TwojePC.pl © 2001 - 2025
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
[OT] Troche humoru informatykow , Fantomas 10/09/04 18:34 1)
Kiedyś pracowałem z babeczką, której podmieniłem wygaszacz na czarny ekran.
Nie było widać nic - po prostu czarny monitor. Ona oczywiście nie wiedziała,
że to wygaszacz i przyszła kiedyś do mnie z prośbą, żebym włączył jej
komputer. Podszedłem do sprawy fachowo. Zamyśliłem się, chrząknąłem, znowu
zamyśliłem, a potem poinformowałem ją, że jeden z kabli w komputerze jest
luźny. I trzeba mocno huknąć dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I dla
przykładu uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz skuteczne.
Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i wyłączyć wygaszacz. Tak mi
się ta zabawa spodobała, że byłem ciekaw kiedy kobitka się zorientuje... Po
dwóch miesiącach, kiedy widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją
umiejętnie uderzać w biurko "...bo kabelek jest luźny" nie wytrzymałem.
Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę... Wiem, mięczak ze mnie...
2)
Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak przesuwające się
światło w kserokopiarce. Oczywiście nie mogłem się oprzeć i wbudowałem go w
program w biurze. Pracownikom zaś powiedziałem, że mamy teraz zawansowany
program i oprócz logowania muszą jeszcze przykładać rękę do ekranu - wtedy
ekran skanuje ich odciski palców. Przez prawie miesiąc miałem ubaw, patrząc
jak pięcioro głąbów przed każdym załogowaniem przykłada rękę do ekranu i
czeka aż ekran zeskanuje ich odciski. Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby
nie szef, który wszedł do biura z rozdziawioną szczęką, wziął mnie na bok i
kazał mi to natychmiast
odinstalować...
3)
Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada zaaferowana kobieta.
Wymachuje dyskietką w ręku i mówi, że stacja jej padła. Pouczyłem ją, że
trzeba było zadzwonić (akurat bym się ruszył), ale w końcu mnie namówiła i
razem z kumplem poszliśmy obadać sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja
patrzę, a ona wkłada dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że "Stacja nie
działa, a ona MUSI zgrać co trzeba!". Patrzę na kumpla, on na mnie, widzę że
kumpel już ma powiedzieć Pani w czym rzecz, więc gestem ręki go uciszam i
mówię:
- Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani komputer postawiony do
góry nogami... - po czym przekręciłem jednostkę i wyszedłem z pokoju z
kumplem, żeby się wyśmiać.
4)
Zadzwoniła do nas kobitka i stwierdziła, że jakiś idiota odłączył jej LAN. W
życiu babki nie widziałem, ani jej komputera, ale idę do niej. Akurat nie
było jej w boksie, ale już widzę, co jest grane. Panienka przesunęła sobie
komputer z prawej strony boksu na lewą. A że kabel z sieci był za krótki, to
go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na prawą stronę, wpiąłem
dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę: "DZIAŁA TYLKO PO TEJ STRONIE BOKSU!"
5)
Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną pracę do zrobienia
więc rozłożył się w swoim gabinecie ze sprzętem. Nagle słyszę jak mnie wzywa
do siebie. Szef: Mam z tym problem. Jak się włącza Windows, to po kilku
sekundach wszystko gaśnie... Ja: Czy bateria jest naładowana? Szef: (tonem
nie znoszącym sprzeciwu) Oczywiście, że jest! Ja idę, a Ty to napraw. Po
czym szef wyszedł z gabinetu. No więc zasiadłem do sprzętu, włączam i
faktycznie, Winda się ładuje i wszystko znika. Miałem naprawdę ciężki dzień,
ale nic, próbuję dalej. Wciąż z tym samym rezultatem... Już miałem zapłakać,
gdy zauważyłem, że kabel zasilający jest odłączony. Podłączyłem do sieci i
laptop śmigał jak nowiutki, a więc bateria nie była naładowana, ha!.
