Test Razer Diamondback i Orochi - ostateczne rozwiązania dla graczy? Autor: NimnuL | Data: 09/02/16
|
|
Zauroczenie
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Wyposażenie pudełkowe obu modeli sprawia wrażenie klasy premium – już same opakowania zaprojektowano w sposób elegancki, a porządna instrukcja obsługi wraz z firmową naklejką to część wspólna. Orochi otrzymał dodatkowo komplet markowych baterii oraz prosty pokrowiec zapinany na zamek błyskawiczny. Odczepiany przewód zamyka temat. Obudowa obu modeli jest symetryczna, pasując zarówno użytkownikom praworęcznym jak i mańkutom. Na każdym z boków umieszczono po dwa przyciski oraz gumowe okładziny. Rolka znajduje się centralnie pomiędzy przyciskami głównymi. Pod spodem znajdują się trzy teflonowe ślizgacze oraz oczko czujnika laserowego otoczone teflonowym pierścieniem. Podobieństwa kończą się w tym miejscu, a włącznik zasilania pod brzuchem Orochi jest pierwszą różnicą. Kolejna kryje się po zdjęciu pokrywy, która utrzymywana jest na miejscu przez trzy niewielkie magnesy, a pod którą kryje się komora na dwa ogniwa zasilające AA. Na przedzie, tuż pod rolką znajduje się gniazdo microUSB, do którego dostęp ma wyłącznie specjalnie uformowana wtyczka dołączonego sznura. Zastosowane w obu modelach przewody są elastyczne i umieszczone w nylonowym oplocie.
Oba omawiane tutaj modele cechuje rzadko spotykana jakość wykończenia. Już a pierwszy rzut oka sprzęt sprawia wrażenie solidnie zbudowanego. Dotyk to wrażenie pieczętuje. Zastosowane materiały są wręcz wyśmienite. Grzbiet Orochi to jednolite, matowe aluminium z logiem Razera (bez podświetlenia). Plastik, z którego wykonano resztę obudowy sprawia wrażenie solidnego, a miękkie i karbowane okładziny gumowe zapewniają świetne podparcie dla palców. Diamondback prezentuje się nieco inaczej, niż dyktuje standard w tej klasie sprzętu – obudowy nie pokryto gumowaną warstwą jak ma to miejsce np. w Mionix Avoir i Naos (), Ozone Argon, SteelSeries Rival 300 czy nawet u taniego Rival 100. W zamian grzbiet wraz z przyciskami głównymi wykończono matowym, masywnym plastikiem. Chropowatość powierzchni jest znakomicie wyczuwalna pod palcami (a faktura głębsza na przyciskach głównych), co daje kapitalne wrażenia użytkowe. O tym jednak za moment, jak również o rolce, która w obu modelach stanowi klasę samą w sobie.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Kółko w obu modelach jest podświetlane, natomiast Diamondback oferuje dodatkowy festiwal kolorów w logo producenta oraz listwie biegnącej wokoło całej myszy.
Razer Diamondback | Mionix Naos 7000 | Razer Orochi | Microsoft Sculpt Touch Mouse (kliknij, aby powiększyć)
|