Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Half-Life 2: recenzja
    

 

Half-Life 2: recenzja


 Autor: NimnuL | Data: 10/12/04

Jego Wysokość: Half-Life2

W drugiej odsłonie kultowego tytułu ponownie wcielamy się w osobę Gordona Freemana. Pojawiamy się w miasteczku totalitarnym (City 17), patrolowanym przez służby policyjne The Combine. Orwellowska wizja w miastach, ciągła inwigilacja przez wszechobecne, latające maszyny z kamerami. Nie ma miejsca, gdzie można się ukryć i spokojnie porozmawiać. Nie ma prywatności, nie ma swobody. W osobie Gordona udane nam się jednak przecisnąć do podziemi, gdzie jednostki ludzkie wciąż walczą o wolność. Po drodze napotykamy Alyx (niebrzydka zresztą :-), córkę Eli Vance'a, należącą do rewolucjonistów która kieruje nas do Nova Prospekt. W laboratorium tym napotykamy starych, dobrych znajomych pamiętanych z pierwszej części: Eli Vance'a i dr Kleinera. Wedle poleceń wchodzimy do teleportu i ponownie coś się nie udaje (doktor Kleiner chyba studiował zaocznie), lecz tym razem nie jest gorzej dla ludzi, jest lepiej. W mieście wybucha prawdziwa rewolucja. Gorzej jest natomiast dla służb The Combine.

     
(kliknij, aby powiększyć)

- Pierwszy raz
Z drżeniem rąk uruchomiłem sequel "półżywego" odprawiając modły, by gra uruchomiła się poprawnie i nie było żadnych problemów oraz by mój sprzęt sprostał grze. Modły zostały wysłuchane (czyżby przez Gordona?), a dłonie powędrowały w stronę myszki i klawiatury.

Pierwszą godzinę pałętałem się po mieście bez celu, wytrzeszcz oczu jak w rasowym anime i szczęka spoczywająca na kolanach - to była moja reakcja, jak sądzę dość typowa jak na te doznania. Podchodziłem do wszystkiego co było w zasięgu wzroku, podnosiłem przedmioty, zrzucałem je z okien, niszczyłem, przewracałem. Dla zabawy, by nasycić się tym co nie było dostępne dotychczas. Tak jest, w grze tej zagościła na dobre bardzo dobra interakcja. Do pełni szczęścia jeszcze brakuje, jednak już bardzo niewiele. Większość przedmiotów w grze można podnieść, rzucić lub zniszczyć. Ślady po kulach, czy łomie można zostawić na niemal każdej nawierzchni. Skrzynie z desek efektownie się rozpadają, kartonowe pudła gną się poczym rozkładają. Ciężkie przedmioty rzucone przy pomocy Gravity Guna (o nim później) w drzwi czy ścianę, wyłamią ją. Można także rzucać ciałami w innych jeszcze żyjących przeciwników. Strzał w hartowaną szybę spowoduje jej spękanie w siateczkę, lecz nie rozpadnięcie się. Kolejne strzały pozostawią w niej wyłamy, ale część wciąż będzie trzymać się kupy w futrynie. Urocze.

     
(kliknij, aby powiększyć)

Autorski silnik graficzny nazwany "Source" daje ogromne możliwości w budowaniu świata. Dbałość o szczegóły jest fantastyczna. Zarówno niewielki detal na scenie jak i wielki budynek wykonane są z równie duża dbałością o drobnostki. Tekstury są bardzo dobrej jakości i świetnie dopasowane. Postacie i kreatury występujące w grze, stworzone są mistrzowsko. Mimika twarzy ludzi jest nawet lepsza niż w demie technologicznym ATi "Rachel". Te wszystkie cudeńka zaimplementowane w grę skutkują częstymi "loadami" (doładowaniami) na planszy. Potrafi być to dość denerwujące szczególnie, że odbywa się to często w nieodpowiednim momencie, a swoje trzeba odczekać. Cóż, coś za coś. Sądząc po tym, ile pamięci operacyjnej okupuje ta gra, pozwala sądzić, że rzadsze doczytywania zaostrzyłyby apetyt na RAM nawet większy niż 1GB.

     
(kliknij, aby powiększyć)

- Adaptacja rzeczywistości
Cała gra oparta jest o bardzo precyzyjny model fizyczny. Już w Max Payne 2 mieliśmy okazję obserwować całkiem niezłe odwzorowanie fizyki. W HL2 moim zdaniem jest jeszcze lepiej, stworzony został wręcz nowy standard. Tak, zgadza się, w Max Payne 2 zastosowano ten sam autorski silnik fizyczny "Havok", jednak w HL2 prezentuje on swoje możliwości wyraźnie lepiej.

