TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
[OT] zasady wprowadzenia euro w Polandzie , Demo 10/02/09 07:17 Są gdzieś jasno określone zasady na jakich będzie wprowadzone euro? Chodzi mi szczególnie o kurs po jakim to wszystko będzie przeliczone. Jeśli będzie wolna amerykanka to w interesie państwa jest by euro było na maxa drogie, dla nas- szaraczków zupełnie odwrotnie. Zna ktoś temat?napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - ZTCW , Kraszan 10/02/09 07:43
to wyglada to tak, ze wpierw musimy wejsc do jakiegos ERMN (moge sie mylic ze skrotami). chodzi o to, ze musi byc spelnionych kilka warunkow: inflacja i takie tam duperele.
po wejsciu do tego chyba przez 1-2 lata, kurs waluty moze miec maksymalne wahania +/- chyba 10-15 procent, wiec juz pola manewru strasznie duzego nie masz, potem masz juz ustalany sztywny kurs
to tak w skrocie - a co to za kraj , Dabrow 10/02/09 07:47
ten Poland? Gdzie to jest?!!!!!TO JEST SPARTA!!!
!Tu się nic nie zmienia!
------dabrow.com------ - ??? , Hitman 10/02/09 08:48
"jeśli będzie wolna amerykanka to w interesie państwa jest by euro było na maxa drogie"? wytłumacz mi to proszę bo ja prosty chłop jestem i nijak nie moge tego pojąć choćby z pkt zadłużenia Polski..Teoretycznie okłamywanie samego siebie
jest niemożliwe. W praktyce robi to
każdy z nas. - z mojego pkt widzenia , Demo 10/02/09 20:29
Państwu jest na rękę bandycki przelicznik w chwili wejścia euro bo wtedy utrzymanie państwa od strony socjalnej będzie relatywnie niższe. Emeryt ma np. 1000 pln emerytki, po kursie X dostanie 300 euro, a po kursie Y 200 euro- czysty zysk. Mylę się?napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - tylko czemu rząd miałby dokopać , Hitman 12/02/09 11:15
emerytom? i sobie przy okazji bo każdy kiedyś nim będzie jak dożyje...Teoretycznie okłamywanie samego siebie
jest niemożliwe. W praktyce robi to
każdy z nas. - tylko oni , Chrisu 12/02/09 12:42
200 euro nie dostaną... /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\ - to tym bardziej , Hitman 12/02/09 16:48
im zależeć powinno - skoro piszą usprawiedliwienia za każdy dzień nieobecności w sejmie.. to obcięcie im emerytury o np 1/3 to byłby raban ;)Teoretycznie okłamywanie samego siebie
jest niemożliwe. W praktyce robi to
każdy z nas.
- zasady zasadami , MayheM 10/02/09 10:12
a i tak bedzie przej*b*ne. - Re: , Tony Soprano 10/02/09 10:15
Najpierw ustalamy że wchodzimy do ERM II - tutaj jeszcze ŻADNE kryteria nie są konieczne.
Ustalamy parytet wymiany w tym mechaniźmie, np. eur/pln 4,0000 i wahania mogą się znaleźć w pasie +/- 15% od tego parytetu, czyli przykładowo od 3,4000 do 4,6000. I tak przez 2 lata.*
Na końcu tego okresu ustalany jest kolejny parytet wymiany, czyli nowy kurs, po którym faktycznie wchodzimy do unii monetarnej.** Tutaj wszystkie kryteria MUSZĄ być spełnione jeśli mamy być członkiem unii monetarnej.
* do ERM II można wejść dobrowolnie, kiedy się chce na jak długo się chce - czyli przechodzimy z płynnego na stały kurs walutowy
** nie jestem pewien ale chyba gdzieś czytałem że Słowacja "poprawiała kurs odniesienia w ERM II chyba 2 razy, tzn. na początku, chyba po roku i na końcu ten po którym faktycznie weszła. Ale mogę się mylić i tu jest duże chyba.- ta Słowacja przyjewła Euro , piotrszach 10/02/09 10:29
i się zaczeło. Syn zanojmego był teraz na Słowacji. Ceny poszły do góry. Podobno Słowacy z pogranicza sprzedają Euro i jeżdżą robić zakupy do Polski.- tja , Tony Soprano 10/02/09 10:34
"i sie zaczeło"
Co się zaczęło?
