Adam

dupa na stołku, morda przy korycie...

1. ort. , Nebuchadnezzar 27/09/04 08:34
   samobojstwo

   dupa na stołku, morda przy korycie...

I will not buy this record - it is
scratched.

1. Zawsze mozna poprosic o pomoc , krogulec 27/09/04 10:33
   adwokacka, ktora sad musi przyznac i jest ona za darmo. Fakt, ze adwokaci czesto tzw. urzedowki traktuja jak zlo konieczne i w ogole sie do nich nie przykladaja.
   Kolej faktycznie przegiela, ale oni sa zdaje sie teraz pod silna presja. Wciaz przynosza straty wiec radcy kolejowi musza wytaczac wszystkie nawet najbzdurniejsze sprawy, zeby nie bylo, ze kolej nie dba o swoje interesy.
   Swoja droga nie wiemy, o jakie odszkodowanie kolej wnosila - Sąd mogl przeciez obnizyc kwote odszkodowania, szkoda tylko ze nie do 1 zl

awake

Adam

1. musze obronic tutaj nasz "kraj" , Nebuchadnezzar 27/09/04 09:29
   to nie do konca jest tak jak wszyscy mysla. Tak dziala prawo, nie tylko w Polsce, ale na calym cywilizowanym swiecie. PKP miala prawo wytoczyc proces w zwiazku z tym ze poniosla jakies tam szkody (ich adwokaci dzialaja tez w interesie pasazerow). Normalnie w takiej sytuacji skarzyliby sprawcow pobicia, a tutaj nie ma sprawcow bo ich nie wykryto, a poszkodowany nie chce wspolpracowac w tej sprawie z policja. W swietle prawa nie ma dowodow ani wyroku sadowego na to, ze to poszkodowany sam sie nie polozyl na tych torach (chociaz wiadomo ze tak nie bylo). Poszkodowany nie wniosl oskarzenia na sprawcow. W takiej sytuacji automatycznie rekompensaty zada sie od posredniego sprawcy zajscia czyli od poszkodowanego. Poszkodowany z kolei mialby prawo zadac od sprawcow pobicia zwrotu kosztow poniesionych z tytulu rekompensaty dla PKP jesli by ich wykryto (ale tutaj poszkodowany musialby wniesc oskarzenie). Ogolnie rzecz biorac cale zadanie odszkodowania przez PKP jest raczej symboliczne 2000 (w konsekwencji 1000) - normalnie w takiej sytuacji PKP zadalaby ze 20.000 - 50.000zl odszkodowania.

   dupa na stołku, morda przy korycie...

   1. ja bardzo przepraszam , homarski 27/09/04 10:52
      piszę pod wpływem emocji, ale pierdzielę takie "prawo". Prawo ma służyć ludziom, demokracja jest dla ludzi, a nie przeciw ludziom....
      
      Zresztą, to co piszesz, nie trzyma się kupy. Nie ma dowodów, że sam nie położył się na tory? Ktoś, kto sam położyłby się na torach, musiałby być w danej chwili niepoczytalny! I można go wtedy skierować na leczenie, a nie ukarać...
      
      A na koniec puknij się w głowę... 2000 jest może symboliczne dla elit tego kraju, ale nie dla polskiej, wiejskiej rodziny żyjącej w nędzy, na granicy przetrwania...
      
      A jeśli prawo jest w stanie zadziałać tak, jak to opisałeś, to powtarzam - jest to dla mnie chore prawo, służące nie wiadomo komu... czyli typowe dla tego chorego kraju.

      Jeżeli widzisz światełko w długim
      tunelu to znak, że nadjeżdża pociąg

      1. to moze sprobuje wytlumaczyc... , Nebuchadnezzar 27/09/04 11:31
         idac twoim tokiem myslenia prawo jest chore np w sytuacji kiedy idziesz sobie ulica, na przeciwko ciebie idzie 2 dresiarzy, jeden z nich wbija ci noz w zebro, a drugi sie przyglada. Obaj uciekaja, policja lapie tylko tego co sie przygladal. Wedlug obowiazujacego prawa ten co sie przygladal jest oskarzony o wspoludzial usilowania zabojstwa - ale dla ciebie to jest najwyrazniej chore prawo. Wyobraz sobie sytuacje, kiedy ktos jedzie niesprawnym samochodem ktory gasnie i zatrzymuje sie na torach. Pedzacy pociag uderza w stojacy na torach samochod wykoleja sie i ginie troje pasazerow. Wedlug ciebie nie powinno sie ukarac kierowcy niesprawnego samochodu, bo i tak juz poniosl kare w postaci utraty samochodu wartego dajmy na to 10.000zl? Tutaj w brew pozorom sytuacje sa identyczne (wystarczy troche pomyslec obiektywnie), wedlug prawa nie ma zadnych sprawcow ktorzy polozyli tego chlopaka na torach, bo ow chlopak o nikim takim nie mowi i nie wnosi oskarzenia. cala sytuacja oficjalnie wyglada tak, ze jest chlopak - osoba, ktora spowodowala zagrozenie zdrowia i zycia pasazerow i opoznienie pociagow. Tego, ze ktos go polozyl na tych torach sad nie moze brac pod uwage bo sam poszkodowany o tym nie mowi. Poszkodowany chlopak sam sobie niestety jest winien bo nie wskazuje na sprawcow. W przeciwnym wypadku cala sytuacja inaczej by sie potoczyla. PKP zazadalaby odszkodowania od sprawcow, a sprawcy oprocz kary z kodeksu karnego placiliby dozywotnia rente poszkodowanemu...i sam sie puknij w glowe.

         dupa na stołku, morda przy korycie...

Adam

Iron Maiden