TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Do trzech razy sztuka - MSI 925XE Neo Platinum |
|
|
|
Do trzech razy sztuka - MSI 925XE Neo Platinum Autor: Lancer | Data: 21/04/05
|
|
Podsumowanie
- Płyta testowa reprezentuje standard wersji handlowej i pracowała stabilnie i bezproblemowo.
- W kategorii wydajności delikatnie poniżej oczekiwań. Płyta w kilku testach okazuje się wolniejsza od testowanych u nas wcześniej konkurentów. Strata nie jest duża, ale konsekwentna. Prawdopodobnie jest to przyczyną braku aktywnej opcji PAT, bądź też MSI nie zastosowało aż tak ostrych timingów jak producenci innych płyt.
- Płyta nie jest kierowana do overclockerów (na co wskazują ograniczone narzędzia jak i sama konstrukcja płyty z trój fazowym zasilaniem), ale użytkowników dla których komputer ma działać stabilnie przy znamionowych parametrach z położeniem mniejszej wagi na wydajność. Zadowoleni będą też posiadacze dużej ilości napędów z tradycyjnym złączem ATA, którzy chcą zmodernizować swój komputer stosując przy tej okazji produkty Intela.
- Płyta jest przyjemna dla ucha. MSI postawiło na całkowitą ciszę. Brak na powierzchni jakichkolwiek aktywnych elementów - jest chłodzona całkowicie pasywnie. Na obu mostkach jak i MOSFET`ach zastosowano jedynie radiatory. Szkoda tylko, że w walce z hałasem nie pomoże BIOS, bowiem możliwa jest regulacja prędkości obrotowej tylko jednego wentylatora.
- Recenzowany wyrób wyposażono w ten sam układ dźwiękowy, co na testowanej kilka miesięcy temu płycie Asusa. MSI oferuje dokładnie te same funkcje i nie wyróżnia się jakością odgrywanego dźwięku. Pomiary obciążenia procesora również nie przyniosły rewelacji. To samo brzmienie, ta sama jakość.
- Płyta integruje wysokiej jakości układy sieciowe oparte jednak o różne kontrolery i pracujące w innych standardach. Wydaje się, że elastyczniejszym posunięciem była by rezygnacja ze 100Mbit układu na korzyść kontrolera bezprzewodowej sieci WiFi.
- W kwestii overclockingu niestety nie jest najlepiej. Niemożliwość przekroczenia 265MHz FSB jest sporym rozczarowaniem. A właśnie możliwość wysokiego przetaktowania jest jedną z głównych zalet płyt na chipsecie i925XE. Narzędzia overclockerskie też nie rozpieszczają. Co prawda zakresy regulowanych napięć są dosyć wysokie, ale opcje BIOSu wydają się niedopracowane. Poziom możliwych do ustawienia częstotliwości pracy pamięci mogą wprowadzić w błąd. W praktyce płyta przy pamięciach ustawionych na 333MHz nie wstaje (co jest oczywiste jest to bowiem opcja rezerwowana dla CPU z FSB<200MHz w rodzaju Celerona, a więc w przypadku Pentium 4 nie powinna być aktywna), działa prawidłowo przy ustawieniu 400, 533. Przy wybraniu zegara 600MHz okazuje się, że płyta tak naprawdę przydziela częstotliwość dla pamięci 533MHz i jednocześnie podnosi FSB do 225MHz (a przy okazji ustawia zegar szyny PCIe na 114MHz i podnosi napięcia Vmem i mostka północnego) by końcowo uzyskać właśnie owe 600MHz (czyli praktycznie 300MHz DDR). Podobnie jest przy ustawieniu pamięci na 667MHz. Wówczas FSB podnoszone jest do 250MHz...
Bardzo ubogie są też opcje monitorujące. Nie dowiemy się z nich zbyt wiele, a monitoring tylko jednego istotnego napięcia zasilającego płytę (+5V) to zdecydowanie zbyt mało, zwłaszcza że dla współczesnych maszyn ważniejszy jest parametr linii +12V.
Trójfazowy układ zasilający wydaje się skrojony na styk z obecnymi potrzebami. Konkurencja stosuje bardziej złożone układy dające stabilniejszy prąd zasilający CPU. Zastosowane obwody powinny wystarczyć do nakarmienia najmocniejszych procesorów P4 EE, ale niewiele więcej. W sumie stoi to w zgodzie z opcjami BIOSu, bowiem płyta nie jest przygotowana na extremalne podkręcanie, a do obsługi seryjnych procesorów zastosowana konstrukcja wystarczy.
Bardzo doskwiera też brak opcji awaryjnego przywracania parametrów BIOSu. Jeśli przedobrzymy z jakimiś ustawieniami, wówczas płyta za żadne skarby nie podniesie się. Brakuje magicznego przycisku "insert", po wciśnięciu którego płyta podniesie się w trybie "awaryjnym". Po prostu jeśli coś nam się nie uda, nie pozostanie nic innego, jak użycie zworki zerującej BIOS.
Niestety z uwagi na niemożliwość przekroczenia 265MHz FSB nie zdecydowałem się na porównanie wydajności płyty przy zegarze FSB 266MHz (1066MHz QPB) - typowym dla procesorów Pentium 4 EE jakie zrobiłem przy okazji wcześniejszej recenzji płyt na chipsecie i925XE. Nie dowiemy się więc czy przy tym zegarze szyny systemowej MSI dalej jest minimalnie wolniejsza od innych płyt, czy też wręcz przeciwnie - zyskuje na wydajności.
- Płyta prezentuje typowe dla MSI podejście w kwestii "komunikacji" z użytkownikiem. Dzięki kombinacji 4 diod D-Bracket użytkownik informowany jest o stanie komputera. Metodę tą firma stosuje już od wielu lat, ale w dobie obecnego postępu chyba pora zdecydować się na rozwiązanie, które potrafił przykazać większą ilość informacji. Szansę taką daje choćby wyświetlacze LED. Nie wydaje się by był on wiele bardziej kosztowny w stosowaniu, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z produktem flagowym jakim jest MSI 925XE Neo Platinum. Tu nie można oszczędzać na każdym polu.
- Zawartością pudełka płyta nie imponuje. Podstawowa ilość kabli. Nic w nadmiarze. Brak zaskakujących bonusów, bo za taki uchodzić nie może raczej CPU Clip. Jeśli ktoś pozna mechanikę gniazda Socket T, to bez problemów będzie potrafił bez trudności zainstalować procesor bez szkody dla siebie, procesora i płyty, a w końcu mało który domorosły majsterkowicz montuje w swej płycie kilkukrotnie (różne) procesor(y) w ciągu dnia. Najmilszym dodatkiem wydaje się płytka CD zawierająca sporą ilość użytecznego oprogramowania z pakietem firmy Norton na czele.
- Płyta jest w tej chwili topowym wyrobem firmy MicroStar International pod procesory Intela (choć już lada moment wejdą do sprzedaży modele na chipach i955X i nForce4 SLI) to jak widać odbiega od tego co prezentowały płyty Asus i Abit. Te za wszelką cenę chciały pokazać się z jak najlepszej strony i zaoferować coś, czego nie ma konkurencja. Tu jest inaczej. Dostajemy produkt średniej jakości, bez rewelacji i wodotrysków. Solidna podstawa domowego komputera. Ale coś za coś. Płyta dzięki temu nie straszy ceną jak szczytowe produkty konkurencji. Można dostać ją już za 720zł w przeciwieństwie do kwot ponad 950zł jakie krzyczą pozostali (w najbliższym czasie powinna jeszcze wpaść z uwagi na debiutujące wyroby na nowszych chipsetach). I w tym tkwi sekret MSI. Wszyscy chcą wyposażyć swe modle flagowe do przesady dorzucając masę nieraz zbędnych bajerów, za które oczywiście chcąc czy nie klient musi zapłacić. MSI daje tyle ile jest naprawdę niezbędne, przy okazji ujmując z końcowej ceny.
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | MSI Polska | |
|
|
|
|
|
|
|
|
|