliśmy się z tego, że ponoć w Szwecji za danie dziecku klapsa można zostać ukaranym i pomyśleć, że teraz taką samą głupotę u nas wprowadzają.
Jak oberwałem od nauczyciela lub nawet kolegi, to rodzice nie lecieli z pyskiem do szkoły jak to ma często miejsce teraz, tylko pierwsze co robili to starali się ustalić czy to nie była moja wina, a jak była moja to jeszcze mogłem dostać dodatkowe lanie. Co więcej sam wiedziałem, że nie mam co się skarżyć na "złych" nauczycieli kiedy narozrabiałem (a w 99% przypadków winny jest uczeń, a nie nauczyciel) i tylko się modliłem, żeby rodzice się o tym na wywiadówce nie dowiedzieli.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Uzupełnienie... , JE Jacaw 2/10/09 09:19
...ech, te uzupełnienia wchodzą mi w krew. :-)
1. Mała poprawka, miało być: A potem będą za grube dzieci rodzicom odbierać.
2. Zgodzę się z jednym np. nie powinno być się "atakowanym" pornografią w miejscach publicznych, czyli na wystawach kiosków nie powinno tego być, jednak telewizja/radio/internet to nie jest miejsce publiczne w takim sensie, że nikt nikogo nie zmusza do zakładania i oglądania sobie telewizji/radia/internetu. Dlatego nie zgadzam się tu na cenzurę, no chyba, że zostanie wprowadzona prywatnie i dobrowolnie przez danego dostawcę/nadawcę.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Masz dzieci? , Remek 2/10/09 11:25
... - Widać nie masz dzieci... , Remek 2/10/09 19:24
Przydałoby się, aby wypowiedział się ktoś, kto ma, a nie ktoś, kto nie rozumie w czym rzecz.- remek mam dzieci .. , ili@s 3/10/09 14:04
w wieku 11 i 13 lat obecnie i jacew ma w 100% racje
porno z miejsc publicznych powinno byc usuniete!!!!!!!
wchodze z dzieckiem na stacje benzynowa, prosze zeby wzielo Focusa i XXI wiek a na tej samej poleczce na samym dole lezy rozwalona kur... z butelka szampana w pi....
potem taki 11-13 latek tak sobie "fajny" sex wlasnie wyobraza i laduje w szpitalu.
O "biciu" nie bede nawet wspominal. Co innego jest przylozyc niznosnemu gowniarzowi a co innego skatowac dziecko.- To akurat ja mam rację... , Remek 3/10/09 15:21
..a JE Jacaw mi tylko przytaknął w sprawie pisemek w kioskach. O biciu nic nie pisałem. Natomiast mnie interesuje co można zrobić w kwestii kontroli napływu shitu poprzez media, czyli czegoś, czego nie było kiedyś w takiej skali. Bo mam wrażenie, że wszyscy robią co chcą po pretekstem "ale są rodzice". W większości przypadków rodzice są bezradni teraz.
- nigy nikt z Was nie powiedział , Chrisu 30/09/09 10:29
"co będziesz robił w weekend?" /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\ - powiedzial , MARtiuS 30/09/09 10:41
ale tu zachodzi ekonomizacja jezyka - latwiej i szybciej powiedziec "w weekend" niz "w sobote i niedziele" poza tym nie ma w j. polskim jednoslownego okreslenia tych dwoch dni. Flat, cziken itp ma odpowiedniki polskie wiec dlaczego zastepowac je jakimis tworami?feci, quod potui, faciant meliora
potentes
GG 617689 - Interfejs - miedzymordzie... , Wolf 30/09/09 10:50
Jest jednowyrazowy dpowiednik i co?Vey iz mir! - weekend , Raphi 30/09/09 16:01
Mój wiekowy już tatko mówi na to koniec tygodnia :)Najlepsze pomysły przychodzą
zawsze w najdziwniejszych
miejscach. http://hoonda.pl - "łykend" to wyraz o polskim pochodzeniu - pochodzi od "łyku" świeżego powietrza... , Rhobaak 30/09/09 16:20
...podobnie jak kęping - od kępy trawy:)Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
G-forc 460 gietex,barakudy
Children of Neostrada Association MVP
- Nie trafiłeś :( , Karo 30/09/09 10:44
Słowo weekend nie ma nic wspólnego z tym co opisał JE Jacaw. Zresztą już chyba na stałe i oficjalnie weszło do polskiego słownika http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=weekend- ech wymyślasz... , Chrisu 30/09/09 11:53
ja się tylko czepiam! NO! /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\
- No przyznaję... , JE Jacaw 30/09/09 14:32
...że tak mówię, ale za to wszędzie gdzie się da piszę "łikend" :-)Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach
- 11. Jestem partaczem w banku w city. , esteban 30/09/09 10:40
... jest akurat dosc poprawne, no, City (dzielnice) powinno sie chyba wielka litera napisac, ale ogolnie jako jedyne nie razi ;)
bo poza tym to smutek. - polonia amerykańska już dawno tak mówi , Rafael_3D 30/09/09 10:43
oto przykładzik:
DZIAD I BABA W AMERYCE
Był sobie Dziad i Baba, stara bajka się chwali
On się Dzianem nazywał, na nią Mery wołali.
