Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Sherif 12:01
 » g5mark 12:00
 » maddog 12:00
 » petropank 11:58
 » rad 11:55
 » NimnuL 11:50
 » Artaa 11:48
 » Rybeck 11:47
 » burz 11:46
 » Wedelek 11:45
 » Markizy 11:45
 » P@blo 11:43
 » m&m 11:38
 » yanix 11:21
 » KHot 11:18
 » Jumper 11:17
 » Kenny 11:17
 » DYD 11:11
 » ligand17 11:05
 » Dexter 11:01

 Dzisiaj przeczytano
 41101 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

W USA twoj laptop nie jest twoj? , Banan 23/02/08 20:36
co wy na to?
http://www.pcworld.pl/news/140438.html

Jeśli zamierzasz w najbliższym czasie przekraczać amerykańską granicę, powinieneś poważnie zastanowić się, czy na pewno chcesz zabrać swój komputer przenośny, telefon komórkowy oraz odtwarzacz audio (jeśli pochodzisz z Azji lub Bliskiego Wschodu to najlepiej zastanów się ponownie). Musisz bowiem wiedzieć, że amerykańskie służby celne wyjątkowo intensywnie kontrolują ostatnio sprzęt elektroniczny.


O nasileniu się kontroli informował niedawno m.in. The Washington Post - z artykułu gazety dowiadujemy się, że osoby przekraczające granicę muszą uruchamiać komputery, podawać hasła i zgadzać się na sprawdzanie przez urzędników zawartości ich twardych dysków. Zdarzają się także przypadki kopiowania danych z komputera oraz - sporadycznie, ale jednak - konfiskowania urządzeń. Dotyczy to zresztą nie tylko laptopów, ale także telefonów komórkowych i handheldów.

Amerykańskie władze celne najwyraźniej traktują twój komputer jak kolejną walizkę - z tym, że zamiast grzebać w skarpetkach i koszulach, myszkują w e-mailach, zdjęciach, dokumentach, a nawet historii przeglądarki internetowej. Masz na dysku poufne dokumenty firmowe? Cenne rodzinne dane? Trudno, i tak mogą zostać sprawdzone.

Zdaniem Marka Rascha, prawnika (i byłego prokuratora) zagrożenia wynikające z nasilenia takich działań są znacznie szersze, niż się może wydawać. "Twój dzieciak może teoretycznie zostać aresztowany, bo nie będzie potrafił udowodnić, że legalnie zdobył pliki MP3 zapisane w pamięci odtwarzacza audio. Prawnicy będą musieli ujawniać poufne informacje o swoich klientach, dziennikarze będą musieli wydać swoich informatorów... A wszystko to dlatego, że ktoś miał dość śmiałości, by przekroczyć granicę" - komentuje Rash.

Czego właściewie szukają władze? To dobre pytanie. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) na razie zignorował żądania kilku organizacji domagających się - w ramach ustawy Freedom of Information Act - przedstawiania zasad przeszukań. Nie wiadomo więc dlaczego jesteśmy przeszukiwani aż tak dokładnie (aczkolwiek może to dotyczyć zagrożenia terrorystycznego, bo szczególnie często przeszukiwani są Arabowie i Azjaci).

Obrońcy praw obywatelskich są już zresztą poważnie zirytowani brakiem odpowiedzi - organizacje Electronic Freedom Foundation oraz Asian Law Center skierowały pozwy przeciwko DHS. Chcą wymusić na Departamencie podanie zasad i podstaw przeszukań oraz wyjawnienia, co rząd robi ze zdobytymi w ten sposób informacjami. Na nowe zasady przekraczania granic zareagowały również niektóre firmy - tymczasowo poleciły pracownikom, by przed przekraczaniem granicy usuwali z dysków wszelkie poufne firmowe informacje.

Warto przypomnieć o pewnej sprawie związanej z tym problemem - kilka miesięcy temu, w czasie przeszukania komputera przekraczającego amerykańską granicę Kanadyjczyka, na dysku znaleziono ślady dziecięcej pornografii (pliki o podejrzanych nazwach, wpisy w historii przeglądarki). Zanim dokonano aresztowania, właściciel komputera zdążył zaszyfrować przechowywane na dysku pliki. Teraz policja stara się je odzyskać - prokuratura zażądała już od sądu wydania... nakazu podania hasła (pisaliśmy o tym tutaj). Nie wiadomo na razie, jak ta sprawa się skończy - wiadomo jednak, że jej wynik będzie miał ogromne znaczenie.

Opracowano na podstawie tekstu "Borderline illegal: Your laptop is not your own" Roberta X. Cringely, felietonisty magazynu InfoWorld.

  1. To moze służyc , wilson 23/02/08 21:29
    tylko zgnębieniu,zastraszeniu i utrudnieniu zycia zwykłym nieświadomym obywatelom. Grube ryby wrzucą pliki na dysk wirtualny i ściągną po przekroczeniu granicy bo przeciez nie są idiotami. Kolejny przykład odbierania swobód obywatelskich pod pretekstem walki z terroryzmem.

