Chieftec Midi Tower opisany i sfilmowany! Autor: Kane | Data: 18/04/03
|
|
Zaglądamy do wnętrza
Nie mniej ważna od wyglądu zewnętrznego jest budowa środka każdej obudowy.
Jeśli chodzi o mocowanie płyty, Chieftec nie wymyślił nic nowego. Na płycie montażowej mamy rzędy otworów, w które musimy wkręcić kołeczki. Kładziemy na nich płytę główną i przykręcamy ją śrubkami (na szczęście producent zrezygnował ze stosowanych jeszcze czasami plastikowych kołków). Łatwiej już być nie może. Miejsca na manewrowanie płytą w środku obudowy jest wystarczająco dużo, więc nie przeszkadza nawet brak możliwości odkręcenia płyty montażowej. Nie ukrywam jednak, że było by miło gdyby dało się ją w łatwy sposób wyciągać.
Płyta montażowa (kliknij, aby powiększyć)
Na tylniej ściance znajdują się wspomniane wyżej dwa koszyczki na wentylatory. Dzięki nim zamontowanie wentylatora jest dziecinnie łatwe. Wentylator po zamocowaniu przylega idealnie, więc nie ma mowy o jakichkolwiek wibracjach. Poniżej standardowo znajdują się otwory służące do przykręcania "śledzi" kart PCI i AGP. Na szczęście producent zdecydował się na zastosowanie zwykłych śrubek. Spotkałem się z kilkoma obudowami, w których zastosowano innowacje w postaci plastikowych zatrzasków. Tak niefortunnie było to skonstruowane, że w przypadku kilku kart (m.in. SB Live) musiałem usunąć taki zatrzask i przykręcić kartę zwykłą śrubką. Zastosowanie standardowego sposobu mocowania kart jest także na rękę osobom, które dokręcają w te miejsca różnego rodzaju konstrukcje np. wysięgniki z wentylatorami, bądź podpory dla gumowych węży od chłodzenia wodnego.
Boczna ścianka od wewnętrznej strony ma trzy interesujące nas rzeczy. Pierwsza to wentylator mający na celu wtłaczanie świeżego powietrza do wnętrza obudowy w celu obniżenia w niej temperatury. Druga rzecz to mechanizm odpowiadający za zamykanie naszej obudowy.
Boczny wentylator (kliknij, aby powiększyć)
Ostatnią rzeczą na która powinniśmy zwrócić uwagę, to charakterystyczne wygięcia blachy do środka na dolnej i górnej krawędzi. Producent daje tym świadectwo, iż pomyślał dokładnie o wszystkim. Wygięcia te służą bowiem do zamocowania mat wygłuszających. Jest to bardzo duże ułatwienie, gdyż po docięciu maty do określonego wymiaru, możemy ją po prostu wsunąć z obu stron w wygięcie, co oszczędzi nam stosowania dwustronnych taśm samoprzylepnych.
Najbardziej skomplikowaną budowę ma oczywiście przód. Na górze znajdują się zatoki na urządzenia 5.25". Po zdjęciu zaślepek ukazuje się nam taki oto widok.
Bez zaślepek (kliknij, aby powiększyć)
Blachy te pomimo ich solidnego wyglądu można bez żadnych problemów usunąć. Każdy kto kiedyś składał komputer wie jak czasami trzeba się napracować żeby je oderwać. Niejednokrotnie w trakcie tej czynności doświadczyłem kontaktu z ostrymi krawędziami, co kończyło się przeważnie paskudnymi ranami ciętymi. Tutaj tego człowiek nie uświadczy, albowiem wszystkie krawędzie są bardzo starannie wykończone.
Po usunięciu blach oczom naszym ukazuje się niecodzienna dosyć konstrukcja.
Zatoki z przodu (kliknij, aby powiększyć)
Nie ma tu charakterystycznych dla większości obudów otworów na śruby. A to dlatego, iż Chieftec zastosował zupełnie inne, rewolucyjne rozwiązanie. Napędów 5.25" nie przykręcamy już bezpośrednio do obudowy. Do każdego z nich przykręcamy natomiast po dwie wspomniane już wyżej szyny, po czym wsuwamy tak przygotowany napęd w interesującą nas zatokę. Metalowe zakończenia szyn działają jak zatrzaski.
Szyny CD (kliknij, aby powiększyć)
Montaż i demontaż napędów 5.25" jest więc bajecznie łatwy i szybki.
Poniżej zamontowane są dwa koszyczki na stacje dysków 3.5". Obydwa po przestawieniu blokady możemy bez problemów wysunąć w celu zamontowania w nich dysków twardych i stacji dyskietek.
Koszyki (kliknij, aby powiększyć)
Napędy po prostu przykręcamy śrubami. Dolny koszyczek przeznaczony jest wyłącznie na dyski twarde. Jest w nim standardowo miejsce na zamontowanie dodatkowego wentylatora (80x80mm), a jest to szczególnie ważne, gdy mamy wydzielające dużą ilość ciepła napędy.
Wentylator w koszyczku (kliknij, aby powiększyć)
Jeśli posiadamy dużych rozmiarów kartę graficzną, to niestety po zamontowaniu dwóch dysków i wentylatora, wkładanie i wyciąganie koszyczka nie jest już takie proste. Dzieje się tak dlatego, iż dyski dosyć daleko wystają poza jego obręb. Problem ten nie występuje jeśli pozbędziemy się wentylatora z mocowaniem. Dyski można wtedy wsunąć głębiej i problem znika.
Jakby tego było mało pod koszyczkami na napędy mamy kolejne mocowanie dla wentylatora 80x80mm. Umieszczony tam wiatrak ma za zadanie transportować świeże powietrze z czołowej kratki wentylacyjnej do środka obudowy. Szczególnie dobre wyniki uzyskuje się montując jednocześnie wentylator wyciągający z drugiej strony. Uzyskujemy w ten sposób "przeciąg", który skutecznie potrafi obniżyć temperaturę wewnątrz obudowy. Ostatnim elementem jest dziwnie wyglądający plastikowy słupek z otworami. Oficjalnie ma on służyć do mocowania długich kart rozszerzeń. Jako że praktycznie niewiele osób stosuje teraz tego typu karty można to cudo zaadaptować do naszych celów. Da się bowiem przecisnąć przez te otwory mniejsze kable co pozwoli nam łatwiej uporządkować bałagan wewnątrz obudowy. Niestety minusem jest to, że nie przechodzą przez te otwory molexy, ale możemy je tam po prostu przywiązać.
Plastikowe dziury (kliknij, aby powiększyć)
|