TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
S P R Z Ę T |
|
|
|
Test trzech aparatów CANON: PowerShot G1, S20 i Digital IXUS
|
|
Jakub Danecki
20/04/01
|
Aparaty cyfrowe coraz bardziej zbliżają się parametrami do zwykłych, "analogowych" urządzeń. Co prawda nieco gorzej jest z cenami, ale na prostsze konstrukcje może sobie pozwolić już dziś zwykły śmiertelnik. Na warsztacie mamy dziś 3 aparaty cyfrowe firmy Canon. Mały, średni i duży, a dokładniej: najnowszą konstrukcję Canona - drobniutki Digital IXUS, średni aparat kompaktowy PowerShot S20 oraz nieco bardziej zaawansowaną konstrukcję znaną pod nazwą PowerShot G1. Aparaty Digital IXUS oraz PowerShot G1 otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy MSD, natomiast PowerShot S20 pochodzi z mojej własnej kolekcji sprzętu.
|
Przy każdym aparacie przyjrzałem się czterem ich cechom: zawartości pudełka, możliwościom samego aparatu, wygodzie obsługi oraz jakości zdjęć. Dodatkowo jest krótkie podsumowanie i wyszczególnienie zalet i wad poszczególnych modeli, które rzuciły mi się najbardziej w oczy. Jednak należy do tego podchodzi z dużą rezerwą, gdyż jest to efekt dość krótkiego testowania i nie wszystkie własności aparatów byłe w stanie docenić.
Digital IXUS
Zawartość pudełka: Instrukcje: Instrukcja obsługi po angielsku, Gwarancja międzynarodowa, polski arkusz gwarancyjny, opis oprogramowania po angielsku, arkusz SystemMap (opis możliwych połączeń i dodatkowych akcesoriów). Sprzęt: aparat właściwy, pasek, karta CompactFlash (Hitachi, 8MB, firmowana przez Canona), przewód USB, przewód do telewizora, akumulator (nietypowy, 3,7V, 680mAh, litowy), ładowarka, przewód zasilający do ładowarki. Oprogramowanie: Adobe PhotoDeluxe 2 (MAC) oraz 3 (Windows - Home Edition), sterowniki do Windows 9x i NT4.
Podsumowując: dość kompletny zestaw i w sumie nie przesadny komplet przewodów. Oprogramowanie jest porządne, podobnie jak sterowniki, choć nie ma w nich wielkich ekscesów i zaskakujących właściwości. Generalnie najważniejszy jest oczywiście sterownik TWAIN, który działa bez problemu, choć ściąganie zdjęć po USB za najszybsze uznać nie można.
Najważniejsze cechy:
- Pamięć: CompactFlash Type I
- Czułość elementu CCD: ISO 100
- Rozdzielczość optyczna: 2,11Mpix, (dostępne tryby zapisu: JPEG 1600x1200Hi, 1600x1200Low, 640x480)
- Migawka: od 1/1500 do 1s
- Parametry obiektywu 5.4 do 10.8 mm; jasność 2,8 do4
- Wymiary i waga: 87x57x27; 200g
Aparat i jego możliwości
Aparat przede wszystkim wyróżnia się wielkością: waga na poziomie 200g to tylko 1,5 przeciętnego telefonu komórkowego i wymiary 87x57x27mm. Dodatkowo solidne metalowa obudowa daje poczucie solidności i wytrzymałości konstrukcji. Jedynie ekranik LCD może wydawać się nieco za bardzo wystawiony na działanie przypadku. Martwiłbym się także o osłonę obiektywu, gdyż nie wydaje się zbyt szczelna, ale powinna być absolutnie wystarczająca w typowych zastosowaniach.
Jako kontrolki dano fotografowi pięć przycisków po ekranikiem, włącznik na szczycie, przełącznik trybu pracy (odtwarzanie/nagrywanie) oraz dwufunkcyjny manipulator (całkiem wygodny), który służy do obsługi zoom'a (zwanego także transfokatorem) oraz ustawiania trybu odtwarzania.