  2. już to kiedys pisałem, ale powtórzę , digiter 23/02/08 21:51
    USA systematycznie zbliza się do byłego ZSRR. Potwierdza się reguła że czym gorzej w gospodarce tym bardziej trzeba trzymać obywatela za ryj.

    Piszcie do mnie per ty z małej litery

  3. Zaskakujące jest to, że za zagrożenie Amerykanie uznają transport danych offline , bwana 23/02/08 22:27
    (na nośniku), a ich transferu online - nie.

    "you don't need your smile when I cut
    your throat"

    1. No w tym względzie, to się może nasz ulubiony kolega na całą szpaltę rozpisać , McIsland 23/02/08 22:30
      co zresztą już nieraz czynił

      GTD ...

      1. Tylko po co się rozpisywać, wystarczy wygóglać hasło "eszelon" , bwana 23/02/08 23:46
        bądź "echelon". A ja sam napisałem na ten temat, bo zaskoczyło mnie, że nikt takim spostrzeżeniem się nie podzielił.

        "you don't need your smile when I cut
        your throat"

        1. Temat tych obrazowo przedstawianych dużych białych kulek jest mi po krótce znany , McIsland 24/02/08 00:00
          a w/w kolega pewnie klepie nartą jakąś babeczkę

          GTD ...

    2. bo online jest juz od dawna , RusH 24/02/08 03:08
      slowo kluczowe Narus
      teraz wlasnie koncza przeglosowywac amnestie za bezprawne szpiegowanie na obywatelach US.

      I fix shit
      http://raszpl.blogspot.com/

  4. jestem za , Wedrowiec 24/02/08 00:45
    ;)

    Tylko przy pewnych warunkach. Dotyczy to stricte terroryzmu, zagrożenia państwa itp. bardzo jasno zdefiniowane.

    Znajdą u ciebie gołe dupy czy pedofilie - idziesz wolno. Wyjdzie do szmatławców czy gdziekolwiek, że miałeś na kompie ukradzioną empetrójkę, dupy czy nagiego 14,9 letniego 2 metrowego pigmeja - dostajesz z automatu miliard baksów itepe.

    TAK, mogą zażądać hasła do truecrypta na dzień dobry. TAK, ekstremalnie obejrzą cię z intymnej sytuacji z żoną/kochanką/ psem sąsiada. TAK, muszą wiedzieć, że eeee cholernie im się to nie opłaci. A jeszcze mniej jak to wycieknie na zewnątrz.

    "Widziałem podręczniki
    Gdzie jest czarno na białym
    Że jesteście po**bani"

    1. Tylko przy pewnych warunkach , RusH 24/02/08 03:02
      a ja jestem za eugenika

      I fix shit
      http://raszpl.blogspot.com/

  5. Jak 3 lata temu pisałem , j23 24/02/08 19:15
    że świrnięte USA mojemu znajomemu przy wjeździe sprawdzało dokładnie zawartość laptopa, łącznie z odczytem numerów rejestracyjnych programów typu Photoshop i sprawdzaniem rejestracji w firmach, to różne proamerykańskie oszołomy typu Speed opluwały mnie na forum, twierdząc że to niemożliwe i że tylko moim znajomym przytrafiają się takie historie (no cóż-Kwaśniewski czy Zemke nie chwalili się w Polsce, jak USA poniżyło nasz kraj, lekceważąc ich paszporty dyplomatyczne i karząc im się rozbierać na lotnisku do rosołu... Inna sprawa, że faceci z jajami, jak Łukaszenko, Putin, da Silva czy Chavez odmówiliby, zawrócili do kraju, złożyli protest dyplomatyczny i kazali na granicy rozbierać wszystkich z amerykańskimi paszportami dyplomatycznymi...).

    Dodam tylko, że z powodu jak USA traktują cudzoziemców, w USA ilość zagranicznych studentów i naukowców leci na pysk, a ich pozycja jako centrum finansowego spada jeszcze szybciej. Międzynarodowe koncerny praktycznie przestają robić zebrania akcjonariuszy i rad nadzorczych w USA, wybierając Londyn czy Paryż, bo żaden milioner, a tym bardziej miliarder, nie chce miesiącami czekać na wizę, nie mając pewności, że nie zostanie anulowana na granicy, ani nie ma ochoty na poniżanie go pobieraniem odcisków palców czy rozbieraniem się do skarpetek i chamskim traktowaniem na lotnisku. Z 27 największych na świecie emisji giełdowych w 2007, tylko jedna - 13 pod względem wielkości, odbyła się w USA... Do tego dochodzą konfiskaty i blokowania kont w bankach amerykańskich z jakiś bzdurnych i wydumanych powodów, tylko dlatego, że ktoś jest z państwa islamskiego czy Wenezueli albo Białorusi, więc kasa z banków USA ucieka. NYSE jest ciągle największą giełdą akcji, ale licząc wszystkie papiery wartościowe, Londyn bije USA na głowę. Na szczęście wygląda na to, że rządy buszogłąbów dobiegają końca.

    Dumny nosiciel moherowego beretu!
    Me gustan tomar mis copas
    Żubrówka es lo mejor!

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL