Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » DYD 11:54
 » El Vis 11:54
 » Artaa 11:52
 » maddog 11:47
 » gromki_86 11:44
 » Sebek 11:42
 » waldisobo 11:42
 » steve 11:42
 » JE Jacaw 11:41
 » Dexter 11:41
 » rbxxxx 11:35
 » burz 11:34
 » bmiluch 11:34
 » Flo 11:32
 » PCCPU 11:27
 » Kenny 11:27
 » dugi 11:25
 » DJopek 11:23
 » rainy 11:21
 » rrafaell 11:13

 Dzisiaj przeczytano
 41108 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[OT] Polskie drogi są do dupy czy polscy kierowcy to idioci? , NimnuL-Redakcja 23/10/05 12:07
Witam.
Wybaczcie ostry temat, ale zaraz wyjaśnię o co chodzi. <Będzie długo i być może nudno>.
Wczoraj w Newsweeku (41/05) przeczytałem artykuł o sytuacji na polskich drogach ("Czarny punkt Polska"). To nie pierwszy artykuł na ten temat i wiele reportaży telewizyjnych czy też narzekań dotyczy tematyki "fatalnego stanu dróg w Polsce". Często polskie nitki nazywane są "zabójcami" - choćby właśnie w przytoczonym artykule Newsweeka.

[i]"Sześć tysięcy zabitych rocznie, 50 tysięcy rannych. Polskie drogi są niczym notoryczny zabójca, który szybko się nie zmieni." [/i]

Już od dawna zastanawiam się dlaczego winę za spowodowane wypadki obarcza się stan dróg. Oczywiście nie można się oszukiwać i twierdzić, że w tym temacie jest wszystko OK. Bo nie jest. Jasne, ze szosy w naszym kraju są nierzadko w bardzo słabym stanie. Niedawno jadąc na trasie Człuchów-Chojnice wpadłem w takie koleiny, że przytarłem spodem zderzaka o nawierzchnie ulicy, a samochód mam dość wysoko podniesiony. Koleiny są na porządku dziennym, powszechny brak utwardzonych poboczy, dziury, drzewa rosnące tuż przy jezdni - tak wygląda (uogólniając) sytuacja na szosach w naszym kraju. To jasne, wiadome i niezaprzeczalne. Pytanie tylko czy jest to powód sprawczy wypadków na drogach? Ja z rozdziawionymi ustami przysłuchuje się dyskusjom w których to właśnie stan dróg obwinia się za tyle wypadków. Za każdym razem przychodzi mi na myśl powiedzenie &#8222;złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek w spódnicy&#8221;.

Aby nie być posądzonym o jakieś spekulacje w dalszych wywodach, napisze, że co miesiąc pokonuję od 3 do 4 tyś. km.

Prawie za każdym razem napotykam na kilku kierowców stwarzających zagrożenie ... za każdym razem wyjeżdżając z domu obawiam się właśnie ich &#8211; kierowców, a nie dziur na drogach. Dziury potrafię omijać, pędzącego z przeciwka samochodu nie zawsze uda się szczęśliwie minąć.

Kilka moich konkluzji.
1. Za wypadki na drogach w ogromnej większości (a może tylko?) odpowiedzialni są kierowcy i zwalanie winy na dziury, koleiny etc. to kompletna bzdura.
Nie chodzi mi tutaj o często powtarzane przez policjantów zdanie &#8222;nie dostosowanie prędkości do warunków na drodze&#8221;. Bo to zdanie można przypiąć zawsze i wszędzie w każdym wypadku.
Chodzi mi o pominięcie sytuacji gdzie np. na skutek urwania koła na jakiejś dziurze wpada się na drzewo. Bo i tego można uniknąć, ale powiedzmy, że w dywagacjach pomijamy przypadki losowe.
Co mam na myśli pisząc pierwsze zdanie w tym podpunkcie? Otóż o to, że niestety Polscy kierowcy często jeżdżą autami niesprawnymi technicznie:
- w nocy często spotykam auta z działającym jedynie jednym światłem mijania. Przy odrobinie szczęścia można skosić pół samochodu sądząc, że właśnie mijamy się z jednośladem.
- przynajmniej raz na wyjazd spotykam auto z niedziałającym światłem stopu
- słabo widoczne (głównie w Maluchach) kierunkowstazy lub nie działające w ogóle (albo nie &#8222;wypuszczalnie ich przez kierowców) to codzienność
- stan techniczny samochodów &#8211; zdarte opony, opony letnie stosowane zimą, niesprawne hamulce ...
To tylko niektóre sprawy techniczne z którymi się spotykam na drogach.

Jednak jak to bywa w rzeczywistości, czynnik ludzki jest najbardziej zawodny. Kretynizm kierowców potrafi być ogromny. Oto kilka przykładów ...
- jadący z przeciwka zapomina (?) przełączyć świateł drogowych na mijania lub zmienia je dość późno.
Niedawno o mały włos nie wypadłem z zakrętu kiedy jakiś jełop radośnie oślepiał mnie swoimi świeczkami.