Zadzwoniłem, powiedziałem, że to potrwa jeszcze z 3 godziny i zabrałem się
za układanie pasjansa (przecież, to był ciężki dzień), aż w końcu zjawił się
szef. Zaskoczony, że tak szybko się uporałem spytał jak to zrobiłem.
Uśmiechnąłem się i powiedziałem: - Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ
wirus spowodował konflikt między portem
myszy, a UART w CONFIG.SYS. To był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się
skonwertować Pański kernel z binarnego na hexagonalny i wejść przez furtkę w
IRQ do BIOSU... A on to kupił...... jezeli nie wyłapałes(aś)
złosliwosci to przeczytaj raz
jeszcze ... - masz niezły ubaw... , okobar 10/09/04 18:54
ale bez przesady ...INFORMATYK z którym pracuję {szef niewielkiej zresztą firmy inform.-u nas jest tylko na zlecenie) wymyślił kiedyś przy okazji problemów z kablem sieciowym że najprawdopodobniej winna jest karta sieciowa. Wymienił i obiecał ją sprawdzić. Ale nowa karta w kompie i następnego dnia znów nie łączy sieć---sprawdziłem sam bo dzwonić po informatyka mogła tylko szefowa a jej dzieki Bogu nie było (po prostu nikt nie znał telefonu:). Okazało się że to nie była wina karty....tylko kabel sieciówki był niechlujnie wkladany:) pod wieczór zjawił się informatyk i powiedział..."karta jest dobra czyli to musi być coś innego...sprawdze i maksymalnie za trzy dni będzie zrobione...muszę tylko zabrać ze sobą komputer..." I jak z takim mgr inż informatyki pracować?:)
Przypomniała mi się inna sprawa...3 lata temu na studiach mieliśmy coś jakby informatykę:) Zaliczenie przedmiotu było dwu etapowe-praktyka i teoria...
Wykładowca mgr inż informatyki w pytaniach teoretycznuych zadał między innymi:
co to jest myszka
co oznacza skrót PC
jak nazywamy "telewizor" komputerowy:)
śmialbym się z tego do dziś gdyby nie to że na praktycznym...moja koleżanka dostała polecenie wyłączenia komputera co zrobiła bezproblemowo---start zamknij etc....
ale pozniej usłyszała....Proszę włączyć komputer
popatrzyła chwilę na klawiaturę poczym konspiracyjnym szeptem zapytała mnie "Piotrek jak właczyć komputer?"
odpowiedziałem siląc się zachować spokój...."Guzikiem..
Toby tyle było mojej dywagacji:)AMD 3800+ 2.01GHz 3.00 GB RAM
GF 7600 GS, M2N4 SLI
Win XP SP3 - hmm , kubazzz 10/09/04 19:00
w zasadzie to to jest nawet smieszne, ale i jednoczesnie glupie.
Jak to czytam to sie irytuje. Jakbym to ja byl szefem takiego informatyka [jak np sytuacja 5] to by wylecial on z takim hukiem z roboty, ze by przepraszal jeszcze ze sie zatrudnil:)
Po to jest informatyk, zeby pomagac ludziom ktorzy sie nie znaja. Kazdy moze byc madry i robic w buca mniej obeznanych.
Potem pojedzie taki informatyk do serwisu z autem i tez mu wcisna 15bajek i orzna na gruba kase...no ale w Polsce to typowe...jak sie na czyms nie znasz to fachowiec zawsze cie w buca zrobi i jeszcze sie przy tym dobrze bawic bedzie...
Niby powyzsze teksty to takie smieszne historyjki, ale daja do myslenia.
Ostatnio tez mialem akcje, bylem u rodziny-lekarzy. Przyjechali ich znajomi i bardzo zabawna [z ich punktu widzenia] byla historia jak to wygrali proces w sadzie o mandat bo im znajomy [inny] wystawil lewe dokumenty, ze pasazer auta byl chory i sie spieszyli do szpitala... bardzo smieszne...SM-S908 - wyjales mi to z ust , capri 10/09/04 19:44
i juz widze takiego informatyka jak stoi w warsztacie a mechanik samochodowy opowiada mu 'bajki', a on nazajutrz mowi jakiego to ma zajebistego mechanika :/
gdyby nie moj wrodzone lenistwo i niechec do stukania w klawe to bym opisal jak ja wystawilem na posmiewisko mojego ex-administratora - byl zalosny :/Quidquid latine dictum sit,
altum videtur - Wiesz... , JE Jacaw 10/09/04 19:59
...w sumie masz rację. Tzn. wiadomo, że dla fachowców laicy robią wedlug nich dużo śmiesznych rzeczy i aż trudno się nie śmiać.
