TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
[OT] Ludy, przypomnijcie mi tytuł dwóch komiksów. , Dexter 10/02/08 08:24 W obu nie pamiętam całej fabuły, czytałem je c.a. 20 lat temu...
1. Fajny luzacji komiks, ale zapamiętałem z niego JEDNO zdanie. Ktoś gdzieś miał jechać samochodem i padło "Spoko spoko. Tylko rurę do gaźnika dostawię i grzejemy przez piachy".
2. Drugi pamiętajoczko lepiej. Komiks s-f. Chodziło o jakichś podróżników w czasie, przenieśli się do ery dinozaurów. Istotnym szczegółem było rozładowywanie sprzętu a później przenoszenie obezwładnionych dinozaurów za pomocą antygrawitatora.
WIem, niewiele alemoże trafi się maniak komiksu? Kurczę, ale to były piękne czasy...Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
Odpowiedzi oleję.
THX! - ten drugi , Ranx 10/02/08 08:35
to cos w stylu vahanara. albo relax (watpie) albo taka dosc mala ksiazeczka. gdzies mam jeszcze pewnie. kilka komixow w zestawie.
http://cgi.ebay.pl/...mZ160201762315QQcmdZViewItem
cos takiegoo roztramtajdany charkopryszczańcu... - Tak! Hasło "vahanara" otworzyło drugą klapkę... , Dexter 10/02/08 09:00
To jeszcze pierwsza się otworzyć nie chce...Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
Odpowiedzi oleję.
THX! - 2gi dinozaury to Rosinski z Relaxu , Rafael_3D 10/02/08 23:03
na bank.
Vahanara - takze w Relaxie; rysowal Wróblewski (ten sam co Kapitan Żbik i wiele innych PRLowskich soc-autorow); o tym jak to zle jest w kapitalizmie i o terrorystach (a byly to lata 70.)Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem. - ciekawostka o Wróblewskim , Rafael_3D 10/02/08 23:07
W latach 60-tych rządzący dostrzegli możliwość wykorzystania kultury popularnej dla celów propagandowych. Temu właśnie celowi miało służyć powstanie w 1968 r. słynnej serii o przygodach kpt. Żbika - oficera MO, wzorcowego obywatela PRL-u. Dodatkowo wydawcy serii zwietrzyli możliwość sowitego zarobku ze sprzedaży "kolorowych zeszytów", a politycy sposób, aby przypodobać się bitej w czasie Marca 1968 r. młodzieży. W latach 70-tych do tych założeń doszło jeszcze programowe (konsumpcyjne i na kredyt) otwarcie państwa na Zachód, optymizm epoki gierkowskiej - czego znakiem była zgoda decydentów na druk "Magazynu Opowieści Rysunkowych Relax". W zaistniałej sytuacji wydawcy zaczęli poszukiwać rysowników komiksów. Szybko dostrzeżono Wróblewskiego i w 1971 r. wydawnictwo "Sport i Turystyka" zleciło mu dokończenie serii wojennej pt. Podziemny front. Następnie kontynuował on po Rosińskim i Polchu serię o kpt. Żbiku. W 1977 r. Wróblewski dołączył do grona twórców współpracujących z "Relaxem". Byli to m.in.: SZ. Kobyliński, G. Rosiński, T. Baranowski, J. Christa, M. Szyszko. Rzecz jasna komiks wciąż musiał spełniać “wyższe", ideowe cele dlatego w "Relaxie" nie brakowało opowieści o charakterze propagandowym. Nie powinny więc dziwić historie o dywersantach z LWP G. Rosińskiego, o "czerwonej Woli" Parzydły, czy o szpiegu radzieckim Sorge autorstwa J. Wróblewskiego (scen. B. Sokalówna, M. Uspieński). Na szczęście fabuła tego ostatniego tytułu była ciekawa, a rysunki bydgoskiego twórcy charakteryzujące się jemu właściwą elegancją i precyzją reprezentowały jego najlepsze dokonania. W latach 80-tych Wróblewski oprócz współpracy z "SiT-tem" nawiązał