- wyprzedzanie na trzeciego.
Co najmniej raz na wyjazd muszę awaryjnie hamować ustępując pierwszeństwa kretynowi jadącemu na mnie po moim pasie.
Mistrzem kierownicy okazał się 35 letni koleś który to przed północą (dodatkowo padał deszcz) postanowił tuż przed zakrętem wyprzedzić TIRa. Pech chciał, że po drugiej stronie ja jechałem po drugiej stronie (trasa Tuchola-Mąkowarsko). Skutek? Skosiłem słupek na poboczu i trochę uszkodziłem zawieszenie &#8211; krótko &#8211; ewakuowałem się do rowu. Po wyjściu z auta okazało się, że ślady moich opon przebiegały pół metra od rosnącego na poboczu drzewa. Koleś nie potrafił mi wyjaśnić dlaczego widząc zakręt i światła z przeciwka kontynuował wyprzedzanie. Skutek &#8211; zapłacił z kieszeni kilka tysięcy za błyskawiczny remont mojej furki w ASO.

- lusterko wsteczne zbędne?
Zdarzały mi się sytuacje kiedy wyprzedzany przeze mnie samochód zajeżdżał mi drogę &#8211; po prostu postanawiał też wyprzedzić, mnie kompletnie olewając.

- nieoświetleni piesi i rowerzyści
To jest nagminne. Bywa, że kilka razy na wyjeździe spotykam w nocy rowery nie oświetlone w żaden sposób lub pieszych idących po szosie po złej stronie ulicy.
Mistrzem okazał się koleś który w nocy, na zakręcie szedł jakieś pół metra od pobocza po ulicy. W momencie kiedy mijałem się z jakimś samochodem usłyszałem tylko trzask. Okazało się, że trafiłem gościa w plecy/nerki lusterkiem. Miałem ochotę kolesiowi nakopać do dupy, ale jak widziałem jak się zwija zacząłem dzwonić po pomoc. Koleś jednak poprosił, żebym tego nie robił ...

- kierunkowskaz nie zawsze wskazuje kierunek jazdy
Niektórzy kierowcy zapominają, że mają włączony &#8222;migacz&#8221; lub włączają go błędni.
Czasem na skrzyżowaniach spotykałem pojazdy jadące w przeciwną stronę niż wskazywał migacz.

- nadmierna prędkość
Co prawda ogólnie uważam, że znakomita większość kierowców trzyma się prędkości 100-110kph, zatem dość rozsądnej na trasie, bywają jednak też piloci samolotów.
Ewenementem okazał się koleś który wyprzedził mnie na trasie (zwykła, wąska droga krajowa) z taką prędkością, że aż mi się auto zabujało, a ja poczułem się jakbym stał w miejscu. A jechałem 100kph.

Pomijam już jazdę kierowców pod wpływem alkoholu &#8211; za to powinno ukręcać się łeb przy samej dupie. Tak samo

Ogólnie &#8222;uchybienia&#8221; jakich dopuszczają się kierowcy (mówię o jednostkach, ale to wlaśnie te jednostki zabijają) można mnożyć ... ja wymieniłem te które pamiętam z ostatnich czasów, Wy możecie dodać swoje ...

2. W przytoczonym wcześniej artykule w Newsweeknu wspomniano o większej umieralności Polaków w wypadkach niż np. Niemców (pięciokrotna różnica). Moim zdaniem spowodowane jest to różnicą w pojazdach. Niemcy rozbijają się autami nowszymi, nowoczesnymi. Polacy rozbijają się nierzadko tym, co w Niemczech wcześniej było już rozbite. Auta &#8222;składaki&#8221; czy po prostu stare samochody bez poduszek powietrznych, ze starszą technologią &#8211; tu tkwi przyczyna w różnicy w umieralności. Nie sądzicie?

Niestety od jakiegoś już czasu wyjeżdżam w trasę ze świadomością, że jeśli jakiś idiota nie zabije mnie, to ja zabiję jego.

Generalnie prawo jazdy jest zbyt łatwo zdobyć. Wcale nie trzeba umieć jeździć by otrzymać licencje. Prawo jest zbyt łagodne, można popełnić sporo przewinień zanim uzbiera się pula pkt. karnych.
To nie drogi są złe, to kierowcy są do dupy. Dziury przestają być uciążliwe gdy trochę zmniejszy się prędkość. Na drogach będzie wyraźnie bezpieczniej kiedy przed wyjazdem obejdzie się samochód i sprawdzi choćby stan świateł.
Szczytem moich marzeń jest natomiast to by kierowcy używali wyobraźni i mózgu intensywniej niż podczas oglądania pornosów w momencie gdy wsiadają do swoich aut.

Obawiam się jednak, że mogę nie dożyć tych czasów. Jak to szło w filmie &#8222;Rrrrrr&#8221;? Aha, "umarł ze starości &#8211; bardzo młodo".