Jednak jeśli jakiś "fachowieć" robi takiemu laikowi głupie kawały to jest po prostu kretynem i tyle, bo wydaje mu się, że każdy powinien się na tym znać. A zapewne każda z tych nabieranych osób mogłaby zrobić z takigo "fachowca" też pośmielisko, ale w sprawach na których ona się zna.
Oczywiście można zrobić znajomemu kawał, ale jak ktoś kogoś przez 2 miesiące (jak w przykładzie 1) robi za idiotę to już jest przegięcie.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach
- dla mnie to nie jest smieszne... , Nebuchadnezzar 10/09/04 19:42
ten informatyk jest zwyklym palantem, pewnie mu sie wydaje ze posiadl tajemna wiedze czarna magie i pajacuje. Taich historyjek tez moglbym opowiedziec pare, ale mam szacunek dla tych ludzi ktorzy akurat na informatyce sie nie znaja, bo ze mnie np. (jak pisal kubazzz) jakis pedalski mechanik samochodowy tez moglby zrobic kretynadupa na stołku, morda przy korycie... - baaaaardzo smieszne , Bodhi 10/09/04 19:53
mam nadzieje, ze kiedys ten informatyk majac problem z innej dziedziny niz informatyka, napotka na kogos o podobnie niskim poczuciu humoru, kto z niego rowniez zrobi idiote i wysmiejeNie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi Cię
do swojego poziomu i pokona
doświadczeniem. - 4 moze i fajna , Deus ex machine 10/09/04 20:06
ale funkcja informatyka to robota przy kompach,a nie robienie jaj z ludzi, ktorym maja kompy pomagac w pracy. Zazwyczaj ludzie sa zieloni i jak juz cos robia to sa nauczeni tylko 1 softu. Dla mnie to zwykle nasmiewanie sie z ludzi."Uti non Abuti" - humor jak humor... , XTC 10/09/04 20:13
każdego co innego bawi...
a te wszystkie górnolotne wywody o "misji informatyka" to ...
możecie sobie poczytać w starym wątku gdzie spieraliśmy się o to co wolno a czego nie "Panu informatykowi"...
taki hydraulik też powinien pomóc a nie mądrzyć się jakby wiedzę tajemną posiadł:
"Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztzosować i co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany."
...trochę dystansu (byle jeszcze gwint załapał:)Linux - hehe , kubazzz 10/09/04 20:15
wystarczy niemiecki znac i wszystko jasne:)
A swoja droga to co to za metoda usprawiedliwianie jednych podobna postawa drugich...wiesz dobrze ze nie tedy droga:)SM-S908 - a zwlaszcza , kubazzz 10/09/04 20:16
ze hydraaulik to samym wygladem na ogol sugeruje z jakich sfer spoleczenstwa sie wywodzi, a informatyk to przeciez osoba z wyzszym wyksztalceniem [czy moze sie myle ? ;)) ]SM-S908 - "samym wyglądem"... , XTC 10/09/04 20:24
no proszę jaki kolega się okazuje "niepoprawny" ...
nigdzie taka rozmowa nie zaprowadzi, raz szkalujesz, potem sam łamiesz inne zasady... kółko...
teraz wyższe wykształcenie ma każdy kto chce mieć literki, bycie informatykiem nie nobilituje - wręcz przeciwnie...
powiesz gdzieś, że pracujesz jako "informatyk" to Cię wyśmieją...
