TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Nowe ośmiopotokowce: GeForce 6600GT / GeForce 6800LE |
|
|
|
Nowe ośmiopotokowce: GeForce 6600GT / GeForce 6800LE Autor: Kris | Data: 04/10/04
|
|
Podsumowanie
Mam nadzieję, że po tym artykule nikt już nie ma wątpliwości na temat różnic pomiędzy starą a nową generacją nVidia. Jak napisałem we wcześniejszych recenzjach, kwestia shaderów w modelu 3.0 jest dla mnie sprawą drugorzędną i związaną głównie z działaniem marketingowym. Tak samo jak koncentrowanie uwagi potencjalnego klienta na różnicy w obsłudze jednej gry (Doom3/HL2). Przede wszystkim po prostu nVidia "wyszła" w końcu z mało wydajnej architektury 4x2, która charakteryzowała serię FX oraz nastąpiła zdecydowana poprawa efektywności działania pojedynczego potoku pikseli. Dzięki testom nowych, ośmiopotokowych kart GeForce znikły również wątpliwości porównawcze w stosunku do starszej generacji ATI. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej w najbliższym półroczu nVidia nie powinna mieć problemów z odzyskaniem części straconego na rzecz konkurencji rynku w segmencie wydajniejszych kart. Tym bardziej, że ATI ustąpiła pola przeciwnikowi decyzją o przesunięciu wprowadzenia nowych technologii 3D na przyszły rok, a w segmencie kart AGP wykazuje daleko idącą powściągliwość marketingową.
Nie będę ukrywał, że GeForce 6600GT bardzo mi się spodobał. Dzięki zastosowaniu niskonapięciowych pamięci GDDR3 oraz przejściu na technologię 0.11um udało się stworzyć kartę o znakomitych walorach funkcjonalnych, przy zachowaniu wydajności konkurencyjnej do najmocniejszych kart poprzedniej generacji. Dawno w tym segmencie nie było niewielkiej, 25W karty, opartej na układzie nVidia. Nie widzę żadnych problemów, aby zastosować pasywne chłodzenie wykorzystujące technologię heat-pipe, a i referencyjny cooler nie niszczy słuchu. Zastosowanie 128-bitowej magistrali nie powinno być postrzegane jako błąd, czy krok w tył. Bardzo wysokie taktowanie (niektórzy producenci chcą je dodatkowo zwiększyć) w dużym stopniu rekompensuje niedostatki przepustowości, a trzeba również pamiętać, że i efektywność wykorzystania węższej szyny jest zawsze większa. Dodatkowo, dzięki temu można było zastosować tańsze rozwiązania w konstrukcji samego laminatu. Optymalne jest również ograniczenie ilości pamięci lokalnej do 128MB, bo w tym zakresie wydajności układu i przy aktualnym jej wykorzystaniu przez gry, zastosowanie 256MB drogich kości GDDR3 zniszczyłoby efekt cenowy. Kwestia SLI (możliwość łączenia dwóch kart na płycie z dwoma gniazdami PCI-E), w przypadku tańszych kart, ma dla mnie znaczenie jedynie marketingowe. Rozumiem, że zasobny w środki finansowe hobbysta od razu kupuje odpowiednią płytę, mocniejszy zasilacz i dwie drogie, 16-potokowe karty, aby za 250% ceny uzyskać 150% topowej wydajności. Natomiast lansowanie SLI, jako możliwości przyszłego upgrade jest, delikatnie mówiąc, pomysłem mocno naciąganym (za rok wejdzie kolejna generacja kart), a w przypadku 2x GF6600GT dodatkowo zupełnie nieefektywnym (system z jedną mocniejszą kartą będzie tańszy, wydajniejszy i o większych walorach funkcjonalnych).
GeForce 6600GT ma jedną, rzekłbym funkcjonalną wadę. Jest kartą natywnie przystosowana do obsługi PCI Express x16. Wprawdzie nVidia informuje o możliwości zastosowania układu mostkowego do translacji sygnałów i sugeruje wprowadzenie takiego mutanta na rynek, ale w związku z tym, że producenci nie mają jeszcze nawet projektu referencyjnego nie można mieć pewności, kiedy takie rozwiązanie może trafić do sprzedaży. Kwestia ceny czy wydajności ma tutaj drugorzędne znaczenie. Przede wszystkim jednak, na podstawie tego artykułu, mogę pokusić się o stwierdzenie, że w zasadzie nVidia nie jest zmuszona do pośpiechu we wprowadzeniu serii GF6600 w wersji AGP. Po pierwsze, w tym przedziale cenowym, ma juz kartę o niewiele mniejszej wydajności 3D. Chodzi o GeForce 6800LE. W związku z tym, że ma on zupełnie inny stosunek fillrate do przepustowości pamięci to oczywiście zachowuje się nieco inaczej niż 6600GT, ale jak testy dowiodły, po uśrednieniu wyników, różnica nie jest duża. Jest to duża karta o znacznie większym poborze mocy, ale to w zasadzie jedyny mankament. Tandem układu mostkowego z NV43 również wprowadzi dodatkowe obciążenie i niewątpliwie skomplikuje konstrukcję laminatu, a poza tym jego szybkie wprowadzenie nie jest również na rękę i nVidia, która ostatnio stara się poprawić jakość swoich kontaktów z producentami OEM, których zainteresowanie skupia się wokół PCI-E i możliwości jego promowania.
To wszystko brzmi bardzo zachęcająco, ale podstawowym ograniczeniem ekspansji nowych kart GeForce w naturalny sposób powinny stać się prewencyjne działania konkurencji. Co na to wszystko ATI? W przedziale PCI Express mamy sporą dawkę bardzo konkretnych ruchów rynkowych. Niedawno zaprezentowana seria Radeon X700 wydaje się właściwą i raczej skuteczną odpowiedzią na linię 6600 i jeśli tylko pojawi się taka możliwość, to postaram się napisać dedykowane porównanie tych dwóch produktów. Jednak w związku z tym, że nowy standard złącza dopiero zaczyna walkę o rynek, to wciąż jeszcze zainteresowanie potencjalnych klientów kieruje się głównie w stronę AGP. Szczególnie, że w wyniku pojawienia się nowej generacji gier, znaczna część użytkowników przede wszystkim koncentruje się na kwestii wymiany samej karty, z zachowaniem istniejącej platformy wraz ze starszym standardem złącza graficznego. Tu jednak mamy aktualnie do czynienia z czymś, co można nazwać jesiennym snem kanadyjskiego niedźwiedzia. Pomimo nieśmiałych zapowiedzi ośmiopotokowego X800SE wciąż nie ma na rynku żadnej karty Radeon, wypełniającej lukę pomiędzy najmocniejszymi kartami, a starszą generacją, w którą jak nóż w masło wchodzą 12-potokowe karty GF6800. X800Pro pomimo znakomitych walorów użytkowych (45W, niemal bezgłośne chłodzenie) przegrywa rynkową konkurencję z GF6800GT, a pojawienie się GF6800LE w cenie <1100 zł bezpośrednio zagraża przebojowi ostatnich miesięcy, czyli karcie Radeon 9800 Pro. Jest to tym ważniejsze, że ATI wcale nie planuje wycofania tego produktu, a serwisy donoszą o dużych zamówieniach na układy zasilające te karty. Tak jak w chwili obecnej doskonale sprzedają się tańsze karty Radeon ze wsparciem Dx9, tak z całej serii droższych kart jedynie szesnastopotokowy X800XT wydaje się być stosunkowo dobrze osadzony na rynku.
Co powinno wydarzyć się w rodzinie Radeonów po "obudzeniu" się ATI? Po pierwsze niezbędna jest obniżka cen kart Radeon 9800Pro. Pomimo, że karta jest już na rynku bardzo długo to nic nie wskazuje, że traci swoje zdolności w zakresie przetwarzania aktualnych gier. Wprawdzie w Doom3 notuje ponad 33% spadek framerate (20% na nowym sterowniku) w stosunku do ośmiopotokowych konkurentów GeForce serii 6, ale w pozostałych grach radzi sobie dobrze, a czasem wręcz nawet lepiej. Bilans średni nie pozostawia jednak wątpliwości. Karta uzyskuje wyniki niższe od konkurencji w stopniu większym, niż znikoma różnica w cenie. Jeśli nie zostanie ona obniżona to spora cześć potencjalnych klientów sięgnie po karty nVidia. Do tego powinno dojść wprowadzenie kart X800LE i obniżka ceny X800Pro, aby wypełnić dużą lukę w ofercie. W chwili obecnej sytuacja Radeonów w tym segmencie nie wygląda dobrze, natomiast działania nVidia wydają się bardzo dobrze przemyślane.
Natomiast mój stosunek do serii GeForce FX jest niezmiennie negatywny. Nie jest to specjalnie udany produkt nVidia i wraz z pojawieniem się gier, które w większym stopniu wykorzystują efekty Dx9 jego skuteczność maleje. Im nowsze testy i ustawienia wyższej jakości obrazu tym GeForceFX 5900XT, choć jest jednym z najlepszych przedstawicieli gatunku FX, wyraźnie słabiej daje sobie z nimi radę. Na razie, dzięki kolejnym obniżkom i utrzymywaniu się stosunkowo wysokich cen R9800Pro wzbudza jeszcze zainteresowanie części mniej zasobnej w gotówkę grupy sympatyków rozwiązań nVidia, ale obawiam się, że nie jest to trend długotrwały.
Na koniec kilka podsumowujących słów należy się testowanym kartom. W związku z tym, że laurki przyznaję jedynie konkretnym kartom znajdującym się w sprzedaży detalicznej, to tym razem rzecz dotyczy dwóch produktów firmy Gainward. Obie karty zaprezentowały się znakomicie. Oprócz wydajności cechował je również wysoki poziom zarówno w kwestii jakości obrazu, jak i wykonania. Szczególnie atrakcyjna wydaje mi się oferta GF6800LE. Wprawdzie wobec pojawienia się na rynku tańszych wersji kart na tym układzie obawiam się, że niezbędna będzie kolejna obniżka ceny Gainwarda, ale i tak uważam, że produkt zasługuje na specjalne wyróżnienie.
Nie mam również najmniejszych wątpliwości co do sukcesu GF6600GT na rynku PCI-E. Nie będę ukrywał, że dawno żadna karta GeForce nie zrobiła na mnie tak dobrego wrażenia. Pozostaje tylko nadzieja, że producenci szybko przedstawią atrakcyjną ofertę na ten produkt, zarówno pod względem wyposażenia, jak i walorów funkcjonalnych. W poprzednim artykule opisującym zagadnienia związane z wprowadzeniem platformy PCI Express zwracałem uwagę na niedostatki związane z kwestią kart graficznych w tym standardzie. Z przyjemnością informuje, że dzięki GF6600GT zdecydowanie zyskuje ona na atrakcyjności.
Gainward PowerPack! Ultra/2100 TV-DVI Golden Sample
+ Znakomita wydajność w swojej klasie
+ Świetna jakość obrazu
+ Stosunkowo dobre możliwości w zakresie o/c
+ Zapewniane przez producenta wyższe taktowanie
+ Regulacja obrotów wentylatora z poziomu oprogramowania
+ Doskonałe warunki gwarancji i serwisu
- Znacząco wyższa cena, w porównaniu do konkurencji
|
Gainward PowerPack! Ultra/2100LE TV-DVI OEM
+ Bardzo dobra wydajność
+ Stosunkowo niski hałas
+ Spore możliwości w zakresie o/c
+ Regulacja obrotów wentylatora z poziomu oprogramowania
+ Doskonałe warunki gwarancji i serwisu
- Ograniczenia w zakresie dołączonego oprogramowania
|
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | Multimedia Vision |
| | GIGABYTE Polska |
| | NVIDIA | |
|
|
|
|
|
|
|
|
|