*** Dodatkowo podziękowania dla firmy Michelin za wyprodukowanie oponek Alpin 2. Podczas wczorajszej podróżny w ulewnym deszczu doskonale poradziły sobie z koleinami zalanymi wodą i rozległymi kałużami przy krawędzi jezdni.

pozdrawiam

Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach.

  1. popieram cie w kazdej kropce tego tekstu , laciak88 23/10/05 12:29
    chociaz nie mam jeszez prawka to czesto jezdze z ojcem w dlugie trasy i wiem troche co sie dzieje na drogach. to jest tragedia :/

    "To Alcohol! The cause of, and solution to, all of
    life's problems."

  2. hmmm , kubazzz 23/10/05 12:37
    dlugo i bez sensu. Tzn, to przeciez wszystko wiadomo.

    Ciekawostka - mojego brata, ktory jezdzi rowerem czesto po nocy NIKT nie mogl przekonac zeby zalozyl chociaz odblask. Po prostu on twierdzi ze psuja mu to wyglad roweru i jest wiesniackie. Problem tylko w tym ze wciaz brakuje mu paru miesiecy do pelnoletnosci , nie jest kierwoca i nie wie co to znaczy nieoswietlony w zaden sposob rowerzysta. On nie mial w swoim rowerze ani kawalka czegos co mogloby dawac jakiekolwiek swiatlo... W koncu udalo sie go przekonac, ale mocno sie zdziwilem ze tak mozna lekcewazyc swoje [i nie tylko] bezpieczenstwo.

    Co do smiertelnosci w Niemczech - to nei tylko kwestia samochodow. U nich wypadki sa troche inne. Mniej jest czolowych zderzen, mniej wypadkow z ciezarowkami.

    Nie uwazam ze prawo jazdy jest zbyt latwo zdobyc.

    SM-S908

  3. Nic nowego nie powiedziałeś , DJopek 23/10/05 12:39
    Polacy jako kierowcy są z reguły bardzo nierozważni i nie znają umiaru - brak po prostu kultury jazdy, niestety długo się nic nie zmieni jeszcze przez długie lata :/

  4. "to przeciez wszystko wiadomo" , NimnuL-Redakcja 23/10/05 12:42
    Chyba nie bardzo skoro powszechnie nazeka sie na stan drog w Polsce ...

    Nawet drogi gladkie jak stół nie pomogą (a moze nawet pogorsza bo moze predkosc osrednia wzrosnąć) jesli kierowcy sie nie zmienia. Ladne drogi poprawia jedynie komfort podrozowania, a nie bezpieczenstwo (przynajmniej nie w stopniu zauwazalnym).

    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
    siedziałbym przed komputerem przy
    świeczkach.

  5. "Nie uwazam ze prawo jazdy jest zbyt latwo zdobyc" - kubazzz , NimnuL-Redakcja 23/10/05 12:47
    jesli masz na mysli sztuczne utrudnianie przez prowadzących kurs to nie o to mi chodziło.
    Mowie o ilosci godzin spedzonych na kursie, braku szkolenia pod kątem sliskiej nawierzchni ... wpaja sie teorie ktora zapomina sie w sytuacji stresowej.
    Tak na prawde to mlody kierowca uczy sie jezdzac samemu - czesto powodujac przy tym sporych szkod ... sam tez przez pierwszy rok jazdy narobilem sporo glupstw ...

    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
    siedziałbym przed komputerem przy
    świeczkach.

    1. ja tam nie wiem jak u innych to wygladalo , kubazzz 23/10/05 12:59
      ale mnie instruktor tak przemaglowal ze ze zdaniem egzaminu i normalna jazda nie bylo problemu.
      moze po prostu dobrze trafilem, moze to tez zasluga warunkow - ostrta zima polowa samochodow w ogole nei jezdzila. Nie boje sie sliskej nawieszchni, jazdy po ciemku, jazdy po osniezonej drodze.
      Jedyne czego nie bylo na kursie to wyprzedzania poza miastem, ale tego to nawet nie wiem jak uczyc:)

      A wszystko wiadomo bo stan drog to jedna rzecz a brak rozwagi i umiejetnosci u kierowcow to druga rzecz. OBIE sa istotne.
      Ja juz nie raz musialem mocniej chwycic kierownice po wpadnieciu na "male nierownosci"...

      SM-S908

      1. Też robilem kurs , NimnuL-Redakcja 23/10/05 13:20
        zima, a zdawalem 13 lutego ;-)
        Uwielbiam sliska nawiezchie, a najbardziej mgle podczas deszczu w nocy. Wtedy w samochodzie jest tak przytulnie ... lubie taka aure ;-)
        Ale po skonczeniu kursu nie bylem dobrze przygotowany do samodzielnej jazdy ... i gdybym podczas kursu sporo nie pojezdzil na wyodrebnionej drodze pod okiem taty i po skonczeniu szkolenia rowniez to cienko widzialbym swoja przyszlosc.