Bardzo starzy oboje, na retajer już byli
Filowali nie bardzo, bo lat wiele przeżyli.
Mieli hauzik maleńki, peintowany co roku
Porć na boku i stepsy do samego sajdłoku.
Plejs na garbydż na jardzie, starą piczes co była
Im rok rocznie piczesów parę buszli rodziła.
Kara ich była stara, Dzian fiksował ją nieraz
Zmieniał pajpy, tajery, i dziank służył do teraz.
Za kornerem na stricie przy Frankowej garadzi
Mieli parking na dzianki. gdzie nikomu nie wadził.
Z boku hauzu był garden na tomejty i kabydż
Choć w markecie u Dziona Mery mogła je nabyć.
Czasem ciery i plamsy, bananusy, orendże
Wyjeżdżała by kupić na hajłeju na stendzie.
Dzian był różnie: łaćmanem, helprem u karpentera,
Robił w majnach, na farmie, w szopie i u plombera.
Ile razy Ajrysie zatruwali mu dolę,
Przezywając go green horn, lub po polsku grinołem.
Raz on z frendem takiego się fajtując dał hela
Że go kapy na łykend aż zamknęli do dziejla.
Raz w rok- w Krysmus lub w Ister się zjeżdżała rodzina
Z Milłoków Stela z hazbendem, Dziejn i Łolter z Bruklina.
Był Dzian z Mery bardzo tajerd i bizy
Nim pakiety ze storu poznosili do frizy.
A afera to wielka, boć tradycji wciąż wierni,
Polskie hemy, sosydże i porkciopsy z bucierni.
I najlepsze rostbefy i salami i stejki,
Dwa dozeny donatsów, kieny w baksach i kejki.
Butla Calvert, cygara, wszak drink musiał być z dymem.
Kidsom popkorn i soda wraz ze słodkim ajskrimem.
Często, gęsto Dzian stary prawił w swoich wspominkach.
Jak za młodu do grilu dziampnął sobie na drinka.
To tam gud tajm miał taki, że się trzymał za boki
Gdy mu bojsy prawili fany story i dżołki.
Albo jak to w dżulaju brał sandwiczów i stejków
Aby basem z
kompanii jechać na bicz do lejku.
Tam po kilku hajbolach zwykle było w zwyczaju
Śpiewać stare piosenki
ze starego, het kraju.
Raz ludziska zdziwieni- łot sy meter szeptali
Że u Dzianów na porciu
coś się balbka nie pali.
A to śmierć im do rumu przyszła tego poranka,
On był polski,
krajowy, ona Galicyjanka.Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem. - moze i smieszyc czasami jesli ktos uzywa w nadmiarze , Maverick 30/09/09 13:13
Przestaje taki jezyk smieszyc gdy mieszka sie poza PL.
Nikt nie bierze nadgodzin tylko overtajmy, nikt nie bierze przerwy za to wszyscy maja brejki czy luncze. Tak juz jest i tak zostanie bo tak jest latwiej. Zauwazcie, ze zdania sa mowione po Polsku a przetlumaczony jest jedynie wyraz/wyrazy, ktore powiedziane po Polsku utrudnilyby porozumiewanie sie. Nie wspomne o tym, ze latwiej wtedy zrozumiec czy miec ogolne pojecie osobom, ktore stoja z boku i nie wiedza o czym sie chwilowo po Polsku rozmawia.
malo kto mieszkajacy w Polsce to zrozumie. I uwierzcie, ze to nie jest przejaw pokazania wiekszosci nad kims, ze np. zna sie jezyk itp. Tak jest po prostu latwiej.- Jak tam w pracy? , Wolf 30/09/09 13:17
Spoko, tylko mamy koniec kwartalu i jest bizi w chuj ;)Vey iz mir! - dokladnie tak , Maverick 30/09/09 13:26
i to jest normalny jezyk.
Dla rownowagi dodam, ze np powiedzenie ze „mamy duzo uorku i nie moge wziac holideja” jest wlasnie przesada i zdziwaczeniem.
Wiekszosc jednak trzyma sie kupy jesli tylko ktos nie probuje na sile robic z siebie mysia pysia. - Kurna Wolf, cos Ty narobil.. , Maverick 30/09/09 13:30
Angielski jednak jest biednym w slowa jezykiem. Rozbawilo mnie Twoje "bizi w chuj" wiec smieje sie do rozpuku i teraz kombinuje jak ekipie wytlumaczyc to po angielsku, tylko jak??? Busy in dick?? Nie ma takiego czegos! Jedyne co mozna powiedziec po eng to wszedzie dodac fuckin, biedny w przeklenstwa nawet jest ten jezyk.
Ale mnie rozbawiles : - )- proste , Bitboy_ 30/09/09 13:34
Busy as fuck ?
:D9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
,FraDesION660P - no tak , Maverick 30/09/09 15:09
ale to jednak nie to, bez dick'a traci swoj urok :)
- Powiedz im ze "w chuj" u nas znaczy "a lot of"... , Wolf 30/09/09 13:52
Ale faktycznie masakra, bo jak powiesz "impreza po chuju" to znaczy ze marnie bylo...
Tak samo nie da sie na Polski przelozyc wiele angielskich dwuznacznych zwrotow czy zlepek wyrazow, ktore w j. Angielskim smiesza, a po polsku nic chuja...
Ale ze slowackim jest tak samo, jak cos jest "do piczy" to jest zle, a jak "po piczy" to zajebiste...Vey iz mir!
- Wcale nie śmieszne.. , Bitboy_ 30/09/09 13:33
Przyzwyczajajcie się, Europa coraz bliżej, a j. angielski staje się trendy, poza tym (i całe szczęście) młodzi ludzie polubili angielską mowę, i ciesze się że w taki czy inny sposób jakoś utrwalają te wiedzę.
Język nasz czysty ojczysty jakże nie skalany [;)] raczej na tym permanentnie nie ucierpi, a krzykacze szybko przywykną do rzeczywistości - ta ma to do siebie że się zmienia, i choćby nie wiem ile wyrazów "żal" ktoś wymówił/napisał - to nie zmieni trendów obecnych nie tylko u nas, ale i wszędzie w Europie.
U nas jest boom, bo j. angielski stał się popularny dosyć nagle, bez większych fundamentów, jako że w szkołach uczy się nieudolnie, a program i materiały to bzdury.
Jedynie kiedy ktoś sam bardzo chce - to się nauczy.
Jest i inne wyjście - emigracja, często uczy więcej / lepiej - niż szkoły, i TO jest smutne :/9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
,FraDesION660P - ani smiać się ani płakać , Nikita_Bennet 30/09/09 13:36
tylko ganic!!!
Przynajmiej ja tak robię jak mi w naszym pięknym (czyt: popier***nym na maxa) kraju wyskakuje ktoś z textem w stylu który podałeś wyżej.
Albo rozmowę prowadzi się w języku polskim albo angielskim.
Strasznie brzmi np w UK czy Kandadzie taki, jak to nazwałeś, ponglisz.
W PL jest on jeszcze gorszy, szczególnie że zaczynają go używać osoby teoretycznie dojrzałe (40-50 lat) które nigdy nie miały styczności z językiem angielskim i naprawdę nóż w kieszeni się otwiera jak mówiąc po polsku wyskoczą z jednym czy dwoma słowami po angielsku i za chiny nie wiadomo o co im biega.nikita_bennet (at) poczta.onet.pl - Po części , Bitboy_ 30/09/09 13:44
się z tym zgadzam, że nadużywanie tego typu wypowiedzi bywa.. irytujące i co najmniej niezrozumiałe kiedy posługuje się tym ktoś kto nigdy nie miał styczności z językiem angielskim..
Ale tak już jest i koniec, jestem pewien że taka mowa szybko się młodym znudzi i odejdzie w zapomnienie ;)9600K@4.6,AorusEliteZ390,CryorigR1
Ultimate,GskillRipJawsV360016GB,AsusGTX1070
,FraDesION660P - Ciekaw jestem... , Wolf 30/09/09 14:04
Czy zdajesz sobie sprawe ile slow w j. Polskim, ktorego czystosci tak bronisz zawiera slowa, ktore pochodza z zupelnie innych jezykow...
To zauwaza sie dopiero przysluchujac sie rozmowom ludzi z innych krajow.
Ja osobiscie bylem w szoku, kiedy wlosi i hiszpanie uswiadomili mi ile wyrazow z ich jezykow zawiera j. Polski...
Ktos te slowa musial kiedys wprowadzic do j. Polskiego, a nie wierze w to ze nie bylo wczesniej innego ich odpowiednika, ktory bylby blizej korzeni j. Polskiego...
Juz dawalem przyklad. - antena, parasol, telefon, dom, mama, bank, pieniadz, to wszystko oryginalne wyrazy pochodzace z innych nnych niz Polska krajow...Vey iz mir! - Z woskiego to i moze racja ... , Muchomor 30/09/09 14:55
... zawdzieczamy to krolowej Bonie (szczegolnie widac to w ogrodku). Natomiast wiekszosc z tych wyrazow to nasze wspolne dziedzictwo z innego jezyka: laciny. U nich oczywiscie wiecej ale w Polsce kiedys jezyk ten tez byl urzedowym i jedynym pisanym.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - I tak i nie... , Wolf 30/09/09 15:05
Lacina - Domus, Polski - Dom, Wloski - casa, ale!
Na Sardynii mowia dokladnie tak jak w Polsce, Dom, doslownie DOM, identycznie jak po polsku...Vey iz mir! - Aha, wlosi np smieja sie jak nazywamy parasol... , Wolf 30/09/09 15:11
bo para sol, znaczy przeciw sloncu :]Vey iz mir! - Bo tez takie bylo pierwotne przeznaczenie parasola. , Muchomor 30/09/09 16:20
Ochrona przed sloncem - tak. Zreszta w angielskim o duzych, ogrodowych parasolach tez mowi sie parasol. Hiszpanie tez uzywaja "para sol" do roznych oslonek przed sloncem np. naklejek na szybe, daszkow. Po prostu kazda nacja poszla od laciny swoja droga i tyle.
Co do domu na Sardynii :) to jest to raczej rownolegla ewolucja niz import.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów
- tu się zgodzę , Nikita_Bennet 30/09/09 19:07
że tak jest bo język jest tworem żywym który podlega ewolucji.
Niestety część przytoczonych zwrotów w pierwszym poscie jest niezbyt zrozumiała dla przeciętnego człowieka.nikita_bennet (at) poczta.onet.pl
- "textem"? Hmm...?;) , Rhobaak 30/09/09 14:12
...Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
G-forc 460 gietex,barakudy
Children of Neostrada Association MVP - No wiesz... , Wolf 30/09/09 14:16
Na maxa, textem...
;)Vey iz mir! - No wlasnie ... , Muchomor 30/09/09 14:57
... u nas sie mowi SMS'em ;-DStary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - no i jeszcze , Nikita_Bennet 30/09/09 19:05
wyszukaj w archiwum 'kcecie' zamiast 'chcecie'.
Tekst ale w necie text jest tez akceptowalny szczegolnie że brzmi w mowie tak samo a wątek jest imho o języku mówionym.nikita_bennet (at) poczta.onet.pl - Hehehe... , Muchomor 30/09/09 21:06
Nie tłumacz się ;-DStary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów
- Ja dodam tu jeszcze... , JE Jacaw 1/10/09 09:39
...że osobiście zwalczam wszelkie takie naleciałości i staram się ich nie używać, chociaż ostatnio nieco odpuściłem na polu "e-mail".
Generalnie wiem, że język ewoluuje, natomiast nie bardzo mi się podoba branie takich obcojęzycznych zwrotów na siłę tzn. jeśli taki zwrot wchodzi do użytku bo brak polskiego odpowiednika to jest OK, jeśli wchodzi bo zdecydowanie upraszcza mimo istnienia polskiego odpowiednika to też może być... ale po diabła wrzucać coś takiego jak odpowiednie słowo istnieje ? Np. czy słowo "kolnij" jest rzeczywiście tak potrzebne i nie można powiedzieć "zadzwoń" ?