     
(kliknij, aby powiększyć)

Eksplozje beczek wyrzucają ciała w powietrze (szkoda, że nie rozrywają ich na kawałki), które po chwili upadają w bardzo realistyczny sposób. Napotykając na przeszkody przy upadku ciała będą się odbijać lub zawisać na nich. Napotkana deska wsparta na kamieniu posłuży za równoważnię. Huśtawka łańcuchowa, w którą rzuci się jakimś przedmiotem nie tylko zakołysze się w przód i tył, ale także na boki. Eksplozja przewróci leżące nieopodal przedmioty lub przeturla beczkę. Na wodzie unosić się będą przedmioty lekkie jak deski lub drewniane skrzynie, ciężka metalowa beczka natomiast pójdzie na dno podobnie jak pustak. Co więcej, wskakując na pływającą skrzynię, zakołysze się ona i zanurzy jeszcze bardziej. Wybornie to wygląda.

     
(kliknij, aby powiększyć)

Naturalne jest również unicestwianie przeciwników. Strzały w korpus najczęściej wymagają kolejnych powtórzeń dzięki obecności kamizelki kuloodpornej. Za to strzał w głowę jest zawsze skuteczny i powala przeciwnika bardzo skutecznie. Co więcej, załatwienie delikwenta nie powoduje, że upadnie on na ziemię jakby mu właśnie odłączono zasilanie. Odrzut wystrzału może powalić denata na plecy, ale także sprawić może, że osunie się on na kolana, po czym padnie na twarz. Nie ma też mowy o tym, by przeciwnik kontynuował bieg, kiedy to trafiają w niego kolejne serie z pistoletu. Wyraźnie widać wpływ zetknięcia się kuli z ciałem przeciwnika. Po prostu cały świat w Half-Life 2 jest opisany liczbami. Obecna jest grawitacja, przedmioty mają swoją określoną masę i wytrzymałość. Fascynujące.

     
(kliknij, aby powiększyć)

- Czy się nie znudzisz?
Różnorodność plansz jest ogromna. Poruszać będziemy się w począwszy od ciasnych korytarzy i brudnych wnętrz starych blokowisk przez otwarte przestrzenie miast, a na sporych połaciach przepastnych terenów kończąc. Po grze nie będziemy poruszać się tylko pieszo. W części pierwszej omawianego tytułu mogliśmy kierować elektryczną drezyną oraz czołgiem. W drugiej odsłonie do dyspozycji otrzymujemy również dwa pojazdy, wciąż mało. Zasiądziemy za sterami wodnego ścigacza po czym pomkniemy po tafli wody na radioaktywnych kanałach czy rzekach. Na lądzie będziemy mieli do dyspozycji łazik podobny do bolidów z rajdów Sorra offroad. Z tą różnicą, że na dachu zamocowany jest karabin maszynowy. Głównie jednak gra opiera się na twardym stąpaniu po gruncie.

     
(kliknij, aby powiększyć)

- Zadecyduj czym zabijesz
Arsenał, jakim przyjdzie nam unicestwiać wszystko co się rusza lub też nie, nie jest zbyt wyszukany ani nowatorski. Większość broni, jakimi Gordon będzie anihilował wrogów jest bardzo dobrze znana z poprzedniej części. Wierny i skuteczny łom który towarzyszy nam prawie od samego początku gry przydaje się nad wyraz często. Pistolet 9mm, do którego amunicji nie brakuje prawie nigdy, jest bronią dość niecelna i o umiarkowanej sile rażenia. Jednak używając jej z głową może posłać to i owo do nieba. Magnum to już poważniejsze narzędzie, co potwierdza nie tylko zaskoczona mina denata, ale i odgłos wystrzału. Jest jeszcze jedna broń potężniejsza niż Magnum, jest nim Colt. Znany również z poprzedniej części, sześciostrzałowa ręka boga. Nie ważne czy kula powędruje między smutne oczęta wścibskiego napastnika, czy w gruby tyłek. Trup pada zanim ucichnie wystrzał. Cudo! Do większych zabawek zaliczyć można karabin maszynowy z wyrzutnikiem granatów. Shotgun podobny do SPAS12 znanego z Project IGI 2, coś w sam raz na bliski kontakt w ciasnych pomieszczeniach. Kusza z celownikiem optycznym, cicha, skuteczna, bardzo lubiana. Głośniejszy arsenał to wyrzutnia rakiet z celownikiem laserowym oraz granaty ręczne, a także karabin plazmowy. Są dwie bronie które są całkowitą nowością w świecie gier.

