Recenzja odtwarzacza mp3/divx... iRiver PMP-120 Autor: PiK | Data: 21/02/05
| PMP (Personal Multimedia Player) to nowy dział w świecie elektronicznej rozrywki. Odtwarzanie muzyki i sekwencji video, możliwość słuchania radia, przeglądania fotek i plików tekstowych to jedne z zastosowań personalnych odtwarzaczy multimediów. Jeżeli by oceniać sprzęt według ilości funkcji, to właśnie znaleźliśmy zawodnika, który stanie na podium. Jednakże, każdemu krytykowi od razu przyjdzie na myśl powiedzenie: "co jest do wszystkiego, jest do niczego". Czy porzekadło to jest na miejscu w przypadku przenośnych odtwarzaczy multimediów? Odpowiedź spróbujemy znaleźć na podstawie spotkania z najnowszym dzieckiem firmy iRiver: PMP-120. Zapraszam do zapoznania się z artykułem. |
|
Specyfikacja techniczna
Opakowanie i jego zawartość
W niezbyt dużym, zielono-czarnym opakowaniu (wersja przeznaczona dla odbiorców za oceanem ubrana jest w zdecydowanie bardziej kolorowe pudełko) każdy centymetr został maksymalnie wykorzystany. Oto lista zawartości pudełka:
- odtwarzacz PMP-120,
- słuchawki,
- kabelek do wejścia/wyjścia liniowego,
- kabel USB,
- przejściówka USB - mini USB,
- kable do telewizora,
- zasilacz,
- pokrowiec na odtwarzacz,
- ściereczka do LCD,
- płyta CD z oprogramowaniem,
- instrukcja obsługi.
(kliknij, aby powiększyć)
Standardowo opis odtwarzaczy MP3 zaczynałem od opisu pilota. Z pewnością, co bardziej uważniejsi czytelnicy zauważyli, że w spisie zawartości pudełka nie było pilota. Niestety w standardzie nie dostaniemy go. Jest dostępny jako opcja. Być może iRiver uznał, że do wygodnej obsługi PMP wystarczą przyciski umieszczone na obudowie urządzenia. Ale co się stanie, gdy podczas joggingu zapragniemy zmienić "kawałek" na trochę szybszy? Pokrowiec przypięty do paska spodni skutecznie ogranicza dostęp do przycisków. Idealnym rozwiązaniem byłby pilot, ale konstruktorzy(?) wpadli na lepsze rozwiązanie. Jakie? Tego dowiecie się w następnym akapicie.
Słuchawki
Słuchawki dołączone do PMP-120 nie są zaskoczeniem. iRiver nadal współpracuje z firmą Sennheiser dołączając do swych odtwarzaczy model słuchawek dousznych bliźniaczo podobny do MX300. Słuchawki nie są z wyższej półki, lecz są na tyle dobre, że nawet niewprawne ucho usłyszy różnicę między nimi, a pseudo-słuchawkami dołączanymi do większości odtwarzaczy CD. Jedną z ich większych wad akustycznych (bo do fizycznych przejdziemy za chwilę) jest bardzo słaby bas. Trochę szkoda, że iRiver nie pokusił się o dołączenie modelu z wyższej półki.
W poprzednim paragrafie obiecałem napisać, jak poradzono sobie z brakiem pilota. Rozwiązanie jest bardzo proste. Jeżeli użytkownik urządzenia nie będzie miał potrzeby użycia pilota, to nawet nie zauważy jego braku. Jak dokonać powyższego? Co prawda przychodzi mi na myśl kilka metod, ale tak "błyskotliwego" pozbycia się problemu dawno nie widziałem. Otóż wystarczy, aby odległość między słuchawkami a odtwarzaczem była bardzo mała. Bardzo mała, czyli taka by nie umożliwiała spaceru z przypiętym do paska pokrowcem i jednoczesnego słuchania muzyki. Kabel jest niestety za krótki i nadaje się tylko do używania urządzenia w pozycji siedzącej. Szczęśliwcami, którzy bez ograniczeń mogą używać słuchawek są ludzie o wzroście poniżej 160cm...