        Gdyby nie wymyślono elektryczności,
        siedziałbym przed komputerem przy
        świeczkach.

  6. Zgadzam sie... , malyy 23/10/05 12:48
    .. choć są pewne niuanse, które mogą powodowac, że ta prawda do końca taka nie jest. Niemcy jeżdzą na pewno lepszymi samochodami, sprawniejszymi i maja lepsze drogi. Wzpadki tez tam bywaja przy bardzo dobrych warunkach, jednak efekty takiego wypadku sa inne, wiekszość dróg to drogi dwupasmowe w każdym kierunku, nie występuje taka drastyczna suma prędkości więc i umieralność mniejsza, a jeżdzą na prawdę bardzo szybko, kiedyś na autostradzie jadąc prawym pasem około 160 km/h okazywalo sie że byłem najwolniejszm pojazdem. Jednak taki sam niemiec widząc tablice teren zabudowany zwalnia pojazd do 50 km/h, ustępuje jak ktoś chce się włączyć do ruchu, zachowuje się bardzo kulturalnie i chyba jednak tego najbardziej nam brakuje.

    Pozdrawiam Andrzej

    1. Coś w tym jest , NimnuL-Redakcja 23/10/05 12:56
      kultura jazdy to też wazny aspekt - racja.
      Jednak polscy kierowcy potrafią jeździć bardzo kulturalnie.
      - Bardzo lubię kierowców autobusów w Bydgoszczy - zawsze dziękują jak się ich przepuści i jeźdzą ostroźnie.
      - Lubię też kierowców TIRów, zawsze migają jak można ich wyprzedzić, podziękują jak się im umożliwi wyprzedzenie ...
      - A i kierowcy osobówek potrafią być uprzejmi ... choć niestety to jest już w zaniku, szczegolnie w godzinach szczytu gdzie kazdy się spieszy ...

      Bardozo nie lubię taksówkarzy wymuszających pierwszeństwo w miastach, nie wpuszczająch na pas przy jego zmianie itd.

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

      1. kierowcy tirow sie tak zachowuja , laciak88 23/10/05 12:59
        bo jezdza zawodowo i wiedza co to jest kultura. siedza dlugo za kolkiem, sa kulturalni i chca zeby inni tez byli, wiec calkiem podobnie rozumuja na ten temat jak ty

        "To Alcohol! The cause of, and solution to, all of
        life's problems."

        1. hmm , 0r8 23/10/05 13:20
          lol, ale bzdura. bedziesz gadal inaczej jak wyprzedajacy Cie tir w polowie manewru stwierdzi, ze sie rozmyslil i powroci na prawy pas. mimo, ze Ty w dalszym ciagu sie na nim znajdujesz.
          juz o jezdzie 10cm od nastepnego tira nie wspominajac.

          nie cierpie niemalze wszystkich kierowcow jezdzacych zawodowo (z nielicznymi wyjatkami) - krolowie drog majacy wszystko i wszystkich w dupie.

          Nim:
          ""to przeciez wszystko wiadomo"
          Chyba nie bardzo skoro powszechnie nazeka sie na stan drog w Polsce ..."

          he? co ma jedno z drugim wspolnego? drogi w polsce SA do dupy. to jest bezdyskusyjny fakt.
          to, ze znaczna czesc kierowcow to kretyni - to inna sprawa.

          1. dokladnie tak , elliot_pl 23/10/05 15:31
            wczoraj na trasie jak wlecialem w dziure to mi prawie zeby wylecialy. Natychmiast sie zatrzymalem zeby zobaczyc czy mam kolo w calosci. I co - to nie jest niebezpieczne?????? Sory Nim ale glupote walnalesz tym ze stan drog nie zwieksza ilosci wypadkow. Co bys powiedzial gdybys wyprzedzal i nagle zaliczyl dziure taka ze bys zlapal laczka. Przy ok 100 km/h juz by moglo nie byc co zbierac. Ale tak jak powiedzial 0r8 - Stan drog - porazka a kierowcy-idioci to odrebna sprawa.

            momtoronomyotypaldollyochagi...

            1. Hmmm dziury nie widzial? , NimnuL-Redakcja 23/10/05 16:06
              Ja jakos nie mam problemu z ich dostrzezeniem na czas i zwolnieniem ... a jak widze podczas wyprzedzania wyrwane pobocze to albo kontynuuje i wiem co robie, albo sie wycofuje - jest czas. Jak ktos patrzy 5m przed maske to nic dziwnego, ze gu dziury zaskakuja.

              Gdyby nie wymyślono elektryczności,
              siedziałbym przed komputerem przy
              świeczkach.

              1. E no , Agnes 23/10/05 16:22
                jak się w nocy jedzie, to czasem trudno wyrwę czy dziurę zauważyć. Musiałbyś mieć okulary na podczerwień.

                Metafizyka: - Poznaj, proszę, to jest
                Fizyk, a to jego Meta...