     
(kliknij, aby powiększyć)

Pierwsza z nich to przynęta na Mrówkołowy (ang. Antlions). Dzięki tej organicznej kulce gracz jest w stanie wskazać morderczym robalom żywe cele, po czym przyglądać się jak jego wysłańcy załatwiają sprawę.

Druga broń, to coś jeszcze dziwniejszego, a zarazem najbardziej zaawansowana technologicznie broń jaka wystąpiła w grach FPP. Mówię o Gravity Gun, czyli po prostu broń grawitacyjna. Docelowo jest to urządzenie służące do przenoszenia ciężkich przedmiotów. Jednak co nam zakazuje zmienić nieco przeznaczenie tego cuda? Staje się on wówczas śmiercionośną bronią, a krzesło czy betonowy pustak służy jako śmiertelny pocisk. Ciśnięta z ogromną siłą tarcza piły potnie wszystko, co znajdzie się na torze lotu. I o to chodzi! Gravity Gun to śmiercionośna zabawka nie tylko pomocna w torowaniu sobie drogi z przeszkód, ale i z przeciwników. Możliwości jakie daje omawiana broń są ogromne, warto wspomnieć o tym, że można "łapać" ciskane w nas granaty i grzecznie je oddawać zaskoczonym wrogom.

     
(kliknij, aby powiększyć)

Gordon również w tej części gry ubrany jest w kombinezon HEV, który zapewnia mu solidny pancerz oraz nieodłączną latarkę, nowością jest natomiast dwukrotne optyczne przybliżenie. Tradycyjnie jak w poprzedniej części uzupełnianie mocy pancerza oraz życia może nastąpić przez podłączenie się do dystrybutora na ścianie lub zbieranie stosownych pakunków.

     
(kliknij, aby powiększyć)

- Zadecyduj kogo zabijesz
Na czym będziemy mogli wypróbować ów arsenał? Mnogość postaci do wyparowania w kosmos jest sporo, jednak kolejne kreatury dawkowane nam są po kolei i z umiarem. Przez pierwsze chwile w grze przyjdzie nam walczyć ze strażnikami więziennymi The Combine, z czasem dojdą mechaniczne latające urządzenia wyposażone w prostą broń, "ukwiały" zwisające pod sufitem z macką (językiem?) aż do ziemi. Z czasem do kompletu dołączą powolne dwunożne zombiaki, zwinne i szybsze pająkopodobne żyjątka, czy sprytne wytwory wyobraźni programistów Valve, które wyglądają jak diabli_wiedzą_do_czego_porównać. Nad głowami kroczyć będą potężne Stridery, a pod nogami, zagrzebane w plażowych piaskach robale. Dodatkowo po stronie przeciwnej stoją wozy opancerzone, helikoptery oraz baterie z karabinami maszynowymi. Na nudę nie da się po prostu narzekać.

     
(kliknij, aby powiększyć)

- Nie taki głupi komputer jak go malują
Przeciwnicy nie są głupi. Prymusi to także nie są, ale na najwyższym poziomie trudności rozgrywki wykazują się sprytem i przebłyskami logicznego myślenia. Wykorzystują otoczenie by ukrywać się przed ostrzałem, sami wystawiają się tylko na moment oddania strzału poczym ponownie się chowają. Gdy zauważą nas kryjących się za rogiem nie biegną ślepo do celu, tylko także czekają na nasz ruch. Potrafią zorganizować proste zasadzki lub wykorzystywać np. eksplodujące beczki zrzucając je na nas ze schodów. Zachowanie takie dotyczy jednak tylko The Combine. Niezbyt bystrzy przybysze z obcych planet oraz ludzie z headcrabem na głowie zachowują się tak jak powinni. Są bardzo agresywni, bardzo chcą nas dopaść i zniszczyć, i są bardzo głupi. Co nie znaczy, że nie są w stanie nam zagrozić. Wycofując się w ferworze walki z headcrabami i innymi dziwadłami możemy wpaść w sidła "ukwiału" zwisającego pod sufitem.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Half-Life 2: recenzja
 
 » Zapowiedzi...
 » Nudy techniczne
 » Rozkosz dla oczu i uszu
 » Jego Wysokość: Half-Life2
 » Wady ze świecą szukane
 » To wszystko na dzisiaj
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »