TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
[joke] dowcipow troszke , Banan 26/07/03 15:23 Huculszczyzna. Do dwóch majstrów-budowniczych przybiega chłopak:
- Panowie, jest robota: tam, na tej górze ma stanąć dom, dwupiętrowy. Obok trzeba posadzić jodły, z równymi gałązkami, czterometrowe. I zawrócić ten strumyczek, żeby płynął koło domu...
- ?! To przecież niemożliwe!
- Facet zapłaci każde pieniądze.
Za pół roku nowy Ukrainiec wychodzi na balkon swojej daczy, rozgląda się, góry, koło domu szemrze strumyk, rosną czterometrowe jodły...
- Ach! Takiego piękna za żadne pieniądze nie kupisz!
W kościele za chwile ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza.
Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa -
odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?
Niemowa idzie sobie ulicą i spotyka drugiego, znajomego niemowę. Za pomocą języka migowego pyta - Cześć stary jak leci?
Na to drugi odpowiada:
- Super, już nie muszę się posługiwać tym gównianym językiem migowym, nauczyłem się mówić"
- Ale jak to zrobiłeś? (w języku migowym oczywiście)
- Byłem u świetnego specjalisty, dam ci jego adres...
Tak więc niemowa udał się do tego specjalisty. Pokazuje na migi, że chciałby się nauczyć mówić, kurację może zacząć nawet dzisiaj.
Doktor mówi "świetnie więc dziś 1wszy zabieg. Proszę przejść do pokoju obok, rozebrać się, położyć na brzuchu na leżance i zaczekać na mnie"
Niemowa to zrobił. Po 10 minutach wchodzi do pokoju doktor z kijem do miotły, słoiczkiem wazeliny i młotkiem. Smaruje wazeliną wiadome miejsce niemowy po czym wkłada w nie kij od miotły i uderza w niego z całej siły młotkiem.
Niemowa zrywa się z leżanki krzycząc: AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Doktor:
- Świetnie pojutrze zajmiemy się literą „B”...
Byliśmy kiedyś z kumplem na firmowej imprezie integracyjnej na mazurach. Kiedy skończyły się zapasy pojechaliśmy do najbliższego sklepu wielobranżowego. Dialog ze sprzedawcą:
My: Poprosimy 25 żywców...
Sprzedawca: Proszę. Może jeszcze jakąś wódeczkę i papieroski ?
My: Nie, dzięki. Dzisiaj raczej lajtowo...
Sprzedawca: Lighty tez mamy....
Szpital, sala operacyjna, operacja prostaty...
Doktor:
- Siostro, proszę poprawić penisa.
...
- Tak... Bardzo dobrze... teraz pacjentowi...
Facet wraca do domu, siada za stołem w oczekiwaniu na obiad, małżonka zaś podaje mu tylko wodnistą zupinkę. W tym samym momencie od sąsiada z góry dobiegają odgłosy stukania. Zrezygnowany mąż myśli sobie:
-Taki to ma dobrze, pewnie będzie schaboszczaka jadł, eech...
Następnego dnia sytuacja się powtarza, czyli wodnista zupa, stukanie z góry itd.
Kiedy kolejnego dnia żona podaje lichą zupę, facet nie wytrzymuje, wstaje od stołu i woła do żony:
- Co ty z tym zupami, a gdzie drugie? Sąsiad od paru dni zajada schabowe a ja mam głodować?
Widząc jednak zaskoczenie w oczach żony dorzuca:
- Idę do niego, może zrozumie biednego i się podzieli.
Wali więc piętro wyżej, a kiedy sąsiadka otwiera mu drzwi bez zastanowienia pakuje się do pokoju, gdzie, jak sądził sąsiad zajada obiad.
Ten tymczasem siedzi za pustym stołem i waląc pięścią w stół mówi:
-Żeby k**wa chociaż zupa była !!!
Pewnemu człowiekowi, rodzice zostawili znaczny majątek, który bardzo pracowicie przepił.
Ów człowiek znajduje się w towarzystwie i pewna dama go pyta:
- Jak pan to zrobił, taki znaczny majątek? Jak to było możliwe? Czym się pan w ogóle zajmuje?
- No wie pani - odpowiada człowiek - Ja myślę metafizycznie i nie robię nic..
- Proszę pana, czy pan sobie wyobraża, co by było gdyby wszyscy myśleli metafizycznie i nic nie robili?
- Ależ proszę pani, od całego społeczeństwa tak twardej postawy nie można wymagać..
Zabawa dawno się skończyła, goście wyszli z lokalu, babcia klozetowa owinęła ścierkę wokół szczotki i pucuje podłogę, czyści posadzkę. W pewnym momencie w jednym z boksów widać parę nóg. Babcia więc puka do drzwi, nikt nie odpowiada. Szarpie za klamkę, zamknięte. Przystawia więc sobie stołek, wspina się na niego, zagląda i widzi faceta śpiącego na sedesie. Babcia podważyła haczyk od drzwi szczotką, otworzyła drzwi i krzyczy:
- Halo, panie wstań pan!
