TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Recenzja karty 5.1 Hercules Muse Pocket USB |
|
|
|
Recenzja karty 5.1 Hercules Muse Pocket USB Autor: SebaSTS | Data: 09/04/04
| Typowy komputer przenośny - mam tu konkretnie na myśli notebook - jest pozbawiony zaawansowanych rozwiązań jeśli chodzi o generowanie dźwięku. Za pracę karty dźwiękowej zazwyczaj odpowiedzialny jest zintegrowany chip zgodny ze standardem AC'97 i podłej jakości mikrogłośniczki. Jeśli wiec chcemy poprawić jakość dźwięku, warto rozejrzeć się za zewnętrzną kartą dźwiękową - zapraszam do testu karty HERCULES Gamesurround Muse Pocket - USB 5.1 udostępnionej przez firmę ABCData. Zapraszam do krótkiego opisu zewnętrznej, przenośnej karty dźwiękowej. |
|
Kontynuując myśl zapoczątkowaną w poprzednim akapicie, nasuwa się pytanie - czemu tak się dzieje? Otóż w notebooku, chęć zastosowania większej średnicy głośników natrafi na same "bariery wejścia" jakimi są: mało miejsca w obudowie, konieczność ich dobrego ekranowania, efekt drżenia całej obudowy, a zwłaszcza klawiatury pod palcami i taki prozaiczny jak zapotrzebowanie na moc. W światku komputerów domowych jesteśmy przyzwyczajeni do umieszczania przez producentów wysokiej klasy "dźwiękówki" o zaawansowanych możliwościach generowania dźwięku przestrzennego. Jeśli takowej nie ma to kupujemy wedle własnych upodobań, bądź modernizujemy już istniejącą kartę dźwiękową, zwłaszcza jeśli jest to podstawy kodek AC'97. Z notebookiem sprawa jest już utrudniona. Dzisiejsze notebooki coraz przystępniejsze cenowo, są jednocześnie coraz bardziej zintegrowane, brak w nich miejsca na karty rozszerzeń. Jedyne co można w nich zmodernizować to model procesora, wielkość dysku twardego, pamięci operacyjnej czy rodzaj napędu optycznego. Dodatkowo cały spód takiego komputera obklejony jest stickerami - niczym choinka świecidełkami w Boże Narodzenie - a zerwanie choćby jednego grozi utratą gwarancji. Koniec wyjaśnień, wracajmy do naszego dzisiejszego bohatera.
HERCULES Gamesurround Muse Pocket - USB 5.1 Sound Card
Gamesurround Muse Pocket jest firmowany logiem Herculesa. Marka ta jest bardzo dobrze znana graczom komputerowym, za sprawą kart graficznych o wysokiej jakości obrazu, dobrej podatności na podkręcanie i rozbudowanych sterownikach. Przekonajmy się czy jest tak i tym razem. Ale wpierw z dziennikarskiego obowiązku wspomnę o konkurencji obecnej na rynku zewnętrznych kart dźwiękowych, by wykazać, że testowany produkt nie jest rodzynkiem. Są nimi:
- Creative Sound Blaster MP3+
- Creative Audigy 2 NX
- Philips PSC805 Aurilium
- Terratec Aureon USB
Pudełko i jego zawartość
Pudełko jest solidne, kolorowe, wszystkie najważniejsze informacje są od razu wymienione na nim, a samo urządzenie w nim ukryte jest odpowiednio zabezpieczone. Oprócz niego znajduje się gruba instrukcja (w powlekanej okładce) w sześciu językach m.in. w angielskim. Jest płytka CD ze sterownikami dla systemów operacyjnych Windows98SE, ME, 2000, XP i programem Control Panel, odtwarzaczem Media Station II oraz instrukcją on-line.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Design urządzenia
