Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | TEST myszki Everglide G-1000: kontrolowany rykoszet
    

 

TEST myszki Everglide G-1000: kontrolowany rykoszet


 Autor: Spieq | Data: 06/10/06

TEST myszki Everglide G-1000: kontrolowany rykoszetNowemu graczowi na arenie walki warto dać duży kredyt zaufania, tym bardziej, że mamy do czynienia z firmą Everglide, którą znamy w Polsce głównie z dobrej jakości mysich podkładek. Hasło na oficjalnej stronie "Old Skool Gamers Only" budzi szacunek - firma zdaje się nie godzić na kompromisy i dedykuje produkty dla konkretnego odbiorcy. Nie świadczy to jednak o tym, że możemy być pewni jakościowego przełomu debiutanckiej myszki. Warto więc to sprawdzić, przekonać się, czy prymat starych marek może być choć w niewielkim stopniu zagrożony. Jeśli nawet Everglide G-1000 nie pokona potentatów, to czy warto będzie ją kupić?.

Pozwolę się przedstawić...

Pierwszy mój kontakt z G-1000 był, krótko pisząc, dość nieszczególny. Po rozpakowaniu paczki moim oczom ukazało się niepozorne pudełko, raczej niecodzienne, jak na ten segment produktów:


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Przyznam, że nawet A4Tech, czyli firma oferująca niskobudżetowe rozwiązania, podeszła poważniej do samego wyglądu pudełka (vide seria X7, która łudząco przypomina design Logitecha). Skromny wygląd idzie w parze z zawartością samego pudełka. Oprócz myszki znajdziemy w nim kartkę z zasadami BHP i recyklingu oraz minireklamówkę myszki napisaną w egzotycznych językach typu angielski… Języka obowiązującego w parzystej Rzeczpospolitej nie uświadczymy. I to tyle. Brak sterowników? Do tego powoli się przyzwyczajam (Logitech G1/G3). Różnica polega jednak na tym, że Logitech uzupełnia braki, udostępniając odpowiedni software na swojej stronie, a Everglide na ten temat milczy. Minus wielki dla producenta, zostajemy z dwoma bocznymi klawiszami, których nie jesteśmy w stanie inaczej zdefiniować (nie jest mi potrzebny "wstecz" i "dalej" w myszce). Pudełko jest bardzo przeciętne, do zakupu z pewnością nie zachęca, ale nie dajmy się oszaleć - recenzja dotyczy samej myszki...


(kliknij, aby powiększyć)

Mamy do czynienia z myszką, która pracuje z rozdzielczością 1600dpi. Wynik ten nie oszałamia, to pewien standard, do którego producenci zdążyli nas przyzwyczaić. Pomijam fakt, że często parametr ten jest zawyżany (A4Tech X-750F) i nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Druga kwestia, że przy rozdzielczościach monitora 1024x768 i nieco wyższych nie potrzebujemy aż 1600dpi. Przejdźmy do pełnej specyfikacji:





Jaka jestem zgrabna! Chyba.

Everglide G-1000 na zdjęciach wygląda dość potężnie, ale w rzeczywistości tak nie jest. Myszka przez swoje dość niecodzienne kształty sprawia wrażenie… płaszczki. Grzbiet jest dość płaski, co jest oryginalnym rozwiązaniem (uspokoję od razu – nie wpływa to negatywnie na komfort współpracy). Poniższe parametry nie wysuwają G-1000 na prowadzenie w żadnej kategorii. Wysokość jest taka sama, jak np. w modelu G1 Logitecha, szerokość jest znacznie mniejsza niż w Hurricane, a długością bije tylko Raptora M1. Wniosek taki, że osoby o długich palcach muszą wykazać szczególną ostrożność przed zakupem (chyba że potraktują G-1000 jako myszkę „palczastą”).

Myszka jest bardzo lekka, z pewnością nie posiada wewnątrz żadnego odważnika. Wbrew pozorom nie jest to złe rozwiązanie – jest dobrze wyważona, nasze ruchy będą odpowiadać reakcjom na ekranie. Oczywiście nie mamy tutaj możliwości manewru, jak w przypadku takiego Logitecha G5, którego można dodatkowo dociążyć. Dostajemy myszkę w jednej postaci, bez możliwości jej „tunningu” w jakimkolwiek zakresie. Według mnie nie ma jednak takiej potrzeby, myszka pod względem gabarytów i wagi jest przemyślaną konstrukcją.

Świecka tradycja – galeria porównawcza z innymi myszkami.