Na prawym boku znajduje się gniazdo na kartę CompactFlash type I (czyli odpadają dyski twarde, ale nie ma się co martwić: na Cebit'cie SunDisk pokazał pamięci Type I o pojemności poło gigabajta). Szkoda, że do aparatu dołączono skromną kartę o pojemności 8 MB, która wystarczyć może tylko na bardzo skromną sesję fotograficzną. Zalecam kupno od ręki karty przynajmniej 64MB (cena to około 700-800PLN).
Na lewym boku, pod dość delikatną gumową zaślepką znajduje się złącze komunikacyjne służące do połączenia z komputerem i telewizorem. Na dole jest klapka osłaniająca gniazdo miniaturowej baterii oraz standardowy gwint do statywu.
Z przodu standardowe elementy: automatycznie wysuwany obiektyw, lampka błyskowa, celownik i małe źródło światła białego mające dwa zadania: podświetlanie przedmiotów w celu oceny odległości oraz eliminację efektu czerwonych oczu.
Z możliwości technicznych warto wspomnieć o automatycznym wykrywaniu temperatury barwowej fotografowanego obrazu, a po ludzku mówiąc aparat sam wykrywa, czy robimy zdjęcia przy świetle dziennym, czy sztucznym i odpowiednio koryguje kolory. Warto także wspomnieć o możliwości tworzenia panoram, z kilku kolejnych zdjęć, czym zajmuje się oprogramowanie w komputerze przy współpracy z danymi z aparatu. Sam aparat ułatwia tylko dopasowanie kolejnych klatek.
Test obsługi
Jeżeli korzystamy z aparatu jako typowej tzw. "idioten kamery", czyli przy pełnej automatyce, aparat obsługuje się bardzo prosto: naciskamy na spust i mamy zdjęcie na którym jest dokładnie to, co było widać na ekraniku.
Gdy jednak chcemy sami ustawić kilka parametrów, jak na przykład dodatkowe niedoświetlenie/prześwietlenie, zmienić jakość czy choćby sformatować kartę pamięci, musimy posługiwać się niezbyt wygodnymi malutkimi przyciskami pod ekranem. Najgorsze jest to, ze w trybie ręcznego ustawiania parametrów, aby dostać się do ogólnego menu aparatu musimy cztery razy nacisnąć przycisk "menu" (po kolei mamy menu wyboru ogólnego trybu pracy, stopnia naświetlenia, balans bieli i dopiero wtedy pojawia się właściwe menu ogólne).
Poza tym bardzo nieprzyjemnie jest potwierdzanie przy usuwaniu zdjęć z karty - wszystko z powodu ustawienia przycisków sterujących w linii.
Po za tymi niedociągnięciami nie mam zastrzeżeń do obsługi. Wszystkie przyciski działają pewnie i wyglądają na bardzo trwałe.
Test jakości
Prawdę mówiąc nie spodziewałem się wiele po 2 milionach pikseli (maksymalna rozdzielczość to 1600x1200) i tak małej konstrukcji. Dość trudną scenę, jaką był tego dnia tył Uniwersytetu Warszawskiego sfotografował bardzo poprawnie w najwyższej rozdzielczości. Ze względu na sposób pomiaru światła i sporą jasność nieba, całe zdjęcie jest odrobinę za ciemne, jednak dzięki temu na zdjęcia widać więcej szczegółów - między innymi przewód łączący dwa budynki na tle nieba jest bardzo dobrze widoczny, czego nie można powiedzieć o konkurentach.
Zdjęcie maksymalnej jakości (1600x1200) zajmuje w granicach 1,5 megabajta, co umożliwia zapisanie nie więcej niż 5-6 zdjęć na dostarczonej karcie 8MB. Jeżeli nie potrzebujemy takiej jakości, możemy zwiększyć kompresję (przy zachowaniu rozdzielczości) i cieszyć się już 18-20 zdjęciami na tej samej karcie. W typowych zastosowaniach rozmycie nie jest tak bardzo widoczne i spokojnie można pokusić się o stosowanie tego ustawienia na co dzień.
Najniższa jakość nie zapewnia sensownej wyrazistości i stosuje się tylko, gdy musimy zrobić bardzo wiele zdjęć (na dostarczonej karcie zmieści się około 50) przy ograniczonej pojemności i docelowym medium będzie Internet, gdzie rzadko stosuje się wyższe parametry.
