Aparaty cyfrowe: Photon 484 vs Luxmedia 4008 Autor: NimnuL | Data: 11/08/04
|
|
Photon 484 vs. Luxmedia 4008
Przyjrzyjmy się obu aparatom jednocześnie.
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Praktica przybyła zapakowana w firmowy karton. Całość zwarta i estetyczna. Na pudełku można przeczytać podstawowe informacje o wyposażeniu i parametrach technicznych urządzenia.
Opakowanie Pentagrama zdaje się być nieco "groźniejsze" przez zachowanie ciemnej kolorystyki. Wielkość kartonu taka sama jak w Luxmedii, jednak zawarto na nim więcej informacji odnośnie parametrów technicznych aparatu (na spodniej części).
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Wewnątrz kartonu od Praktica odnaleźć można dwie instrukcje obsługi, jedna to kserówka w języku polskim, druga, nieco obszerniejsza, lecz już w językach obcych. Zaznaczam fakt, że instrukcja oryginalna jest instrukcją uniwersalną. Nie ma wzmianki o producencie aparatu.
Dodatkowo w komplecie znajduje się płyta CD ze sterownikami do aparatu i oprogramowaniem graficznym: Ulead Photo Explorer 8.0SE, Ulead Video Studio 7.0SE oraz Ulead Cool 360.
Pentagram wyposażony jest nieco lepiej. Również obecna jest uniwersalna instrukcja obsługi, jednak zamiast niezbyt czytelnej kserówki, otrzymujemy kolorową i bardzo obszerną instrukcję w języku polskim. W sumie 72 strony w pełni wyczerpujących informacji. Z Photonem dodatkowo dołączona jest gwarancja na okres 12 miesięcy. W testowym modelu Luxmedii gwarancji nie było, jednak przy zakupie otrzymamy również gwarancję na 1 rok. Płyta z oprogramowaniem identyczna jak u konkurenta.
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Praktica w komplecie posiada również pasek na szyję, komplet baterii alkaicznych oraz przewód Video. Przewód USB również należy do kompletu, ale nie było go w kartonie. Pentagram wyposażony identycznie. Z tą różnicą, że nie ma baterii, a jest przewód USB. Ogólnie jednak rzecz ujmując, w obu aparatach, komplet obejmuje: przewód USB, przewód video, instrukcje obsługi, pasek na szyję, CD z oprogramowaniem, 4 baterie alkaiczne oraz osłona obiektywu.
Poniżej prezentuję zdjęcia obu aparatów. Gdyby nie różne napisy na osłonie obiektywu i na czole aparatu, nie sposób byłoby je odróżnić. Są identyczne.
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Trzeba przyznać, że wygląd obu aparatów wygląda rasowo. Czarny kolor i niebagatelne (jak na aparat cyfrowy) rozmiary dodają tym urządzeniom profesjonalnego charakteru.
Aparaty wyprofilowane są tak, że leżą w dłoni bardzo dobrze. Komplet baterii umieszczony w zgrubieniu uchwytu powoduje, że aparat jest dobrze wyważony i nie "znosi" na lewą stronę. Na przedzie uchwytu jest wstawka z gumy, z tyłu także gumowy fragment pod kciuk. Całość zapewnia dość pewne i wygodne trzymanie urządzenia.
Obudowa obydwu modeli zrobiona jest z matowego plastiku, szkoda, że niezbyt dobrej jakości. Wykończenie jest dobre, choć w niektórych miejscach dopasowanie złączeń nie jest idealne. Ogólnie jednak aparat skonstruowany jest solidnie, nie sprawia wrażenia, taniej zabawki, nie skrzypi i nie ma żadnych luzów. Obie konstrukcje są dość ciężkie. Blisko pół kilograma z bateriami to już waga cięższa w kategorii cyfraków.
Photon 484 vs Luxmedia 4008 (kliknij, aby powiększyć)
Aparat jest dość ubogo wyposażony w przyciski. Większość ustawień kontroluje się z poziomu menu. Na tylnej ściance znajduje się 1,6'' wyświetlacz LCD oraz EVF (Electronic View Finder - wizjer elektroniczny), między którymi można się przełączać podczas kadrowania czy zmiany ustawień. Dodatkowo z tyłu znajdziemy przycisk sterujący zoomem, przełączający obraz między LCD a EVF, przycisk blokowania ekspozycji i focusa oraz przycisk wywołujący menu. Obok LCD znajduje się czterokierunkowy joystick. Niestety nie jest on wystarczająco precyzyjny. Czasem wychylenie dźwigienki w lewo powoduje zadziałanie "w dół". Takie rozwiązanie nie przypadło mi do gustu. Dużo praktyczniejszy jest klasyczny przycisk czterokierunkowy.
(kliknij, aby powiększyć)
Na górze obudowy znajdują się dwa przyciski dotyczące lampy błyskowej: jeden zmienia jej tryb działania a drugi powoduje jej pojawienie. Na górze uchwytu zlokalizowany jest spust migawki oraz pokrętło włączające aparat, a także niewielki głośniczek.
(kliknij, aby powiększyć)
Boczna ścianka kryje pokrętło zmiany trybów działania aparatu, przycisk makro oraz samowyzwalacza/zdjęć seryjnych. Ergonomia aparatu pozostawia jednak bardzo wiele do życzenia. Dostęp do przycisków jest niewygodny i trudno jest operować funkcjami aparatu trzymając go tylko w jednej ręce. Trudno też operować funkcjami bez odrywania oczu od wizjera. Krótko mówiąc, przyciski nie są "pod palcem".
(kliknij, aby powiększyć)
Dodatkowo źle jest umieszczona lampka wspomagania autofocusa. W większości wypadków łatwo przysłonić ją palcem podczas trzymania aparatu.
(kliknij, aby powiększyć)
Na tej samej ściance bocznej co pokrętło trybów pracy znajduje się gumowa zaślepka zakrywająca gniazda: USB, Audio/Video oraz zewnętrznego zasilania. Zewnętrzny zasilacz należy do wyposażenia dodatkowego. Po podłączeniu aparatu do komputera, pojawia się on jako dysk wymienny.
(kliknij, aby powiększyć)
Na przeciwległym boku znajduje się natomiast klapka zamykająca slot dla karty pamięci. Jej położenie jest jednak bardzo niefortunne, gdyż znajduje się zaraz pod kciukiemi i dość łatwo ją otworzyć i ewentualnie wyrwać. Gdyby klapka zamykana była na jakiś zatrzask, a nie na delikatną sprężynkę, sprawa uległa by poprawie.
(kliknij, aby powiększyć)
Część spodnia aparatu kryje klapkę mieszczącą w sobie 4 ogniwa AA lub dwa CR-V3. Warto zwrócić uwagę na metalowy gwint na statyw. To bardzo ważn,e gdyż najczęściej montowane w tej klasie aparatów plastikowe mocowania są niezbyt trwałe szczególnie przy intensywnym używaniu aparatu na statywie.
Monitor LCD o przekątnej 1,6'' ma widoczną bezwładność i co ciekawe nie pokrywa całego kadru (obcina minimalnie kadr z lewej strony i u dołu). Podobnie jak wizjer EVF, choć tu odnoszę wrażenie, że bezwładność jest nieco większa. W zasadzie nie przeszkadza to w prawidłowym kadrowaniu, jednak przy szybko poruszających się obiektach nieco utrudnia tę czynność. Jakość wizjera pozostawia wiele do życzenia i precyzyjne kadrowanie przy długiej ogniskowej traci sens. Ogólnie jednak zastosowanie EVF jest praktyczne, gdyż działa on jak monitor LCD, można przy jego pomocy ustawić wszelkie opcje. Używając tego wizjera wydłuża się nieco czas pracy na bateriach oraz eliminuje efekt paralaksy (pozorne przeuniecie obrazu) podczas fotografowania bliskich obiektów. Obok wizjera znajduje się pokrętło umożliwiające zmianę dioptrii.
Obiektyw oferowany w obu aparatach zdaje się być tym samym. Powłoka antyrefleksyjna o podobnej, słabej skuteczności tłumienia odbić i refleksów. Obiektyw w tym aparacie wykonany jest przez firmę ASIA Optical. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że jasność obiektywu w obu aparatach jest na bardzo dobrym poziomie. Minimalna przysłona 2,8 i maksymalna 5,58 w trybie szerokokątnym i odpowiednio 3,41 oraz 6,82 w trybie tele to całkiem przyzwoity wynik jeśli chodzi o jasność obiektywu, jednak maksymalna przysłona jest za mała.
Niestety obiektyw nie posiada gwintu na zamontowanie filtrów. Nie ma również możliwości zamontowania tulejek, na które można byłoby owe filtry nakręcić.
Mechanizm zoomu mnie jednak mocno rozczarował. W obu wypadkach jest taki sam - bardzo głośny. Odgłos jego pracy sprawia wrażenie jakby miał się zaraz rozlecieć lub jakby dostał się do środka piasek. Kwestia przyzwyczajenia oczywiście, jednak drgania powodowane przez silnik, a które przenosiły się na cały aparat nie spodobały mi się.
Lampa błyskowa podczas spoczynku schowana jest pod klapką, dopiero po przesunięciu odpowiedniego przełącznika podnosi się ponad korpus aparatu. Jest to rozwiązanie bardzo wygodne i praktyczne. Przy tak dużym obiektywie wystającym poza korpus aparatu, tradycyjne położenie lampy powodowało by ogromne winietowanie. Rozwiązanie jakie znalazło się w omawianych aparatach całkowicie uchroniło aparat przed tym nieprzyjemnym efektem. Zasięg lampy błyskowej to 0,9-3m. Ogromnym, moim zdaniem, mankamentem jest fakt, że nie da się włączyć lampy błyskowej, gdy czas naświetlania jest dłuższy niż 1/4s. Gdy czas wydłużymy, lampa automatycznie się dezaktywuje. Moim zdaniem to duża wada dla osób chcących fotografować sceny nocne, szczególnie w ruchu.
|