TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Przyjaciele portfela - test Genius SlimStar 8000 oraz Energy Mouse |
|
|
|
Przyjaciele portfela - test Genius SlimStar 8000 oraz Energy Mouse Autor: NimnuL | Data: 03/07/14
|
|
Praktyka
Energy Mouse to nowe rozwiązanie na rynku, łączące w sobie mysz bezprzewodową oraz bank energii. Tak na marginesie to nie jest pierwsza próba tego producenta z krzyżowaniem dwóch, różnych gatunków, Genius ma na koncie Cam Mouse, czyli nieślubne dziecko myszy, webcama i skanera kodów kreskowych. Podobno niewypał. Energetyczna myszka ma jednak szansę się wybronić.
(kliknij, aby powiększyć)
Wbudowane ogniwa Li-Poly o łącznej pojemności 2700mAh nie wpłynęły znacząco na wzrost ogólnej wagi myszki – efekt końcowy zamyka się w 120g, co jest nadal akceptowalne i nie wadzi podczas codziennej pracy. Spore rozmiary obudowy przypasują też osobom, lubiącym kłaść całą dłoń na myszy. Parametry wejścia i wyjścia USB są takie same: 5V/1A (max). Czas ładowania wbudowanego akumulatora wynosi około 2h – podczas ładowania nie nagrzewa się istotnie, a ilość zgromadzonej energii powinna z powodzeniem wystarczyć do pełnego naładowania każdego Smartfona dostępnego aktualnie na rynku. W praktyce po naładowaniu akumulatora aparatu (750mAh) oraz telefonu (900mAh) w myszce zostało 75-50% - według świetlnych wskazań: 3 niebieskie diody. Energy Mouse z pełnym brzuszkiem była w stanie nakarmić Samsunga Galaxy S4 do 87%, zajęło jej to około 2,5h. Nie mamy zatem do czynienia z wysokowydajnym źródłem zasilania, jednak w zupełności wystarczy to jako doraźne i awaryjne poratowanie sytuacji poza domem. Warto napomnieć, że myszka nie podzieli się ostatnimi 10% energii, które należą do rezerwy, do której wyłączność ma sam gryzoń. Tak przynajmniej wynika z treści znalezionych w przepastnym Internecie, ale praktyka w pełni tę tezę podtrzymuje. Producent nie podaje czasu działania myszki na pełnym naładowaniu ogniw, ale można sobie wyobrazić, że okres ten będzie bardzo długi, śmiało przekraczający pół roku. Energy Mouse może działać zarówno podczas ładowania własnych akumulatorów jak i w trakcie zasilania innego urządzenia. Pomysł połączenia banku energii z myszką bezprzewodową jest zatem w mojej opinii trafiony. Z ekonomicznego punktu widzenia można mieć obawy o żywotność takiego rozwiązania, bo wbudowane ogniwo z pewnością kiedyś się zużyje, ale za te pieniądze można, z czystym sumieniem, potraktować ten sprzęt jako jednorazówkę.
Jeśli chodzi o ogólne wrażenia użytkowe - również nie mam zastrzeżeń. Myszka leży w dłoni wygodnie i pewnie. Rolka działa z niewielkim oporem i przyjemnym dla palca i ucha skokiem, jest przy tym łatwa w prowadzeniu i wyczuciu. Przyciski główne wymagają natomiast przyzwyczajenia. Ich skok jest bardzo krótki i delikatny, w związku z czym na początku zdarzało mi się mimowolnie je naciskać. Choć to też kwestia tego z jakim typem klawiszy mieliśmy dotąd do czynienia. Mikrostyki należą natomiast do jednych z cichszych jakie dotąd spotkałem - klik jest stonowany i delikatny. Optyka dość precyzyjnie śledzi podłoże, niewielka akceleracja wsteczna występuje w skrajnych tylko przypadkach, a opóźnienia w reakcji są marginalne. Czujnik działa prawidłowo na jednolitych i matowych powierzchniach, ale gubi się mocno na różnego rodzaju wzorach i polerowanych podłożach. Ogólna precyzja działania jest więcej niż wystarczająca w typowych zastosowaniach biurowych. Z powodu braku regulacji czułości, tylko trzech przycisków oraz przeciętnej jak na obecne standardy odpowiedzi na nasze ruchy, nie jest to sprzęt, który poleciłbym graczom.
SlimStar 8000 dokończył dzieła i zapewnił mi wygodną i przyjemną pracę przed ekranem monitora. Myszka jest tutaj malutka, więc nie ma mowy o ergonomii w pełnym tego słowa znaczeniu, jednak ważąc zaledwie 75g pozwala na prowadzenie samymi tylko opuszkami palców w sposób sprawny i szybki. Klasyczny sensor optyczny precyzyjnie śledzi ruch po podłożu, nie zanotowałem istotnych opóźnień czy akceleracji wstecznej. Odpowiedź przycisków jest tutaj nieco lepsza niż w Energy Mouse – skok wyższy i łatwiejszy do wyczucia. Sam klik jest nieco plastikowy i głuchy, ale jednocześnie stonowany. Gumowa rolka przyjemnie chrobocze pod palcem oraz w uchu, i odznacza się wysoką kulturą pracy. Pod względem ogólnych wrażeń z pracy jest tutaj lepiej niż w przypadku gryzonia z modelu SlimStar i815. Zdecydowanego postępu jakościowego, w stosunku do i815, doczekała się także klawiatura, która teraz nie klekocze jak karton z plastikowymi klockami. Klawisze pracują z miękkim i bardzo cichym ugięciem, krótkim skokiem znanym z laptopów oraz dobrą odpowiedzią pod palcami. To wszystko składa się na przyjemne i szybkie wklepywanie kolejnych linijek tekstu. Sama obudowa klawiatury odznacza się też sporą sztywnością, pomimo lekkości konstrukcji. Cały zestaw SlimStar 8000 jest więc dobrze zgrany i zadziwiająco przyjemny w użytkowaniu, szczególnie gdy spojrzymy na niego przez pryzmat ceny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|