Everglide G-1000 i Razer Copperhead (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Razer Krait (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Logitech G7 (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Logitech G5 (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Logitech G1 (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Logitech G3 (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Microsoft IE 4.0 (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Microsoft Laser 6000 (kliknij, aby powiększyć)


Everglide G-1000 i Cooltek Hurricane (kliknij, aby powiększyć)





Umówimy się na randkę?

Niektóre myszki wyglądają lepiej na oficjalnych zdjęciach promocyjnych niż w rzeczywistości (kiedyś to dotyczyło zwłaszcza firmy Logitech i Microsoft). W niektórych przypadkach jest wręcz odwrotnie - udostępnione przez producenta fotki zniechęcają do zakupu. Tak jest właśnie - według mnie - w przypadku debiutu Everglide'a. Tu akurat jest dość specyficzna sytuacja, ponieważ już same kształty myszki mogą wywołać wśród potencjalnych klientów niezbyt pozytywne reakcje. Stąd podszedłem do G-1000 z dystansem, spodziewając się produktu przeciętnego i niezbyt urodziwego.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Efekt jednak jest zaskakujący - myszka nie jest tak brzydka, jak ją "malują". W nieciekawej dla wielu kanciastej konstrukcji można dojrzeć piękno... Zacznę od rzeczy mniej istotnych. Logo producenta to często pięta achillesowa myszek. Każdy pragnie najdobitniej zaprezentować swoje jestestwo i jest to całkowicie zrozumiałe, o ile grafika komponuje się z estetyką całości. W przypadku G-1000 nie popełniono tego błędu, biało-niebieski znaczek firmowy niczego nie psuje, wpasowuje się bezkonfliktowo.


(kliknij, aby powiększyć)

Cechą wyróżniającą jest srebrny pasek, który niejako scala grzbiet z bokami myszki. Wygląda to gustownie, nie kłóci się to z czarnym charakterem całości. Pasek ma chropowatą fakturę, choć odbija nieco światła (to jedyny "żywy" element myszki). W pozostałych, czyli matowych powierzchniach, nie przejrzymy się, co oczywiście może być dla niektórych wada. Z drugiej strony należy pamiętać, że niniejsze rozwiązanie jest w rezultacie sensowniejsze, myszka jest miła w dotyku, na fakturze nie zostawimy naszych odcisków itd.


(kliknij, aby powiększyć)

Wystające klawisze główne wyglądają dość tandetnie, można odnieść wrażenie, że przypadkowo - np. podczas transportu - poluzowały się. Dość niecodzienne rozwiązanie i z pewnością ten detal będzie charakterystyczny właśnie dla tej myszki. Rolka wtapia się w klimat czerni, podobnie rzecz ma się z przyciskami odpowiedzialnymi za zmianę rozdzielczości pracy. Jeśli ktoś lubi produkty nie narzucające się zbytnio, to G-1000 wydaje się być odpowiednim gryzoniem.

Sama konstrukcja myszki z pewnością nie jest tak widowiskowa jak modele np. Logitecha. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie reliktu, gryzonia sprzed 20 lat, kiedy to niespecjalny akcent kładziono na ergonomię. Nie należy się jednak tym sugerować, w myszkach estetyka powinna być sprawą podrzędną. Z takim podejściem powinniśmy rozpocząć obcowanie z G-1000. Warto ponadto pamiętać, że myszka prezentuje się znacznie lepiej na żywo niż na zdjęciach. Pod tym względem z pewnością zasługuje na uwagę, szkoda jedynie, iż... Ale to już w kolejnym rozdziale.



Usiądź na kolankach...

Co jest ważniejsze dla gracza - estetyka wykonania czy może ergonomia pracy? Odpowiedź jest oczywista, gdy jesteśmy zmuszeni wybrać tylko jeden z powyższych aspektów. Problem polega jednak na tym, że Everglide zdaje się nie rozumieć prostego założenia. Myszka, którą właśnie poddaję testom, pod względem estetyki prowadza pewną nową jakość - warto ją docenić. Z drugiej strony mamy do czynienia z produktem, który zupełnie nie przystaje do aktualnych tendencji, tyczy się to zwłaszcza wygody użytkowania. Sfera zupełnie zaniedbana przez producenta, sytuacja zupełnie niedopuszczalna. Zacznijmy jednak od początku.