to zawód tzw. "żaden" ... jak ktoś coś kuma o komputerach to wie, że "informatyk" to właściwie nikt... bo to ani dobrze nie programuje, ani systemu nie zaprojektuje, ani się sprzętem dobrze nie zaopiekuje... takie są realia...
dobrze zrozumiałem to gdy sam pracowałem jako "informatyk" - każdy z kim rozmawiasz w zasadzie kończy rozmowę z Tobą...
co innego być "programistą" albo "projektantem WWW"
a zabawne sytuacje są i będą i czasem nie da rady jak jakiś motyw "pociągnąć chwilę" bo po prostu rozbawił zwłaszcza jak samego Ciebie przyprawił o uśmiech po "znalezieniu przyczyny" ...
prosty przykład - wielokrotny błąd systemowy - sam go miałem i już chciałem kompa naprawiać... a ilu potem osobom pomogłem :) /wtedy oczywiście zawsze starałem się zażartować/ - mianowicie ułożenie myszy powodujące naciskanie klawisza Enter na klawiaturze numerycznej przedramieniem ... a jakież to rzeczy się potrafią dziać :) długo by opowiadać...Linux - MYLISZ SIĘ :) , ili@s 15/09/04 23:06
i to grubo - nadal wieluNAPRAWDĘ dobrych fachowców to hobbyści i to nie tylko informatycy , mechanicy samochodowi także, że o stolarzach nie wspomnę.
- eeetam... , XTC 10/09/04 20:18
chciałem tylko pokazać, że to krucjata przeciw chmurom...
od zawsze ludzie się śmieją z czyjegoś nieszczęścia/głupoty(to można też pod nieszczęście podciągnąć) i nikt tego nie zmieni...
dziwi mnie tylko takie kaznodziejstwo aby potem zapytać
a) jak zepsuć dysk aby mi wymienili
b) jak zablokować nielubianego użytkownika
c) itp...Linux - no tak , kubazzz 10/09/04 20:25
smieszne sa akcje jak user sobie cos pozmienia i nagle ma problem bo zrobil glupstwo. Tu nie chodzi o kaznodziejstwo. Niech sobie informatycy robia zarty nawzajem-chocby nie wiem jakie glupie i idiotyczne, ale jesli ktos jest zatrudniony jako informatyk, ktory ma pomagac i rozwiazywac problemy i robi sobie z ludzi posmiewisko wykorzystujac swoja [watla] przewage to juz nie jest fair. Ja nie jestem i nie bede informatykiem i czasem tez mam glupie problemy, ale szybko bym zauwazyl ze ktos mi swinie podlozyl, tak jak w wiekszosci ww. przykladow.
Pomijam juz kwestie etyki zawodowej, wydajnosci pracy i innych pierdol.
Bo porownujac do hydraulika:
Jakbys sie czul, gdyby przyszedl majster naprawiac kibel, powiedzialby ze zrobil, wzial kase, a ty przy najblizszej okazji poczulbys smak swojej wlasnej kupy bo hydraulik mial ciezki dzien i sie zabawil twoim kosztem??
ALbo gdybys nieswiadomy jezdzil z motajacym sie samochodem bo ci mechanik zawory rozlegulowal...SM-S908 - sam powinieneś zrozumieć... , XTC 10/09/04 20:28
że przedstawione przez Ciebie przykłady są ZUPEŁNIE inne...
powiedziałbym tak - hydraulik musiałby mi powiedzieć, że jak nie będę sikał z jedną nogą w powietrzu - to będzie gdzieś przeciekać...
mechanik musiałby mi powiedzieć, że muszę przed wejściem do auta powiedzieć "dzieńdobry" bo inaczej nie odpali...Linux - Niezupełnie... , JE Jacaw 10/09/04 21:44
...Twoje przykłady są dla 90% laików łatwe do rozgryzienia, a te przykłady powyższe nie są takie. Nie wiem jakie masz doświadczenia z ludzmi nieobeznanymi z komputerami, ale z moich wynika, że duża ich część spokojnie by łykneła takie "żarty".Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - właśnie - laickie przykłady... a wiesz czemu? , XTC 10/09/04 21:49
bo w tych właśnie dziedzinach ja jestem laikiem i to było max co udało mi się jako laikowi wymyślić...
więc to co piszesz jest niejako nieaktualne...Linux - Hmm... , JE Jacaw 10/09/04 21:52
...a czemu nieaktualne ? Przecież Twoje przykłady nie są adekwatne tym co zrobił ten informatyk. Poza tym gdyby jakiś hydraulik lub mechanik tak Ci powiedział to też oznaczałoby, że jest palantem.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - nieaktualne... , XTC 10/09/04 21:55
ponieważ ktoś lepiej obeznany w tych dziedzinach i wyposażony w tzw. "poczucie humoru" mógłby na 100% coś lepszego i wiarygodnego a jednocześnie nieszkodliwego wymyślić...
sam potrafię tak przekonująco, technicznie i logicznie wytłumaczyć dowolną bzdurę, że większość robi wielkie oczy bo sami w sobie się kłócą "no jak to" ...
a ja widząc te oczy jak pinć złotych wybucham śmiechem i mówię, że to żart...Linux - No widzisz... , JE Jacaw 10/09/04 22:46
...Ty wybuchasz śmiechem i jest udany żart, sam tak robię - długo nie potrafię być poważny. Ale mam kumpla, który plecie głupoty (oczywiście tak, że inni o tym nie wiedzą) i nie ujawnia tego.
Osobiście niezbyt podoba mi się takie sposób postępowania, bo o ile jego znajmi każdą jego wypowiedź analizują 2 razy (bo wiedzą, że tak robi), to osoby obce mogą mieć z tym problem... zresztą dla znajomych to też nie jest zbyt przyjemne, bo trzeba na każdym kroku bardzo uważać.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - True ... , Brauni 11/09/04 01:08
true ... :-(Br@uNi Polska
- Nie chodzi o śmianie się... , JE Jacaw 10/09/04 21:40
...bo dla znawców "wpadki" laików są zabawne w każdej dziedzinie, ale o robienie sobie jeszcze jaj z takich ludzi.
Jak zrobisz kawał znajomemu to może być to niezły żart do pośmiania się dla Was obu, ale jak ktoś prosi o pomoc, a Ty mu obracasz komputer, każesz przez 2 miesiące walić w blat itd. to już są głupie żarty robione przez palantów.
Uważam, że tego typu "kawały" można jeszcze zrobić komuś kto sobie na nie zasłużył np. jak ten szef z przykładu 5.
W powyższych przykładach ten informatyk zachował się jak wredny bachor, ktoś prosi go o pomoc, a on zamiast mu pomóc (co zresztą jest jego zakichanym obowiązkiem) to robi "głupie" żarty - moim zdaniem nie powinno się tak postępować.
I nie chodzi tu o żadną misję.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - no widzisz... , XTC 10/09/04 21:47
względne to jest... bo dla Ciebie (fakt, że to głupawe :) ale głupawe rzeczy bawią) 2miesiące to przesada... dla mnie też...
ale tu moglibyśmy się licytować ... i doszlibyśmy do tego, że dla kogoś 2 razy to już przesada... pozostawmy może odpowiedzialność za tego typu żarty - tym ludziom którzy je robią... w końcu to na nich i tak spada odpowiedzialność za "efekt końcowy" ...
Jak znam życie to te 2-miesiące to pewnie były 2 tygodnie itp...
zresztą sam robiący tego typu dowcip jest najbardziej zorientowany ile sprawę można pociągnąć i to on też dostaje potem ew. po tyłku jak przeciągnie...
może więc jeśli nikomu się krzywda nie dzieje - nie rozpoczynajmy burzy w szklance wody?Linux - Może masz rację... , JE Jacaw 10/09/04 22:01
...jeśli, tak jak wspomniałem, robisz żart koledze i potem oboje się bawicie jak mu go zdradzisz to fajnie, bo kolegę znasz, on zna Ciebie i wszystko gra.
Ale w tamtych przykładach ktoś pisał, że zrobił głupi kawał nieznanej mu osobie, więc trudno sądzić, że był to dobry żart, raczej był to głupi dowcip.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - 8-| , XTC 10/09/04 22:03
o jakiej nieznanej osobie mówisz?
przeczytałem wszystko raz jeszcze i nie zauważyłem tego...
a chyba jasne jest, że wiesz z kim pracujesz...
tak samo jak wiesz, że takiego "dowcipu" nie robi się głównej księgowej ;)Linux - Przykład 4... , JE Jacaw 10/09/04 22:37
...a oto cytat: " W życiu babki nie widziałem".
Poza tym 2 miesiące nawet kumplowi to stanowcze przegięcie, tym bardziej, że gościu dopiero się zlitował jak zauważył, że ta osoba instruuje nową.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - w tym 4-tym przypadku... , XTC 10/09/04 22:44
zupełnie nie ma się co przyczepić...
bo skoro to fakt - to czemu się kłócić :]
zawsze przecież można nie mieć kabla na podmianę a użytkownik ma prawo zadzwonić do informatyka i zapytać "dlaczego" ...
anyway - to już akurat zależy od poczucia humoru więc uważam, że czerpiąc przykład "nie widzenia na oczy" z punktu 4 i przekładając na inne robisz błąd...Linux - Może tak, może nie... , JE Jacaw 10/09/04 22:58
...ale dla mnie inne przykłady też sugerują, że były to żarty robione osobą, z który mało się żartowniś znał:
Przykład 1: trudno powiedzić na ile kobietę znał, ale samo 2 miesięczne testowanie jest przesadzone nawet dla dobrego znajomego.
Przykład 2: "Przez prawie miesiąc miałem ubaw, patrząc
jak pięcioro głąbów" - miesiąc to też za dużo tym bardziej, że żartowniś zaprzestał żartu dopiero po interwencji szefa, dodatkowo raczej o znajomy nie powiedziałyby "pięcioro głąbów".
Przykład 3: Sama wymowa tego przykładu i stosowanie określenia "Pani" raczej sugerują słabą znajomość tej osoby.
Poza tym żart wyjątkowo głupawy, a wręcz niebezpieczny dla sprzętu.
Przykład 4: Osoba zapewne nieznana, żart wyjątkowo łagodny i faktycznie nieco uzasadniony, bo kobieta stwierdzeniem w pewnym sensie zasłużyła sobie na nauczę: sama namieszała, a potem do innych ma pretensje (stwierdzenie "idiota").
Przykład 5: W tym przypadku uważam, że żart raczej dobry. Dlatego, że nie jest szkodliwy, a szef swoją zarozumiałą (trochę) postawą zasłużył sobie na lekką nauczkę.
No to była krótka analiza przykładów z mojego punktu widzenia.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - powiem tylko, że sam bardzo często... , XTC 10/09/04 23:06
używam określenia "Pani" ...
bo brzmi czasem zabawnie ... zresztą sam codziennie witałem koleżanki w pracy hasłem "Witam Panie" ...
więc choćby po tym przykładzie widzisz jak opacznie można niektóre rzeczy "wywnioskować" ...
chyba jasne, że określa się wówczas "Pani, kobieta, kobietka, baba, babiszcze" - dla mnie "Pani" określa niemal znajomość...
przecież nazwiskami nikt rzucać nie będzie bo nie o to tu chodzi...Linux - Może i masz rację... , JE Jacaw 10/09/04 23:08
...ale dla mnie ten przykład ma raczej wymowę sugerującą kontakt z osobą słabo znaną, ale mogę się mylić. :-)
Może jakiegoś psychologa znajdziemy na boardzie i poprosimy o analizę. ;-)Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - tak czy owak w/g mnie to co robisz to mocna... , XTC 10/09/04 23:10
nadinterpretacja i próba nagięcia tego co jest pod pospiesznie zapoczątkowany w tym wątku klimat chłosty...Linux - Nie sądzę... , JE Jacaw 10/09/04 23:15
...ja odebrałem te przykłady jako standardowe interwencje informatyka u osób z pracy, które nie były mu zbytnio znane osobiście.
