TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Porównanie trzech odtwarzaczy MP3 firmy iRiver |
|
|
|
Porównanie trzech odtwarzaczy MP3 firmy iRiver Autor: PiK | Data: 14/07/03
| Zaryzykowałbym stwierdzenie, że większość z nas wie, czym jest standard MP3 (mimo niepokojącego news-a sprzed paru dni). MP3 staje się coraz powszechniejsze - nawet najprostsze modele stacjonarnych odtwarzaczy DVD "radzą" sobie z tego typu plikami - i mimo upływu czasu nie ustępuje miejsca kolejnym, jeszcze bardziej dopracowanym metodom kompresji dźwięku (np. MP3Pro). Nic więc dziwnego, że na rynku pojawia się coraz więcej przenośnych urządzeń pozwalających cieszyć się nam muzyką w każdej chwili. "Grajki" można podzielić na te, co przechowują pliki na zwykłej płytce CD, pamięci flash, twardym dysku, ewentualnie innego rodzaju nośniku zaprojektowanym przez danego producenta. Na początek przyjrzyjmy się urządzeniom ze stajni iRiver. Do testów od firmy Multimedia Intelligent Products dostaliśmy trzy modele: iMP-400 SlimX, iMP-550 SlimX oraz iFP-390T. Pierwsze dwa korzystają z płyty CD jako źródła odczytu plików MP3, natomiast kolejny przechowuje je we wbudowanej pamięci flash o wielkości 256MB. Zapraszam. |
|
iMP-400 SlimX
Pudełko i jego zawartość (kliknij, aby powiększyć)
iMP-400 SlimX (kliknij, aby powiększyć)
Odtwarzacz zapakowany jest w małe, lecz pojemne pudełko. A w środku:
- odtwarzacz SlimX iMP-400
- pilot sterowania z wyświetlaczem LCD
- słuchawki douszne Sennheiser MX300
- 2 akumulatorki typu NiMH o pojemności 1450mAH
- zewnętrzny "moduł" na dodatkowe baterie
- pokrowiec
- zasilacz
- instrukcja
Zanim przejdziemy do samego urządzenia, skupmy się na osprzęcie. Na niewielkim pilocie umieszczony jest wyświetlacz LCD (o wysokiej rozdzielczości) podświetlany na niebiesko.
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Urządzenie obsługujemy czteroma przyciskami oraz dwiema rolkami (działającymi w sposób analogiczny do pokręteł w myszce komputerowej), pełniącymi jednocześnie funkcje przycisku. Na manipulatorze znalazło się także miejsce dla przełącznika HOLD. Mimo niewielkich rozmiarów pilota, poszczególne elementy zostały rozmieszczone w miarę ergonomicznie, dzięki czemu nawigacja nie stwarza problemów. W odpowiednim miejscu zostało także umieszczone wyjście słuchawkowe. Pilot zakończony jest długim kablem z pozłacanymi wtykami.
Słuchawki Sennheiser MX300 biją o kilka długości większość produktów konkurencji dostarczanych do innego rodzaju przenośnych odtwarzaczy. Słuchawki dostajemy "nieuzbrojone", lecz w opakowaniu obok znajdziemy gąbeczki, mające na celu poprawić komfort używania Sennheiser'ów. Wszystko ładnie i pięknie, widać dbałość iRiver'a o szczegóły. Znalazłem tylko jeden szkopuł. Mianowicie końcówka wtyczki nie jest pozłacana (jak ma to miejsce w słuchawkach dołączanych do modelu iMP-550).
Słuchawki Sennheiser MX300 (kliknij, aby powiększyć)
Razem z odtwarzaczem otrzymujemy dwa akumulatorki typu NiMH o pojemności 1450mAH. Według producenta starczają one do 20 godzin ciągłego odtwarzania muzyki. Ze względu na ograniczony czas nie miałem okazji tego sprawdzić. Wadą tego rodzaju baterii jest tzw. efekt pamięci. W celu zapewnienia długiej żywotności, przed ponownym naładowaniem należy całkowicie rozładować akumulatorki (tu należy się plus dla iRiver'a - odtwarzacz posiada taką funkcję). Zastosowanie baterii typu Li-ion rozwiązałoby całkowicie problem. Sumarycznie akumulatorki mają 2900mAH, jeżeli jednak ta wartość nie spełnia naszych oczekiwań, możemy podpiąć dodatkowy pojemnik z dwiema bateriami typu AA, ewentualnie, w miarę możliwości, podłączyć odtwarzacz do gniazdka lub zapalniczki samochodowej (po dokupieniu zestawu samochodowego).