(kliknij, aby powiększyć)

Szkielet myszki jest niecodzienny, nie twierdzę, że mamy do czynienia z konstrukcją całkowicie rewolucyjną, ale wymaga od naszych dłoni pewnego przestawienia się z gryzoni czołowych producentów (segment dla graczy komputerowych). Zrezygnowanie jednak z opływowych kształtów negatywnie wpływa na komfort obsługi. Dotyczy to zwłaszcza klawiszy bocznych, które umiejscowione są pod ostrym zakończeniem srebrnej części górnych partii myszki. Gracz intuicyjnie wciska najbardziej wysunięty element, w tym przypadku nie są to po prostu... klawisze. Część wyjątkowo niedopracowana, na dodatek skok bocznych klawiszy spotkał się z podobnym "potraktowaniem". Aby zaktywować którykolwiek klawisz (mamy dwa do wyboru), należy włożyć w to niemało siły. Jest to bardzo niewygodne, podczas rozgrywek istnieje niebezpieczeństwo nie tylko nietrafienia w przycisk, a w chwili jego desperackiego odnalezienia - braku siły na aktywację... Sprawa oczywiście nieco wyolbrzymiona, ale nie ukrywam, że mam do czynienia z najgorzej wykonanymi klawiszami bocznymi, z jakimi dotąd miałem styczność.


(kliknij, aby powiększyć)

Klawisze główne? Wygląda na to, że z nimi jest już lepiej, ale i tu mamy poważny problem. Egzemplarz, który mi dostarczono, posiada wadliwy klawisz z prawej strony. Początkowo dotyczyło to wyłącznie opornego nacisku (skok jest nieintuicyjny, nie wiadomo momentami, czy przycisk został wciśnięty). Po paru godzinach klawisz zaczął wyraźnie odstawać poza standardowy poziom, następnie obluzował się, a kolejnym etapem będzie chyba jego dezercja. Przypadłość ta, jak wynika z obserwacji, dotyka zwłaszcza "tańsze" modele A4Techa, zatem takie towarzystwo nie najlepiej świadczy o producencie G-1000.


(kliknij, aby powiększyć)

Patent z podniesionymi klawiszami głównymi nie wpływa właściwie na komfort obsługi, o ile obsługujemy myszkę samymi palcami. W momencie położenia na G-1000 całej dłoni pomysł ten zacznie zyskiwać - dostęp do przycisków jest lepszy, teoretycznie powinniśmy używać mniej siły. W praktyce wygląda to inaczej, niestety, ale to wina zastosowanych styków.


(kliknij, aby powiększyć)

Przycisk w rolce wchodzi także opornie, w zasadzie to standard nawet w myszkach z wyższej półki (np. seria G Logitecha). Rolka nie sprawia wrażenia solidnie wykonanej - ma tendencje do nieznacznych skoków w bok. Jej praca jest jednak bardzo przyjemna, skok jest wyczuwalny, szkopuł jedynie w tym, że nie zawsze odzwierciedla to, co powinno dziać się na ekranie (np. przewijamy stronę WWW w dół, a w trakcie operacji o parę linijek wracamy do góry). Przyciski odpowiedzialne za zmianę rozdzielczości pracy myszki są, ale w zasadzie mogłoby ich nie być. Dostęp do nich jest nieco utrudniony, zdaję sobie jednak sprawę, że przeszkodą mogą być względy... anatomiczne. Dla innych graczy podobne rozwiązanie może zdać egzamin. Niniejsze klawisze nie wychodzą przed szereg - kłopotliwy skok, konieczność zwiększenia siły itd. Żaden z przycisków (może z wyjątkiem lewego przycisku głównego; zapewne na zasadzie kontrastu) nie wzbudził we mnie "sympatii".

Powróćmy na koniec do konstrukcji obudowy G-1000. Sam szkielet, jak wspomniałem, jest niecodzienny, ale w praktyce sprawdza się całkiem nieźle. Myszka jest szeroka, ale dłoń średniej wielkości spoczywa na niej pewnie. Dzięki zastosowaniu odpowiednich materiałów wykończeniowych (chropowate powierzchnie, gumopodobna faktura na grzbiecie) ręka nie ślizga się, nie będzie problemu z nadmierną potliwością. O dziwo, sprawdza się niestandardowe ułożenie palców na grzbiecie:

a) kciuk - lewy bok
b) wskazujący - lewy klawisz główny
c) środkowy - prawy klawisz główny
d) serdeczny - prawa część srebrnego paska
e) mały - prawy bok

Rozwiązanie "prawidłowe", czyli palec serdeczny niezależnie na rolce i mały na srebrnym pasku nie sprawdza się - myszka trzyma się w dłoni niepewnie, może się wyślizgiwać. Znowu położenie palca małego na dole obudowy powoduje pewien dyskomfort. W rozpisanej powyżej konfiguracji tej niewygody nie uświadczymy - mały palec leży zupełnie pod innym kątem, czyli równolegle do boku.