(kliknij, aby powiększyć)
Pokrowiec
Kontynuując opis akcesoriów zatrzymajmy się na pokrowcu. Będzie to bardzo krotki przystanek, gdyż nie ma zbyt dużo do opisywania (złośliwcy mogą powiedzieć, że autor nie miał się do czego przyczepić). Pokrowiec, mydelniczka spełnia swą rolę, czyli zabezpiecza podczas transportu odtwarzacz. Posiada otwór przy gnieździe słuchawek, więc podczas podróży nic (oprócz krótkiego kabla) nie przeszkodzi nam w rozkoszowaniu się czystym dźwiękiem. Zaglądając do wnętrza "kosmetyczki" zauważymy firmową ściereczkę do LCD oraz zaczepy, dzięki którym PMP-120 nie zmieni swego położenia. Innych zastosowań pokrowca nie znalazłem, co być może spowodowane jest niezbyt bogatą wyobraźnią. Autor jednej z zagranicznych recenzji (nie warto ich czytać, gdyż powyższa prezentuje naprawdę wysoki poziom ;) używał pokrowca podczas oglądania filmu w wannie. Nie wiem czy odtwarzacz działa do dziś, lecz nie sądzę, aby nabywca PMP-120 zaryzykował takiej przyjemności.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Instrukcja obsługi
Instrukcja obsługi jest bardzo szczegółowa (ponad 100 stron wyjaśnień na język). Dla mniej cierpliwych dołączony jest krótszy "Szybki start". Dodatkowo dostajemy przewodnik po aplikacji służącej do konwersji filmów. Tak jak i przy poprzednich spotkaniach z produktami iRivera, tak i tym razem nie dostałem polskiej wersji językowej książeczki (zakładam, że jest ona w trakcie opracowywania).
(kliknij, aby powiększyć)
Jednostka główna
Zajmijmy się jednostką główną. Wymiary odtwarzacza: 139 x 84 x 32 mm, 280g zostały bardzo dobrze wyprofilowane. Produkt iRivera doskonale leży w dłoniach. W centrum znajduje się 3,5" kolorowy wyświetlacz o rozdzielczości 320x240 pikseli. Jedyną opcją regulacji monitorka jest jego jasność. Ekranik sprawdza się dobrze podczas seansu w pomieszczeniu zamkniętym, trochę gorzej na zewnątrz. Kąty widzenia są bardzo słabe (szczególnie w poziomie), nawet jak na sprzęt przeznaczony do jednoosobowego użytku.
Starałem się to uchwycić na zdjęciach, jednakże fotografowanie obrazu z LCD nie jest czymś szczególnie łatwym (przynajmniej dla tak niewprawnego fotografa jak ja).
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Jeżeli chodzi o jakość obrazu, to zależy ona głównie od jakości materiału jakim dysponujemy. W tym przypadku nie mam nic do zarzucenia. Filmy, zdjęcia wyglądają, tak jak wyglądać powinny. Uwaga, proszę nie sugerować się w zbyt dużym stopniu zdjęciami, gdyż obraz prezentowany na nich różni się od rzeczywistego.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Ekran jest otoczony przez szereg przycisków. Nad wyświetlaczem znajdują się dwie diody sygnalizujące pracę dysku i urządzenia. W żadnym wypadku nie odwracają one uwagi kinomana od filmu. Obok gniazda spełniającego funkcję wyjścia video i wejścia liniowego umieszczony został trójpozycyjny suwak do przekierowywania obrazu na wbudowany LCD lub telewizor, pozwala on także na blokadę klawiszy. Zaraz obok niego jest dziurka z przyciskiem resetu, z którego nie miałem przyjemności skorzystać, gdyż nie było takiej potrzeby. Po drugiej stronie znajdziemy wejście zasilania oraz wyjście słuchawkowe. Na jednej ze ścianek umieszczone są gniazda mini USB służące do podłączenia odtwarzacza do komputera oraz do przyłączenia urządzeń zewnętrznych (twardy dysk, aparat cyfrowy, odtwarzacz MP3 itp.) do PMP-120 (tzw. tryb hosta).
W lewym górnym rogu umieszczony został głośnik, nad którego jakością nie będę się rozpisywał. Zalecam stosowanie słuchawek. Miłym dodatkiem jest wysuwana nóżka, dzięki której można odtwarzacz postawić na biurku i tym samym odciążyć dłonie.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Funkcje odtwarzacza
Skoro budowę "plajera" mamy już za sobą, zajmijmy się jego funkcjami.