szereg innych kontaktów. W 1983 r. zawarł umowę z niezwykle wtedy popularnym pismem harcerskim "Świat Młodych", na łamach którego publikował przygody szeryfa Binio Billa. Wkrótce też zaczął pracować dla innego potentata wydawniczego "Krajowej Agencji Wydawniczej". Współpraca z "KAW-em" zaowocowała wydaniem serii albumów komiksowych o tematyce sensacyjnej, historycznej, czy popularno-naukowej. Był to "złoty" okres twórczości J. Wróblewskiego - jego prace ukazywały się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy. Warto w tym miejscu chociaż wspomnieć, że autor Binio Billa był bardzo znany w środowisku polskich rysowników satyrycznych. Jego żarty rysunkowe ukazywały się w wielu pismach w tym w dwóch wtedy najważniejszych; "Szpilkach" i przede wszystkim "Karuzeli". Regularnie brał on udział w najważniejszych wystawach rysunku prasowego w kraju a także zagranicą. Można powiedzieć, iż bardziej znany i poważany był jako autor rysunków satyrycznych niż twórca komiksów, choć jego największą pasją do końca pozostało tworzenie historyjek obrazkowych. Mimo sukcesów, stałej obecności na polskim rynku wydawniczym J. Wróblewski przez długi czas nie mógł doczekać się oficjalnego, urzędowego uznania go za twórcę profesjonalnego (pamiętajmy, iż formalnie rzecz biorąc nie ukończył liceum plastycznego). Dopiero po wieloletnich staraniach w 1986 r. ministerialni urzędnicy przyznali temu profesjonaliście z krwi i kości uprawnienia zawodowego grafika. Po 1989 r. rysownik mógł wreszcie realizować własne projekty. Niestety nagła śmierć w 1991 r. przerwała pracę nad kolejnym (trzecim) tomem komiksowej wersji Biblii (wyd. "Glob"), nowym albumem z serii Binio Bili (Binio Bili i Szalony Heronimo) oraz komiksem o agencji detektywistycznej Allana Pinkertona pt. My nigdy nie śpimy, do scenariusza A. Janickiego. W jednym z warszawskich wydawnictw na wydanie czekał gotowy inny tytuł o historii statku Titanic.
Wielka szkoda, że J. Wróblewski nie doczekał dzisiejszych czasów kiedy zauważalne jest zainteresowanie czytelników klasykami polskiego komiksu, kiedy widać pewne ożywienie na rodzimym rynku wydawniczym. Rysownik mógłby osobiście opowiedzieć o swojej twórczości, odpowiedzieć na pojawiające się czasem zarzuty o dyspozycyjność wobec partyjnych wydawców, czy "wtórność", "schematyczność" jego stylu rysunkowego. Dla mnie J. Wróblewski pozostanie czołową postacią powojennego komiksu polskiego, wzorem profesjonalnego komiksiarza, twórcy, który pozostawił po sobie ogromną spuściznę komiksową, graficzną i rysunkową. Chociażby na tym polu przewyższa wiecznie niezadowolonych z jego twórczości malkontentów.Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem.
- dokleje sie , myszon 10/02/08 08:49
komiks, w ktorym koles jezdzil z psem motocyklem z koszem. Pamietam tylko fragment z gigantyczna trabka w koszu.- Cubitus , konto_usuniete01 10/02/08 15:13
123- dzięki , myszon 10/02/08 15:31
wielkie
- co do pierwszego... , decodeer 10/02/08 10:24
To w "Harley Story" byl tekst o przystawieniu rury do gaźnika ale jechali przez wode Jeepem Willysem. :Pdecoder - Bingo! , Dexter 10/02/08 10:48
Dzięki.Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
Odpowiedzi oleję.
THX!
|
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|