"Syn znajomego był teraz na Słowacji. Ceny poszły do góry"
A jak się kocyk zmechaci i córka zajdzie w ciążę to też będzie wina euro? Pokaż dane to pogadamy.
"Ceny poszły do góry. Podobno Słowacy z pogranicza sprzedają Euro i jeżdżą robić zakupy do Polski."
Nie podobno a na pewno. Waść nie zauważył, że eur/pln 4,4862 aktualnie ?? Rozumiesz teraz, że oni są szczęśliwi z tego powodu?- hm, po zastanowienu się , piotrszach 11/02/09 12:34
to masz pewnie racje. Cóż sam tam ostatnio nie byłem to pewności nie mam.
- Aby na pewno? , rurecznik 10/02/09 10:38
Bo ja akurat tego wzrostu cen na Słowacji jakos nie zauważyłem. Oczywiście, dla nas teraz jest tam drożej, bo podrożało euro. Ale z punktu widzenia Słowaka ceny nie zmieniły się. A to, że Słowacy robia zakupy w Polsce to normalne, skoro mogą skorzystać na niskim kursie złotówki. - nie poszly w gore , Meteor 10/02/09 21:42
tylko dziekki roznicy kursowej slowacy z dnia na dzien stali sie w stosunku do Polakow bogasi. I dlatego jezdza na zakupy. Tak samo jak niemcy po paliwo.Tak, naleze do grupy trzymajacych
kierownice i jestem z tego dumny!
Pzdr. Univega,Author&Meteor
- nie myliłem się co do Słowacji: , Tony Soprano 11/02/09 19:14
http://waluty.onet.pl/1914655,wiadomosci.html
Podobnie było ze Słowacką koroną, którą w ERM2 dwukrotnie poddawano tzw. rewaluacji (podwyższenie wartości waluty, której kurs jest sztywny).
- powinni też zrobić książeczkę o 100 mitach w sprawie euro , Tony Soprano 10/02/09 10:27
może mniej by było tak debilnych komentarzy na temat wchodzenia do strefy euro.
Jedynym minusem jest to, że tracimy możliwość kształtowania własnej polityki pieniężnej.
Litania plusów jest znacznie dłuższa.- ja widze jeszcze tylko jeden drobniutki minusik , Kenny 10/02/09 12:37
horrendalny wzrost cen w stosunku do zarobkow. Przeliczniki, przelicznikami, tylko one nie maja nic wspolnego z tym co sie potem dzieje z cenami, bo to tylko kurs wymiany.
Niemcy maja dosc euro, tak samo Hiszpanie, szczegolnie ceny uslug i mediow poszybowaly w kosmos.
Wlosi juz nie maj sily miec dosyc, im pozostaje tylko gryzc ziemie.
A my, kraj w ktorym srednia placa to 700EUR, pchamy sie w to z jeszcze slabsza waluta, jeszcze slabsza gospodarka i jeszcze wieszym burdelem w zarzadzaniu tym wszystkim.
Jesli to przejdzie wczesniej niz za jakies 15-20lat to bedziemy mieli akpokalipse :).:Pozdrowienia:. - jeśli ty wykształcony człowiek , digiter 10/02/09 13:09
mówisz takie rzeczy to chyba rzeczywiście nie wejdziemy szybko.
Zadam ci tylko 3 pytania:
1. O ile w Polsce zdrożały podstawowe artykuły w ciągu ostatnich 8 lat bez wchodzenia do euro ? Benzyna x2, prąd x3, mieszkania x4. Zauważ że są to podstawowe artykuły za które musisz płacić, chyba że mieszkasz w szałasie. Od 2000r w całej europie wszystko zdrożało niezależnie czy była to strefa euro czy też nie. Jedź do Chorwacji i zobaczysz jakie mają teraz tam ceny - 5 lat temu był to tani kraj a teraz drożyzna prawie jak we Włoszech. Teraz jak się osłabiłą złotówka to nawet kompy są droższe niż 8 lat temu- mówimy o standardowych konfiguracjach.
2. Mówisz że w Polsce wszystko jeszcze zdrożeje ? - nie ma takiej mozliwości, bo wtedy wszystko będziemy kupować w sąsiednich krajach albo z USA tak jak sprzęt i samochody kiedy dolar był po 2 zł.
3. W Słowacji coś zdrożało czy to Polacy stali się dziadami ?Piszcie do mnie per ty z małej litery - eee? piszesz o 8 latach... prosze , Kenny 10/02/09 13:32
tylko o ile wzrosly place przez te 8 lat....!?