Rolę systemu operacyjnego przejął Linux, dzięki czemu możliwości PMP-120 powinny być naprawdę ogromne, a jego funkcje ograniczone są tylko wyobraźnią programistów. Obecna wersja oprogramowania umożliwia:
- odtwarzanie filmów,
- odtwarzanie muzyki,
- przeglądanie plików graficznych,
- przeglądanie plików tekstowych,
- nagrywanie poprzez wejście liniowe lub mikrofon,
- słuchanie radia FM,
- podłączenie zewnętrznego urządzenia w celu wymiany danych.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Odtwarzanie filmów
Niewątpliwie odtwarzanie filmów jest najważniejszą funkcją tego urządzenia, w końcu gdyby PMP-120 nie posiadał 3,5" LCD nie wyróżniałby się niczym specjalnym na tle odtwarzaczy MP3. Kierując się specyfikacją możemy dojść do wniosku, że player poradzi sobie z bardzo szerokim zakresem kodeków. Mianowicie: DivX 3.11, DivX 4.x, DivX 5.x, XviD, MPEG4, pliki ASF, MPG. Akceptowana rozdzielczość to maksymalnie 640x480 przy 30fps. Nie ufając zbytnio zapewnieniom producenta postanowiłem to sprawdzić przy pomocy kilku mniej i bardziej zakurzonych płyt. O odtworzeniu materiału sprzed 2-3 lat zakodowanego kodekiem DivX3 możemy zapomnieć: "PMP can't play this file". Jednakże producent przewidział taką sytuację i dostarczył narzędzie do konwersji plików.
(kliknij, aby powiększyć)
iRiver Media Converter potrafi przekonwertować... no właśnie. Lepiej wypiszę czego nie potrafi. Nie to, że jestem czepialski, ale chciałbym odwieść czytelnika od posługiwania się tym narzędziem. Po pierwsze nie radzi sobie z konwersją XviD -> DivX, kodek nie zostaje rozpoznany i na tym kończy się współpraca. Kolejna sprawa DivX z dźwiękiem AC3 lub ze zmiennym bitrate - tu niestety jest kilka opcji zakończenia konwersji: a - konwersja przebiegnie bezproblemowo, b - materiał zostanie ucięty w pewnym momencie, i c - utrata synchronizacji obrazu z dźwiękiem, co powoduje błędy przy odtwarzaniu. Myślę, że takie działanie programu w zupełności go dyskwalifikuje.
Osoby, ryzykujące pracę z iRiver Media Converter, mają do wyboru cztery "stopnie" konwersji: High Quality (640x480), Medium Quality (512x384), Default Quality (320x240) i Smart Recompression. O ile trzy pierwsze jeszcze działają, to Smart Recompression tworzy materiał, którego nie sposób jest odtworzyć na PMP-120 ("PMP can't play this file).
Rekompresja przykładowego pliku 700MB trwała odpowiednio: 1 godz., 45 min., 25 min. i 3,5 min. w trybie smart. Są to wyniki otrzymane na komputerze z procesorem klasy Pentium M 1,6GHz z 512MB ram.
Konwertera musiałem użyć w trzech sytuacjach: 1 - plik kodowany DivX3, 2 - plik mpg, z którym player nie mógł sobie poradzić. Jednakże kolejnymi plikami wymagającymi konwersji są filmy zakodowane XviDem. Niby PMP-120 wspomaga ten format, lecz w trybie "skokowym". Film nie jest odtwarzany płynnie, widać wyraźne gubienie klatek. Utrata płynności występuję także w początkowych sekundach filmu, gdy część pliku jest ładowana do bufora. Do odtwarzania pozostałych typów plików nie mam zastrzeżeń.
Gdy zechcemy przenieść się do wybranego fragmentu filmu, przyjdzie nam trochę poczekać, gdyż urządzenie reaguje z opóźnieniem na wciśnięcie przycisku. Opóźnienie nie jest małe, około 5s i może wprawić w nerwicę niejednego flegmatyka. Efekt ten jest szczególnie widoczny przy odtwarzaniu XviDów.
