Kieszonkowy projektor - test BenQ CP120 Autor: NimnuL | Data: 18/09/06
|
|
Uroda
(kliknij, aby powiększyć)
Pudełko jest w typowym jak na Benq kolorze fioletowym, a jego wymiary są bardzo kompaktowe. To w nim ukryto instrukcję obsługi wraz z oprogramowaniem oraz dwie, tajemnicze szkatułki wykonane z czarnej skóry.
(kliknij, aby powiększyć)
Mniejsza z nich kryje w sobie dwa przewody: zasilający oraz VGA, a także pilocik za pośrednictwem którego będziemy obsługiwać projektor.
(kliknij, aby powiększyć)
Jest to bardzo mały i cieniutki model pilota zasilany pastylkową baterią CR2025. Zmniejszenie rozmiarów nie wpłynęło jednak ujemnie na funkcjonalność tego urządzenia. Za jego pomocą jesteśmy w stanie obsłużyć praktycznie wszystkie możliwości projektora. Kilka przydatnych funkcji wyciągnięto na przyciski jak choćby zatrzymanie obrazu lub jego wygaszenie, a także korekcja geometrii obrazu czy też wybór źródła sygnału. Szkoda jednak, że nie znajdziemy tutaj podświetlenia klawiszy, aktywnego bądź pasywnego. Ułatwiłoby to nawigację w całkowitych ciemnościach. Samo rozmieszczenie przycisków na pilocie jest jednak dość wygodne przez co po przyzwyczajeniu się można intuicyjnie sterować projektorem. Jedynie gumowe, dość kanciaste krawędzie przycisków psują trochę komfort pracy.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Większa szkatułka, a właściwie walizeczka, wykonana jest ze skóry wyściełanej wewnątrz śliskim materiałem. Jest szczelnie zapinana na zamek błyskawiczny i kryje w sobie tylko projektor. Pokrowiec na górze wyposażono w uchwyt dzięki czemu nosi się go jak mały neseser. Uważam jednak, że sensownym rozwiązaniem byłaby także możliwość zapięcia dłuższych pasków umożliwiających noszenie projektora na ramieniu.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Pierwsze co rzuca się w oczy po wypakowaniu CP120 to jego rozmiary, które sprawiają, że projektor wygląda wręcz jak zabawka. Benq jest wielkości książki. Prócz wyjątkowo małych rozmiarów także waga wynosząca 1,3kg miło zaskakuje. Dzięki temu słowo "mobilność" w przypadku Benq CP120 nabiera tu właściwego znaczenia. Design projektora jest bardzo nowoczesny i wyjątkowo dobrze trafił w mój gust. Srebrno-szara obudowa o bardzo prostej linii odznacza się dużą elegancją i skromnością za razem. Nie ma tu prostoty w negatywnym tego słowa znaczeniu, ani kiczu wynikającego z nowoczesnego przepychu. Projektanci z firmy Benq, moim zdaniem, popisali się wyczuciem i opanowaniem uzyskując równowagę pomiędzy nowoczesnością, a dobrym smakiem.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Przedni panel podzielono na dwie części. Lewa połowa zawiera ciemnoszarą, użebrowaną powierzchnię z wylotami wentylacyjnymi. Z prawej strony umieszczono natomiast zmiennoogniskowy obiektyw z odsuwaną osłoną sprytnie chowającą się wewnątrz obudowy. Napis obok obiektywu wskazuje, że produkcją optyki zajęła się słynna, niemiecka firma - Carl Zeiss. Zatem mamy podstawy by się spodziewać bardzo wysokiej jakości rzutowanego obrazu. Obok obiektywu znajduje się także czujka IR wyłapująca sygnał z pilota zdalnego sterowania.
(kliknij, aby powiększyć)
Na dole, pod obiektywem znajduje się przycisk "Push", po naciśnięciu którego z przodu na długość około 1,5cm wysunie się stopka. Nóżka nie wyskakuje jednak, ani nie opada sama tylko jest kulturalnie i dostojnie wypychana przez mechanizm sprężynowy. Niby nic takiego, ale taka dbałość o szczegóły pozostawia miłe wrażenie. Kąt nachylenia projektora zmienia się w wystarczającym zakresie by dopasować wysokość obrazu do własnych potrzeb.
(kliknij, aby powiększyć)
Po bokach obudowy umieszczono pokaźne kratki wentylacyjne. Na jednym z boków znajdziemy także gniazdo zabezpieczające Kensington Lock.
(kliknij, aby powiększyć)
Tył projektora wyposażono w bardzo skromny zestaw gniazd komunikacyjnych. Jedno gniazdo D-Sub, dwa wejścia wizji (coaxial oraz S-Video), a także gniazdo mini USB to wszystko co tu znajdziemy. Nieco z prawej znajduje się natomiast kolejny odbiornik IR. Pod gniazdami komunikacyjnymi umieszczono gniazdo do podłączenia przewodu zasilającego. Dołączony przewód pod względem gabarytów podobny jest do tych od zasilaczy komputerowych. Cóż, producent mógł pokusić się o zmniejszenie średnicy kabla oraz wtyczki i zastosować mniej toporne rozwiązanie, podobne choćby do tego z Epsona EMP-S4 czy odtwarzaczy DVD.
(kliknij, aby powiększyć)
Na brzuchu SP120 zamocowano kratki wentylacyjne oraz otwory umożliwiające jego montaż pod sufitem, a także trzy gumowe nóżki na których projektor na podłożu stoi bardzo pewnie. O przedniej stopce już wspominałem, dodatkowo ta z prawej strony jest wykręcana na długość około 1cm.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Na górze inżynierowie z Benq umieścili aluminiowy, płaski panel stylowo oświetlony kolorem niebieskim Niestety same przyciski nie są podświetlone przez co nawigacja w całkowitych ciemnościach jest mocno utrudniona. Panel sterowania pozwala w wygodny sposób zawładnąć oprogramowaniem zaszytym w projektorze. Guziki działają bardzo miękko i precyzyjnie.
W lewej górnej części w niewielkim zagłębieniu umieszczono dwa pokrętła. Jednym z nich ustawia się ostrość obrazu, drugi natomiast steruje zoomem. Pierścień ostrości obraca się z dużym oporem, może nawet ciut zbyt dużym, jednak pozwala na bardzo precyzyjne dostrojenie focusa.
Zdjęcie powyżej obrazujące projektor podczas pracy pokazuje, że przez przednią kratkę wentylacyjną przebija światło pochodzące z lampy. Fotografia trochę jednak wyolbrzymia ten efekt. W praktyce przebijające światło w żaden sposób nie przeszkadza podczas projekcji.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Wymiana lampy jest bardzo łatwa i nie wymaga specjalnych umiejętności manualnych. Wystarczy odkręcenie łącznie trzech śrubek poczym cały moduł lampy gotów jest do wyjęcia.
Lampa świecąca we wnętrzu projektora Benq to Philips UHP 132W 1.0.
(kliknij, aby powiększyć)
Ciekawostką jest jej żywotność. Otóż Benq określa czas jej życia w przedziale od dwóch do trzech tysięcy godzin w zależności od trybu pracy projektora. Natomiast wszystkie źródła w sieci podają iż ten model lampy charakteryzuje się czasem pracy wynoszącym aż 6000h. Niestety nie jestem w stanie sprawdzić, które dane są prawdziwe. Nie wiem jednak skąd ta rozbieżność. Jak dotąd nie udało mi się także dowiedzieć jaki jest koszt nowej lampy, przypuszczam jednak, że około 1000zł należy przygotować.
Pozostałe fotografie:
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
|