Głośniki 2.0 vs. 2.1 - GigaWorks T20 oraz Genius SW-HF2.1 Autor: NimnuL | Data: 22/08/07
| Trudno sobie wyobrazić, aby komputer w dzisiejszych czasach był niemy. Dlatego też na biurku stawiamy przynajmniej parę głośników, a często wokół maszyny rozstawionych jest ich przynajmniej pięć sztuk. Jednak nie zawsze jest miejsce i potrzeba montażu czegoś więcej, niż zwykłe stereo. Dlatego też w niniejszej recenzji przedstawię Wam dwie, niewątpliwie ciekawe propozycje głośników. Będą nimi Creative GigaWorks T20 oraz Genius SW-HF2.1 1250. Być może ten opis pomoże Wam w wyborze czegoś dla siebie. Zapraszam. |
|
Wzornictwo - Creative GigaWorks T20
Stało się już tradycją, że we wstępie przedstawiam Wam sprzęt od strony wizualnej. Nie inaczej będzie i tym razem, zatem do dzieła.
Wewnątrz estetycznego pudełka, prócz samych głośników znajdziemy bogate wyposażenie. W jego skład wchodzą dwa przewody audio o długości 0,5 oraz 2m, zasilacz sieciowy (znajdujący się na środku przewodu o długości 3,8m), instrukcję obsługi oraz gwarancję na okres dwóch lat. Do kompletu zalicza się również przejściówka 2RCA->jack umożliwiającą bezpośrednie podłączenie np. stacjonarnego DVD lub TV. Dodatkowo do lewego głośnika na stałe przymocowany jest przewód audio o długości 2m. To za jego pośrednictwem połączymy oba kanały.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Zestaw GigaWorks T20 jest najwyższym modelem w ofercie marki Creative w segmencie głośników 2.0. To zestaw dwudrożny, co w tej klasie urządzeń jest czymś rzadkim. Na górze zamontowano głośnik średnio-niskotonowy, który mierzy około 2,5'' (6cm) średnicy. Jego membrana została wykoana z włókna szklanego. Nieco poniżej zainstalowany jest natomiast głośnik wysokotonowy o średnicy 1'' (2,5cm).
Moc całego zestawu wynosi 28W, a deklarowane przez producenta pasmo przenoszenia ma się zawierać w przedziale 50Hz-20kHz. Niestety nie wiadomo przy jakim tłumieniu. Stosunek sygnału do szumu powinien natomiast wynosić co najmniej 80dB. Wymiary obudowy wynoszą około 22x8x13cm (WxSxG).
Całość została utrzymana w szarej kolorystyce, przy czym przedni panel jest nieco jaśniejszy i wypolerowany na wysoki połysk.
(kliknij, aby powiększyć)
Prawy głośnik jest elementem aktywnym. To w nim znajduje się wzmacniacz oraz panel sterujący, na którym zainstalowano metalowe pokrętła regulujące poziom tonów niskich, wysokich oraz głośności. Jest tu również wyjście słuchawkowe oraz wejście liniowe. Całość uzupełnia niebieska dioda sygnalizująca działanie sprzętu. Jasność owego LED-a jest jednak zbyt duża. Zwyczajnie oślepia gdy pomieszczenie jest zaciemnione i rozprasza nawet w dzień. Będzie to szczególnie uciążliwe gdy głośniki zostaną ustawione np. blisko telewizora.
(kliknij, aby powiększyć)
Podstawa obudowy jest ścięta dzięki czemu przód głośników skierowany jest nieco do góry. T20 zostały podklejone niewielkimi, gumowymi nóżkami, co polepsza ich stabilność i zmniejsza drgania przenoszone na podłoże.
(kliknij, aby powiększyć)
Na górze znajdują się otwory nazwane przez producenta mianem Bass Xport. Mają one za zadanie polepszyć transmisję tonów niskich. Takie umiejscowienie tych elementów pozwala na postawienie głośników tuż przy ścianie bez wyraźnego uszczerbku na brzmieniu dźwięku.
(kliknij, aby powiększyć)
Na tyle prawego głośnika umieszczono wejście audio, wyjście dla lewego głośnika, a także gniazdo zasilania.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Przednią maskownicę można zdjąć odsłaniając tym samym świetnie wyglądające, żółte membrany.
(kliknij, aby powiększyć)
Creative GigaWorks T20 vs. Logitech S100 (kliknij, aby powiększyć)
Jakość wykonania T20 jest znakomita. Obudowa głośników została wykonana z bardzo masywnego tworzywa sztucznego, dzięki czemu sztywność konstrukcji jest idealna. Elementy są bardzo dobrze skręcone i precyzyjnie dopasowane. Wrażenie wysokiej jakości uzupełniają metalowe pokrętła na przednim panelu. Głośniki, dzięki stosunkowo niedużym rozmiarom, można używać nie tylko z komputerem stacjonarnym, ale również notebookiem, a i przy telewizorze będą się prezentowały bardzo dobrze.
Wzornictwo - Genius SW-HF2.1 1250
Wewnątrz kolorowego pudła, prócz samych głośników znajdziemy również dwa przewody. Jeden zakończony z obu stron dwiema końcówkami RCA, natomiast drugi to 2RCA-jack 3,5mm. Niestety ten ostatni, z racji swojej długości lub raczej "krótkości", należy traktować jako przejściówkę. Nie zabrakło również krótkiej instrukcji obsługi oraz gwarancji opiewającej na okres dwóch lat.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Głośniki z zewnątrz wyglądają bardzo elegancko. Czarno-brązowa kolorystyka nadaje im dodatkowo stonowanego i klasycznego wyglądu. Wzornictwo jest tu wyjątkowo proste, bez zbędnych zaokrągleń i błyskotek. Głośniki satelitarne są jednodrożne, z centralnie umieszczoną membraną o średnicy 3''. Zamknięte są w obudowie o wymiarach 9,5x15x11cm (SxWxG) wykonanej z 0,5cm MDF.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Wedle indywidualnych upodobań, maskownice można zdjąć odsłaniając tym samym głośniki o bardzo wątpliwej urodzie. Pomijam już fakt niedbałego wykończenia maskownic wewnątrz.
Elementem aktywnym zestawu jest subwoofer o wymiarach 15,5x26x24cm (SxWxG). Jego sercem jest 4'' głośnik obudowany płytą MDF o grubości 0,5cm.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Na przedzie głośnika basowego znajduje się panel z przyciskiem zasilania oraz trzy pokrętła regulujące barwę dźwięku oraz jego natężenie. Dodatkowo jest tu też niebieska dioda sygnalizacyjna, chyba nawet jeszcze jaśniejsza jak w T20. Według mnie na przednim panelu brakuje wyjścia słuchawkowego tak przydatnego w głośnikach komputerowych. Nieco niżej umieszczony został pokaźny otwór bass reflex. Natomiast z tyłu znajduje się zestaw gniazd wejściowych i wyjściowych. W obudowie upchnięto nie tylko wzmacniacz ale i zasilacz. Z tego też powodu z tyłu wyprowadzony jest tylko przewód zasilania o długości około 1m zamocowany na stałe.
Deklarowana przez producenta moc znamionowa całego zestawu ma wynosić 40W z czego na subwoofer przypada 15W, a na każdy z satelitów 12,5W. Sumaryczne pasmo przenoszenia ma się zawierać w przedziale pomiędzy 20Hz, a 20kHz. Satelity według producenta powinny reprodukować dźwięki z zakresu 100Hz-20kHz, natomiast subwoofer od 20 do 300Hz. Na papierze wygląda to bardziej obiecująco niż w przypadku T20. Oczywiście jest to tylko teoria, bo i tutaj nie znamy wartości tłumienia.
(kliknij, aby powiększyć)
Na tyle obu satelit znajduje się niewielki otwór bass reflex. To fatalne rozwiązanie gdyż wymusza pozostawienie za głośnikiem przestrzeni, której często na biurku nie ma. A i z pewnością znajdą się osoby chcące powiesić takie głośniczki na ścianie. Z tyłu obu głośników wyprowadzony jest przewód łączący je ze wzmacniaczem w subwooferze. Niestety są one za krótkie. Mierzą zaledwie 1,2 metra co uniemożliwia ich szerokie rozstawienie na biurku gdy subwoofer spoczywać będzie na podłodze.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Dobrze. Mamy zatem nieduże głośniki 2.0 oraz nieco większy zestaw 2.1. Wygląda to na nierówną walkę, prawda? Zgadza się, jednak przewaga leży po innej stronie niż pozornie może się wydawać. O tym jednak za chwilę.
