A4Tech X-718 - czarny koń rozgrywek Autor: Spieq | Data: 12/01/06
| Będzie odrobina kulinarnej beztroski. Myszki tej jeszcze nie ma na rynku (znowu TwojePC jako pierwszy serwis i tak do znudzenia), ale już dziś wiem, że modele z tej serii będą rozchodzić się jak świeże bułeczki. Leżący na stole operacyjnym A4Tech X-718 będzie jednym z motorów napędowych całej serii X7, pierwszej tego producenta, która dedykowana jest głównie dla zawodowych (i nie tylko) graczy. Modelu tego, nie ukrywam, oczekiwałem z niecierpliwością. Po pierwsze, dlatego że to prawie najwyższa półka technologiczna ("prawie" - o tym wkrótce), a po drugie - chciałem zmierzyć się z siłą stereotypów. Nie ma co kryć, A4Tech nigdy nie należał do czołówki producentów sprzętu dla graczy. Czasy jednak się zmieniają, dochodzi nam kolejna firma, która chce w dużym stopniu wstrząsnąć rynkiem. Warto za nią trzymać kciuki - dla nas to komfortowa sytuacja. Zgłodnieliście już? W takim razie zapraszam do stołu. |
|
Wstępniak
Przyzwyczaiłem siebie i czytelników do "autorskiego" schematu testów sprzętu komputerowego. Nie inaczej jest w przypadku niniejszej recenzji - puszczę Was delikatnie w sieć technologicznych rozwiązań w X-718, przy okazji porównam z konkurencją (padło na zaawansowanego Copperheada), przedstawię szkielet obudowy, jej piękno i wygodę, zajmę się sterownikami oraz ich funkcjonalnością, sprawdzę dziada w grach i wymęczę na wszelkich możliwych powierzchniach podkładek (szmacianych, plastikowych, aluminiowych, szklanych, drewnianych, owłosionych itd.) oraz wystawię finalnie ocenę. Zapnijcie pasy.
A4Tech rzucił się na głębokie wody. Dla przypomnienia dodam - Logitech, Razer i Microsoft, nieświęta trójca, która od paru lat rozdaje karty na stole zawodowych graczy. Wcisnąć się między hegemonów będzie niezwykle ciężko, a porażka może kosztować wiele i pogłębi jedynie negatywne opinie na temat jakości produktów A4Techa. Pozycja wyjściowa tej firmy nie jest jednak wcale taka tragiczna - szczególną przychylność rynku zyskał model SWOP-80, który wprawdzie szału nie robi, ale jest świetną alternatywą dla "niedzielnych" niewymagających użytkowników. Do prostych zastosowań, a nawet i do FPP (byle bez nerwowych i szybkich ruchów) nadaje się i całkiem nieźle spełnia swoją rolę. Warty odnotowania jest również fakt niezwykle atrakcyjnej ceny, tj. ok. 35zł, porównując do ceny np. Copperheada - mamy kosmiczną różnicę. Czasami nie warto przepłacać. To były czasy, kiedy do A4Techa przyklejono łatkę epigona Logitecha i całkiem słusznie zresztą. Produkty tych firm były podejrzanie zbieżne pod względem wyglądu, różnice występowały w technologicznym kalibrze (na niekorzyść A4Techa).
Szaleniec, dla którego nie istnieją żadne kompromisy, wyda każdą kwotę, by cieszyć się absolutnym komfortem użytkowania. Czy faktycznie dla niego jest seria X7? Na to pytanie już nie odpowiem, musicie sami rozstrzygnąć. Zanim to nastąpi, warto zapoznać się, co tak naprawdę chowa się pod kopułą plastiku modelu X-718. Zaczniemy jednak od pudełka.
(kliknij, aby powiększyć)
Karton jest dość spory, wydawałoby się, że oprócz myszki i podstawowych gadżetów, powinno się znaleźć w nim coś ekstra. Tak jednak nie jest, całość jest standardowa, ale jeśli doszukiwalibyśmy się detali, które odróżniają A4Techa od konkurencji, to faktura pudełka - nie jest ona gładka, są na niej wytłoczone mikrodziurki, co nadaje całości pewną "szorstkość". Całość, na szczęście, nie jest wzbogacona o "oczosolną" koszulkę, która w przypadku Copperheada wyglądała wyjątkowo tandetnie. Ot, kwestia gustów. Pudło trochę waży, co więc w nim kryje się oprócz myszki?
(kliknij, aby powiększyć)
Nawiasem mówiąc - niewiele. Myszkę ignorujemy, jej obecność jest oczywista. Dostajemy ponadto przejściówkę portu USB na PS/2, dzięki czemu możemy z myszki korzystać na dwa możliwe sposoby. Rzecz jasna, port PS/2 traktowany jest w tym wypadku jako rezerwowy (coś jak tryb awaryjny w Windowsie), zostanie on wykorzystany tylko w momencie, gdy zostanę do tego zmuszony. Czy do takiej sytuacji doszło - oczywiście nie zdradzę, przynajmniej na razie. Oprócz tego mamy sterowniki, co w dobie niedodawania ich do co poniektórych myszek, wydaje się nadmiernym dobrem. Co jeszcze jest? Hm, to wszystko. Do sprzedaży dodane zostaną z pewnością dokumenty z instrukcją i gwarancją, do celów testowych są one niepotrzebne.
A4Tech X-718 to trzeci z kolei model tej firmy z serii X7, główną ich różnicą jest maksymalna rozdzielczość, reszta parametrów jest identyczna (w przypadku X7F dochodzi dodatkowy przycisk). Poniższa tabelka przedstawia całą familię:
Pudełko modelu X-718 "krzyczy": 5-DPI-Shift. No Driver Needed! To niewątpliwie jedna z zalet całej serii - możliwość zmiany rozdzielczości myszki w locie. Jak cała sprawa sprawdza się w praktyce, dowiecie się wkrótce. Przejdźmy teraz do specyfikacji technicznej:
Jak X-718 wygląda na tle recenzowanego ostatnio Razera Copperheada? Całkiem nieźle - ta sama rozdzielczość maksymalna (2000dpi), identyczny czas reakcji (1ms), ten sam rozmiar sensora (30x30), nie wiemy nic o transmisji danych w X-718, ale o prędkości przetwarzania danych - owszem. Wynosi ona 6500 klatek/s, (w Copperheadzie jest wyższa: 7080 klatek/s). Reszty nie ma co porównywać, bo jest inna liczba przycisków, materiał wykończeniowy itd., w Copperheadzie jest już wykorzystana technologia laserowa, podczas gdy w X-718 mamy jeszcze do czynienia z diodą LED. Na pierwszy rzut oka X-718 wygrywa ze swoim groźnym przeciwnikiem w konkurencji... "kabel". Jeśli myśleliście, że zastosowany w Copperheadzie kabel jest ideałem standardów fitness, to jesteście w błędzie. Okazuje się, że mogą istnieć jeszcze szczuplejsze kable! W tym momencie np. MX510 lub IE 4.0 płoną ze wstydu. Czas na odchudzanie, taka moda.
|