Jesli w ciagu 2 lat (bo o takich okresach po wprowadzeniu euro mowimy, a nie o 8 latach) ceny podstawowych artykulow i uslug skocza od kilkudziesieciu do ponad 100% to prosze bardzo, pod warunkiem ze ja tez zaczne zarabiac x3 wiecej....:Pozdrowienia:. - euro weszło do powszechnego obiegu w styczniu 2002 r , digiter 10/02/09 13:48
i dlatego Niemcy, Włosi, Grecy, Hiszpanie powrównują ceny do tego co było wcześniej i co jest teraz. I wściekają się że 7 lat temu było tak tanio a teraz drogo. Nie zauważają tylko że w całej europie wszystko poszło do góry. Mówisz że coś zdrożeje po wejściu do Euro ? - to kupię to na Słowacji. Jak w Polsce podrożały pustaki 2 lata temu to Polacy sprowadzali je ze Słowacji i Niemiec.
PS. Wejdziemy do euro realnie w 2014 czyli za lat 5. Tylko Tusk jeszcze mówi o 2012 ale nie ma na to szans.Piszcie do mnie per ty z małej litery - i dlatego mowie o reakcjach z 2004... i o wzroscie cen 2002-2004 , Kenny 10/02/09 13:57
a nie o obecnym kryzysie czy tez odchodzacym w przeszlosc boomie na budownictwo mieszkaniowe, ktore nie maja z tym nic wspolnego.
Jak juz pisalem, ale nie zauwazyles, wielki spadek sily nabywczej w krajach unii monetarnej dal sie odczuc w ciagu dwoch lat od przyjecia euro.
Jakos obywatele wspomnianych panstw pomstowali (i fakt, pomstuja dalej) do nieba, bo podwyzki plac w chocby minimalnym stopniu nie zrekompensowaly podwyzek cen.
Na dodatek, my chcemy przyjac euro jak najszybciej i nalozyc skutki jego przyjecia na obecną zawieruche finansowo walutowa - to dopiero bedzie sajgon..:Pozdrowienia:. - cos myslisz pojecia ;) , samsung 10/02/09 15:36
spadek sily nabywczej spoleczenstwa nie stanowi waluta jaka jest euro tylko sila gospodarki. to ,ze statystyczna rodzina moze mniej kupic oznacza tylko tyle ,ze i mozliwosci kraju sie "skurczyly".
idealnym przykladem jest dolar amerykanski. sila nabywcza statystycznej rodziny amerykanskie jest taka sama w tej chwili jak pod koniec lat 50ych. tylko z ta jedna roznica ,ze kiedys kobiety /czytaj zony/ nie pracowaly.
oznacza to ,ze sila nabywcza rodziny REALNIE sie skurczyla.
i powiedz mi co do tego ma waluta ;)- domysl sie... ;) , Kenny 11/02/09 12:56
pisalem o sile nabywczej pieniadza, nie spoleczenstwa.
Ta druga sie nie zmienila, wciaz maja tyle samo do wydania tylko ze w innej walucie; ale spadla sila nabywcza tejze kwoty (nie wazne ze w innej walucie), czyli za te same pieniadze kupia mniej (z powodu podwyzek)..:Pozdrowienia:. - no nie rozwalaj mnie stary. , samsung 11/02/09 21:18
przeciez dalem przyklad USA o zmianie sily nabywczej w czasie a pieniadz pozostal ten sam. $ jak byl tak jest $.
obwinianie euro za wszelakie nieszczescia jest bezprzedmiotowe. to slabnie europejska gospodarka /czytaj kapital jest transferowany na zewnatrz/.
to ze jakis slabo wyedukowany robotnik obwinia euro o nieszczescia ktore na niego spadly nie oznacza ,ze ono jest winne.
kiedys za brak art .zywnosciowych PRL obwinial USA i stonke przez nia zrzucana ;)
wierz dalej w propagande ;)- ale mozesz napisac cos konkretnego? , Kenny 11/02/09 22:27
a nie paplac o zmianach sily nabywczej spoleczenstwa w stanach przez ostatnie polwiecze? Ty piszesz o stanach a ja o Europie.