Facet otworzył jedno oko i zawołał:
- Ludzie! Litości! Znowu białe tango?
Pewna Polka, będąc na wycieczce w Indiach, kupiła sobie takie wdzianko Hinduskie (suknia, co wygląda jak za duża chusta). Po wyjściu ze sklepu nagle nadeszła potężna tropikalna ulewa. Kobieta zmokła od stóp do głowy, i ze sukni zaczął wypłukiwać się czerwony barwnik. Zdenerwowana poszła do sprzedawcy z reklamacją, żeby ten jej oddał pieniądze. Sprzedawca popatrzył i pyta:
- Czytała pani metkę?
- Nie
- Na metce jest wyraźnie napisane "bawełna prać w 30 stopniach", a dzisiaj jest na dworze 40.
Reklamacja nie uznana.
Wczoraj czytałam dzieciom bajkę na dobranoc. Wiadomo - jak to w bajce - księżniczka przyniosła do sypialni ropuchę, pocałowała ją i ta zamieniła się w cudnego księcia. Bajeczka przeczytana, mała zachwycona, a Piotrek:
- I jej rodzice uwierzyli w tę bajkę??
Szef przyjmuje nowego pracownika:
- W naszej firmie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość. Czy wytarł pan buty przed wejściem do gabinetu?
- Oczywiście.
- Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki...
Chodził do nas do budy taki sympatyczny Wietnamczyk imieniem Kueng, czy Kuang. W każdym razie sytuacja rozegrała się też w kiblu na fajku. Stoi sobie grupka palaczy, wśród nich ów Wietnamczyk. W pewnym momencie jeden z kolegów zwraca się do niego z pytaniem:
- Ty, a powiedz, jak przyszłeś pierwszy raz do szkoły, to ciężko Ci się było porozumieć z ludźmi?
- Przyszedłeś, kolego, przyszedłeś - odpowiedział mu na to Kuang
Podobno nikt papierosa nie skończył.
Córka nowego Ruskiego przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?!
- Za popa.
- No co ty, zwariowałaś?!
- Miłość, tato... serce, nie sługa.
- Hm... no dobrze, przyprowadź go.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10 000 zielonych? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- A jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Posiedzieli, narzeczony poszedł. Córka pyta:
- No i jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem!
Próba młodzieżowej orkiestry symfonicznej. Nowa dziewczynka (skrzypaczka) pierwszy raz na próbie. Miała stary pulpit, wiec dosyć długo się szarpała, żeby go rozstawić. Kochany Pan Dyrygent chciał bardzo pomoc "nowej", podszedł do niej i powiedział:
- Rozstaw tylko nóżki, a ja zrobię resztę...
Jadą w pociągu psycholog i nowy ruski. Nudno się zrobiło ruskiemu, więc zagaduje psychologa:
- Słuchaj, zabawimy się. Będziesz zgadywać moje myśli. Za każdą odgadniętą dam ci sto dolców
Psycholog trochę wystraszony:
- No, wiesz, nie jestem wróżką i nie umiem czytać w ludzkich myślach
- E tam..
- Ok, wiec wracasz zapewne z długiego wypoczynku.. do domu jedziesz?
- Zgadza się, masz tu sto dolców
- Miałeś tam pewnie jakąś dupę.. do żony w sumie to byś nie chciał wracać?
- Zuch! Masz tu jeszcze sto!
- I pewnie byś ją zatłukł zaraz po przyjeździe?
- No, stary, wymiatasz! Masz tu 1000 dolców!!!
- A co tak dużo?
- A bo to już nie jest myśl, to jest kurna IDEA !!!
Przy drodze stoi całkiem przyzwoicie wyglądająca panienka i próbuje złapać okazję. Przejeżdżający facet zatrzymał się i pomyślał "Cholera, niezła sztuka, dawno nie bzykałem, może udało by się coś wskórać?"
Panienka chciała, żeby ją podwieźć do miasta. W drodze facet dalej kombinuje: "Do miasta kawał drogi, może w międzyczasie da się przynajmniej popieścić". Ale śmiałości mu zbrakło, więc nic nie zaproponował.
W końcu dziewczyna mówi:
- A wie pan co? Niech mnie pan wysadzi na przystanku, który będzie za jakieś dwa kilometry, to odwiedzę koleżankę.
Facet przytaknął i dalej kombinuje "No, bzykania może nie będzie, ale laskę to mogłaby mi zrobić". Zapalił się do pomysłu i uczepił się myśli: "Tak, laskę na pewno mi zrobi!"
