TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O ¦ Ć |
|
|
|
[Joke] Co¶ na niedziele , [Mlody] 22/06/03 13:19 Spotyka się dwóch Argentyńczyków na ulicy.
- Się masz? Co słychać?
- W porządku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwałem jedną panienkę. Byłem w tym taki dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad moim łóżkiem oderwał ręce od krzyża i zaczął mi bić brawo...
- To jeszcze nic. Ja mam nad łóżkiem "Ostatnią wieczerzę"...
- I co, też ci bili brawo?
- Nie, zrobili falę!
* * * * *
Rozmawia dwóch facetów:
- Ty, z której strony jest łechtaczka? Z przodu czy z tyłu kobiety?
- No jak to, nie wiesz? Z przodu.
- Cholera, to ja się przez pół godziny bawiłem hemoroidem...
* * * * *
Blondi numer jeden ubiega się o pracę w charakterze zastępcy szeryfa. Ten zadaje jej kolejno pytania:
- Ile jest jeden dodać jeden?
- Jedena�cie.
- Ahaa... A jaki dzień tygodnia zaczyna się na literę "W"?
- Wczoraj.
- Taaak... No a może powie mi pani, kto dokonał morderstwa Abrahama Lincolna?
- Nie wiem.
- No to niech pani pójdzie do domu i się nad tym zastanowi, dobrze, a my damy pani znać. Blondie wychodzi, na korytarzu czekają jej znajome i natychmiast pytają się, jak jej poszło: - �wietnie! Pierwszy dzień w pracy i już przydzielili mi sprawę! I to od razu morderstwo!!!
* * * * *
Przed wystawą eleganckiego butiku stoi kobieta i ogląda buty. Podchodzi do niej mężczyzna i mówi:
- Kupię Pani te buty, je�li się Pani ze mną prze�pi
Kobieta pomy�lała chwile i mówi:
- No dobrze ale muszę Pana ostrzec że ja nie lubię seksu.
Poszli do niego, kobieta położyła się bez ruchu na łóżku jak kłoda i tak leży przez cały stosunek. Kiedy kole� miał kończyć ona zadarła do góry nogi i krzyczy:
- O taaaak! Jeeest!!! Super!!!
Na co kole� zdziwiony:
- My�lałem że nie lubi Pani seksu.
- Nie lubię, ale strasznie się cieszę na te nowe buty.
* * * * *
Wiejski lekarz miał przygodę miłosną i pewnego wieczoru panienka podrzuciła mu pod dom owoc owej przygody. Go�ciu zastanawiał się co zrobić z tym fantem i traf chciał że zadzwonił do niego proboszcz uskarżający się na bule brzucha. Medyk wpadł na pomysł, pojechał do księdza z dzieciakiem, tam duchownemu zaaplikował narkozę i tak go zbajerował po przebudzeniu:
- Proszę księdza, zdarzył się cud, urodził ksiądz dziecko.
Pokazał mu noworodka, a że dobrodziej był jeszcze oszołomiony narkozą, więc uwierzył lekarzowi. Proboszcz przejął się rolą i wychowywał cierpliwie dziewczynkę. Panna ukończyła już 18 lat i nasz dobrodziej wziął ją na poważną rozmowę:
- Wiesz dziecko, jeste� już pełnoletnia więc czas wyjawić ci prawdę...
- Wiem, ksiądz chce mi powiedzieć że jest moim ojcem.
- Nie kochanie, ja jestem twoją matką, ojcem jest wikary...
* * * * *
Noc. Dzwoni telefon. Żona wstaje i podchodzi do aparatu. Ledwo wyszeptuje do słuchawki zaspane:
- Halo?
Następuje chwila ciszy i żona krzyczy:
- A skąd ja mam do cholery wiedzieć! To jest 10 km stąd!!!
I rzuca słuchawkę na widełki. Mąż zaskoczony pyta:
- Kto to był?
Żona wsuwa się w pod kołdrę i mówi:
- Jaka� wariatka!. Pytała czy droga wolna...
* * * * *
Dwóch facetów korzysta z sąsiadujących ze sobą kabin. W pewnym momencie jeden z nich orientuje się, że w jego kabinie nie ma papieru toaletowego. Puka więc do sąsiada.
- Ma pan tam może papier toaletowy?
- Niestety, u mnie też nie ma.
- A ma pan może jaką� gazetę albo czasopismo?
- Przykro mi.
Po chwili milczenia pierwszy facet znów pyta:
- A może ma pan rozmienić stówę?
* * * * *
Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz pyta go jak minął mu dzi� dzień.
On na to "Wspaniale Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dzi� do kibla zapalił mi �wiatło a jak skończyłem to zgasił."
Doktor pokiwał głową dał tabletki i kazał wej�ć żonie. Powiedział co przed chwilą usłyszał od jej męża a ta momentalnie zerwała się z miejsca i biegnie w kierunku drzwi
Lekarz "zaraz nie skończyłem z panią jeszcze, co się stało?'
Na to kobieta "Ten sku*wysyn znowu nasrał do lodówki!"
* * * * *
Centrum Moskwy. Malowanie jakiego� wieżowca. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka. Wańce zachciało się lać.
- Mańka na dół jedziemy - lać mi się chce!
- No co ty, półgodziny minie zanim dojedziemy. Lej stąd - będzie szybciej
- Tam w dole ludzie łażą, jako� tak nie tego..
- To słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej a ja cię potrzymam - wtedy trafisz do basenu i po robocie.
