Test SteelSeries Rival 100 – rywalizacja w klasie ekonomicznej Autor: NimnuL | Data: 30/11/15
| Nie tak dawno temu zaprezentowałem Wam na łamach naszego serwisu SteelSeries Rival 300, który czarował na każdym kroku, kosztując jednak puszystą sumę złotówek. Z naturalnych przyczyn, nie każdy ma chęć pozbyć się trzech stów na gryzonia, a jednocześnie chce wygodnie sterować wydarzeniami na ekranie monitora. SteelSeries zaoferował więc graczom trochę skromniejszą odmianę myszki - Rival 100, to o nim będę pisał w kolejnych rozdziałach, ma według producenta zaoferować najbardziej dokładne śledzenie w tej kategorii cenowej. A ja na to: sprawdzam! |
|
Podziwianie
Strona producenta: steelseries.com
Strona produktu: steelseries.com/gaming-mice/rival-100
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Rival 100 stanowi zgrabne dopełnienie aktualnej oferty SteelSeries składającej się z dwóch modeli myszek (Rival oraz Sensei) w pięciu wersjach. Omawiana tutaj mysz jest najtańszą propozycją, nie dziwi więc fakt, że jest skromnie już na wstępie - producent poskąpił nawet naklejki ze swoim logo. Jednostronicowa instrukcja otwiera i zamyka wyposażenie dodatkowe. Wizualnie, Rival 100 bardzo przypomina nieprodukowany już model Kana i z naturalnych względów nawiązuje do Rival 300. Bazowanie na sprawdzonych rozwiązaniach jest bezpieczne i daje dobre rezultaty.
Niestety od samego początku towarzyszyło mi poczucie, że projektowaniem tego gryzonia zajmowali się faceci w czerni, a nie w jeansach. Oszczędności czuć z daleka i niemal na każdym kroku. Przewód USB, choć elastyczny, to cienki i bez oplotu. Ciężar gryzonia jest też niewielki, jak na model przeznaczony do e-sportu. A najgorsze w tym wszystkim zdają się być boki, które wykonano ze śliskiego, twardego plastiku. Tak – nie ma tutaj gumowych okładzin. Faktura tylko imituje to, co w Rivalu 300 tak bardzo przypadło mi do gustu. Takie rozwiązanie ma natomiast jedną, niezaprzeczalną zaletę – odporność na intensywne użytkowanie. Gumowe okładziny potrafią się zetrzeć, złuszczyć lub odkleić. Tu nam to nie grozi, a spartańskie wzornictwo może być zapowiedzią swoistej niezniszczalności. Sprzyjać temu mogą mikroprzełączniki, którym producent oszacował żywotność na 30 milionów klików. Z lewej strony dwa smukłe przyciski czekają na kciuk gracza i znajdują się w odpowiednim miejscu. Górną część myszki wykonano już zgodnie z obecnymi standardami – plastik powleczony matową, gumową warstwą, dającą dobre wrażenia dotykowe. Pokrywa obudowy przechodzi płynnie w dwa główne przyciski, pomiędzy którymi umieszczono rolkę oraz guzik domyślnie zmieniający czułość. Rival sunie po podłożu na trzech teflonowych podkładkach. Ogólna precyzja spasowania elementów jest dobra, po prostu. Na tym etapie oględzin uważam, że szału nie ma, a kwota stu pięćdziesięciu złotych pozwala spodziewać się lepszych wrażeń wstępnych. Do zachodu Słońca jest jeszcze daleko, więc …
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Microsoft Sculpt Touch Mouse | SteelSeries Rival 100 | Microsoft Comfort Mouse 6000 (kliknij, aby powiększyć)
|