W pewnym momencie panienka mówi:
-O, jest już przystanek!
Facet:
- A laska?
Podobno ładnych parę lat temu na wydziale filozoficznym (czy jakoś tak) UJ-u studiował Afrykańczyk - w tym czasie jedyny na całym wydziale. Mieli zajęcia z facetem, który zapowiedział, że do zaliczenia konieczne jest uczęszczanie na wykłady. Afrykańczyk nie był na żadnym wykładzie tyko polazł prosto na egzamin. Podobno był nawet obkuty, ale prowadzący nie chciał go pytać - bo nie był na wykładach. Wkurzony chłopak wyszedł z sali i rzuca tekst:
- Skąd ta ch*ja wiedziała, że ja nie chodził na wykład?!
Jan często jeździł na delegacje. Lecz gdziekolwiek pojechał, to po
jakimś czasie przysyłano stamtąd nakazy potrącania z pensji alimentów.
Szef wzywa Jana i pyta:
- Dlaczego ma pan tyle nieślubnych dzieci, a z własna, piękną żona ani
jednego?
- Bo ja, szefie, ja w niewoli się nie rozmnażam!- Nie wiem czy Ty wiesz, ze ja wiem, ze mnie to nie smieszy ;] , evil 26/07/03 15:40
jakies takie nie ten sa...gupie poprostu ;>>d: || nie kradnij - rząd nie lubi
konkurencji || :P - trudno sie mowi , Banan 26/07/03 15:52
nie we wszyskie gusta mozna trafic.
pokaz mi moadry dowcip
p.s. i jakos sie tym nie przejmuje wcale, ze cie nie rozsmieszylem :) - Nie zgadzam się, niektóre są sympatyczne. , spieq-Redakcja 26/07/03 17:03
A najlepszy z tym Wietnamczykiem - wiecie, błędy, błędy :P :P :PTo ja, ten słynny emotidestruktor.
[podążaj za Żółtą Taksówką...]
- boze, przestan przekopiowywac zeczy z , Okota 26/07/03 15:51
joemonster.org!!!Dyslektyka błąd nie pyka...
RTS wszechczasów:
Supreme Commander - Bog = banan , evil 26/07/03 17:06
banan = ... ;>>>d: || nie kradnij - rząd nie lubi
konkurencji || :P - a takiego porownania jeszcze nie znalem :D , Banan 26/07/03 17:47
czy w tym chodzi o cos innego? to tak na powaznie sie pytam, bo chyba nie lapie.
p.s a co twojej ksywki mozna tez troszke pokombinowac:
evil>zly,zlo>diabel
czyli przeciwienstwo boga :D
wlasnie przed sekundka skonczylem ogladac "oszukac przeznaczenie" ale 1 czesc i moze mam troche dziwne mysli... :)- Diablem moze mi nadmuchac :>>> , evil 26/07/03 17:56
A porownanie znalazlo sie na boardzie,gdyz chcialem ci ulatwic zrozumienie wypowiedzi Okoty -> chodzilo o to, zebys mial pelna swiadomosc tego,iz jego pretensje sa ukierunkowane wlasnie na ciebie... ;>d: || nie kradnij - rząd nie lubi
konkurencji || :P
- kurcze wlasnie dlatego aby zaden **** nie pomyslal , Okota 26/07/03 18:31
ze banan to bog dalem tam przecinek!!!
wrrrrrrrrrr
a tak pozatym to joemonster podpiep.... nam obrazek z reprezentacja pilkarska!!!http://okota.4web.pl/nagrywarka1.jpeg
o
http://www.joemonster.org/i/w/nagrywarka.jpgDyslektyka błąd nie pyka...
RTS wszechczasów:
Supreme Commander - No z obrazkiem to troche nie ladnie... , evil 26/07/03 18:43
a co do tlumaczenia Bananowi,to... nudzilo mi sie ;>>d: || nie kradnij - rząd nie lubi
konkurencji || :P - dzieki za uswiadomienie :) , Banan 26/07/03 19:08
to teraz rozumiem, jest zlo (evil) i dopiero z niego wywodzi sie diabel. czyli jestes wiekszy od diabla. a wiec poklony dla ciebie :)- heh , Okota 26/07/03 19:14
zlo sie wywodzi z ludzi...Dyslektyka błąd nie pyka...
RTS wszechczasów:
Supreme Commander - czyli dobrze dedukuje? , Banan 26/07/03 19:22
ludzie>evil>diabel? :)- Jestem na gorze... , evil 26/07/03 19:26
a pode mna jest cale to scierwo ;]d: || nie kradnij - rząd nie lubi
konkurencji || :P
- dawno takich knotow nie czytalem , Exek 27/07/03 13:16
tjw - fajne , 0r8 30/07/03 00:25
specyficzne humor, ale fajny :D |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|