TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
Paranoi lekarskich ciąg dalszy... , papatkiole 20/03/07 21:53 Nie wiem czy już było, jeżeli tak to po prostu to usuńcie, jeżeli nie to warto to przeczytać. Pozdrawiam
Smycz dla lekarzy
Sposób robienia specjalizacji musi być inny - mówi Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia. Chcąc robić specjalizację w ramach tzw. etatów rezydenckich finansowanych z budżetu państwa, będą musieli starać się o nisko oprocentowaną pożyczkę, to ma zatrzymać lekarzy w kraju - czytamy na łamach "Gazety Prawnej".
Niewykluczone, że już od przyszłego roku lekarze, którzy chcąc robić specjalizację w ramach tzw. etatów rezydenckich finansowanych z budżetu państwa, będą musieli starać się o nisko oprocentowaną pożyczkę na opłacenie swojej pracy i nauki. Środowisko lekarskie sceptycznie ocenia ten pomysł. Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia, uważa, że zmiana zasad finansowania rezydentur zachęci młodych lekarzy do pracy w kraju. Według wiceministra Bolesława Piechy pieniądze na pożyczki pochodziłyby z budżetu państwa.
Pożyczka byłaby udzielana młodemu lekarzowi na czas trwania specjalizacji, czyli na pięć, sześć lat. Po tym okresie musiałby ją zacząć spłacać. Istniałaby również możliwość umorzenia pewnej jej części, ale w takim wypadku lekarz musiałby zobowiązać się do kilkuletniej pracy w szpitalu, w którym robił specjalizację.
- Uważam, że pożyczka na etat rezydencki, a nie dawanie pieniędzy z budżetu na ich opłacanie, zachęci lekarzy do wiązania swojej przyszłości z pracą w szpitalach - uważa minister Bolesław Piecha.
Z taką opinią nie zgadzają się sami lekarze. Zdaniem Andrzeja Włodarczyka, prezesa warszawskiej izby lekarskiej, pożyczka na etaty rezydenckie ma przede wszystkim zablokować wyjazdy za granicę, a nie zachęcić do pracy w kraju.
- Propozycja resortu zdrowia nie jest podyktowana troską o zapewnienie przyszłym specjalistom możliwości dokształcania się, a szpitalom kadry dobrych pracowników, ale ma jedynie chronić interes publiczny - dodaje Andrzej Włodarczyk.
Wojciech Marquardt, wiceprzewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach, uważa, że propozycja resortu zdrowia przyniesie wręcz odwrotny skutek i jeszcze więcej lekarzy, zwłaszcza młodych, będzie wyjeżdżać za granicę.
- To chybiona propozycja - ocenia ostro Marek Jodłowski, przewodniczący Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej w Kielcach.
Jego zdaniem sposobem na zachęcenie młodych lekarzy do robienia specjalizacji w kraju i wiązanie swojej przyszłości zawodowej z pracą w rodzimych szpitalach i przychodniach jest zniesienie limitów na etaty rezydenckie. - Nie może być tak, że alternatywą dla lekarzy chcących się specjalizować, którym nie zostanie przyznany etat rezydencki, jest m.in. wolontariat - dodaje Marek Jodłowski.
Zdaniem profesora Lecha Chyczewskiego z Akademii Medycznej w Białymstoku, propozycja zaciągania pożyczek przez młodych lekarzy ma uzasadnienie jedynie w sytuacji zniesienia limitowania etatów rezydenckich. - To jednak spowodowałoby wzrost wydatków budżetowych, a na to pewnie nie zgodzi się resort finansów - dodaje profesor.
Natomiast Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL), zastanawia się, czy pomysł resortu z jest zgodny z zasadami kodeksu pracy. - Lekarz rezydent przede wszystkim pracuje w szpitalu - leczy pacjentów, diagnozuje choroby, a dodatkowo dokształca się - podkreśla prezes NRL. Jego zdaniem, finansowanie z pożyczki własnej pracy jest niedopuszczalne.
Zmiany zasad finansowania rezydentur, których jest obecnie w kraju prawie 12 tys., to nie jedyna propozycja resortu zdrowia dotycząca kształcenia podyplomowego lekarzy. Ministerstwo chce również umożliwić zdawanie Lekarskiego Egzaminu Państwowego (LEP) jeszcze w trakcie odbywania stażu przez młodego lekarza. Dzięki temu zostałby wyeliminowany problem tych lekarzy, którzy już ukończyli staż, a jeszcze nie zdążyli zdać LEP, co oznacza, że wciąż mają ograniczone prawo wykonywania zawodu.
- Z tego powodu wiele z tych osób nie może znaleźć zatrudnienia i rozpocząć pracy w zawodzie - mówi Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za reformę systemu kształcenia w ochronie zdrowia.
Skróceniu ma ulec również czas robienia specjalizacji drugiego stopnia. Obecnie trwa to nawet osiem, dziewięć lat, bo warunkiem jej uzyskania jest zrobienie specjalizacji szczegółowej, a jeszcze wcześniej podstawowej. Zgodnie natomiast w wytycznymi Unii Europejskiej specjalizacja nie powinna trwać dłużej niż cztery, pięć lat. - Skrócenie tego czasu ma na celu wykształcenie większej liczby specjalistów, których już teraz brakuje w szpitalach - dodaje minister Jarosław Pinkas.
Jeżeli propozycje resortu zdrowia dotyczące zmian w zasadach kształcenia lekarzy nie zatrzymają ich w kraju, to za kilka lat w szpitalach zabraknie dobrych specjalistów. Obecnie średni wiek lekarza wynosi ponad 45 lat. Dramatyczna sytuacja jest wśród anestezjologów. Z danych Związku Zawodowego Anestezjologów wynika, że średni wiek w tej grupie zawodowej to 51 lat. Takiej luki pokoleniowej nie da się odrobić w ciągu nawet kilkunastu lat, zwłaszcza że coraz mniej absolwentów akademii medycznych jest zainteresowanych robieniem specjalizacji z anestezjologii i intensywnej terapii. O ile w przypadku innych specjalizacji etatów rezydenckich jest za mało, o tyle w przypadku anestezjologii nie są one w pełni wykorzystywane.
Z danych resortu zdrowia wynika, że do połowy 2006 roku z kraju wyjechało ponad 7,3 tys. pracowników medycznych. Decyzję o opuszczeniu kraju i podjęciu pracy w innym państwie najczęściej podejmują anestezjolodzy, chirurdzy plastyczni oraz specjaliści z zakresu medycyny ratunkowej. Najdotkliwiej odczuwają to szczególnie duże szpitale. Na Mazowszu brakuje prawie 900 lekarzy. W Lubelskiem wolne etaty czekają na ponad 500 specjalistów. - Ich brak odczują przede wszystkim pacjenci - mówi Marek Jodłowski.
- Niższa jakość wykonywanych usług, dłuższe kolejki do specjalistów - to tylko niektóre konsekwencje braku lekarzy w szpitalach - dodaje Dariusz Hajdukiewicz, dyrektor Szpitala Powiatowego w Makowie Mazowieckim.
Polska jest jednym z trzech krajów Unii Europejskiej, w którym obowiązuje Lekarski Egzamin Państwowy. W połowie krajów unijnych lekarz nie ma obowiązku odbywania stażu po studiach. W Niemczech specjalizacja jest robiona podczas codziennej pracy w szpitalu w ramach etatu. Około 100-200 euro kosztuje zdanie egzaminu specjalizacyjnego. Państwo nie dofinansowuje specjalizacji.("Gazeta Prawna")Dog RuLeZ |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|