Zacznę nietypowo. Ponieważ ostatnie dwa miesiące spędziłem na podróżach służbowych, a mój komputer domowy miał poważną awarię, Muse Pocket był moim nieodłącznym towarzyszem podróży, jak i cała moja kolekcja filmów na DVD. Zaraz po przyjeździe, robiłem rozeznanie na miejscu, w poszukiwaniu komputera ze złączem USB. Gdy zostałem przyłapany na myszkowaniu przy nie swoim "kompie", zadawałem podchwytliwe pytanie trzymając oczywiście naszego dzisiejszego bohatera w ręku: "Co to jest?". Od razu dementuje, że etap dzieciństwa zakończyłem już dawno, zadając zupełnie inne pytanie. Ku mojemu zdziwieniu padały najróżniejsze odpowiedzi, oto najciekawsze moim zdaniem z nich:
- UFO (bez komentarza)
- elektryczny dziurkacz
- dzwonek
- temperówka
Zdecydowanie najwięcej było odpowiedzi ostrożnych typu: "nie wiem", ewentualnie po kilku pudłach "wiedziałam, bo o czym innym możesz rozmawiać". A z czym się wam kojarzy? Poniżej sesja zdjęciowa.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Jak dla mnie wygląd tego urządzenia to strzał w dziesiątkę, kupowałbym w ciemno. Dla osób nie znających mnie na tyle dobrze powiem, iż jestem maniakiem SF, "Gwiezdne Wojny" to na nich się wychowałem, płakałem jak opuściłem choć jeden odcinek "Z archiwum X", w piaskownicy zawsze budowałem bazę obcych. Ale wracając do tematu - całość wykonana jest z metalu, pokrętło z aluminium. Dodatkowy "bajer" to podświetlana podstawka, przydałaby się możliwość zmiany kolorów światełka.
(kliknij, aby powiększyć)
Producent bardzo czytelnie opisał wszystkie wejścia i wyjścia minijack i zastosował standardowe oznaczenia kolorów. Urządzenie podłączamy do komputera za pomocą solidnego, ekranowanego kabla USB o długości 140cm. Czy to dużo czy to mało, zdecydujcie sami. Ja uważam, że im krótszy kabel tym lepiej - mniej zakłóceń zwłaszcza jeśli chodzi o specyfikację USB.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Specyfikacja techniczna i wymagania sprzętowe
Minimalne wymagania sprzętowe:
- Intel Pentium III lub AMD Athlon 500MHz i kompatybilne
- Port USB w standardzie 1.1
- 32MB pamięci RAM
- 10MB miejsca na dysku twardym
- napęd optyczny
- system operacyjny Windows 98 SE lub późniejsze
- system głośnikowy lub słuchawki
Oprogramowanie
Po zakończonym procesie instalacji, dzisiejszy bohater recenzji został rozpoznany w systemie operacyjnym Windows XP jako:
W prawym dolny rogu ekranu, na pasku zadań, pojawia się nowa ikona.
Po kliknięciu na niej, naszym oczom ukazuje się proste menu, które pokrótce opiszę.
Pierwsza pozycja - Open Mixer Panel, klikam i widzę:
Bardzo prosty mix-suwaków, do regulacji natężenia każdego głośnika osobno. Z zakładki możemy dowiedzieć się, że powstał na bazie, Sonic Sound Station.
Druga pozycja - Speaker Test:
Prosty tester konfiguracji kolumn, dla tych co potrafią pomylić wtyczki, źle rozstawić kolumny. Nie ma to jak się upewnić, a można to zrobić w trybie automatycznym, manualnym, sprawdzić efektywność w systemu Surround.
Trzecia pozycja - Speaker Configuration:
I znów nie powala swoim urozmaiceniem czy bogactwem opcji, bo klasyczny i prosty wygląd okienka wcale mi nie przeszkadza. Możemy skonfigurować urządzenie do odsłuchu poprzez słuchawki, kolumny stereo, parę kolumn, czy wreszcie w systemie Surround 5.1.
Nazwa tej pozycji menu jest zbyt skromna, gdyż mamy tu jeszcze:
Wybór jednego z 23 predefiniowanych środowisk jak dźwięki wydobywające się spod wody, dźwięki w górach, w lesie itp.
Przejdę teraz do opisu programu MediaStationII.
Najprościej rzecz ujmując jest to oprogramowanie podobne w obsłudze do Winampa z dodaną możliwością nagrywania. Potrafi też odtworzyć obraz lub zdjęcia.
Niestety brakuje oprogramowania umożliwiającego oglądanie filmów DVD w standardzie 5.1, najwyraźniej producent wyszedł z założenia, że wystarczy boxowy DVD-player dołączany do zakupionego napędu optycznego DVD-ROM. Niestety tego typu oprogramowanie najczęściej umożliwia słuchanie filmów co najwyżej w trybie stereo.
Podsumowując, oprogramowanie dołączone do tego produktu jest proste i jednocześnie efektywne, można pokusić się o stwierdzenie - iż jest ergonomiczne.
Produkt doskonały?
Niestety nie. Już po dwóch tygodniach użytkowania, zacząłem mieć z nim problemy. Otóż najbardziej rozreklamowana rzecz w tym produkcie, czyli manualne operowania natężeniem dźwięku zaczęło zawodzić. Przyczynę zaistniałego problemu przedstawia mój autorski rysunek.
Najważniejsze na końcu - wrażenia odsłuchowe
Przyznam się do swojej słabości, choć mam bardzo dobry słuch, nie jestem "złotouchym". Nie miałem też porządnego zestawu głośnikowego by obnażyć każdą, nawet najmniejszą słabość testowanego urządzenia. Ba, nawet zwykłego zestawu głośników, dlatego skorzystałem z testowanych wcześniej słuchawek Zalmana. Dzięki temu obnażyłem największą słabość dzisiejszego bohatera, brak wystarczającego wzmocnienia sygnału na wyjściach.
Chciałbym umieć operować bogatym słownictwem audiofili, który znam tylko z nazwy. Dlaczego się do tego przyznaje? Ponieważ przeciętnemu czytelnikowi niewiele by to pomogło w podjęciu decyzji kupna tego urządzenia. Przy tego typu decyzjach najlepiej poprosić sprzedawcę o prezentację jego możliwości (zwłaszcza iż jest tak prosty w instalacji) i w zależności od własnych odczuć zadecydować o zakupie bądź rezygnacji z danego produktu.
Dla mnie, od czasu pierwszego odsłuchu SounBlaster Live!, nic nie może mnie zadziwić, więc dzisiejszy bohater niczym szczególnym się nie wyróżnił, poza słabymi parametrami w teście RMAA 5.1. W porównaniu ze zintegrowaną dźwiękówką na płycie głównej Abit NF7 -S (nForce2), wypada słabo, a z Audigy firmy Creative przegrywa w przedbiegach.
Testy wykonałem w pętli za pomocą w/w programu, z wykorzystaniem kabelka 1,5m długości, firmowanego opisem - Alda Acoustic High Grade OFC Audio Cable U.S.A.designed. Dla ciekawskich pełne testy w HTLM, wyeksportowane z programu RMAA.
Podsumowanie
Dzisiejszy bohater ma niezaprzeczalną zaletę! Jest mały, solidny, wygodny w obsłudze i nie powoduje plątaniny kabli za obudową komputera. Dzięki niemu można zwiększyć możliwości swojego notebooka o funkcję kina domowego z zaawansowanym systemem dźwięku przestrzennego. Dla użytkowników notebooków produkt ten jest bardzo atrakcyjny gdyż nie mają możliwości modernizacji wnętrza komputera przenośnego. Proste i efektywne oprogramowanie spodoba się niedoświadczonym użytkownikom. I to są podstawowe zalety testowanego dziś Mouse Pocketa.
Przy tak dobrym produkcie musiałem się do czegoś przyczepić i znalazłem to coś. Największą wadą produktu Herculesa jest źle rozwiązane mocowania pokrętła. Do czasu przetestowania jego wielkich nieobecnych konkurentów, powstrzymam się od daleko idących wniosków na temat jakości dźwięku. Porównywanie wyłącznie do wewnętrznych kart dźwiękowych uważam za chybione i krzywdzące. Cena Mouse Pocketa dla końcowego użytkownika to ok. 240zł.
ZALETY:
- mały, wygodny, solidny przenośny
- wygląd, wykonanie, świecąca dioda
- proste i intuicyjne oprogramowanie
WADY:
- problemy z pokrętłem
- słabe parametry odsłuchowe ujawnione w teście RMAA
- zbyt proste sterowniki i oprogramowanie (dla dłubaczy)
- brak załączonego odtwarzacza DVD ze standardem 5.1
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | ABC Data Actebis | |
|
|
|
|
|
|
|
|
|