Np jakie sa argumenty za tym, ze w Polsce w ciagu 2 lat po wprowadzeniu euro NIE BEDZIE tak, iz za moja wyplate, ktora przeciez nie zmieni sie nagle jakos diametralnie, bede mogl kupic o wiele mniej niz przed wprowadzeniem euro...?
I ze NIE BEDZIE to zwyzka cen wielokrotnie przekraczajaca normalne podwyzki na przestrzeni poprzednich lat.
Nie potrzebuje propagandy; ja to wiem, patrzac na przyklady innych krajow. Czekam az mnie ktos przekona, ze w Polsce bedzie jakims cudem inaczej lub chociaz powie co musi nastapic, aby bylo inaczej..:Pozdrowienia:. - zastanawia mnie jedno? , samsung 11/02/09 22:43
chcesz konkretow /ktore ,nota bene, przytoczylem/ czy wrozenia z fusow?
ekonomia jest jedna i czy to jest usa czy europa nie ma dla niej znaczenia.
to ze wszyscy teraz biadola jakie to euro jest zle i wogole nie ma NIC wspolnego z euro jako takim.
bedac w euro przynajmniej zyskujemy dwie rzeczy
1. ze jacys debile nie beda sztucznie manipulowac zlotowka
2. ze nie bedzie tak latwo zachwiac kursem zlotego. euro jest o wieeeele razy bardziej plynne niz zloty.
fakt zalezymy od wielkich jak niemcy, francja czy anglia ale jesli mam byc szczery to wole od nich niz od jakiegos historyka czy innego fizyka ktory skonczyl szybki kurs bankowosci i jest prezesem NBP.- strasznie mieszasz , ptoki 12/02/09 15:01
>chcesz konkretow /ktore ,nota bene, przytoczylem/ czy >wrozenia z fusow?
Konkretów nie ma. Nikt ich nie daje bo dac nie może. Można sobie miec nadzieje. Gwarancji na konkretne zachowanie euro nikt nie da. Tak samo jest ze złotówką. Jakby lepper miał większą siłę przebicia to by rezerwy NBP rzucił emerytom i byłoby wesoło.
>ekonomia jest jedna i czy to jest usa czy europa nie ma dla niej >znaczenia.
Ekonomia niby jest jedna. Ale wielu pseudo ekonomistów nazywa swoje wypociny ekonomią a owe z nią nic wspólnego nie mają.
>to ze wszyscy teraz biadola jakie to euro jest zle i wogole nie >ma NIC wspolnego z euro jako takim.
Biadolenie jest związane z tym że zamienia sie nam cos co nam działa (co śmieszniejsze aby wymienić złotówkę na euro złotówka musi być równie stabilna jak euro) na cos co nie wiemy jak będzie _nam_ dzialac.
>bedac w euro przynajmniej zyskujemy dwie rzeczy
>1. ze jacys debile nie beda sztucznie manipulowac zlotowka
Bzdura. Nikt ci nie da takiej pewności.
>2. ze nie bedzie tak latwo zachwiac kursem zlotego. euro jest o >wieeeele razy bardziej plynne niz zloty.
Bzdura. Oblukaj sobie co sie ostatnio działo z dolarem.
>fakt zalezymy od wielkich jak niemcy, francja czy anglia ale
I będziemy jeszcze bardziej zależeć. Porównaj jak potraktowano deficyt budżetowy niemiec i francji a jak portugalii.
>jesli mam byc szczery to wole od nich niz od jakiegos historyka >czy innego fizyka ktory skonczyl szybki kurs bankowosci i jest >prezesem NBP.
A dla mnie jeden kit czy pieniądz będzie psuty tu czy tam, czy zrobi to brutal czy elegancik w rekawiczkach. Szanse na to aktualnie są równe w obu przypadkach.- no nic , samsung 12/02/09 15:27
sam przytoczyles argumenty ,ze jednak warto miec euro :)
wielkie dzieki.
pozdrawiam
- i wlasnie o tym napisalem , MayheM 10/02/09 15:10
wyzej. To mialem na mysli, bo tak wlasnie bedzie.
- Tyle ze te "plusy" to taka sama sieczka jak polityka kredytowa usa , ptoki 10/02/09 16:49
W teorii fajne ale naduzyte szkodzi gospodarce i spoleczenstwu.
A pod pojęciem "jeden minus" sprytnie się ukrywa wszystkie sprawy z kształtowaniem polityki monetarnej, działaniem gospodarki, polityką, wolnością.