Podczas odtwarzania możliwe jest zasięgnięcie informacji o rodzaju pliku. W skład "infa" wchodzi: kodek video, rozdzielczość, bitrate video, ilość klatek na sekundę, kodek audio, bitrate audio, częstotliwość próbkowania.
(kliknij, aby powiększyć)
Ile filmów zdołamy obejrzeć na jednym ładowaniu akumulatorka? Czas pracy zależy od ustawień jasności wyświetlacza, poziomu głośności a także jakości (rozdzielczości, ilości fps) odtwarzanego pliku. Przeciętny czas pracy wynosi 3 - 3,5 godziny. Pozwala to na obejrzenie średnio dwóch filmów. Nie jest to dużo jak na 20GB, którymi dysponuje PMP-120.
Odtwarzanie muzyki
iRiver ma bogate doświadczenie w produkcji odtwarzaczy MP3. Można by zaryzykować stwierdzenie, iż jest Mercedesem wśród playerów. W związku z tym chciałem potraktować ten rozdział po macoszemu i skierować czytelników do moich poprzednich recenzji. I zrobię to częściowo, gdyż po zapoznaniu się z poprzednimi testami radzę tu wrócić.
Equalizer jest niezbędnym elementem oprogramowania każdego odtwarzacza MP3. Bohater recenzji posiada sześć ustawień equalizera: normal, rock, jazz, classic, ultra bass i user. To ostatnie pozwala użytkownikowi na "pełną" regulację. Co ważniejsze wszystkie zmiany są doskonale słyszalne.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
20GB pojemności pozwala na zgromadzenie dużego zbioru pików MP3, WMA, ASF czy WAV. W celu łatwego poruszania się po zbiorach dobrym pomysłem jest logiczne podzielenie na katalogi, lecz ten sposób jest trochę archaiczny. Stosując informacje zawarte w znacznikach ID3 plików, odtwarzacz potrafi zbudować bazę plików, po czym posortować ją według wykonawcy, albumu, gatunku. Jest to o wiele przyjemniejsza metoda nawigacji. Obsługa list WinAmpa nikogo nie dziwi w produkcie iRivera.
Dostępne tryby odtwarzania: repeat, shuffle, intro - nic nowego nie zostało dodane od czasów klasycznych odtwarzaczy MP3.
(kliknij, aby powiększyć)
Jakość dźwięku stoi na poziomie porównywalnym do "klasycznych" odtwarzaczy "empetrójek" - w przypadku korzystania ze słuchawek, gdyż wbudowany głośniczek zdecydowanie do tego się nie nadaje.
Odtwarzacz posiada prosty mechanizm ochrony przed wstrząsami. Przerywanie i przeskoki nie mają tu miejsca, gdyż plik jest ładowany do pamięci cache, w związku z tym nie są przeprowadzane operacje na dysku podczas trwania utworu.
A teraz element, dla którego warto było wrócić do tego paragrafu. Otóż tryb odtwarzania muzyki posiada także wady, których nie mieli starsi bracia. Bardzo długi czas "ręcznego" (następny, poprzedni) przeskakiwania pomiędzy plikami - 6 sekund to zdecydowanie za dużo. Kolejną zauważoną przeze mnie uciążliwością jest niesynchroniczna praca "paska postępu" i zegara z odtwarzanym plikiem. Zdarzają się sytuacje typu: dany utwór się skończył, ale według odliczającego zegara powinien trwać jeszcze 8s. Więc player odtwarza kolejny plik z playlisty a po upływie 8s zaczyna odtwarzać go ponownie.
Zmierzony czas odtwarzania na akumulatorku wynosi około 8 godzin. Wynik ten może się różnić w zależności od typu/jakości odtwarzanych plików.
(kliknij, aby powiększyć)
Przeglądanie plików graficznych
PMP-120 umożliwia także wyświetlanie plików graficznych typu JPG i BMP. W przypadku JPG maksymalną obsługiwaną rozdzielczością jest 3100x2100, dla BMP - 800x600. Zabiegi typu 8-krotny zoom, obrót o 90 stopni nie należą do skomplikowanych i są obsługiwane przez urządzenie. Kolory są wyświetlane prawidłowo (według producenta matryca obsługuje 260 tys. kolorów) i jedynym mankamentem mogą być małe kąty widzenia.
(kliknij, aby powiększyć)
Przeglądnie plików tekstowych
Opisywany model obsługuje tylko pliki TXT. Czytanie dłuższego tekstu na małym ekraniku do przyjemnych nie należy i radzę traktować tę opcję jako ciekawostkę, która umożliwia zdobycie kilku punktów w pismach branżowych. iRiver podaje, ze player obsługuje 38 języków. Jeżeli jednak ta obsługa wygląda tak jak w przypadku języka polskiego, to zdaje się, że liczba 38 jest głęboko przesadzona. Programiści zapomnieli o paru polskich "ogonkach".
(kliknij, aby powiększyć)
Nagrywanie
Nagrywanie może się odbywać z dwóch źródeł dźwięku: wbudowanego mikrofonu - mamy wtedy dyktafon; lub wejścia line-in. W obu wypadkach maksymalną jakość pliku charakteryzuje 128kpbs, 44KHz w stereo. Dysk pracuje bardzo cicho dzięki czemu w trybie nagrywania z mikrofonu nie ma mowy o szmerach napędu w tle.
Niestety producent nie przewidział możliwości nagrywania audycji z radia. W standardowych odtwarzaczach MP3 iRivera też były problemy z tą opcją, widocznie nie zostały one rozwiązane do tej pory.
(kliknij, aby powiększyć)
Radio FM
Moduł radia nie uległ zmianie już od kilku pokoleń odtwarzaczy ze stajni iRivera. Obsługuje częstotliwości z zakresu 87.5MHz ~ 108MHz, pozwala na wpisanie do pamięci 20 stacji. Dostępna jest opcja automatycznego lub ręcznego wyszukiwania stacji oraz przełączania pomiędzy trybem mono a stereo. Jako antenę PMP-120 wykorzystuje przewód słuchawkowy (bez niego odbiór staje się praktycznie niemożliwy). Niestety nadal brakuje opcji nazywania zaprogramowanych stacji.
(kliknij, aby powiększyć)
Tryb host, operacje na plikach
Z punktu widzenia posiadacza aparatu cyfrowego, opcja podłączenia cyfrówki do PMP-120 w celu zgrania zawartości karty pamięci jest jedną z bardziej przydatnych funkcji. Z ciekawością postanowiłem to sprawdzić. Podłączenie aparatu do playera odbywa się przez zwykły kabel USB i dołączoną przejściówkę USB - mini USB. Wykorzystywany jest przy tym standard USB 1.1 (2.0 tylko w przypadku połączenia z komputerem). Niestety, urządzenie nie wykryło mojego aparatu - Sony DSC F717. Kolejne rozczarowanie - w celu poznania listy obsługiwanych urządzeń, zgodnie z zaleceniami w instrukcji, udałem się na stronę producenta, ale niczego nie znalazłem. Co więcej, nie tylko ja padłem ofiarą błędnej informacji z pudełka. Na oficjalnym forum temat listy obsługiwanych urządzeń nie jest obcy. Oczywiście próżno szukać tam odpowiedzi od pracownika firmy iRiver.
Kolejną próbą uruchomienia trybu hosta było podłączenie twardego dysku w zewnętrznej kieszeni USB 2.0. Tym razem sukces, dysk został wykryty i przeglądanie jago zawartości z poziomu "plajerka" stało się faktem. Uwaga, dysk musi być sformatowany w FAT32. Z dostępnych operacji było tylko kopiowanie. Jednakże i ono nie działało. Aby przywrócić PMP-120 do pracy, konieczne było wyłączenie i ponowne włączenie odtwarzacza. Na tym zakończyłem swoją przygodę podłączenia dodatkowych urządzeń do personalnego odtwarzacza multimediów.
Kopiowanie plików z komputera do PMP-120 odbywa się za pomocą interfejsu USB 2.0 lub 1.1. W pierwszym przypadku realna prędkość kopiowania plików wynosiła ok. 3,5MB/s. Na pewno nie jest to szczytem możliwości standardu USB 2.0. Dodatkowo połączenie USB jest wykorzystywane w celu podładowania akumulatorka.
