Logitech G1 - powrót myszozaura Autor: Spieq | Data: 25/11/05
| Serwis TwojePC ma przyjemność jako pierwszy zrecenzować myszkę, której głównym przeznaczeniem jest przede wszystkim współpraca z grami. Myszka ta ma łączyć zalety starych modeli: MX300 i MX510. Czy ta fuzja wyszła jej na zdrowie, dowiecie się w dalszej części testu... Panie i Panowie! W białym narożniku podskakuje pewnie zawodnik Logitech G1, a w niebieskim - spieq w swoich nieodłącznych okularkach recenzenckich!
Sprawa jest następująca - seria G to myszki nowe, ale towarzyszy nam i tak uporczywe deja vu. Gdzieś już te myszki widzieliśmy... Czy takie rozwiązanie jest uczciwe wobec użytkowników? Kwestia sporna, ma to swoich zwolenników, jak i przeciwników. Mnie osobiście się to nie podoba, ale z modelem "najprostszym", czyli G1, wiązałem niemałe nadzieje. Dwie kwestie brzmiały dla mnie bardzo zachęcająco: świetna obudowa z MX300 i sprawdzona w bojach optyka z MX510.
|
|
Wstępniak
Przejdźmy od razu do parametrów, którymi charakteryzuje się Logitech G1. W czasach hegemonii G5 i Copperheada nie robią one już takiego wrażenia, warto jednak pamiętać, że technologia laserowa też ma swoje minusy (powyższe myszki nie działają ze wszystkimi podkładkami).
Ponadto myszka pozbawiona jest (jak to miało miejsce np. w Viperze) przejścia w stan uśpienia, posiada teflonowe ślizgacze, niestety tylko 4 przyciski oraz przeżyje 3 miliony naszych kliknięć, co jest oczywiście raczej ciekawostką przyrodniczą.
Całość dotarła do mnie w dość niepozornym pudełku, pomyślałem jednak, że to dobrze... Po co sztucznie wypełniać przestrzeń:
(kliknij, aby powiększyć)
Okazało się jednak, że niepozorność jest tutaj... dominująca. Po wypakowaniu wszystkiego z pudełka miałem wrażenie, że czegoś jednak brakuje:
(kliknij, aby powiększyć)
O tym, czego brakuje - dowiecie się (lub już się domyślacie) później.
|