Zwolennicy euro przemilczają między innymi jeden istotny fakt:
Teraz nasze waluty odzwierciedlaja stan gospodarki, polityki, psychiki na terenach gdzie funkcjonują.
Te stany są odzwierciedlane za pomoca kursów tych walut. Po wprowadzeniu euro kursów odwzorujących te zmiany nie będzie.
Te zmiany będą odwzorowywane gdzie indziej tyle że spoleczenstwo w postaci malego szaraka _nic_ nie będzie mogło z tym zrobić.
Euro nam wiele nie da i wiele nie zaszkodzi. Zmiana będzie kosztowna i jest to nie do zignorowania. Tak sie ciule pieklili ze amerykance swoimi kredytami caly swiat w kryzysie pograzyli (ile to mld EUR poszlo na dokapitalizowanie _europejskich_ bankow). A teraz oddajemy nasza gospodarke takim aparatom na zer...
Panie Tony Soprano, nie siej sciemy.- kto Ci takich rzeczy naopowiadał? , Tony Soprano 10/02/09 17:33
Takich bzdur i to właśnie _w_teorii dawno nie czytałem i to Tobie powinien wysłać książeczkę pt. "100 mitów na temat euro" pan wielki ekonomista Skrzypek i własnoręcznie ją podpisać. Może to co coś da? Nie zmieni to jednak kilku faktów, które zdajesz się ignorować:
1) "nasze waluty odzwierciedlaja stan gospodarki, polityki, psychiki na terenach gdzie funkcjonują." - dobry żart, bo chyba nie piszesz poważnie? Z tą psychiką to już kompletnie nie rozumiem.
Kurs naszej waluty odzwierciedla chyba psychikę ale dealerów z londyńskiego City.
2)"Po wprowadzeniu euro kursów odwzorujących te zmiany nie będzie."
Dlaczego nie? To znaczy, że cały czas kurs eur będzie taki sam? Co to za bzdury?
3)Te zmiany będą odwzorowywane gdzie indziej tyle że spoleczenstwo w postaci malego szaraka _nic_ nie będzie mogło z tym zrobić.
Szkoda gadać. A teraz jak to się odbywa? "Zmiany będą gdzie indziej" Tzn. gdzie? Nie wiem o co Ci chodzi i nie rozumiem niczego co Ty piszesz.
Euro nam wiele nie da?
Ile dziś wynosi oprocentowanie kredytów w strefie euro?
Gdzie łatwiej jest dostać kredyt, w Polsce czy w strefie euro?
Ile wynoszą dziś straty przedsiębiorstw z tyt. wystawionych opcji przy hedgingu eur/pln, usd/pln dla zabezpieczenia kursu?*
Ile wynoszą dziś koszty transakcyjne dla przedsiębiorstw?
Ile wynosi dziś koszt finansowanie długu publicznego?
Ile wynosi koszt nowych emisji instrumentów dłużnych?
Ile płacisz za to samo w Niemczech a ile w Polsce? Czy ceny są takie same czy są znaczne różnice i dlaczego?
I wiele innych ale nie czuje misji edukowania społeczeństwa, szkoda mi czasu. google Twoim przyjacielem.
*ważniejsze od samego kursu jest to, czy kurs zachowuje się stabilnie.
Jeśli chodzi o kryzys systemu finansowego i syt. Polski to nasuwa mi się jeden przykład kraju, który skutecznie oparł się kryzysowi gdyż.... jest na tyle zacofany, że nie niczego co mogło wpaść by w kryzys. Mowa o Mołdawii.
W Polsce banki nie inwestowały w tzw. instrumenty strukturyzowane, tzn ABS-y a będąc bardziej precyzyjnym, CDS-y, a będąc dokładnym to w CDO. Po prostu nie inwestowały bo w Polsce nie ma prawa do tego i nie jest to papier za pomocą którego w Polsce zarządza się bilansem banku. Owszem możliwa jest sekurytyzacja i ona się odbywa ale jest to skala nano w porównaniu do USA, UK i "Europy zachodniej". Przyczyny upadku tego finansowania są złożone ale pra-przyczyną był zbyt długo zbyt łatwy pieniądz w USA. Ale to jest tak, że jak masz pistolet to czy od razu jesteś podejrzany o zabójstwo? Dużo by o tym pisać, nie chce mi się kolejny raz.