Zarządzanie plikami umożliwia (przynajmniej teoretycznie) wbudowana przeglądarka. Mamy dostępne opcje zaznaczania, kopiowania, przenoszenia i usuwania plików oraz katalogów. Kopiowanie jest niedopracowane, inaczej mówiąc nie działa. Po próbie skopiowania pliku okazuje się potrzebne wyłączenie i ponowne włączenie PMP.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Podłączenie do telewizora
Przygotowanie odtwarzacza do wyświetlania obrazu na telewizorze jest zadaniem prostym, któremu podoła nawet średnio inteligentny absolwent przedszkola. Obraz może być wyświetlany zarówno w systemie PAL jak i NTSC. Niestety jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze rozdzielczość jest "nie ta", wyraźnie widać poszczególne piksele. Po drugie słabe odwzorowanie kolorów. W przypadku kreskówek obraz jest nie do zaakceptowania. O prezentowaniu zdjęć na telewizorze (przy użyciu PMP-120) radzę zapomnieć.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Poniższe fotki prezentują (a raczej w zamierzeniu autora miały prezentować) różnicę w jakości obrazu na TV pomiędzy różnymi metodami konwersji filmu przy użyciu dołączonego oprogramowania.
jakość obrazu na TV przy konwersji iRiver MC w trybie HQ (kliknij, aby powiększyć)
jakość obrazu na TV przy konwersji iRiver MC w trybie MQ (kliknij, aby powiększyć)
jakość obrazu na TV przy konwersji iRiver MC w trybie DQ(kliknij, aby powiększyć)
Jeżeli chodzi o pikselozę, to winowajcą jest odtwarzacz - zbyt niska rozdzielczość obrazu wyświetlanego na TV. W przypadku kolorów prawdopodobnie winę ponosi kabel, ewentualnie kiepskiej jakości wyjście. Podsumowując: kolejna ważna funkcja odtwarzacza została potraktowana po macoszemu.
Werdykt
"Co nagle, to po diable", "co jest do wszystkiego, jest do niczego". Te dwa porzekadła w pełni podsumowują najnowsze dziecko firmy iRiver. W pogoni za zyskiem, chęcią przejęcia pozycji lidera w nowym segmencie elektronicznej rozrywki, iRiver wypuścił do sprzedaży produkt w wersji beta. Tym samym nabywcy urządzeń z serii PMP-100 stali się beta-testerami. Pomimo tego, iż od premiery nowych odtwarzaczy zostało wydanych kilkanaście wersji oprogramowania (firmware), to player nadal nie jest w stanie spełnić podstawowych wymagań użytkownika: stabilnej pracy, bezproblemowego odtwarzania filmów i muzyki, wyświetlania obrazu na telewizorze. O dodatkowej (lecz bardzo przydatnej) funkcji dołączania dodatkowych peryferii już nie wspominam. Urządzenie wielokrotnie wyłączało się podczas wykonywania niezbyt wyszukanych operacji: kopiowanie, odtwarzanie muzyki, filmu czy też przeglądanie zawartości folderów.
Niestety nie mogę polecić odtwarzaczy z serii PMP-100. Za nieprzyzwoicie wysoką cenę (PMP-120 - 2399zł, PMP-140 - 2699zł) dostajemy produkt niedopracowany, który nie powinien opuścić laboratoriów producenta. Radzę więc się wstrzymać z zakupem. Czekając na nowy firmware czy też kolejny model, warto zapoznać się z ofertą konkurencji, gdyż ta nie śpi...
ZALETY:
+ ciekawe pomysły inżynierów (tryb host)
WADY:
- krótki kabel od słuchawek
- brak obsługi DivX3
- brak obsługi formatu Ogg
- brak płynności odtwarzania XviD
- małe kąty widzenia
- słaba jakość obrazu na telewizorze
- niedopracowane oprogramowanie iRiver Media Converter
- niestabilna praca urządzenia
- brak pilota w wersji europejskiej i amerykańskiej
- brak trybu nagrywania audycji radiowej
- mała (?) liczba obsługiwanych urządzeń w trybie host
- niedziałające kopiowanie w przeglądarce plików
- koszmarne sterowanie, najczęściej używanym przyciskiem jest help
- ogólnie niedopracowane firmware
- krótka praca urządzenia w trybie video
Sprzęt do testów dostarczył www.iriver.com.pl
|