Aczkolwiek najgorszą kategorią jest ta, gdzie z jakiś dziwnych powodów ktoś (chyba) bazując na angielski zaczyna używać polskiego słowa w zupełnie innym sensie np. słowo kompilacja. W znaczeniu pierwotnym jest to: "praca, utwór będące połączeniem fragmentów innych utworów lub zestawieniem wyników cudzych badań" i co to ma wspólnego z kompilacją w sensie informatycznym ?Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - to, ze j. polski ewoluuje , Maverick 1/10/09 22:10
i dobieramy slowa z angielskiego to jeszcze do zjedzenia jest. ja sie codziennie spotykam z nowymi "kwiatkami" slowotworstwa w UK.
przyklad z dzis: "gimi kol tomzz" (dla ulatwienia napisalem tak jak to uslyszalem) troche zalamka bo obcokrajowcy maja naprawde klopot aby sie z angolami porozumiec.
- śmiać się , kubazzz 30/09/09 17:13
Bo większość przykładów jakie podałeś jest naciągana, takie ekstremalne przypadki zdarzają się bardzo rzadko i często są robione dla checy.
A z doświadczenia mogę powiedzieć, że na emigracji to jest nieuniknione.
Mieszkałem i pracowałem w nowym jorku, nie w polskiej enklawie jak to jest w UK, ale miałem styczność z Polakami, oraz na co dzień ludźmi z Bangladeszu, Indii, Ukrainy, Węgier, Francji, Brazylii, Chin i Meksyku i oczywiście samymi Amerykanami.
Dwa tygodnie, jak ktoś jest upary - trzy, tyle można wytrzymać czystą mickiewiczowską polszczyzną. Po prostu nie da się. Mieszanie słów i zwrotów robi się naturalne, nie tylko dlatego że upraszcza komunikację i myślenie, ale też dlatego że po prostu ciężko przeskakiwać, czasem się zapomina co i jak.
Też jeździłem sabłejem, keszowałem czeki, jadłem lancz i dzwoniłem po plambera.
I dużo ludzi tam tak mówi, ale bardzo mało używa takich ekstremalnych zbitek, że każde słowo jest spolszczonym anglicyzmem.
I rację ma wolf, że to się miesza. Jest cała masa zwrotów w nowojorksim dialekcie, które nie pochodzą z brytyjskiego tylko są lokalnymi zapożyczeniami od włochów, polaków, holendrów itd. Są nawet takie same jak u nas kalki językowe, czyli tłumaczenia konstrukcji gramatycznych wprost.
To działa w dwie strony zawsze.
Tak samo tam gdzie pracowałem, jak przychodziła sprzątaczka to każdy, czy to Polak, czy Bangladesz, czy Meksykanin, każdy wiedział, że pani Krysia do sprzątania używa szmaty [shmata] i pije herbata z cukrem i cytryna. Nikt się nie zastanawiał jak to jest po angielsku, tak wyszło że jak trzeba było to się mówiło "watch out for that shmata".
Hindusi notorycznie wtrącają angielskie słowa i całe zwroty, nawet nie chce im się tego przerabiać.
Niemcy kochają "clicken Sie bitte und checken Sie bitte"...
Masa japońskich słów to zjaponizowane anglicyzmy, albo nawet słówka z języka polskiego ["zubon", czyta się "dzbon" od polskich dzwonów, odnosi się do spodni oczywiście].
Słownik wyrazów obcych ma 25 tysięcy haseł.
Samo zjawisko ponglish to racze kolejny chytliwy temat dla znudzonych felietonistów-malkontentów, którzy sobie poużywają trochę wytykając palcami ludzi, którzy się nawet nie zastanowią nad czymś.
Oczywiście, warto dbać o czystość mowy i języka, ale w ramach zdrowego rozsądku. Języki ewoluują, nigdy w historii nie było dwa razy takich samych uwarunkowań. Bez transkrypcji, albo chociaż transliteracji mało kto by zrozumiał zabytki języka polskiego.
Nawet w Lalce wszyscy byli "bardzo kontent", wtedy akurat to było Pfrench, a nie Ponglish, ale zasada ta sama.
Na co dzień używając bardzo dużo angielskiego, nawet mieszkając w Polsce, czasem same się nasuwają angielskie słówka.SM-S908 - ja np dzisiaj jestem , Maverick 30/09/09 17:36
bardzo rad i kontent.- No i ... , Muchomor 30/09/09 21:10
... możesz też być hepi.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - albo , Maverick 30/09/09 22:50
hepi w *huj ;-)
- btw - szukam Pawła i Gawła opowiadanego przez żyda , kubazzz 30/09/09 18:11
było kiedyś coś takiego, chyba nawet jakiś satyryk to recytował.SM-S908 |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|