Czy ja tu sieję ściemę? Masz swój rozum to kombinuj. Euro przyjęliśmy wchodząc do UE 01.05.2004 czy to Ci się podoba czy nie. Kwestia jest tego typu, kiedy to zrobić żeby było najtaniej i najkorzystniej dla nas. Ten czas za 3 lata będzie bardzo dobry.- zadam ci pare pytan , ptoki 10/02/09 21:31
1. Jesli ludziom naopowiadasz przez media ze kredyt we frankach jest dobry. I takie 10mln polakow wezmie kredyt wlasnie we frankach to jak to wplynie na kurs franka? Hint. Zamiast franka wsadz walute dowolnego malego kraju ktory jest stabilny w momencie nagonki medialnej. Np. Islandia. Widziales pewnie nie raz jak kursy akcji (bardzo specyficzna waluta) latały jak prosie w miechu po jakimś doniesieniu prasowym? Tyle na temat psychologii.
2.Skoro teraz waluty fluktuuja to jakas przyczyna tego jest. Gdzie pojawią się efekty tych przyczyn skoro nie we fluktuacjach walut?
ad3. Wlasnie, nie rozumiesz. Pomysl nad tym co jest przyczyna a co skutkiem. Weź pod uwagę że pieniądz to nie to samo co waluta i to że dzisiaj pieniądz nie jest nadrzędny w stosunku do rzeczywistosci. To nie on ją kształtuje. Mimo że wielu tak by chciało.
A teraz wyjasnienie:
>Ile dziś wynosi oprocentowanie kredytów w strefie euro?
Jaki tam jest wzrost PKB a jaki u nas? Rozumiesz powiązania?
>Gdzie łatwiej jest dostać kredyt, w Polsce czy w strefie euro?
Tam gdzie jest wieksza stabilnosc dochodow, polityczna, klimatyczna itp. waluta nie ma nic do rzeczy.
>Ile wynoszą dziś straty przedsiębiorstw z tyt. wystawionych >opcji przy hedgingu eur/pln, usd/pln dla zabezpieczenia >kursu?*
>Ile wynoszą dziś koszty transakcyjne dla przedsiębiorstw?
>Ile wynosi dziś koszt finansowanie długu publicznego?
>Ile wynosi koszt nowych emisji instrumentów dłużnych?
Nieistotne. Zaczynając od tego że dług publiczny jest kolosalną pomyłką (pewnie nie zrozumiesz) a koncząc na tym że zamiast w euro czy dolarze mozna zawierac transakcje w złocie/ropie itp. (ups, może ktoś zabrania prowadzić transakcje w barterze?) Wszystko powyżej to narzędzia które może są bardzo pożyteczne w niektórych sprawach ale są bardzo niebezpieczne i stosowane błędnie powodują straty.
>Ile płacisz za to samo w Niemczech a ile w Polsce? Czy ceny są >takie same czy są znaczne różnice i dlaczego?
W usa jest taniej. Dlaczego nie dolar w takim razie?
Argument z d*** wzięty. Ceny w polsce i w DE różnią się min. VAT-em, kosztami prowadzenia DG, akcyzami i takimi tam.
Sorki z powyższych argumentów nic nie trzyma sie ziemi.
Jazda na kredytach i "instrumentach finansowych" to takie wyciąganie się za włosy z bagna. Działa tylko w specyficznych warunkach. W ogólności to brnięcie w długi dla nas lub naszych dzieci.
Widze ze jestes adeptem nowoczesnej ekonomii.
Pamiętaj że wszystko zaczyna się od pracy. I właśnie ta praca i jej opłacalność ma większe znaczenie niz wszystkie "instrumenty finansowe".- ok szanuję Twoje poglądy , Tony Soprano 11/02/09 00:02
uzasadnienie masz kompletnie do bani ale wiem do czego pijesz.
Nie odniosłeś się do najważniejszych kwestii o jakie Cię zapytałem i zaczynasz zmyślać/teoretyzować. Poza tym uciekasz od oczywistych danych jak poziom stóp procentowych, ryzyko dla Ciebie jest nieistotne, finanse publiczne nie istnieją, a pieniądz to nie waluta (tu się trochę gubię przyznam co w Twojej głowie siedzi albo czego tam nie ma).
'instrumenty pochodne' to nie taki diabeł jak go malują ;)
"Sorki z powyższych argumentów nic nie trzyma sie ziemi."- Chodzi mi o to że pierwotną istotą gospodarki jest , ptoki 11/02/09 10:29
praca i wytwarzanie.
Instrumenty finansowe, jakie byś nie zaaplikował, będą tylko tej pracy pomagać albo przeszkadzać. Jest zupełnie nieistotne w jakiej walucie zawierane są kontrakty czy operują detaliści czy zwykli ludzie tak długo jak ta waluta odzwierciedla stan gospodarki.
Tyle pewnie wiesz.
Wprowadzenie euro niewiele zmieni w rzeczywistosci. Zmieni rzeczywistość ekonomiczną. Sama wymiana papierków na innokolorowe czy zapisu na monitorze z PLN na EUR _nic_ nie zmienia. Zmienić się mogą rzeczy takie jak wiarygodność czy polityka eurobanku ale tak samo mogą się zmieniać te cechy NBP.
Jedyną różnicą w złotówce i euro jest to że euro jest używane na większym obszarze i przez większą liczbę ludzi niż złotówka. Ale to per saldo też niewiele zmienia.
Wprowadzenie wspolnej waluty nie wyruguje czynników spekulacyjnych. Te spekulacje będą a różnice dotychczas objawiające się ruchami kursów będą sie objawiać w inny sposób np. w postaci dużej mobilności produkcji, dzisiaj łódź jutro dublin co jest dla ludzi zatrudnionych w tych firmach równie dokuczliwe jak zmiany kursów dla turystów.
Zmiana na euro nam wiele nie zmieni. I jest sianiem sciemy mowienie że to taka cudowna zmiana bo instrumenty finansowe będą lepiej działały. Sciema. - Nie odniosłem się do tych pytań bo są one po prostu niezwiązane z meritum , ptoki 11/02/09 10:52
Po prostu te sprawy są wtórne.
Stopy procentowe służą regulacji ilości pieniądza w gospodarce. Powinny one być tak dobrane aby istniała równowaga pomiędzy pieniądzem a dobrami które za niego można kupić. Są one wtórne w stosunku do pieniądza fiducjarnego. Pieniądz fiducjalrny jest wtórny w stosunku do dóbr w gospodarce.
Finanse publiczne w swoim zamyśle miały być wspólnym finansowaniem przedsięwzięć na które nie stać pojedynczych ludzi/prywatne biznesy.
Idea była taka ze duże przedsięwzięcie może być skuteczniejsze niż suma małych. Po dzisiejszemu synergia.
Jazda na kredytach, szczególnie komercyjnych jest zaprzeczeniem tej idei. Szczególnie że często kredyty są następnie spłacane z podatków. Wąż zjada swój ogon. To jest nieistotne z punktu widzenia waluty bo i u nas i w eurolandzie tak samo sie to robi, no, może na mniejszą skalę ale nic nie stoi na przeszkodzie (niemcy juz pare razy dostawali dyspense na deficyt budzetowy) aby i w eurolandzie takie banialuki montowac.
Różnica pomiędzy pieniądzem a walutą jest dosyć subtelna. W skrócie: za PRyLa złotówka była pieniądzem. Ale nie była walutą.
Podumaj trochę nad różnicami pomiędzy rzeczywistością a humanistyczną ekonomią. Przykładem takiej ekonomii jest lewarowanie. Albo kupowanie firm przez eureko :)- sam podumaj nad , Tony Soprano 11/02/09 11:32
jakimś podręcznikiem do makro bo nie odróżniasz podstawowych kategorii, mieszasz przyczyny ze skutkami a definicje dla Ciebie nie istnieją, sam je sobie tworzysz.
- a co z emerytami i rencistami? , Rafael_3D 10/02/09 14:05
dostaną 200 euro/mc i hulaj dusza.
Super perspektywa.Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem. - a teraz to niby ile dostaja? , samsung 10/02/09 15:37
2 tys. euro?
- a powiedzcie mi czy jest prawdą, że , Chrisu 11/02/09 08:19
aby wejść do strefy płace muszą być na odpowiednim poziomie? /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\ - nie , Tony Soprano 11/02/09 09:32
skąd to wziąłeś? Chodzi Ci o jakiś wymóg formalny? Nie ma niczego takiego.- kiedyś , Chrisu 11/02/09 13:06
ktoś się ze mną sprzeczał że jest taki wymóg. Twierdził chyba, że najniższa płaca nie może być mniejsza jak 60 czy 70% płacy w "starej" unii. /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\
|
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|