Testy myszki dla graczy Microsoft SideWinder X5 Autor: Spieq | Data: 24/03/10
|
|
Wygoda użytkowania
Od samego patrzenia na SideWinder X5 może rozboleć dłoń. Myszka aż pławi się w swoich kontrowersyjnych kształtach. Niestety nie jest to kształt uniwersalny, jak legendarny IE 3.0, z tego więc względu podobnego statusu pomnikowego nie osiągnie.
(kliknij, aby powiększyć)
Ze względu na możliwość niemalże dotknięcia myszki przed kupnem (budowa pudełka) nie powinna ona trafić teoretycznie do przypadkowego gracza. Stąd pozwolę sobie pominąć wszelkie kwestie sporne (profilowana dla praworęcznych, duże gabaryty itd.) i skupić się wyłącznie na samej wygodzie użytkowania. A ta w istocie istnieje.
Przyciski boczne (bez sterowników domyślne "w przód" i "wstecz") są dość nietypowych kształtów, ale całkowicie intuicyjnych, bardzo wyczuwalnych. To całkowicie udany patent, tym bardziej, że klik obu jest wprawdzie taki sam, ale odgłos już zupełnie inny. Przydatne, gdy zmysł dotyku zawodzi. Klik jest dość delikatny (bym rzekł: w sam raz), ale może to skutkować przypadkowymi aktywacjami (nie warto przypisać tam jakiejś destrukcyjnej funkcji). Musiało dojść tu zapewne do kompromisu, ale dzięki temu zwiększono komfort korzystania świadomego. Pionowe ich umiejscowienie to mistrzostwo świata, mając na względzie fakt, że pozostali producenci z uporem maniaka serwowali nam niewygodne poziome przyciski boczne.
(kliknij, aby powiększyć)
Przyciski główne to mocna strona Logitechów - w ich przypadku mamy do czynienia z silnie zaakcentowanym klikiem. Przeciwieństwem bywają Razery - tutaj klik jest często delikatny, płytki i dla "ciężkich łap" niewyczuwalny. SideWinder X5 jest rozwiązaniem pośrednim, co pewnie ucieszy… większość graczy. Dość istotną cechą jest również spory obszar kliku, komfort wyczuwalny jest już na wysokości przycisków odpowiedzialnych za zmianę rozdzielczości (aż do samego końca przycisków). Tego nie oferuje np. DeathAdder. Klik jest głośny, raczej irytujący dla osób postronnych, w nocy korzystanie z SideWinder X5 spotka się z protestami domowników.
Przyciski umiejscowione na szczycie myszki aktywują się z wyczuwalnym oporem, ale w tym przypadku nie jest to wada. Nie dojdzie do sytuacji przypadkowych kliknięć, ponadto sama ich rola ogranicza się do sporadycznych aktywacji. Niestety podobna charakterystyka dotyczy rolki i tutaj jest już to odczytywane jako dyskomfort w użytkowaniu. Przycisk umiejscowiony w scrollu aktywuje się opornie, należy użyć większej siły w stosunku np. do przycisków głównych. Oczywiście potrzeba kompromisów w tym względzie tworzy zaletę - przy scrollowaniu nie wciśniemy przypadkowo dodatkowej funkcji w rolce. Przydałby się tu jednak kompromis w nieco innych proporcjach. Osoby nie korzystające z tej funkcji mogą być spokojne - za to samo scrollowanie to już czysta przyjemność, bardzo delikatne, ale z zauważalnym skokiem. Rolka pokryta jest gumą, jest dość szeroka - komfort korzystania z niej jest naprawdę wysoki. Jedyny feler to jej słyszalność, nie są to urbanistyczne decybele, ale scrollowanie słychać w pokoju.
Ślizgacze nigdy nie były mocną stroną myszek Microsoft. Tak jest i w przypadku SideWinder X5, wyposażonego w 5 sztuk okrągłych ślizgaczy o dość… chropowatej fakturze (która wprawdzie poddaje się podkładce po pewnym czasie). Przez pierwsze miesiące urok korzystania z SideWinder (o ile preferujemy ślizg bez zauważalnego tarcia) może być nikły, po ok. 2 miesiącach korzystania (kilka godzin dziennie) na ślizgaczach pojawia się gładka tafla, co poprawia jakość współpracy. Myszka używana była wespół ze Steelpadem 5L, który w testach podkładek na łamach TwojePC.pl został przeze mnie oceniony jako najlepszy ówcześnie mousepad na rynku. Może więc zajść potrzeba użycia dodatkowych pasków teflonowych, co także może przysporzyć pewnych kłopotów ze względu na specyfikę spodu myszki - paski mogą się odklejać. Najlepiej więc wybrać najbardziej elastyczne, cienkie, takie które poddadzą się wypukłościom i załamaniom.
(kliknij, aby powiększyć)
Kabel myszki należy raczej do sztywnych, choć nie jest ciężki. Jego obecność ujawnia się wyłącznie w ekstremalnych sytuacjach typu zaczepienie się o róg wysuwanej półki biurka itd. Kabel-widmo? Raczej nie, choć mało uciążliwa konieczność. Stany pośrednie, nie powinniśmy zatęsknić za technologią bezprzewodową.
Jak wygląda sprawa z kontrowersyjnym bokiem myszki? Mocno ścięty lewy bok wygląda jak próbka pomysłów szalonego konstruktora, ale to tylko pozory. W praktyce jest to wyjątkowo komfortowe rozwiązanie (także w przypadku bocznych przycisków, o czym wyżej wspomniałem). Kciuk umiejscowiony jest wygodnie w zagłębieniu, bardzo szybko jesteśmy w stanie aktywować boczne klawisze. Problem zapewne będą mieć osoby o jakichś niestandardowych gabarytach, ale one mają problemy i z butami, garniturami, futrynami itd.
|