                1. hmm.... , DJopek 23/10/05 18:21
                  Okulary nie potrzebne - wystarczy odpowiednie autko ;-)
                  http://www.germancarfans.com/.../1/mercedes/1.html

              2. agnes dobrze napisala , elliot_pl 23/10/05 16:33
                wyrwane pobocze to bez problemu zauwazysz. Ale niekiedy sa dziury ktorych fizycznie nie widac - szczegolnie jesli sa przykryte woda, wiec nie zgrywaj mistrza kierownicy bo predzej czy pozniej i ciebie moze takie cos spotkac. Tu nie o umiejetnosci chodzi. A z tym patrzeniem 5m przed maske to chyba pomyliles mnie jakims emerytem ;) Nie mam prawka od 5 lat i nie jezdze raz na miesiac ;)

                momtoronomyotypaldollyochagi...

                1. hmm , 0r8 23/10/05 17:23
                  ja mam od 4, jezdze co miesiac i wiem, ze jestem kiepskim kierowca.

                  parafrazujac: "wise driver knows how shitty he drives" ;)

                  1. :-P , elliot_pl 23/10/05 17:55
                    hehe... Dobrze powiedziane. Ja nie uwazam sie za kiepskiego kierowce, ale z drugiej strony wiem ze nie jestem jakims mistrzem i prawa fizyki obowiazuja mnie jak kazdego innego. Sytuacje kryzysowe maja to do siebie, ze zazwyczaj sie wtedy nakladaja wszystkie najgorsze mozliwosci, co czesto przekracza mozliwosci normalnego czlowieka. Dlatego wiem ze moglbym jezdzic jeszcze lepiej, zawsze jest miejsce na doskonalenie techniki, ale przede wszystkim zdrowy rozsadek i wyobraznia jest wskazana.

                    momtoronomyotypaldollyochagi...

                2. Pewnie, ze w dziury wpadalem ... , NimnuL-Redakcja 23/10/05 18:53
                  ale widzialem je przed wpadnieciem jesli uznawalem je, ze sa za glebokie, omijalem lub bralem miedzy kola ... kilka razy w ogole zdazylo mi sie wpasc w duza dziure kiedy to albo sie zagapilem albo nie mialem mozliwosci jej wyminiecia ... ale moglem zwolnic, czego nie czynilem ...

                  Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                  siedziałbym przed komputerem przy
                  świeczkach.

                  1. hmm , 0r8 23/10/05 19:50
                    z takim podejsciem to lepiej chodzic na piechote. byle nie za szybko ;)

                    wydaje na drogi kupe pieniedzy - wymagam.

      2. Nimnul , maarec 23/10/05 22:15
        ja powiem brzydko - ale nie pier*** o kierowcach tirow. Prawko mam od ok 4 lat, ostatnimy czasy jezdze dosc duzo. Nie raz widuje w mojej okolicy na drodze DK-1 kiedy to na 3 pasach w centrum miasta trwa wyscig 3 tirów - i to z roznica predkosci 2-3 km/h - powoduje to tylko niebezpieczenstwo, nerwy kierowcow i jak sie taki tir nie zmiesci ze zmiana pasa i zostaje na lewoskrecie i kombinuje jak tu uciec na prawo - cale skrzyzowanie zakorkowane.

        druga sprawa- zdazylo mi sie juz nieraz wyprzedzac takiego tira na drodze po 1 pasie w każdym kierunku - ledwo zmieniam pas na lewo i widze ze gosc przyspiesza, mam ostatnio szczescie jazdy TD 1.8 i ja zdąze sie rozpedzic - ale czlowiek w tico moglby nie dac rady.

        kierowców tirów (90% z nich) uwarzam za najgorszą grupę kierowców - nie kojaze aby ktorykolwiek mignal mi kiedys zebym wyprzedzal - fakt mieszkamy pol Polski od siebie, moze to u Ciebie lokalne.

        kierowcy autobusow - miejscy jeszcze jako tako sie trzymaja chodz podjezdzanie na zderzak czasem mnie lekko denerwoje. Kierowcy PKS-ow - tak zgadzam sie - bardzo mili ludzie (czasem np dzis jezdze pksami) czesto migaja, zjezdzaja na bok jak jest miejsce itd.

        Według mnie dużą wine za sytuacje na drogach ponoszą kierowcy typu : mam Paska 2.0 TDI to cisne 160 przez miasto oraz : osoby jadace 45-50 poza terenem zabudowanym, najlepiej z komorka w rece i glowa na kierownicy (mowie glownie o kobietach).

        Nie mały udział w wypadkach mają drogi - sam kiedys przy wyprzedzaniu złapałem taką koleine pełną wody lewymi kołami ze przed maską widziałem las - wtedy jeszcze sie udało.

        co do omijania przez Ciebie dziur - to wedlug mnie albo nie przekraczasz 60km/h albo masz jakies sokole oko - wiadomo ze urwane pobocze widac z 300 metrow, ale no wybacz na naszych drogach jest tyle dziur ze jechałbys slalomem gigantem jakbys chciał wyminac wiekszosc z nich. Nie wiem zreszta jak to robisz, wiadomo ze tez omijam dziury, ale jest ich tyle ze trzeba by chyba leciec autem zeby w nie nie wpasc.



        nie uwarzam sie za dobrego kierowce- prawko mam od prawie 4 lat, systematycznie jezdze od niecalego roku

        Sempron 2.4 , epox 8rda3i,
        Hercules 9100, Benq 1640
        Digifire 7.1 + Creative inspire 6.1

        1. Hmmm calkiem mozliwe, ze , NimnuL-Redakcja 23/10/05 22:39
          masz pecha, albo ja szczescie. Jezdze glownie po polnocy Polski, glownie trasa Bydgoszcz-Kolobrzeg, Bydgoszcz-Poznan.
          Ale ostatnio kilka razy jechałem do Bełchatowa czy np. do Ostrołęki i też nie zaobserwowałem problemów z TIRami.

          Co do dziur - mowie o wymijaniu czy zwalnianiu przed tymi duzymi ... to o nich mowie. Po małych po prostu przejezdzam, nie stanowia one zagrozenia, nie sadzisz?

          Gdyby nie wymyślono elektryczności,
          siedziałbym przed komputerem przy
          świeczkach.

          1. ano wiadomo , maarec 23/10/05 23:22
            male nie stanowia zagrozenia, a duzych raczej w mojej okolicy nie ma jezeli jest to droga z ograniczeniem ok 90 km/h - wtedy uszkodzenie auta to odszkodowanie. no chyba ze droga oznakowana

            Sempron 2.4 , epox 8rda3i,
            Hercules 9100, Benq 1640
            Digifire 7.1 + Creative inspire 6.1

  7. a ja zagadzam się z malyy , brak u nas dróg 2 lub więcej pasmowych , Artaa 23/10/05 13:07
    oddzielonych od siebie i gładkich jak stół

    jesli w Polsce po wyborach stał się cud (jak niektórzy obiecują)
    i wszystkie główne drogi zamieniłyby się w gładkie 2-3 pasmówki , a pseudo samochody 15 letnie z niemiec zamieniłyby się w 5 letnie

    to liczba wypadków i śmiertelność by spadły

    ale tak sie nie stanie ;-(

    i rację ma kubazzz wszyscy o tym wiedzą

    a polscy kierowcy i tak jeżdżą do dupy i tego nawet cud nie zmieni
    więc bierzmy się za drogi i auta (oby nas było stać)

    pozdr

    1. hmm , 0r8 23/10/05 13:24
      wszystko prawda.
      ale wole jezdzic porzadnym 15letnim samochodem z niemiec niz 5letnia, uzytkowana w polsce, "nowa", puszka po konserwach.

    2. "więc bierzmy się za drogi i auta" , NimnuL-Redakcja 23/10/05 13:28
      A nie lepiej za kierowcow? Ich chyba latwiej zmienic i latwiej wypuszczac kierowcow przygotowanych i rozsadych (moze z okazji kursu na prawo jazdy psycholog by sie przydal ktory badalby osobowosc i psychike?). Podniesienie minimalnego wieku kursantów do np. 20 lat tez byloby rozsądne.
      Wiekszosci 18 latkom jazda samochodem nie jest niezbedna ... procz popisówek i zabawy.

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

      1. Szczerze? , DJopek 23/10/05 13:31
        To wydaje mi się, że jednak łatwiej jest zmienić drogi i auta niż nawyki i bezmyślność polskich kierowców :/ Niestety :(

        1. To może nie nawyki. , NimnuL-Redakcja 23/10/05 13:40
          Istniejący juz ierowcy powybijaja sie wzajemnie ... ale mozna produkowac nowych, lepszych kierowcow ...

          Ale to tylko takie sobie zyczenie ktore nigdy pewnie sie nie zmieni.

          Gdyby nie wymyślono elektryczności,
          siedziałbym przed komputerem przy
          świeczkach.

        2. dokładnie , Artaa 23/10/05 13:45
          ;-)

      2. taaa , kubazzz 23/10/05 13:32
        mozemy tak podnosic i podnosic, dodac psychologa, psychiatre, neurologa i kardiologa. Samochod ma byc dla ludzi a nie dla wybrancow... Owszem, trzeba dobrze szkolic kierowcow, ale niestety nie da sie nauczyc wszystkiego. Poza tym wielu ludzi umie calkiem dobrze jezdzic, ale jezdza nieostroznie. Na egzaminie i kursie byli rewelacyjni, ale co z tego skoro kiedy tylko moga to traca rozsadek...

        SM-S908

  8. Echh , McIsland 23/10/05 13:33
    Jedź i umieraj jak mężczyzna

    co za malkontenci

    btw. O co chodzi, jak ktoś uwielbia śliską nawierzchnię i mgłę na drodze a robi wywód o niebezpieczeństwie na drogach?