Jednak niezależnie od tego, uważam że miesięczny lub dłuższy żart nawet w stosunku do znajomych to przegięcie.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - jak sam twierdzisz wchodzimy tu na grunt "gustu"... , XTC 10/09/04 23:22
i tego ile komu jest długo/krótko...
a o tym wolałbym nie dyskutować...Linux
- [ot] hmm... "obAJ się bawicie jak mu go zdradzisz" , XTC 10/09/04 22:07
właśnie tak się sobie zastanawiam, że różnie z tym "obaj" bywa ... <hmm> no i proszę... może to dlatego sporo ludzi uważa mnie za wrednego skurczybyka...
:-/Linux - No może nie zawsze... , JE Jacaw 10/09/04 22:40
...ale dobry żart powinien się charkteryzować przynajmniej tym, że jak sobie po jakimś czasie o tym przypomnicie to będziecie się z tego śmiać. A nie, że kumpel będzie wspominał jaki to wredny jesteś. :-)
Tak przy okazji - to też jestem uważany za złośliwca, ale jak do tej pory udaje mi się balansować na krawędzi i jeszcze nikt się na mnie nie obraził. :-)Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach
- PODSUMOWUJĄC ;) , XTC 10/09/04 23:13
no ja to jednak potrafię zniechęcić i fajny wątek rozpierniczyć ;)Linux - Kogo zniechęcić ? , JE Jacaw 10/09/04 23:16
Na 100% nie mnie. :-)Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Ciebie się nie da... , XTC 10/09/04 23:17
bo politycy są nieprzemakalni ;))))
tak już mają ;P
chodziło mi o przerwanie łańcuszka "obruszonych" ...Linux - Sugerujesz... , JE Jacaw 10/09/04 23:20
...że jeśli gdzieś się "pali" to zawsze się zjawię z karnistrem benzyny ? ;-)
A polityk (przynajmniej w powszechnej ocenie) ze mnie marny, bo nie idę na kompromisy. :-)Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach
- bo to jest tak , kubazzz 11/09/04 00:02
zarty zartami, ale trzeba miec szacunek dla ludzi-zwlaszcza bedac w PRACY! Nawet jesli nie kazdy ma go dla ciebie. W koncu od kogos trzeba zaczac, a najprosciej zawsze od siebie.
Trzeba tez pamietac - kto mieczem wojuje, od miecza ginie.SM-S908 - Ja kiedyś tylko zrobiłem koleżance dowcip i , sebtar 11/09/04 09:23
ukryłem ikony na pulpicie a jako tapetę wsadziłem printscreena poprzedniego pulpitu - co się wyśmiałem jak klikała bidula chcąc uruchomić tetrisa to moje ;-) A kiedyś indziej robiąc eksperymenty z Norton PCAnywhere zamykałem jej tego tetrisa zdalnie, też był niezły ubaw ;-) Ale w sumie to takich rzeczy w zasadzie nie robię a i poza tym nie jestem informatykiem.Demokracja to władztwo intrygantów,
wybieranych przez głupców. - Ja kiedyś 1. kwietnia zrobiłem dowcip sekretarce u mnie w pracy , zartie 11/09/04 10:19
Była na zastępstwie - sympatyczne dziewczę, ale trochę naiwne. Po włączeniu z komputera zaczynały dochodzić dźwięki syreny, zamiast planszy tytułowej windy była plansza z tekstem "Uruchomiłaś najbardziej szalony komputer w galaktyce", a drukarka drukowała napis PRIMA APRILIS na całą stronę. Niestety następnego dnia rano musiałem gdzieś wyjść zanim włączyła komputer i nie widziałem efektu, ale sądząc po tym, jak po powrocie patrzył na mnie szef, to narobiła niezłego rabanu :-)))Gdybym dostawał złotówkę za każde przekleństwo pod adresem Microsoftu już dawno byłbym milionerem - hmm , Czarek 11/09/04 22:07
strasznie lamowate (bylyby) te "dowcipy" (gdyby sie to, ze to zmyslone fake'i) |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL |
|
|
|
|