Ślizgacze zastosowane w modelu G-1000 są wykonane profesjonalne… są bardzo dobrze ulokowane w "wysepkach", nie wystają jak w serii X7 A4Techa. Ślizg nie jest rewelacyjny, jak np. w Logitechu G5, ale wystarczający, by odczuć przyjemność ze współpracy z G-1000. Jest ich łącznie pięć, czy to jest rozwiązanie optymalne - ciężko wyrokować. Gdyby zmniejszyć ich liczbę, producent musiałby je znacznie powiększyć. Po raz kolejny wychodzi na jaw, że rozwiązanie Logitecha (seria G) jest niemalże idealne.


(kliknij, aby powiększyć)

Przy okazji ostatniej recenzji (Logitech G3) napisałem: Nie ukrywam, że trzy wady są dla mnie szczególnie dokuczliwe - brak "deski rozdzielczej", obecność klawiszy bocznych oraz grubego i sztywnego kabla, który pamięta lata świetności jeszcze przed moimi narodzinami. Kwestia dość dyskusyjna, ponieważ jeszcze niedawno mieliśmy do czynienia praktycznie z takimi przewodami, dziś sytuacja się zmienia i tendencję "do przodu" dostrzegł Razer, Microsoft, Cooltek, A4Tech i inni. Jakoś nie do końca potrafi pojąć to producent G3. Jest to niewątpliwie wada, ponieważ G3 jest myszką lekką [...] i obecność kabla jest tu wyjątkowo odczuwalna. W przypadku G-1000 Everglide'a jest lepiej. Kabel jest wprawdzie gruby, a myszka lekka - dyskomfort jest zdecydowanie mniejszy niż w przypadku G3. Główną przyczyną jest w tym przypadku elastyczność kabla. Nie da się ukryć, że pod tym względem można pokusić się o zupełnie inne rozwiązanie. Wstyd trochę, bo "służbowy" Tracer ma kabel cieniutki, podobny do serii X7 A4Techa, a kosztuje kilka razy mniej od testowanego modelu.

Zakończę jednak pozytywnym akcentem. Całość prezentuje się solidnie - poszczególne elementy zespolone są ze sobą na tyle, że nic nie trzeszczy, nie rusza się podejrzanie. Jedynie prawy klawisz główny jest fatalnie wykonany, mniemam jednak, że to przypadłość jednostkowa. Podsumowując - myszka jest całkiem wygodna, ostre słowa należą się producentowi za takie, a nie inne styki. Klikanie w G-1000 to kara za grzechy młodości.



Mam temperament paru tysięcy pikseli...

W grach Everglide G-1000 sprawdzałby się dobrze, gdyby nie felerne styki w klawiszach (również bocznych, o ile zachodzi potrzeba ich zastosowania). Nie da się ukryć, że testowany model nie oferuje odpowiedniej współpracy. Nie jest jednak aż tak źle, byśmy nie mogli otrzymać miarodajnych wyników (myszka przecież… działa). Myszka jest lekka, zatem podczas rozgrywek można ją spokojnie przenosić, trzyma się w dłoni pewnie – dla „palcomaniaków” to dobra wiadomość. Można korzystać również z drugiego sposobu, trzymając całą dłoń na grzbiecie myszki. Klawisze główne wystają ponad milimetr, dobry manewr konstruktorów. Rozwiązanie to wydaje się mniej wygodnie, ale z pewnością znajdą się miłośnicy…

Dobrym rozwiązaniem jest zmiana rozdzielczości w locie – mamy do wyboru 3 możliwości. 400, 800 i 1600dpi. Nie zostaliśmy obdarowani „deską rozdzielczą” (vide Logitech G5/G7), musimy zdać się zatem na własne wyczucie. Nie powinno być z tym jednak problemu, gdyż mamy do czynienia tylko z trzema trybami, dzieli je ponadto spory zakres. W grach zmiana rozdzielczości jest niby prosta, ale niekoniecznie wygodna. Przycisk odpowiedzialny za jej zmniejszenie jest umiejscowiony głęboko i daleko od opuszków. Stąd najlepszym sposobem na jego aktywację jest korzystanie ze stawu palca wskazującego. Generalnie lepiej jednak nie zmieniać rozdzielczości w momencie spotkania się oko w oko z wirtualnym przeciwnikiem.

W przypadku G-1000 mamy do czynienia z układem optycznym, więc teoretycznie możemy założyć, że problemów ze współpracą na specyficznych powierzchniach podkładek być nie powinno. Poniżej znajduje się rezultat testów na podkładkach szklanych, plastikowych, aluminiowych itd.