    Ja uwielbiam suchą nawierzchnię i dobrą widoczność bez ostrego słońca, i nie prawię wykładów o niebezpieczeństwie na drogach...

    GTD ...

    1. Hehe , Ament 23/10/05 13:46
      Raczej gin jak mezczyzna... Przewaznie sie ginie w meczarniach a rzadko umiera lekko...

      Ja tam uwielbiam jak gne sluzbowka czasami przez jakies pola miedzy wiochami, zasypane sniegiem - lubie wtedy pocisnac i pozarzucac troche tylem;-)

      I
      -AMENT-
      I

      1. Służbówka sięnigdy , NimnuL-Redakcja 23/10/05 13:51
        nie psuje, wiec mozna poszalec :D

        Gdyby nie wymyślono elektryczności,
        siedziałbym przed komputerem przy
        świeczkach.

  9. generalnie , Grza 23/10/05 14:30
    dobrze prawisz poza pkt 2 z ktorym to sie zupelnie nie zgadzam. Porownywanie wypadkow w Niemczech i Polsce jest niestety zupelnie nie na miejscu. Jak wszyscy doskonale wiedza (?) nasi zachodni sasiedzi maja fantastycznie rozbudowana siec AUTOSTRAD gdzie nawet najwieksi amatorzy mocnych wrazen nie dadza rady wyprzedzic na 3-go czy tez spotkac sie z kims czolowo, nie wspominaja o dziurach i koleinach ktorych tam po prostu nie ma... Niewiadomo jak by sie niemcy zachowywali majac tak beznadziejne drogi jak MY polacy... Stan samochodow? odpowiedzia na to ptyanie bedzie chyba fakt ze skads te auta sa sprowadzane do polski prawda? Wracajac do tematu to moje zdanie jest takie ze do poki nie bedzie autostrad ludzie wciaz beda masowo ginac na dogach :|

  10. twierdzisz ze Polak jest glupszy od Niemca ??? , Nebuchadnezzar 23/10/05 16:37
    i dlatego w Polsce jest wiecej wypadkow niz w Niemczech? To nie koleiny czy dziury w drogach sa przyczyna wypadkow. Tu chodzi o to, ze trasy krajowe i miedzynarodowe w Polsce sa zwyklymi drogami z jednym pasem ruchu i poboczem poprzecinanymi skrzyzowaniami bez swiatel i mnostwem przejsc dla pieszych. Jak mozna jezdzic po takich drogach bez wypadkow? Wbicie sie z drogi podporzadkowanej w taka trase bez wymuszenia pierwszenstwa graniczy z cudem. Ja czsesto jezdze trasa Warszawa-Bialystok i tam jest prawdziwy koszmar. Normalka jest jak 2 lub 3 tiry Litewskie jada przytulone do siebie i zeby je wyprzedzic trzeba miec mocne nerwy i dobra fure. albo autobusy PKS jadace 60km/h zawalajace pol jezdni - fajnie jest jak sie widzi z naprzeciwka tira wyprzedzajacego autobus. Albo fajnie jest jak sobie jedziesz a nagle widzisz przed soba traktor z rozrzutnikiem bo droge krajowa przecinaja drogi gminne a rolnicy musza na pola dojechac no nie? Albo te przejscia dla pieszych to juz komedia jak sie widzi staruszki przebiegajace po pasach z trwoga i watpiwoscia czy zdazy przed tirem jadacym 100 - 110km/h ... i ana takich drogach ma niebyc wypadkow?

    dupa na stołku, morda przy korycie...

    1. no ale żaden z podanych prze Ciebie przykładów absolutnie , muminisko 23/10/05 18:39
      nie odnosi się do złego stanu dróg, tylko kompletnego braku wyobraźni i rozwagi u kierowców. Ja po naszych drogach poruszam się rzadko, ale opisana sytuacja z 2 lub trzema TIRami to już przesada. A czy oni jeżdzą wolno?!?! Zazwyczaj 80-90 km/h czyli zgodnie z przepisami. A ile kierowcy osobówek? Z oberwacji na trasie D.C.-Gdańsk co najmniej 130 km/h. Jeśli ktoś jedzie wolniej, to dlatego, że kaszlak ma V Max na budziku, albo jest pijany i nie chce ryzykować spotkania z Policją...

      Modern Battles Club - the best
      wargames club on the world
      http://www.grzes.czasem.robi.to

      1. hehehehe , Agnes 23/10/05 20:41
        wiem, moja wypowiedź nic nie wnosi, ale musiałam.

        Hehehe.

        Metafizyka: - Poznaj, proszę, to jest
        Fizyk, a to jego Meta...