Pokrowiec do najpraktyczniejszych rozwiązań nie należy. Owszem, zabezpiecza samo urządzenie przed otarciami, wszelkiego rodzaju zanieczyszczeniami, lecz nie posiada żadnego zaczepu do paska. Nadaje się on tylko do noszenia w kieszeni, ewentualnie w torbie. Pokrowiec jest wykonany z miłego dla dotyku materiału, niestety przepuszczającego wilgoć. Tym samym producent zmusza użytkownika do kolejnego wydatku (inne, lepsze rodzaje pokrowca są dostępne w ofercie iRiver'a).
Pokrowiec (kliknij, aby powiększyć)
Instrukcja - tylko w języku angielskim. Na szczęście polską wersję znajdziemy na stronie polskiego dystrybutora (www.iriver.pl). Instrukcja w łatwy, obrazkowy sposób uczy nas obsługi urządzenia. Z tego co się dowiedziałem, polska wersja książeczki ma być wkrótce dołączana do odtwarzacza.
SlimX iMP-400 jest niewielkich rozmiarów (w porównaniu do urządzeń poprzedniej generacji): 130 x 140 x1 6.7mm, 193g (bez baterii).
Player (kliknij, aby powiększyć)
Player od dołu (kliknij, aby powiększyć)
Design - kwestia gustu. Autorowi recenzji nie przypadł do gustu. "Nieoptymalny" kształt "playerka" oraz elementy odbijające otoczenie sprawiają wrażenie jarmarku, wciskaniu świecidełek na siłę. Wewnętrzna strona pokrywki jest także wykonana z materiału odbijającego otoczenie - to akurat aż tak bardzo nie przeszkadza i gdyby obraz nie był rozmazany, stanowiłoby to atrakcyjny dodatek dla piękniejszej części użytkowników.
Player z boku (kliknij, aby powiększyć)
Player z boku (kliknij, aby powiększyć)
Na obudowie umieszczone są wyjścia słuchawkowe, liniowe, przyciski do sterowania odtwarzaniem muzyki i przełącznik HOLD. Daje to możliwość sterowania odtwarzaczem bez używania pilota, dzięki czemu zmniejszamy plątaninę kabli. Na pochwałę zasługuje MENU. Jest doskonale przemyślane, nawigacja po nim to czysta przyjemność. Dostajemy do wyboru 9 ustawień equalizera (w tym jedno definiowane przez użytkownika). Co najważniejsze, equalizer to nie żaden bajer, spełnia on doskonale swoje zadanie, wszelkie zmiany są doskonale słyszalne.
Jakość generowanego dźwięku jest bardzo dobra, powiedziałbym nawet, że świetna, choć zdarzały się "przekłamania" (aczkolwiek tylko podczas testu "wstrząsowego"). Odtwarzacz posiada system anty-wstrząsowy (antishock) działający (według producenta do 8 minut). System działa, ale…zgrzyty, świsty w dźwięku się zdarzają. Wadą tak dużego bufora jest dość długi start urządzenia. Zanim więc zaczniecie biegać, włączcie odtwarzacz na minutę przed wyruszeniem w trasę.
iMP-400 odtwarza pliki typu MP3 oraz WMA, ASF oraz standardowe CD-Audio. "Grajek" nie ma problemów z płytami nagranymi multisesyjnie, odczytuje także nośniki zapisane za pomocą DirectCD. Jedną z zalet jest obsługa list WinAMPa. Obsługa znaczników ID3 oraz CD-textu to standard w urządzeniach tej klasy.
Jako ciekawy dodatek można wymienić tryb radia, który spełnia swe zadanie. W przerwie między kolejnymi "empetrójkami" przyjemnie jest posłuchać wiadomości. Funkcjonalnie radio nie jest zbyt rozbudowane, lecz mniej wybrednym użytkownikom z pewnością wystarczy. Dostępne jest zarówno automatyczne jak i ręczne wyszukiwanie stacji. Możemy wpisać do pamięci do 20 programów.
