TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
Listy z Iwo Jimy - polecam , ulan 21/03/07 23:33 o ile drugim filmem z tego cyklu, czyli Sztandarami byłem mocno rozczarowany, to Listy... zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Niektórym film sie może dłużyć, jednak dla mnie każda scena tego filmu ma sens. Jeżeli weźmie się jeszcze pod uwagę kto to wyreżyserował, że Amerykanin potrafił pokazać w swoim filmie, ze jego rodacy potrafili zabijać jeńców. Tym większa chwała dla Clinta, za to, ze potrafił pokazać postacie japończyków wbrew długoletniej tradycji amerykańskiego przemysłu filmowego, gdzie japończycy byli pokazywani prawie jak bezmyślni dzikusi...
Mi ten film strasznie sie spodobał...pozdr. ułan vel ulan
"Uwielbiam zapach napalmu
o poranku..." - Filmu nie oglądałem, ale nie zgodzę się, z całym szacunkiem , McIsland 22/03/07 00:33
do japońskiej kultury i sposobu przeżywania zycia, że amerykańskie kino pokazuje ich zawsze jako bezmyślnych dzikusów, vide pierwsze co mi do głowy przyszło "Hell in the Pacific"GTD ... - że nie wspomnę o , Dabrow 22/03/07 00:55
"Imperium Słońca" - gdzie są i tacy i tacy...!!!!!TO JEST SPARTA!!!
!Tu się nic nie zmienia!
------dabrow.com------ - O tak. Imperiu świetny film. , Doczu 22/03/07 08:03
123- Imperium... miało byc , Doczu 22/03/07 08:03
123
- ... , Mackintosh 27/03/07 10:24
Ja też widziałem oba i oba te filmy należy traktować jako całość.
Że po obu stronach barykady był...człowiek.
<o ile drugim filmem z tego cyklu, czyli Sztandarami byłem mocno rozczarowany, to Listy... zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie.?>
Nie trudno się domyślić dlaczego. Gdybyś napisał, że Ci się kino amerykańskie najzwyczajniej przejadło, byłbyś bardziej wiarygodny jako krytyk w tym akurat aspekcie. A jak Ci powiem, że ich o mały włos nie przeprosił Eastwood za Hiroszimę? Zabijanie jeńców w "Listach" to jedno, a przestroga by czasem nie "machać białą flagą" w walce z Japończykami uwidocznione w scenie ze zdjęciami w "Sztandarze chwały", a potem w szukaniu Ignatowskiego, to drugie. Swoistej demitologizacji amerykańskiego bohaterstwa nie Zauważyłeś w "Sztandarze" ? Ciekawe, mnie tam na Twoim miejscu spodobałoby się to w pierwszej kolejności (-: Pójdę dalej, nie Zauważyłeś też pokazanej aż nadto wyraźnej krytyki i bezsensu tzw japońskiego poczucia honoru pokazanego w scenie zbiorowego samobójstwa w „Listach...”, wtedy akurat kiedy Kuribayashiemu był potrzebny każdy żołnierz. Ten najbardziej honorowy i nadgorliwy w karaniu dezerterów ( w jego mniemaniu, bo tchórzem to był on sam ) oficer i tak znalazł się w wymarzonej amerykańskiej niewoli. Eastwood poddał krytyce doktrynę wojenną Japonii zakorzenioną zdaje się jeszcze w dawnym „szogunacie” vide budowanie okopów na plaży, które to zniszczy pierwsza lepsza salwa okrętowa. Zadanie Amerykanom strat większych od własnych, było możliwe tylko dzięki amerykańskim doświadczeniom Kuribayashiego. Gdzie doskonalił kunszt, gdzie się kształcił po co o tym pisać Ulan, prawda? (-:
<Tym większa chwała dla Clinta, za to, ze potrafił pokazać postacie japończyków wbrew długoletniej tradycji amerykańskiego przemysłu filmowego, gdzie japończycy byli pokazywani prawie jak bezmyślni dzikusi... >
Zbyt duża generalizacja.
hmm Wiesz, „kempeitaj” to nie wymysł tylko wojenna japońska rzeczywistość. Dźganie samego Ignatowskiego całą chmarą bagnetów ciężko nazwać inaczej.
"Imperium Słońca" jest także dobrym kontrprzykładem...zresztą IMO najlepszy film z tej tematyki, gdzie ceni się odwagę ( pilotów uściślając ) tych których "złość nie jest groźna tak jak ich cierpliwość".
A jeśli by się wgłębić w temat to w "Tora Tora Tora" przenikliwość Yamamoto bynajmniej nie uwidacznia znamion tego tzw "dzikustwa".
Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego Japończycy tak chętnie występują w amerykańskich filmach traktujących o nich samych? Pomyśl czasami..." Życie zmusza człowieka do wielu
czynności dobrowolnych. " |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|