-Dobra
Jak tylko Wańka zaczął lać Mańkę wzięło na kichanie i wypu�cił Wańke, który niczym gaz spadł na sam dół
Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i gadają..
- Najbardziej napaleni go�cie są we Włoszech - jeden taki trzy dnie za mną biegał, kwiaty nosił, od knajpy zapraszał..
- Nie, najbardziej napaleni są w Meksyku - taki jeden Meksykaniec łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał. Napalony tak, że mało mu się nie wylało uszami..
- E co wy tam wiecie - mówi trzecia. Najbardziej napaleni są mimo wszystko Rosjanie. Idę sobie kiedy� przez centrum Moskwy i słyszę na głową jaki� szum. Patrzę, a tam go�ciu na mnie leci, rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy: KUUUU*WAAA !
* * * * *
Pociąg Petersburg - Moskwa. Przedział sypialny. Siedzi kobita i go�ciu.
Kobita �piewa jak najęta na cały gardło Go�ciu nie wytrzymał:
- Kiedy się wreszcie zamkniesz głupia krowo?!
- Pfff! Jestem �piewaczką operową, jadę na występy do Moskwy - musze potrenować Go�ciu my�li... W końcu zaczął się rozbierać. Kobita zdziwiona.
- Po co.. po co pan się rozbiera..?
- Bo ja jestem prosty k**wa chłop i wła�nie jadę do Moskwy do narzeczonej i musze teraz k**wa poćwiczyć
* * * * *
W �rodku zimy, dokładniej na zadupiastej stacji kolejowej... Na peronie na pociąg czeka mnóstwo osób, ale pociąg jak to pociąg (szczególnie kiedy zimno....) nie przyjechał
No cóż - było niewiele miejsca do spania w poczekalni więc, na jednym posłaniu ulokowano księdza, starsze małżeństwo, za� z drugiej strony nowożeńców.
Noc - głucha i spokojna, ale dziadek [d] budzi się i stwierdza, że jako� mu zimno i może małe bara-bara by dobre było... wiec budzi babcię [b].
[d]: Żonka , a może by�my się tak no wiesz.... taki pospieszny na rozgrzewkę? ("pospieszny" no bo w końcu ksiądz obok)
[b]: Stary - bardzo chętnie, tak dawno tego nie robiłam, a tak zimno...
(i dziadkowie sobie "jadą")
Owe odgłosy jednak zbudziły młodego samca [s] i ten z kolej budzi swoja żonkę [ż]
[s]: Rybciu, zobacz co się dzieje obok - widzisz jak staruszkowie dają czadu ?
[ż]: Ano widzę! Wow, zobacz jaka on ma kondychę!!!
[s]: To może i my malutki ekspresik sobie strzelimy?
[ż]: Jeszcze pytasz?! Wiesz, że zawsze i wszędzie!!!
(i tak od słów do czynów - obie parki sobie się bawią, a ksiądz w �rodku...)
Rano po przebudzeniu obie małżeńskie parki radosne, wypoczęte i zadowolone, ale jako� im tak nieco głupio, wiec młody samiec pyta się księdza :
[s]: A jak się księdzu spało, dobrze ? Nie zimno było?
[k]: Tak mój synu, dobrze. (ale po chwili z nutka goryczy w glosie) - Chociaż wiesz synu - z lewej zasuwa ekspres, z prawej pospieszny, a biedny ksiądz - no cóż drezyną...
* * * * *
Pani nauczycielka pomaga dziecku włożyć małe kowbojskie buty, bo dziecko ją poprosiło. Tak więc oboje szarpią, ciągną, a buty nie chcą na nogę wej�ć. A kiedy się już udało i oboje spoceni siedli, dziecko mówi:
- Proszę pani my�my ubrali buciki na odwrót.
Pani popatrzyła, faktycznie na odwrót. Znów makabra ze �ciąganiem, potem szarpanie, męka, aż są ubrane prawidłowo. Dziecko patrzy na buty i mówi:
- Ale to nie są moje buty.
Nauczycielka ugryzła się w język, nic nie mówi tylko gehenna po raz trzeci. Buty �ciągnięte, dziecko :
- To nie są moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazała nosić.
Pani już nie wie czy się �miać, czy płakać i znowu pomaga ubrać buty.
Kiedy pomagała mu ubrać kurtkę pyta:
- A gdzie masz rękawiczki???
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Proces sądowy nauczycielki zacznie się w przyszłym miesiącu...
* * * * *
Dlaczego Irakijczycy tak szybko wycofywali się pod naporem wojsk amerykańskich?
- Posłuchali doradców rosyjskich, którzy opierając się na własnych do�wiadczeniach zalecili wciągnąć napastnika w głąb własnego terytorium i... poczekać na nadej�cie mrozów.
* * * * *
Jezus z Maryją napotykają wędrowców napadniętych przez bandytów. Maryja widząc ten ogrom niesprawiedliwo�ci występuje naprzód i woła: "Niecni ludzie, zostawcie tych bogu ducha winnych podróżnych i je�li już musicie, złupcie nas!"
Po pięciu minutach oboe leżą pobici i obrobieni na trakcie. Jezus podnosi głowę i mówu : "matka, jak ty co� pierdolniesz..."
* * * * *
Pewien mężczyzna kupił dojarkę do celów erotycznych. Wrócił do domu, zasiadł w fotelu i podłączył się do ssaka od dojarki. Przeżywał orgazm za orgazmem, nigdy jeszcze tak dobrze mu nie było. Po dwóch godzinach ma w końcu do�ć, szuka wyłącznika - nie ma. Próbuje oderwać ssak od własnego interesu - nie da rady. A dojarka cały czas ssie. Z wielkim trudem łapie za telefon i dzwoni do producenta:
- Dzień dobry, ja u państwa kupiłem dzisiaj dojarkę, chciałbym się dowiedzieć, jak się ją wyłącza.
- Przede wszystkim - odpowiada sprzedawca - chciałbym pogratulować panu doskonałego wyboru, gdyż jest to produkt najwyższej marki...
- Dobra, dobra, ale gdzie się go wyłącza.
- Nasza dojarka wyłącza się automatycznie po uciągnięciu 25 litrów
* * * * *
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, sikam alkoholem.
- Dziwne, mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę. Proszę tu nasikać.
Po chwili lekarz wącha napełnioną szklaneczkę i stwierdziwszy, że pachnie alkoholem wypija jej zawarto�ć.
- Nieprawdopodobne ! Prawdziwy alkohol ! Spróbujmy jeszcze raz !
Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawarto�ć.
- Wie Pan co ? No to jeszcze jendą rundkę !
- O, nie ! Tym razem, to już z gwinta
* * * * *
- Tatusiu czemu owijasz mojego chomika ta�mą klejącą?
- Żeby mi nie pękł jak go będę jebał..............
* * * * *
Spotyka się dwóch studentów.
- Dokąd idziesz?
- Na wódke.
- Eh, Ty to potrafisz namówic...
* * * * *
Tato! Juz nigdy nie pojde z Toba na sanki!!!
- Nie pierdol tylko ciagnij gowniarzu...
* * * * *
.Pan Bóg ze �więtym Piotrem robią inspekcję moralno�ci. Spoglądają z góry na Polskę.
- Co znaczy to czerwone �wiatełko po prawej stronie? - pyta się Najwyższy Piotra.
- To jaki� mąż zdradza swoją żonę.
- A to czerwone �wiatełko po lewej?
- To jaka� żona zdradza swego męża.
- A co znaczy ta czerwona łuna nad tym miastem?.
- A, to Ciechocinek.
* * * * *
Fotograf renomowanego magazynu dostał zlecenie na fotoreportaż o wielkim pożarze lasu. Szef mu załatwił czarter małego samolotu z pilotem. Fotograf przyjechał na lotnisko na godzinę przed zachodem słońca i faktycznie na płycie stoi mała cesna a w niej siedzi pilot.
Wchodzi nna tylne siedzenie i mówi:
-No to lecimy.
Pilot włączył silnik, pokołowali i za chwilę są w powietrzu.Samolot leci nie za bardzo równo, ale leci. Fotograf:
-Leć na zachodnią stronę pożaru i wykonaj kilka niskich przelotów.
-Dlaczego? -pyta zdenerwowany pilot.
-Dlatego, że chcę zrobić zdjęcia. Jestem fotografem, a fotograf robi zdjęcia.
Po krótkiej chwili pilot mówi:
-Chcecie powiedzieć, że nie jeste�cie moim instruktorem lotu.....
* * * * *
Mamusiu, dlaczego nie mam między nóżkami tego co Jasiu? -pyta się mała Ala mamy, która wieczorem kąpie oboje dzieci w wannie.
Mama na to:
-Cierpliwo�ci Alu, cierpliwo�ci....
* * * * *
Przez pustynie przeprawiają sie Rusek, Niemiec i Polak.
Idą tak i idą, słońce pali żółty piasek, pot spływa im z głów.
Nagle Niemiec dostrzega wielbłada, przywiązanego do drzewa w oazie.Nie zastanawiając sie czy to fatamorgana czy nie pędzi co sił by wskoczyć mu na grzbiet.Nagle....bach...Niemiec siedzi na pierwszym garbie wielbłada, który okazał sie być prawdziwy.Polak podekscytowany, zdobywa sie na ostatnie siły i z entuzjazmem rozpędzony wskakuje na drugi garb, podnosi ogon i mówi do Ruska:
- a ty Sascha do kabiny!
* * * * *
Na egzamin "wtacza się" wyraznie pijany student:
- Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego ?
- Proszę wyj�ć i wrócić trzezwy !
- Aaale ja bardzo Pana proszę...
- Bez dyskusji ! Proszę wyj�ć !
- Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz...
- Nie. Wynocha stąd !
- Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi...
- No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni...
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, Wnie�cie go !
* * * * *
W autobusie baba z nie ogolonymi pachami trzyma sie poreczy
Obok stoi pijak i mowi:
-Ty ba...baletnica nie przesadzasz z ta no...noga??!!
* * * * *
1. Kobieta idzie do sklepu i kupuje to, co potrzeba: dwa kotleciki, dwie kiełbaski i 100 puszek piwa.
2. Kobieta wraca objuczona torbami jak Ukrainka ze Stadionu Dziesięciolecia. Myje ruszt, przygotowuje sałatki, wyjmuje z lodówki chrzan, musztardę, keczup i kroi pieczywo. Mężczyzna otwiera puszkę i sprawdza, czy piwo jest smaczne.
3. Kobieta kroi mięso, przyprawia je, układa na tacy i podaje mężczy�nie, który stoi rozparty obok grilla z puszką piwa w ręku.
4. Mężczyzna podkłada zapałkę. Kobieta rozpala grill. Mężczyzna sprawdza smak następnego browarka.
5. Mężczyzna umieszcza mięso na ruszcie. Kobieta idzie nakryć do stołu, przynosi ogrodowe krzesła, rozkłada sztućce, szklanki, talerze.
6. Mężczyzna smakuje kolejną puszkę piwka i wła�nie w tym momencie nadchodzi kobieta, żeby mu powiedzieć, że przypala się mięso. Mężczyzna mówi: �qoorwa!�, zdejmuje mięso z rusztu i daje kobiecie, klnąc, że kupiła za chude. Z tej nerwicy wypija piątą puszkę i otwiera szóstą.
7. Przychodzą go�cie. Kobieta nakłada mięso na półmiski i przynosi do stołu. Mężczyzna i jego go�cie piją browarki, jedzą mięso i opowiadają bardzo �mieszne dowcipy o głupich blondynkach.
8. Po jedzeniu kobieta (blondynka) sprząta ze stołu i myje naczynia. Potem wynosi odpadki na �mietnik. Mężczy�ni stwierdzają, że piwo jest za słabe i znieczulają się drinkami.
9. Wszyscy chwalą mężczyznę, dziękują mu za wspaniałe grillowanie i zgodnie stwierdzają, że grillowanie jest zbyt poważnym i odpowiedzialnym zadaniem, aby powierzać je kobietom!
* * * * *
Rozmawiaja 2 baby:
- Slyszala pani, ze w naszej wsi byli wczoraj komandosi?
- A co to za jedni?
- No, tacy co atakuja od tylu...
- To ja 30 lat ze Stefanem zyje i nie wiedzialam ze on komandos...
* * * * *
Do wiejskiego PGRu, do gabinetu dyrektora wchodzi facet szukający
pracy.
- Ja pana doskonale rozumiem - mówi dyrektor - ale mamy
już komplet pracowników. No, chyba żeby zaproponował pan co�
niezwykłego.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę
zwierząt?
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chod�my do krówek, zobaczymy co
pan potrafi. Wchodzą do krówek a tu Krasula - "Muuuu!"
- Co ona powiedziała ?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chod�my do �winek. Wchodzą do �winek a tu -
"Chrum, chrum!"
- A ta co powiedziała ?
- Że daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier....Chod�my jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko
mijają kozę a ta - "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno temu i
byłem pijany...
* * * * *
Przychodzi nowa babka od geografii na lekcję do 1a i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym co to jest globus. A dzieci na to:
- Spierd***j ty stara dziwko.
Babka się rozpłakała i poszła do dyrektora.
Przychodzi dyrektor.
- Czesć s***wysyny.
- Czołem łysy ch*ju.
- Dzisiaj porozmawiamy o tym jak zakłada się prezerwatywę na globus.
- A co to jest globus?
- Od tego własnie zaczniemy.
* * * * *
Na komisariacie Policji przesłuchiwano Eskimosa. W pewnym momencie
zadano mu pytanie:
- Co Pan robił w nocy z 20 pa�dziernika na 15 marca?!?
* * * * *
Siedzi na ławce blondynka. Przechodzi brunetka i mówi:
- Dlaczego ty tu usiadła�?! Przecież wisi kartka �wieżo malowane!
- Ach, oni zawsze tak piszą! W zeszłym tygodniu napisali chuj ci w dupę!cały
dzień siedziałam i nic!!!
* * * * *
Wła�ciciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. Zauważa faceta stojącego bezczynnie pod �cianą. Pyta się go zatem ile ten zarabia dziennie. Facet odpowiada, że jakie� 150 złociszy. Wła�ciciel wyjmuje portfel, daje mu ekwiwalent dniówki i każe mu i�ć i nigdy nie wracać. Chłopak mówi, że nie ma sprawy i znika. Po chwili pojawia się zakłopotany szef transportu i pyta się wła�ciciela:
- Nie widział pan tu może chłopaka z Servisco?
* * * * *
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kim� wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajowych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kim� zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jaki� facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską.
Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony.
Jak można być tak �le wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty ****!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy co� wyjątkowo �le mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu gło�ne "ty ****!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?". "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałe� o tym programie dlatego, że jeste� zwyczajnym ****!".
Kilka dni pó�niej, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jaki� dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho.
Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Le�nej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty ****! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. -
Jeste� tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jeste�, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju *******! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Le�nej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci *******! Jak masz jaj to wyjdĽ przed dom, zaraz u ciebie, *****, będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Le�nej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając co� o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Le�nej i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w �wiatłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
* * * * *
Policjant wrócil pózno do domu i zastal zone sama w lózku, posciel rozmemlana, a zona jakos dziwnie rozochocona.
- Twój kochanek tu byl? Gdzie sie schowal? Pod lózkiem? - pyta i zaglada pod lózko. - Pod lózkiem go nie ma. W kuchni? - i zaglada do kuchni. - W kuchni go nie ma. W szafie?
Z szafy wychyla sie reka z banknotem 200 zl. Policjant dyskretnym ruchem oglada sie i bierze banknot.
- W szafie tez go nie ma. To gdzie sie schowal?
* * * * *
Dziewczyna w szpitalu szuka gabinetu ginekologicznego.
Spotyka jakiego� mężczyznę i pyta:
- Czy pan jest ginekologiem?
- Nie, ale obejrzeć mogę.I must enter the unholy cell
I must enter a passage to Hell - sporo ;) , NimnuL-Redakcja 22/06/03 13:20
wiekszosc znalem ... kilka fajnych ;)
ostatni w szczegolnosci .Gdyby nie wymy¶lono elektryczno¶ci,
siedziałbym przed komputerem przy
¶wieczkach. - :)) , ThY 22/06/03 13:36
ale moim zdaniem przed ostatni jest lepszy! :))
ps. wczoraj tuz przed moim blokiem przy wł±czaniu sie do ruchu poldek policyjny rypn±ł w bok w reno safrankę... eh szkoda tak pieknego autka... ale kazdemu sie zdaza :) - Szybko to przeczytałe¶... , Sith 22/06/03 13:50
pozdr- nie czytałem ... , NimnuL-Redakcja 22/06/03 14:51
po prostu wiekszosc znalem, wiec jak tylko ujzalem pocz±tek to wiedziałem ,ze znam i nie czytalem . . .Gdyby nie wymy¶lono elektryczno¶ci,
siedziałbym przed komputerem przy
¶wieczkach.
- dobre , Grza 22/06/03 13:36
ale te cyferki troche przeszkadzaja - za dużo , Agnes 22/06/03 13:43
i beznadziejnie skopiowane.Metafizyka: - Poznaj, proszę, to jest
Fizyk, a to jego Meta... - poprawione i wyseelkcjonowane ;) , NimnuL-Redakcja 22/06/03 14:50
Spotyka się dwóch Argentyńczyków na ulicy.
- Się masz? Co słychać?
- W porz±dku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwałem jedn± panienkę. Byłem w tym taki dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad
moim łóżkiem oderwał ręce od krzyża i zacz±ł mi bić brawo...
- To jeszcze nic. Ja mam nad łóżkiem "Ostatni± wieczerzę"...
- I co, też ci bili brawo?
- Nie, zrobili falę!
* * * * *
Blondi numer jeden ubiega się o pracę w charakterze zastępcy szeryfa. Ten zadaje jej kolejno pytania:
- Ile jest jeden dodać jeden?
- Jedenascie.
- Ahaa... A jaki dzień tygodnia zaczyna się na literę "W"?
- Wczoraj.
- Taaak... No a może powie mi pani, kto dokonał morderstwa Abrahama Lincolna?
- Nie wiem.
- No to niech pani pójdzie do domu i się nad tym zastanowi, dobrze, a my damy pani znać. Blondie wychodzi, na
korytarzu czekaj± jej znajome i natychmiast pytaj± się, jak jej poszło: - swietnie! Pierwszy dzień w pracy i już
przydzielili mi sprawę! I to od razu morderstwo!!!
* * * * *
Przed wystawa eleganckiego butiku stoi kobieta i oglada buty. Podchodzi do niej mężczyzna i mówi:
- Kupię Pani te buty, jesli się Pani ze mna przespi
Kobieta pomyslała chwile i mówi:
- No dobrze ale muszę Pana ostrzec że ja nie lubię seksu.
Poszli do niego, kobieta położyła się bez ruchu na łóżku jak kłoda i tak leży przez cały stosunek. Kiedy koles miał kończyć
ona zadarła do góry nogi i krzyczy:
- O taaaak! Jeeest!!! Super!!!
Na co koles zdziwiony:
- Myslałem że nie lubi Pani seksu.
- Nie lubię, ale strasznie się cieszę na te nowe buty.
* * * * *
Wiejski lekarz miał przygodę miłosna i pewnego wieczoru panienka podrzuciła mu pod dom owoc owej przygody. Gosciu
zastanawiał się co zrobić z tym fantem i traf chciał że zadzwonił do niego proboszcz uskarżaj±cy się na bule brzucha. Medyk
wpadł na pomysł, pojechał do księdza z dzieciakiem, tam duchownemu zaaplikował narkozę i tak go zbajerował po przebudzeniu:
- Proszę księdza, zdarzył się cud, urodził ksiadz dziecko.
Pokazał mu noworodka, a że dobrodziej był jeszcze oszołomiony narkoza, więc uwierzył lekarzowi. Proboszcz
przejał się rola i wychowywał cierpliwie dziewczynkę. Panna ukończyła już 18 lat i nasz dobrodziej wział ja na
poważna rozmowę:
- Wiesz dziecko, jestes już pełnoletnia więc czas wyjawić ci prawdę...
- Wiem, ksiadz chce mi powiedzieć że jest moim ojcem.
- Nie kochanie, ja jestem twoja matka, ojcem jest wikary...
* * * * *
Noc. Dzwoni telefon. Żona wstaje i podchodzi do aparatu. Ledwo wyszeptuje do słuchawki zaspane:
- Halo?
Następuje chwila ciszy i żona krzyczy:
- A skad ja mam do cholery wiedzieć! To jest 10 km stad!!!
I rzuca słuchawkę na widełki. Maż zaskoczony pyta:
- Kto to był?
Żona wsuwa się w pod kołdrę i mówi:
- Jakas wariatka!. Pytała czy droga wolna...
* * * * *
Dwóch facetów korzysta z sasiaduj±cych ze soba kabin. W pewnym momencie jeden z nich orientuje się, że w jego
kabinie nie ma papieru toaletowego. Puka więc do sasiada.
- Ma pan tam może papier toaletowy?
- Niestety, u mnie też nie ma.
- A ma pan może jakas gazetę albo czasopismo?
- Przykro mi.
Po chwili milczenia pierwszy facet znów pyta:
- A może ma pan rozmienić stówę?
* * * * *
Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz pyta go jak minał mu dzis dzień.
On na to "Wspaniale Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dzis do kibla zapalił mi swiatło a jak skończyłem to
zgasił."
Doktor pokiwał głowa dał tabletki i kazał wejsc żonie. Powiedział co przed chwila usłyszał od jej męża a ta momentalnie
zerwała się z miejsca i biegnie w kierunku drzwi
Lekarz "zaraz nie skończyłem z pania jeszcze, co się stało?'
Na to kobieta "Ten sku*wysyn znowu nasrał do lodówki!"
* * * * *
Centrum Moskwy. Malowanie jakiegos wieżowca. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka. Wańce zachciało się lać.
- Mańka na dół jedziemy - lać mi się chce!
- No co ty, półgodziny minie zanim dojedziemy. Lej st±d - będzie szybciej
- Tam w dole ludzie łaż±, jakos tak nie tego..
- To słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej a ja cię potrzymam - wtedy trafisz do basenu i po robocie.
-Dobra
Jak tylko Wańka zacz±ł lać Mańkę wzięło na kichanie i wypuscił Wańke, który niczym gaz spadł na sam dół
Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedz± sobie trzy kobitki i gadaj±..
- Najbardziej napaleni goscie s± we Włoszech - jeden taki trzy dnie za mn± biegał, kwiaty nosił, od knajpy zapraszał..
- Nie, najbardziej napaleni s± w Meksyku - taki jeden Meksykaniec łaził za mn± cały tydzień, dobierał się do mnie,
obłapywał. Napalony tak, że mało mu się nie wylało uszami..
- E co wy tam wiecie - mówi trzecia. Najbardziej napaleni s± mimo wszystko Rosjanie. Idę sobie kiedys przez centrum Moskwy
i słyszę na głow± jakis szum. Patrzę, a tam gosciu na mnie leci, rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka
i krzyczy: KUUUU*WAAA !
* * * * *
Poci±g Petersburg - Moskwa. Przedział sypialny. Siedzi kobita i gosciu.
Kobita spiewa jak najęta na cały gardło Gosciu nie wytrzymał:
- Kiedy się wreszcie zamkniesz głupia krowo?!
- Pfff! Jestem spiewaczk± operow±, jadę na występy do Moskwy - musze potrenować Gosciu mysli... W końcu zacz±ł się
rozbierać. Kobita zdziwiona.
- Po co.. po co pan się rozbiera..?
- Bo ja jestem prosty k**wa chłop i własnie jadę do Moskwy do narzeczonej i musze teraz k**wa poćwiczyć
* * * * *
W srodku zimy, dokładniej na zadupiastej stacji kolejowej... Na peronie na poci±g czeka mnóstwo osób, ale poci±g jak to
poci±g (szczególnie kiedy zimno....) nie przyjechał
No cóż - było niewiele miejsca do spania w poczekalni więc, na jednym posłaniu ulokowano księdza, starsze małżeństwo, zas z
drugiej strony nowożeńców.
Noc - głucha i spokojna, ale dziadek [d] budzi się i stwierdza, że jakos mu zimno i może małe bara-bara by dobre było...
wiec budzi babcię [b].
[d]: Żonka , a może bysmy się tak no wiesz.... taki pospieszny na rozgrzewkę? ("pospieszny" no bo w końcu ksi±dz obok)
[b]: Stary - bardzo chętnie, tak dawno tego nie robiłam, a tak zimno...
(i dziadkowie sobie "jad±")
Owe odgłosy jednak zbudziły młodego samca [s] i ten z kolej budzi swoja żonkę [ż]
[s]: Rybciu, zobacz co się dzieje obok - widzisz jak staruszkowie daj± czadu ?
[ż]: Ano widzę! Wow, zobacz jaka on ma kondychę!!!
[s]: To może i my malutki ekspresik sobie strzelimy?
[ż]: Jeszcze pytasz?! Wiesz, że zawsze i wszędzie!!!
(i tak od słów do czynów - obie parki sobie się bawi±, a ksi±dz w srodku...)
Rano po przebudzeniu obie małżeńskie parki radosne, wypoczęte i zadowolone, ale jakos im tak nieco głupio, wiec młody
samiec pyta się księdza :
[s]: A jak się księdzu spało, dobrze ? Nie zimno było?
[k]: Tak mój synu, dobrze. (ale po chwili z nutka goryczy w glosie) - Chociaż wiesz synu - z lewej zasuwa ekspres, z prawej
pospieszny, a biedny ksi±dz - no cóż drezyn±...
* * * * *
Pani nauczycielka pomaga dziecku włożyć małe kowbojskie buty, bo dziecko j± poprosiło. Tak więc oboje szarpi±, ci±gn±, a
buty nie chc± na nogę wejsć. A kiedy się już udało i oboje spoceni siedli, dziecko mówi:
- Proszę pani mysmy ubrali buciki na odwrót.
Pani popatrzyła, faktycznie na odwrót. Znów makabra ze sci±ganiem, potem szarpanie, męka, aż s± ubrane prawidłowo. Dziecko
patrzy na buty i mówi:
- Ale to nie s± moje buty.
Nauczycielka ugryzła się w język, nic nie mówi tylko gehenna po raz trzeci. Buty sci±gnięte, dziecko :
- To nie s± moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazała nosić.
Pani już nie wie czy się smiać, czy płakać i znowu pomaga ubrać buty.
Kiedy pomagała mu ubrać kurtkę pyta:
- A gdzie masz rękawiczki???
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Proces s±dowy nauczycielki zacznie się w przyszłym miesi±cu...
* * * * *
Dlaczego Irakijczycy tak szybko wycofywali się pod naporem wojsk amerykańskich?
- Posłuchali doradców rosyjskich, którzy opieraj±c się na własnych doswiadczeniach zalecili wci±gn±ć napastnika w gł±b
własnego terytorium i... poczekać na nadejscie mrozów.
* * * * *
Jezus z Maryj± napotykaj± wędrowców napadniętych przez bandytów. Maryja widz±c ten ogrom niesprawiedliwosci występuje
naprzód i woła: "Niecni ludzie, zostawcie tych bogu ducha winnych podróżnych i jesli już musicie, złupcie nas!"
Po pięciu minutach oboe leż± pobici i obrobieni na trakcie. Jezus podnosi głowę i mówu : "matka, jak ty cos pierdolniesz..."
* * * * *
Pewien mężczyzna kupił dojarkę do celów erotycznych. Wrócił do domu, zasiadł w fotelu i podł±czył się do ssaka od dojarki.
Przeżywał orgazm za orgazmem, nigdy jeszcze tak dobrze mu nie było. Po dwóch godzinach ma w końcu dosć, szuka wył±cznika -
nie ma. Próbuje oderwać ssak od własnego interesu - nie da rady. A dojarka cały czas ssie. Z wielkim trudem łapie za telefon
i dzwoni do producenta:
- Dzień dobry, ja u państwa kupiłem dzisiaj dojarkę, chciałbym się dowiedzieć, jak się j± wył±cza.
- Przede wszystkim - odpowiada sprzedawca - chciałbym pogratulować panu doskonałego wyboru, gdyż jest to produkt najwyższej
marki...
- Dobra, dobra, ale gdzie się go wył±cza.
- Nasza dojarka wył±cza się automatycznie po uci±gnięciu 25 litrów
* * * * *
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, sikam alkoholem.
- Dziwne, mówi lekarz bior±c do ręki szklaneczkę. Proszę tu nasikać.
Po chwili lekarz w±cha napełnion± szklaneczkę i stwierdziwszy, że pachnie alkoholem wypija jej zawartosć.
- Nieprawdopodobne ! Prawdziwy alkohol ! Spróbujmy jeszcze raz !
Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawartosć.
- Wie Pan co ? No to jeszcze jend± rundkę !
- O, nie ! Tym razem, to już z gwinta
* * * * *
Spotyka się dwóch studentów.
- Dok±d idziesz?
- Na wódke.
- Eh, Ty to potrafisz namówic...
* * * * *
Fotograf renomowanego magazynu dostał zlecenie na fotoreportaż o wielkim pożarze lasu. Szef mu załatwił czarter małego
samolotu z pilotem. Fotograf przyjechał na lotnisko na godzinę przed zachodem słońca i faktycznie na płycie stoi mała cesna
a w niej siedzi pilot.
Wchodzi nna tylne siedzenie i mówi:
-No to lecimy.
Pilot wł±czył silnik, pokołowali i za chwilę s± w powietrzu.Samolot leci nie za bardzo równo, ale leci. Fotograf:
-Leć na zachodni± stronę pożaru i wykonaj kilka niskich przelotów.
-Dlaczego? -pyta zdenerwowany pilot.
-Dlatego, że chcę zrobić zdjęcia. Jestem fotografem, a fotograf robi zdjęcia.
Po krótkiej chwili pilot mówi:
-Chcecie powiedzieć, że nie jestescie moim instruktorem lotu ?
* * * * *
Mamusiu, dlaczego nie mam między nóżkami tego co Jasiu? -pyta się mała Ala mamy, która wieczorem k±pie oboje dzieci w
wannie.
Mama na to:
-Cierpliwosci Alu, cierpliwosci....
* * * * *
Przez pustynie przeprawiaj± sie Rusek, Niemiec i Polak.
Id± tak i id±, słońce pali żółty piasek, pot spływa im z głów.
Nagle Niemiec dostrzega wielbłada, przywi±zanego do drzewa w oazie.Nie zastanawiaj±c sie czy to fatamorgana czy nie pędzi
co sił by wskoczyć mu na grzbiet.Nagle....bach...Niemiec siedzi na pierwszym garbie wielbłada, który okazał sie być
prawdziwy.Polak podekscytowany, zdobywa sie na ostatnie siły i z entuzjazmem rozpędzony wskakuje na drugi garb, podnosi ogon
i mówi do Ruska:
- a ty Sascha do kabiny!
* * * * *
Na egzamin "wtacza się" wyraznie pijany student:
- Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego ?
- Proszę wyjsć i wrócić trzezwy !
- Aaale ja bardzo Pana proszę...
- Bez dyskusji ! Proszę wyjsć !
- Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz...
- Nie. Wynocha st±d !
- Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi...
- No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni...
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, Wniescie go !
* * * * *
1. Kobieta idzie do sklepu i kupuje to, co potrzeba: dwa kotleciki, dwie kiełbaski i 100 puszek piwa.
2. Kobieta wraca objuczona torbami jak Ukrainka ze Stadionu Dziesięciolecia. Myje ruszt, przygotowuje sałatki, wyjmuje z
lodówki chrzan, musztardę, keczup i kroi pieczywo. Mężczyzna otwiera puszkę i sprawdza, czy piwo jest smaczne.
3. Kobieta kroi mięso, przyprawia je, układa na tacy i podaje mężczysnie, który stoi rozparty obok grilla z puszk± piwa w
ręku.
4. Mężczyzna podkłada zapałkę. Kobieta rozpala grill. Mężczyzna sprawdza smak następnego browarka.
5. Mężczyzna umieszcza mięso na ruszcie. Kobieta idzie nakryć do stołu, przynosi ogrodowe krzesła, rozkłada sztućce,
szklanki, talerze.
6. Mężczyzna smakuje kolejn± puszkę piwka i własnie w tym momencie nadchodzi kobieta, żeby mu powiedzieć, że przypala się
mięso. Mężczyzna mówi: sqoorwa!s, zdejmuje mięso z rusztu i daje kobiecie, kln±c, że kupiła za chude. Z tej nerwicy wypija
pi±t± puszkę i otwiera szóst±.
7. Przychodz± goscie. Kobieta nakłada mięso na półmiski i przynosi do stołu. Mężczyzna i jego goscie pij± browarki, jedz±
mięso i opowiadaj± bardzo smieszne dowcipy o głupich blondynkach.
8. Po jedzeniu kobieta (blondynka) sprz±ta ze stołu i myje naczynia. Potem wynosi odpadki na smietnik. Mężczysni
stwierdzaj±, że piwo jest za słabe i znieczulaj± się drinkami.
9. Wszyscy chwal± mężczyznę, dziękuj± mu za wspaniałe grillowanie i zgodnie stwierdzaj±, że grillowanie jest zbyt poważnym
i odpowiedzialnym zadaniem, aby powierzać je kobietom!
* * * * *
Przychodzi nowa babka od geografii na lekcję do 1a i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym co to jest globus. A dzieci na to:
- Spierd***j ty stara dziwko.
Babka się rozpłakała i poszła do dyrektora.
Przychodzi dyrektor.
- Czesć s***wysyny.
- Czołem łysy ch*ju.
- Dzisiaj porozmawiamy o tym jak zakłada się prezerwatywę na globus.
- A co to jest globus?
- Od tego własnie zaczniemy.
* * * * *
Na komisariacie Policji przesłuchiwano Eskimosa. W pewnym momencie
zadano mu pytanie:
- Co Pan robił w nocy z 20 pasdziernika na 15 marca?!?
* * * * *
Policjant wrócil pózno do domu i zastal zone sama w lózku, posciel rozmemlana, a zona jakos dziwnie rozochocona.
- Twój kochanek tu byl? Gdzie sie schowal? Pod lózkiem? - pyta i zaglada pod lózko. - Pod lózkiem go nie ma. W kuchni? - i
zaglada do kuchni. - W kuchni go nie ma. W szafie?
Z szafy wychyla sie reka z banknotem 200 zl. Policjant dyskretnym ruchem oglada sie i bierze banknot.
- W szafie tez go nie ma. To gdzie sie schowal?
* * * * *
Dziewczyna w szpitalu szuka gabinetu ginekologicznego.
Spotyka jakiegos mężczyznę i pyta:
- Czy pan jest ginekologiem?
- Nie, ale obejrzeć mogę.Gdyby nie wymy¶lono elektryczno¶ci,
siedziałbym przed komputerem przy
¶wieczkach. - teraz super :)) , Agnes 22/06/03 16:38
to z butami jest super :))))))))Metafizyka: - Poznaj, proszę, to jest
Fizyk, a to jego Meta... - to tez mnie powalilo ;) , NimnuL-Redakcja 22/06/03 16:56
w sumie te wszystkie mi sie podobaly , dlatego je zostawilem ;)Gdyby nie wymy¶lono elektryczno¶ci,
siedziałbym przed komputerem przy
¶wieczkach.
- heh , Zryty_Berecik 22/06/03 13:45
ide po rosołek i bede jadł i czytał :))- nie polecam... , Sith 22/06/03 13:50
....hehehe, ale miałem ubaw. Ale jak czytałem ostatni, to już nie pamiętałem pierwszych. Za dużo:)))
- Męcze się 10 minut z kodowaniem , grzelcio 22/06/03 13:49
a wy mi dopiero teraz mówicie, że jest wklejone!www.grzelcio.prv.pl
Moja storna domowa - krótko,
zwięĽle i na temat. - tu maz wersje poprawiona ;] , Wasabi 22/06/03 14:11
http://www.danus.civ.pl/dowcipasy.htm
zrobilem to za kolege ;]Nothing to see here
- dobra , [Mlody] 22/06/03 14:01
nastepnym razem bedzie mniejI must enter the unholy cell
I must enter a passage to Hell - Czekam na nastepne dżołki... , Sith 22/06/03 14:03
...tylko uważaj na te krzaczki:/ - Eee tam... , marcin79 22/06/03 14:04
Dobrze jest :) Ja popoprawiałem, wysłałem znajomym i żyję, więc chyba nie jest tak Ľle :)~~~~ sapere aude ~~~~ - ludzie czytaj± w minutę , grzelcio 22/06/03 14:09
i narzekaj±, że za dużo :-)www.grzelcio.prv.pl
Moja storna domowa - krótko,
zwięĽle i na temat. - Nioooo... , marcin79 22/06/03 14:14
A z tym kodowaniem to jeden z lepszych dowciapów ;-)))~~~~ sapere aude ~~~~
- Psia krew , Dayne 22/06/03 17:37
a ja się męczyłem z tymi krzakami i dopiero po przeczytaniu zobaczyłem poprawion± wersję tekstu... uhh-= Quot capita tot sensus =- - po prostu nie , McJackal 22/06/03 23:39
kopiuj z worda :D
po,
mji7-10700K@5.2GHz 16GB@4600MHz
RTX2080Super 34''165hz1TB-NVME 8TB-HDD
Win11Pro |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|