W praktyce
Warunki testowe: Do głośników podłączony był odtwarzacz iAudio F1, a także karty dźwiękowe: Creative X-Fi Xtreme Audio Notebook, Hercules MuseXL oraz zintegrowany układ SoundMAX. Odtwarzany repertuar obejmował muzykę klasyczną, rockową i elektroniczną, jak również pop. Wypróbowałem różne konfiguracje rozstawień głośników oraz korektorów dźwiękowych.
Skoro kwestę wyglądu mamy już za sobą przejdźmy do najważniejszego punktu niniejszej recenzji, czyli dźwięku. Przyznam szczerze, że gdy oba modele głośników przybyły do testów spodziewałem się kompletnie innych wyników niż po krótkim czasie uzyskałem. Ale po kolei.
Jakość dźwięku płynąca z GigaWorks T20 jest bardzo dobra jak na głośniki komputerowe tej klasy. Powiem więcej. Uzyskują one wyraźnie lepszy rezultat niż wiele droższych modeli 2.1. Okazało się, że produkt Creative jest bardzo muzykalny. Scena jest tu stosunkowo szeroka i wypełnia całą przestrzeń pomiędzy głośnikami. Przekaz stereofonii jest też bardzo czytelny. Tony niskie są szybkie i jednocześnie zadziwiająco głębokie, biorąc pod uwagę wielkość obudowy i membrany. Bas jest przy tym szczegółowy i sprężysty. Niemęcząca góra jest bardzo przejrzysta. Również tutaj nie brakuje detali.
Co ciekawe, pomimo plastikowej obudowy dźwięk nie brzmi sztucznie. Szczerze powiedziawszy trudno uwierzyć, że to co słyszymy wydobywa się z tak niepozornie wyglądających głośników. T20 najlepiej czują się w muzyce, jednak również w grach i filmach się nie poddają, choć w tych zadaniach możemy odczuć niedosyt. Oczywiście nie można spodziewać się tutaj odgłosów wybuchów odczuwalnych na klatce piersiowej i przesuwających szklanki po stole. Niemniej jednak jest to sprzęt, który raz po raz zaskakuje swoim brzmieniem i możliwościami. GigaWorks T20 bardzo dobrze radzą sobie nawet przy bardzo wysokim poziomie głośności nie zniekształcając przy tym dźwięku. Mało tego, odtwarzany dźwięk pozbawiony jest jakichkolwiek szumów nawet przy maksymalnym wychyleniu pokrętła głośności. Bardzo dobrze świadczy to o zastosowanym wzmacniaczu.
Na polu muzycznym Genius SW-HF2.1 1250 wypadają zauważalnie gorzej w porównaniu z produktem Creative. Biorąc pod uwagę sam wygląd można dojść do wniosku, że mamy do czynienia z kompletnie odmienną, wyższą klasą sprzętu. W tym wypadku przysłowie "nie szata zdobi ..." zdaje się mieć uzasadnienie. Choć tak na prawdę wydobywający się z Geniusów dźwięk nie rozczarowuje. Co prawda jest mniej dynamiczny i mniej detaliczny niż w T20, jednakże na tle konkurencji 2.1 wynik jest co najmniej zadowalający. Owszem, tony niskie są trochę rozlazłe przez co przekazują niewiele szczegółów. Jest to jednak charakterystyka typowa nawet dla znacznie droższych zestawów komputerowych głośników 2.1. Natomiast zaskakujące jest to, że przy nieznacznym poziomie głośności, basu jest tu zauważalnie mniej i jest wyraźnie płytszy niż w T20. Siłą rzeczy przy zwiększeniu głośności sytuacja ulega zmianie i więcej tonów niskich dobiegnie z Geniusa. Gdy natomiast przekręcimy regulator tonów niskich w prawo, ilość basu dodatkowo wzrośnie, jednak jego jakość drastycznie spadnie. W efekcie otrzymamy bezkształtną, dudniącą masę bliżej niezidentyfikowanego dźwięku. A jeśli chodzi o resztę. Średnica jest tu wyraźnie zaznaczona i szczegółowa, natomiast górne pasmo nieco wycofane. Geniusa nie łatwo nakłonić do przesterowania i zniekształcania dźwięku, choć przy dużym nastawieniu głośności to się uda. Co ciekawe, nie odczujemy tutaj większej o blisko połowę mocy zestawu.
GigaWorks T20 gra porównywalnie głośno jak Geniusy. Na dodatek przekazywana scena jest tu bardzo wąska. Praktycznie nie czuć oderwania źródeł pozornych od głośników, nie ważne jak daleko są one od siebie oddalone. Mając to na uwadze, warto przedłużyć przewód łączący oba głośniki i rozstawić je co najmniej o metr od siebie. Cóż, z całą pewnością znajdą się osoby, którym taka charakterystyka dźwięku przypadnie do gustu. Ja jednak skreślam ten model z listy sprzętu nadającego się do słuchania muzyki. Oczywiście osoby mniej wymagające dojdą do innych wniosków. Brzmienie Geniusów jest dobre, na co zapewne wpływ miała drewniana obudowa. Konkurencyjne modele oprawione w plastik stoją w cieniu tych Geniusów.
W filmach oraz grach radzą sobie znacznie lepiej niż w muzyce. W kinie akcji czy w niektórych grach dobiegnie nas więcej tonów niskich przy dużej głośności niż z T20. W skutek tego dźwięk zdaje się być potężniejszy, a odbiór filmu szczególnie kina akcji - lepszy. Niestety zdarzało się, że przy dużym wysterowaniu głośności i tonów niskich np. podczas eksplozji usłyszymy paskudne zniekształcenia i przesterowania. Po prostu słychać, że głośnik nie wyrabia i dusi się.
Jeśli nie brać pod uwagę "mocy" tonów niskich to Creative T20 na tym polu radzi sobie lepiej. Przekazywana szeroka scena zapewnia lepsze wrażenia odsłuchowe w filmach i grach. Dzięki sprężystemu i szybkiemu basowi np. wystrzały z broni maszynowej będą oddane szczegółowo - każdy wystrzał z osobna, a nie zleje się w jedno dudnienie jak w Geniusach. Ciche partie są dobrze wysterowane. Głośniki są gotowe do przekazania bardzo głośnej eksplozji, by za chwilę odtworzyć cichy szelest kroków i szum drzew. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że tak odmienne charakterystyki dźwięku spotkają swoich zwolenników. Jedne osoby przywiązują większą uwagę do jakości, innym spodoba się wyraźnie mocniejszy bas.
Słowo na koniec. W Creative T20 potencjometry stawiają odpowiedni opór, a w pozycji centralnej mają wyczuwalny skok. Podobnie jest w Geniusach, choć tutaj stawiany opór jest mniej wyczuwalny, a włącznik zasilania zbyt delikatny.
Podsumowanie
Wynik porównania omówionych tu głośników okazał się nie tak oczywisty jak można było na początku przypuszczać. Genius SW-HF2.1 1250 są bardzo ciekawą propozycją tanich głośników 2.1. Owszem, w recenzji wielokrotnie kręciłem nosem, jednakże rezultat jest i tak wyraźnie lepszy, niż ten oferowany przez nawet nieco droższą konkurencję z tego segmentu. Zestaw Geniusa bardzo dobrze radzi sobie z grami i filmami, jednakże w zadaniach muzycznych wyraźnie ustępuje konkurentowi. Warto jednak zauważyć, że Geniusy kosztują bardzo małą kwotę szacowaną na zaledwie 140zł. Wydaje się to śmieszną sumą w obliczu uzyskanych rezultatów.
GigaWorks T20 to sprzęt wyjątkowo udany. W ostatnim czasie jego cena spadła o blisko 50% dzięki czemu jest to zakup niezwykle opłacalny. Przy zachowaniu niewielkich rozmiarów otrzymujemy dźwięk bardzo dobrej jakości, bliższy kolumnom głośnikowym niż komputerowym krzykaczom. Głośniki bardzo dobrze nadają się do codziennego słuchania muzyki, ale i podczas grania i oglądania filmów potrafią pokazać pazurki. To z całą pewnością sprzęt warty wydania 190zł.
Słowem - obiema propozycjami warto się zainteresować, gdy chcemy dobrze ulokować niewielką sumę pieniędzy w głośniki.
|