Treść tabeli zaskakuje? Pierwsze testy już utwierdziły mnie w przekonaniu, że mamy w istocie do czynienia z gryzoniem, który ma niemały potencjał. Zupełnie niestraszne mu szkło, jak i plastik, aluminium, o tekstyliach nie wspomnę. To jeszcze nic, okazuje się, że G-1000 nie posiada akceleracji wstecznej (powierzchnia podkładki nie ma tu znaczenia). Nie byłem w stanie zmusić jej do kapitulacji – efekt końcowy po prostu znakomity. Pod tym względem Everglide bije bez wątpienia najnowsze rozwiązania Logitecha itd. Po raz kolejny możemy przekonać się o wyższości starych rozwiązań… Giń, laserze!

Oprócz tego okazuje się, że G-1000 błyskawicznie reaguje na nasze poczynania. Po przetestowaniu programem Mouse Rate Checker potwierdziły się deklaracje producenta – częstotliwość pracy jest na wysokim poziomie. Nie ma ponadto skoków, jak np. w ostatnio testowanym Logitechu G3:





Pożegnania nadszedł czas...

Everglide debiutuje w mysim segmencie dla pr0, stawia dość nieporadnie kroki, ale są one obiecujące – pod warunkiem, że doczekamy się drugiej rewizji. Jeśli Everglide spuści trochę z tonu i nie wyprodukuje znowu myszki dla północnoeuropejskich drwali (nacisk, nacisk…), to już będzie można uznać to za sukces. To w zasadzie najpoważniejszy zarzut, jaki kieruję w stronę G-1000. Sterowniki to także istotny element układanki, choć ich brak nie jest już tak uciążliwy jak powyższy defekt. Z kolei pudełko wątpliwej urody to tylko kwestia estetyczna i nie ma ona żadnego wpływu na działanie myszki (chyba że dojdzie do kolizji podczas jej transportu). Ważna informacja dla osób leworęcznych – G-1000 nie jest myszką dla nich i trzymanie jej w lewej dłoni jest stratą czasu. Tradycyjnie uznaję to za mały minus (Everglide nie oferuje tutaj odpowiedniej alternatywy, jak większość firm zresztą).

Myszka jest wykonana solidnie, o wiele lepiej niż np. seria X7 A4Techa, która jest aktualnie niewątpliwym przebojem na polskim rynku. Nie ma przesłanek, by gryzoń szybko mógł wyzionąć ducha. Z drugiej strony nie ma też przesłanek, by… polecić myszkę w aktualnej postaci. Robicie to na własną odpowiedzialność. Myszka ma pewien potencjał, który – być może – zostanie wykorzystany w kolejnej odsłonie modelu G-1000 (lub w innym). Istotne jest to, że nie posiada akceleracji wstecznej i pracuje na każdej powierzchni podkładek. Ma solidnie wykonane ślizgacze – pod tym względem to czołówka peletonu. Gryzoń wzbudzał dość pozytywne reakcje w pracy. Oto owoc artystycznego szału koleżanki z działu:

Wygląda na to, że w oczach przeciętnego użytkownika G-1000 prezentuje się poprawnie (choć zauważono od razu nieszczęsny defekt z prawym klawiszem głównym). Ostatnio przepis na myszkę idealną wyglądał następująco:
  • Obudowa z Razer Krait (rzutem na taśmę; kontrowersyjny wybór nawet dla mnie).
  • Materiały wykończeniowe, ich jakość i połączenie z Logitecha G5.
  • Technologia serii MX Logitecha/Diamondbacka.
  • Rolka z Copperheada, jej bezgłośność z A4Techa X7.
  • Lekkość całości z Logitecha G1/Lasera 6000/Kraita.
  • Cicha praca klawiszy głównych - Razer Krait.
  • Klik klawiszy głównych z Logitecha G1/G5/G7.
Żadnych zmian (po przetestowaniu G-1000) nie przewiduję. Przepis pozostaje więc aktualny, wciąż czekam na pogromcę Kraita. Na koniec refleksje uwięzione w tabelce – warto pamiętać, że i tak zalety dominują nad wadami…

CENA: ok. 130zł





  Sprzęt do testów dostarczyły firmy:

Hardware For Gamers      Hardware For Gamers
    • ul. Nowy Świat 18/20, 00-373 Warszawa
    • tel: 022 826-60-62
    • Fax. (022) 338 9010
    • WWW: www.h4g.pl
    • e-mail: info@h4g.pl

EVERGLIDE      EVERGLIDE