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Jeżeli jesteśmy już przy dodatkach, producent nie zapomniał o "maniakach: gier komputerowych. Znany Snake (wąż) jest dostępny w wersji 1.20 oprogramowania do odtwarzacza. Trzeba przyznać, że przy niebieskim podświetleniu oraz sterowaniu za pomocą rolki, stary wąż prezentuje się nadzwyczaj dobrze.
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Jedną z wad urządzenia jest głośność pracy przy "przeskakiwaniu" utworów np. z brzegu do środka płyty. Jednak jest to odtwarzacz wykorzystujący jako nośnik płytę CD, więc nie ma co się dziwić. Napęd, ruchome części muszą generować nawet najmniejszy hałas. Brak możliwości odsłuchiwania muzyki podczas ładowania baterii do zalet z pewnością nie należy.
Oprogramowanie odtwarzacza jest w pełni uprgade'owalne (wymienialne). Co to znaczy? W przyszłości producent będzie mógł dodawać obsługę nowych standardów kodowania, likwidować błędy itp. itd.
Sugerowana cena detaliczna - 949 zł, mogłaby być troszkę niższa. Wymienione wady nie dyskwalifikują tego produktu i jestem pewien, że odtwarzacz spełni oczekiwania większości użytkowników.
Plusy:
- jakość generowanego dźwięku
- prostota obsługi
- dobrej jakości dostarczone słuchawki
- bogate wyposażenie
Minusy:
- design (kwestia gustu...)
- typ (NiMH) dostarczonych akumulatorków
- ubogi tryb radia FM
- niedoskonały system antishock
- głośna praca napędu przy "przeskakiwaniu" z odległych sektorów płyty
- brak możliwości odtwarzania podczas ładowania baterii
- stosunkowo dość długi czas startu urządzenia
- brak polskiej instrukcji
- cena
iMP-550 SlimX
Pudełko i jego zawartość (kliknij, aby powiększyć)
iMP-550 SlimX (kliknij, aby powiększyć)
Pudełko - żadnej rewolucji (ani ewolucji) w porównaniu do modelu iMP-400. Małe, kolorowe, wszystko ładnie zapakowane. Czegóż więcej oczekiwać od zwykłego pudełka? Zawartości:
- odtwarzacz SlimX iMP-550
- pilot sterowania z wyświetlaczem LCD
- słuchawki douszne Sennheiser MX300
- 2 akumulatorki typu NiMH o pojemności 1450mAH
- zewnętrzny "moduł" na dodatkowe baterie
- przejściówka dla nietypowych wtyków mini jack
- pokrowiec
- zasilacz
- instrukcja
Różnice w porównaniu do iMP-400?
Pilot - ubyło przycisków, przybyło rolek. Zostały niewielkie rozmiary oraz doskonały wyświetlacz LCD. Na "przemeblowaniu" zyskała ergonomiczność, obsługa jest nieco wygodniejsza niż w poprzednio opisywanym modelu. Wrażenia estetyczne na pewno lepsze.
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Pilot (kliknij, aby powiększyć)
Słuchawki - teoretycznie ten sam model (Sennheiser MX300), lecz wtyczka jest już pozłacana. Inny jest też kabel - w słuchawkach od iMP-400 oba rozgałęzienia były równej długości, natomiast tu - prawe jest dłuższe od lewego, z czym wiąże się inny sposób zakładania, noszenia. Podobnie jak w iMP-400, tak i tu dołączone są gąbeczki.
Słuchawki (kliknij, aby powiększyć)
W temacie zasilania nic się nie zmieniło, nadal mamy do czynienia ze "zwykłymi" akumulatorkami typu NiMH. Myślę, że przy tej cenie, producent powinien jednak pokusić się o zastosowanie baterii Li-ion.
Przejściówka dla nietypowych wtyków mini jack - solidnie wykonana, pozłacane złącza. Plus dla producenta!
Przejściówka (kliknij, aby powiększyć)
Nowy rodzaj pokrowca to rewolucja w porównaniu do iMP-400. Jego projekt został już bardziej przemyślany, wreszcie można odtwarzacz doczepić do paska. Jednak zapomnijcie o używaniu go podczas spacerów na deszczu.
Pokrowiec (kliknij, aby powiększyć)
Pokrowiec (kliknij, aby powiększyć)
Instrukcja - jeden z nielicznych słabych punktów tego produktu. Konkretnie mam na myśli brak polskiej wersji językowej (nawet w wersji elektronicznej). Według informacji od polskiego dystrybutora wkrótce ma to ulec poprawie. Angielska wersja jest za to opracowana perfekcyjnie.
Wymiary urządzenia: 128 x 136 x 13,7mm, 145g (bez baterii) o wiele przypadły mi do gustu, nie wspominając już o wyglądzie, który (według mnie) wgniata w ziemię iMP-400.
iMP-550 SlimX (kliknij, aby powiększyć)
iMP-550 SlimX (kliknij, aby powiększyć)
iMP-550 SlimX (kliknij, aby powiększyć)
Jakość dźwięku - świetna! Żadnych przekłamań, niepotrzebnych świstów, zgrzytów itp. System anty-wstrząsowy został dopracowany, wydłużony do 900 sekund (jednak co się z tym wiąże, start urządzenia uległ wydłużeniu). Tak jak w poprzednim modelu mamy dostępne multum trybów odtwarzania oraz ustawień equalizera. Wszelkiego rodzaju pliki MP3 są niestraszne temu odtwarzaczowi. Radzi on sobie z bit rate'm od 8Kbps do 320Kbps, a także VBR.
Nowością jest optyczne wyjście liniowe. Z obudowy "zniknęły" przyciski do sterowania odtwarzaniem, więc obsługa "playera" bez pilota stała się niemożliwa. Według producenta wydłużony został czas działania urządzenia do 55 godzin (z dodatkowymi bateriami).
Radio - bez zmian, iRiver preferuje prostotę obsługi niż wodotryski, których i tak nie używałaby większość użytkowników. Przydałoby się dodać funkcję equalizera w tym trybie (co może będzie miało miejsce, wraz z ukazaniem się nowej wersji oprogramowania).
Również i w tym odtwarzaczu nie ma problemu z aktualizacją oprogramowania.
Miłą zmianą jest możliwość odsłuchiwania muzyki podczas ładowania akumulatorków.
Podsumujmy - iMP-550 to ewolucja modelu iMP-400. "Pięćset pięćdziesiątka" stanowi powielenie najlepszych cech "czterysetki" z wykluczeniem niektórych wad. Jak cena spadnie do poziomu poprzedniego modelu, produkt ten polecę z czystym sumieniem. Sugerowana cena detaliczna iRiver iMP-550 SlimX - 1199 zł.
Plusy:
- design, kształt urządzenia (kwestia gustu)
- świetna jakość generowanego dźwięku
- prostota obsługi
- poprawiony antishock (w stosunku do iMP-400)
- dobrej jakości dostarczone słuchawki
- bogate wyposażenie
Minusy:
- typ (NiMH) dostarczonych akumulatorków
- ubogi tryb radia FM
- głośna praca napędu przy "przeskakiwaniu" z odległych sektorów płyty
- stosunkowo dość długi czas startu urządzenia
- brak polskiej instrukcji
- cena
iFP-390T (Craft)
iFP-390T (kliknij, aby powiększyć)
iFP-390T (kliknij, aby powiększyć)
iFP-390T, który dostarczyła nam firma Multimedia Intelligent Products, jest odtwarzaczem z rodziny iFP-3xxT. Dostępne są trzy modele różniące się wielkością wbudowanej pamięci:
- iFP-380T - 128MB
- iFP-390T - 256MB
- iFP-395T - 512MB
Pudełko jest niezbyt okazałe, lecz ważniejsza jest jego zawartość:
- odtwarzacz 256MB Flash iFP-390T Craft
- słuchawki Sennheiser MX300
- etui na odtwarzacz
- opaska na rękę
- łańcuszek na szyję
- kabelek do podłączenia do wejścia line-in
- płyta instalacyjna CD dla PC Windows
- 1 bateria AA
- kabel USB
- instrukcja obsługi
Słuchawki są identyczne, jak te dołączane do SlimX'a iMP-550. Sennheiser MX300, pozłacana wtyczka, dodatkowe gąbeczki, wysoka dbałość o szczegóły. Do tego modelu słuchawek zdążył już nas przyzwyczaić iRiver.
Słuchawki (kliknij, aby powiększyć)
Etui, opaska na rękę, łańcuszek - na to długo czekałem. Posiadaczom urządzeń SlimX nie będzie dane cieszyć się z tego rodzaju dodatków. Wymienione drobiazgi doskonale spełniają swoją funkcję. Odtwarzacz wreszcie możemy zaczepić, umieścić w każdej części ubrania. Nawet pokrowiec ma zadatki na opakowanie chroniące przed zalaniem kroplami deszczu.
Opaska na rękę (kliknij, aby powiększyć)
Opaska na rękę (kliknij, aby powiększyć)
Etui (kliknij, aby powiększyć)
Kabelek do podłączenia do wejścia line-in - pozłacane wtyki, wystarczająca długość - czego chcieć więcej?
Płytka CD dołączona do produktu zawiera sterowniki oraz prosty program pozwalający na wymianę plików między odtwarzaczem a komputerem. Za pomocą tej aplikacji możemy też nadawać nazwy programom radiowym zapisanym w pamięci urządzenia. Niestety nie udało mi się zmusić "playerka" do wymiany plików z komputerem bez instalacji sterowników.
Aplikacja (kliknij, aby powiększyć)
Bateria lekko mówiąc nie spełniła moich oczekiwań, jest to "zwykła" bateryjka Duracell. Prawdę mówiąc, spodziewałem się czegoś godnego tej serii "grajków" (ceny od 1099zł do 1999zł). Akumulator typu "slim" (chociażby taki jak w serii SlimX) nie tylko uchroniłby użytkownika przed kupowaniem kolejnych baterii, ale także pozwoliłby na zmniejszenie wymiarów samego odtwarzacza. Kupując Crafta trzeba się liczyć z wyłożeniem ok. 150zł na szybką ładowarkę i akumulatorki o wysokiej pojemności. Na dołączonej bateryjce odtwarzacz pracuje ok. 20 godzin.
Kabel USB - spełnia swoje zadanie (wymiana danych pomiędzy komputerem a odtwarzaczem). Niestety urządzenie korzysta z niezbyt szybkiego interfejsu USB 1.1. Przy modelu iFP-395T kopiowanie 512MB może zająć trochę czasu.
Instrukcja obsługi - jak zawsze oryginalna, angielska wersja językowa dopracowana do granic możliwości. Polski dystrybutor nie rozpieszcza nowych użytkowników "playerka" - polska instrukcja (nawet w wersji elektronicznej) nie jest jeszcze dostępna. Oczywiście "na dniach" ma to się zmienić.
Craft jest bardzo mały: 91 x 35 x 26,7mm, choć jego wymiary dałoby się z pewnością zredukować dzięki zastosowaniu płaskiego akumulatorka. Urządzenie waży ok. 32g bez baterii.
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Craft (kliknij, aby powiększyć)
Design jest jednym z najbardziej udanych. Trzy przyciski, mały joystick, oraz przełącznik HOLD są tam, gdzie powinny się znaleźć. Całość można obsługiwać za pomocą kciuka i palca wskazującego. Mini joystick to strzał w dziesiątkę, w porównaniu do pilotów ze SlimX'ów ergonomiczność o niebo wyżej. Na urządzeniu znajdziemy także złącze USB 1.1 oraz graficzny wyświetlacz LCD. Układ menu pozostał "stary", zaczerpnięty od SlimX'a. Cóż, rzeczy dopracowanych nie należy usprawniać "na siłę".
Equalizer posiada 6 zdefiniowanych ustawień oraz jedno w pełni konfigurowalne przez użytkownika.
Moduł radia pozostał ten sam - obsługa częstotliwości 87.5MHz ~ 108MHz.
Poprzez aplikację dostarczoną na CD, możemy nadawać nazwy zaprogramowanym stacjom. Szkoda, że brakuje takiej możliwości z poziomu urządzenia (niewykluczone, że wraz z nową wersją oprogramowania przybędzie ta i inne funkcje).
Jakość dźwięku jest świetna. Z racji tego, że odtwarzacz korzysta z pamięci flash, nie ma tu mowy o ruchomych częściach, czytnikach, napędach itp. Nie doświadczymy przerywania dźwięku w skutek wstrząsów.
Obok wyjścia słuchawkowego dostrzeżemy wejście Line-in. W jakim celu producent je umieścił? Otóż Craft pozwala na przechwytywanie dźwięku zarówno z wbudowanego mikrofonu, tunera FM, jak i za pomocą owego wejścia Line-in. Urządzenie bezpośrednio koduje dźwięk do formatu MP3, więc zarejestrowane pliki nie mają dużej objętości. Jak dużo możemy uzyskać z trybu nagrywania?:
- 44.1 KHz, 128KBPS za pomocą wbudowanego mikrofonu
- 44.1 KHZ, 320KBPS - z tunera FM i wejścia Line-in
Oczywiście wartości te nie są stałe i możemy je dowolnie zmieniać. Jakość przechwytywanego dźwięku jest dobra i jako dyktafon, Craft doskonale spełnia swe zadanie. Nagrane pliki możemy kasować z poziomu menu odtwarzacza.
Przyjrzyjmy się cenom:
- iFP-380T (128MB) - 1099zł
- iFP-390T (256MB) - 1399zł
- iFP-395T (512MB) - 1999zł
Przeciętnego użytkownika peceta nie będzie stać na taki wydatek. Moglibyśmy sobie pomyśleć, że na początek kupimy model 380T ze 128MB wbudowanej pamięci, a później dokupimy kartę z dodatkową pamięcią. Nic z tego, iRiver nie wziął pod uwagę takiej możliwości. Jeżeli więc zdecydujemy się na zakup urządzenia z serii Craft, proponuję zakup z większą ilością pamięci flash.
Plusy:
- małe rozmiary, ciekawy design
- świetna jakość generowanego dźwięku
- tryb nagrywania
- prostota obsługi, intuicyjna nawigacja
- dobrej jakości dostarczone słuchawki
- bogate wyposażenie
Minusy:
- typ dostarczonej baterii
- ubogi tryb radia FM
- brak możliwości rozbudowy pamięci
- wolny interfejs USB 1.1
- brak polskiej instrukcji
- cena
Podsumowanie
Nie ulega wątpliwości, że kolejne generacje przenośnych odtwarzaczy MP3 to urządzenia coraz doskonalsze. Małe rozmiary, prostota obsługi, wysoka jakość generowanego dźwięku to cechy, którymi charakteryzuje się każdy nowy zawodnik na rynku. Produkty firmy iRiver nie stanowią wyjątku. Wręcz przeciwnie, stawiają poprzeczkę jeszcze wyżej. W ofercie iRiver każdy miłośnik muzyki znajdzie coś dla siebie, począwszy od najmniej skomplikowanych urządzeń używających jako nośnika poczciwej płyty CD, poprzez miniaturowe odtwarzacze z wbudowaną pamięcią flash, a skończywszy na małym olbrzymie wykorzystującym twardy dysk.
Jednakże testowane przeze mnie produkty nie były wolne od wad. Wad to właściwie zbyt mocne określenie. Raczej minusów, uchybień i niedopatrzeń ze strony producenta oraz polskiego dystrybutora - brak polskich instrukcji, choć do części modeli można je pobrać ze strony firmy MIP. Pomimo tego, że odtwarzacze iMP-550 SlimX i iFP-390T prezentowały bardzo wysoki poziom, zaszczytny tytuł jakości TwojePC przyznawany jest według bardzo ostrych kryteriów i niestety te drobne uchybienia nie pozwoliły na przyznanie swego rodzaju odznaki prawie doskonałym zawodnikom. Jednocześnie jestem prawie tego pewien, że ich następcy podniosą jeszcze wyżej i tak już wysoko ustawioną poprzeczkę, i wezmą udział w biegu o znak jakości, tytuł najlepszego.
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | Multimedia Intelligent Products
- www.mip.biz.pl
- ul. Twarda 1/21
- 00-114 Warszawa
- fax. (22) 620 19 73
| |
|
|
|
|
|
|
|
|
|