    2. Tego nie powiedzialem , NimnuL-Redakcja 23/10/05 18:51
      nie znam niemieckich kierowcow.

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

  11. kilka uwag... , xmac 23/10/05 19:51
    na naszych drogach nawet nowe auto szybko sie zuzyje przez dziury, koleiny...
    brak autostrad jest duzym problemem, bo nie mozna sie szybko przemieszczac, szybko oznacza tez bezpiecznie, bo auta jada w jednym kierunku...
    smiertelnosc spowodowana jest tez duza iloscia drzew przy drogach, brakiem autostrad (bezkolizyjnych skrzyzowan, wiaduktow nad lokalnymi drogami), gorszymi autami...
    jakos w innych krajach, ktore maja lepiej rozwinieta siec drog duza czesc kierowcow pod katem umiejetnosci nawet sie nie umywa do naszych, bo nigdy nie spotkali sie ze sniegiem, dziura w jezdni, ciagnikiem... gdzie indziej nie uzywaja wcale kierunkowskazow... i jakos wypadkow wcale tak duzo nie ma, bo poprostu kazdy ma wystarczajaco duzo miejsca dla siebie
    a to, ze mlodzi kierowcy sa bardziej niebezpieczni to wiadomo bez wzgledu na lokalizacje...
    oczywiscie troche kultury nam brakuje, ale jak np. zrobic komus miejsce, zeby sie wlaczyl do ruchu, jak nie ma dodatkowego pasa, jak szybko nie wyprzedzac ciagnika, ktory nagle pojawia sie przed toba za zakretem pelnym drzew... jak wyminac rowerzyste jadacego poboczem, ktorego nie ma, albo jest tak dziurawe, ze nie ma co ryzykowac jazdy po nim... jak miec dobre auto, jak cie na nie nie stac... itd. itp...
    wariata mozna spotkac wszedzie na swiecie, a jesli ludzie beda jezdzic wiecej, to beda jezdzic lepiej, ale zeby to bylo mozliwe trzeba miec kase na paliwo, ubezpieczenie a przede wszystkim na auto. wiec nie demonizowalbym tego tak, jak to napisales...

    dual&mobile power
    XMAC

  12. nie chodzi o łatwość z jaką się zdobywa prawo jazdy , buti 24/10/05 00:44
    ale o to czego uczą na kursach i czego wymagają żeby prawo jazdy dostać. może i osoba która otrzymuje prawo jazdy umie poruszać się samochodem i pięknie parkować ale to jedna wielka pomyłka bo jak wpadnie w poślizg albo będzie zmuszona ominąć dziecko które wbiegnie na droge to niestety będzie tragedia. parkować to się nauczy sam, jak oceni że za ciasno to zaparkuje dalej gdzie będzie więcej miejsca. jezeli mlody kierowca w praktyce nauczy sie wychodzic z poslizgu, pozna jak omijac przeszkode podczas naglego hamowania to uswiadomi sobie ze samochod nie zatrzymuje sie w miejscu i moze wtedy bedzie jezdzil rozsadniej, bezpiecznej. drogi tez sa przyczyna wypadkow, nie chodzi mi o ich stan, ale jak na dwu pasmowej drodze jezdza tiry, ciagniki, kombajny, rowerzysci to nie trudno o tragedie. czasem nawet nie ma pobocza na ktore moznaby uciec a jak jest gdzie uciekac to najczesciej napotykamy na drzewo. o pijanych kierowcach nie ma co wspominac bo to juz jest kurestwo inaczej tego nie mozna nazwac. zmiana podejscia do szkolenia kierowcow i bezpieczniejsze drogi to to czego w polsce potrzeba.

  13. Polskie drogi , Fantomas 24/10/05 00:44
    są wąskie a ludziom sie wydaje, ze ich samochod to ferrari ...

    http://www.funpic.hu/...&c=-1&s=dd&p=1

    .... jezeli nie wyłapałes(aś)
    złosliwosci to przeczytaj raz
    jeszcze ...

  14. zgadzam sie i dorzucam 3 grosze , MayheM 24/10/05 09:54
    polscy kierowcy to conajmniej 75% nieudacznicy nieumiejacy jezdzic ani troche! poprostu wsiada do auta i gna, majac w dupie cokolwiek. Popieram to co napisales.

    Druga sprawa - polskie drogi... hm.. a raczej miejsca wyznaczone do jazdy, bo do drog im daleko: MASAKRA!!! Kilka razy w tygodniu pokonuje trase Lodz-Sochaczew-Warszawa.
    Koleiny, a najlepsze jest to, ze aby pozbyc sie kolein asfalt jest zdzierany i tak zostawiany!! Jak jade auto mi tak wibruje, ze boje sie czy przetrwa. I te drogi sa przyczyna blyskawicznego zuzywania sie elementow jezdnych auta, zawieszenia, oraz uciazliwego trzeszczenia plastikow wewnatrz. Dopoki normalni kierowcy nie zaczna zaskarzac drogowcow o stan tych drog powodujacy zniszczenia w samochodach, dopoty te drogi beda jeszcze gosze.
    Ja sam juz zbieram material dowodowy filmujac najgorsze miejsca i zakladam sprawe. Namawiam do tego samego!!

    Pozd dla normalnych kierowcow.

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL