Zawsze pod ręką - testy Logitech MX518 i V500 Autor: NimnuL | Data: 08/07/05
|
|
Pieszczoty w praktyce
Cóż, pieszczoty podczas testów trwały ponad tydzień. Przez ten czas sporo razem przeszliśmy. Wiele godzin wspólnie spędzonych przy grach, programach graficznych i w zwykłym środowisku pracy mamy już za sobą. Co mogę o tych myszkach powiedzieć?
Z MX518 pracuje się bardzo dobrze. Świetnie wyprofilowana obudowa utrzymuje dłoń w naturalnej i bardzo wygodnej pozycji. Przycisk przełączający nas pomiędzy oknami umieszczono jednak zbyt wysoko na obudowie przez co aby go dosięgnąć należy cofnąć nieco dłoń. Pozostałe przyciski są łatwo dostępne. Dwa przyciski pod kciukiem są zbyt delikatne jak na mój gust, łatwo je omyłkowo nacisnąć. Dźwięk klawiszy podstawowych oraz tych pod kciukiem jest dość głośny, ale nie natarczywy. Pozostałe trzy są bardzo ciche. Rolka ma delikatny, wyczuwalny skok i obraca się praktycznie bezszelestnie.
Kształt myszki dostosowany jest wyłącznie do prawej ręki. Taki zabieg nikogo już nie dziwi. Również kształt MouseMan przeznaczony był jedynie dla praworęcznych. Niemniej jednak tak duża firma jak Logitech mogłaby sobie pozwolić na wyprodukowanie limitowanej serii dla osób leworęcznych. Byłby to ciekawy zabieg marketingowy dodatkowo podnoszący prestiż firmy.
Na polu boju w grach takich jak Half-Life 1 i 2, RTCW, Unreal 2, Quake III Arena, Ghost Recon, XIII czy Warcraft III, MX sprawdził się wyśmienicie. Wysoka czułość pozwalała na bardzo precyzyjne celowanie w przeciwnika. Na żadnej z powierzchni które próbowałem (blat stołu, pleksiglas, różnokolorowe kartki papieru, jeans) nie następowały przeskoki kursora. Optyka myszki nie usypiała nawet nieużywana przez dłuższy czas. Przypisanie w grach komend przyciskom nie stanowiło żadnych problemów.
Interesujące wskazania pokazał natomiast program Mouse Rate Checker.
(kliknij, aby powiększyć)
Trzy okna pokazują wskazania podczas szybkiego poruszania kursorem po wyznaczonym polu. Średnio otrzymujemy wynik około 125Hz, czyli nominalną wartość odświeżania portu USB. Można jednak śmiało tą wartość zwiększyć choćby czterokrotnie przy pomocy USB MouseRatter Switcher. Po podniesieniu odświeżania do 500Hz ruchy myszki są subtelnie płynniejsze. Gdybym jednak nie wiedział, że odświeżanie jest zmienione, przypuszczalnie różnicy bym nie zauważył.
Okno wyodrębnione kolorem czerwonym to wskazania gdy kursor myszki nie poruszał się po ekranie. Dlaczego program wypluł takie liczby? Nie mam pojęcia, jednak kursor nie zachowywał się nieprzewidywalnie, więc wskazania te można potraktować tylko jako ciekawostkę.
Poza tym sprawdziłem czy w omawianej myszce występuje efekt wstecznej akceleracji, czyli gubienie się kursora przy bardzo szybkich ruchach myszką.
(kliknij, aby powiększyć)
Krótko mówiąc, niepożądany efekt nie występuje nawet podczas tak silnego szarpania myszką, które nigdy nie wystąpi podczas normalnej pracy.
Udaną zabawę z myszką nieco mącił sztywny przewód USB który czasem przeszkadzał podczas pracy.
Po przesiadce na model V500 czułem się nieco nieswojo. Myszka ta jest tak mała, że ginie w dłoni. Jej rozmiary nie pozwalają na położenie całej dłoni na jej grzbiecie. Korpus w zasadzie nie posiada żadnego wyprofilowania, ale... no właśnie. Ale mimo wszystko jest wygodna, jak na myszkę tego typu. Model V500 swoim kształtem przystosowany jest dla osób prawo i leworęcznych. Obudowa ma bardzo niewielkie zagłębienia po bokach co zapewnia wygodny chwyt i położenie kciuka.
V500 przeznaczony jest głównie do laptopów i prac biurowych, jednak i w grach takich jak wymienione wyżej karłowaty gryzoń sprawdził się całkiem przyzwoicie. Co prawda brak większej liczby przycisków trochę doskwierał podczas unicestwiania wirtualnych przeciwników, jednak już poza grami nie odczujemy tego dyskomfortu. Dodatkowo praca z touchpadem umieszczonym w miejscu tradycyjnej rolki okazała się zaskakująco wygodna i efektywna. Naturalnie wymaga to pewnego przyzwyczajenia, jednak gdy już opanujemy ten element to zmiana położenia tabel, okien czy nawet zmiana broni w grach następować będzie precyzyjnie i szybko (choć szybkości znanej z tradycyjnej rolki nie udało mi się osiągnąć).
Przytrzymanie palca na touchpadzie w skrajnym położeniu powoduje kontynuację przewijania dokumentu. Samo przesuwanie palca po jego powierzchni powoduje natomiast działanie takie jakbyśmy kręcili scrollem.
Dodatkowo gdy dotykamy Touch Pada V500 cichutko pomrukuje (pyrkotanie), co ma zastąpić dźwięk i czucie skoku tradycyjnej rolki. Dźwięk ten jest jednak nieco zbyt cichy jak na mój gust. Nasuwa się jednak pytanie czy taka innowacja była konieczna? Moim zdaniem nie. Tradycyjna rolka z powodzeniem znalazłaby dość miejsca dla siebie w korpusie tego gryzonia. No ale trzeba iść z duchem czasu, a rolka jest taka ... analogowa.
Program Mouse Rate Checker podobnie jak poprzednio wskazał nominalną wartość odświeżania dla portu USB oraz nieco zgłupiał gdy ruchy myszki ustały.
(kliknij, aby powiększyć)
Podobnie jak w modelu MX 518 i tutaj kursor się nie gubił nawet przy bardzo gwałtownych szarpnięciach.
(kliknij, aby powiększyć)
Zasięg odbiornika bardzo miło mnie zaskoczył. Z powodzeniem możemy sterować kursorem z odległości co najmniej 5m po linii prostej (dłuższego pokoju nie mam) lub z odległości około 4m gdzie sygnał napotyka przeszkodę w postaci 2 ścian.
V500 działa na praktycznie każdej powierzchni. Kursorem steruje się płynnie niezależnie od tego czy przesuwamy myszką po spodniach, po blacie stołu czy różnych kartkach papieru.
Różnicę w czułości MX518 i V500 jest dobrze wyczuwalna. Faktycznie mobilny gryzoń jest mniej czuły, co można zauważyć podczas precyzyjnego celowania czy to w grach czy w programach graficznych. Niemniej jednak o braku komfortu nie ma mowy.
Zbyt krótko bawiłem się tą myszką by ocenić czas pracy na jednym komplecie baterii. Z informacji jakie udało mi się znaleźć w odmętach globalnej sieci wynika jednak, że komplet ogniw zapewni nam około 4 miesiące zabawy. Dodatkowo, co ciekawe, V500 pomimo, że posiada komorę na dwa ogniwa AAA to działać będzie poprawnie nawet gdy nakarmimy ją jedną baterią. Pozwoli to na małą oszczędność gdy kupimy np. jeden akumulator AAA.
|