Optyczny zoom (zwany również w polskie literaturze fachowej transfokatorem) to mniej więcej 2x i zapewnia bardzo dobrą jakość. Jednak nie jest to wielkie osiągnięcie i nieco ogranicza to jego zakres zastosowań. Pamiętajmy jednak o tym, że aparat jest malutki: na 2,5 centymetra grubości trudno jest zamontować, nawet teleskopowo wysuwany obiektyw o lepszych parametrach.
Dodatkowo można użyć powiększenia cyfrowego (kolejne 2x), jednak jakość takiego zdjęcia przy rozdzielczości 1600x1200 nie jest zadowalająca. W niższej rozdzielczości można jednak z niego skutecznie korzystać.
Aparat raczej nie nadaje się to robienia zdjęć w ciemnych pomieszczeniach - słaba lampa i niewielka czułość elementu CCD nie zapewnia dobrej jakości. Jednak do tworzenia typowych fotek z imprezy jest to w zupełności wystarczające.
Podsumowanie
Na pewno nie jest to aparat dla profesjonalisty, ale nie jest on też do nich kierowany. Aparat, dzięki swoim bardzo małym wymiarom i całkiem dobrej jakości wykonywanych zdjęć jest idealnym kompanem na wycieczki i do noszenia go przy sobie na co dzień, zwłaszcza ze względu na jego solidność. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jego niewygórowaną cenę (jak na aparat cyfrowy) około 2500PLN, to otrzymamy całkiem ciekawe urządzenie. Należy tylko dokupić do niego większą kartę pamięci.
Zalety
- niewielkie wymiary
- wytrzymałość obudowy
- wyposażenie
Wady
- dołączona karta pamięci o małej pojemności
- dość niewygodna obsługa bardziej zawansowanych opcji
- brak możliwości zasilania aparatu z innego źródła, niż bateria
PowerShot S20
Zawartość pudełka: Instrukcje: obsługi (niemiecka - aparat był kupowany w niemczech), międzynarodowa karta gwarancyjna, karta CompactFlash (firmy Sandisk 16MB, firmowana przez Canona). Sprzęt: Aparat, ładowarka, akumulator zgodny z 2CR5, kable USB, kabel od ładowarki do prądu, od ładowarki do aparatu, kabel do TV (Composite i S-Video).Oprogramowanie: Adobe PhotoDeluxe 2.0 (MAC) oraz 3.0 (Windows - Home Edition), sterowniki i oprogramowanie do Windows 9x i NT4.
Najważniejsze cechy:
- Pamięć: CompactFlash Type II
- Czułość elementu CCD: ISO 100 do 400 (elektroniczne wzmocnienie powyżej 100)
- Rozdzielczość optyczna: 3,34Mpix, (dostępne tryby zapisu: JPEG 2048x1536, 1024x768, 640x480 w trzech stopniach kompresji)
- Migawka: od 1/1000 do 2s
- Parametry obiektywu 6,5 do 13 mm; jasność 2,9 do 4
- Wymiary i waga: 106x70x34; 300g
Aparat i jego możliwości
Jeżeli weźmiemy do ręki PowerShot'a S20 i dowolny nowoczesny aparat kompaktowy, to na pierwszy rzut oka trudno będzie je odróżnić: S20 jest dokładnie przeznaczony do zastąpienia typowego urządzenia codziennego użytku. Oczywiście do razu rzuca się w oczy ekran LCD znajdujący się z tyłu aparatu, który od razu wyjaśnia, co to jest właściwe za urządzenie.
Nie jest to bardzo małe urządzenie, a ani nawet bardzo lekkie. Solidna metalowa obudowa oraz porządne wykonanie wszystkich przycisków daje wrażenie dużej odporności urządzenia warunki użytkowania.
Na tylnej ściance wita nasz ekran LCD otoczony siedmioma przyciskami oraz klawiszami kursora ustawionymi w krzyż. Dodatkowo, obok celownika znajdują się dwie diody informacyjne. Na górze mamy mały wyświetlacz LCD stanu aparatu oraz pokrętło wyboru trybu pracy, no i oczywiście dwupozycyjny spust. Po prawej gniazdo na karty CompactFlash, akceptujące karty typu I i II, czyli można stosować dyski twarde o pojemności sięgającej dziś 1GB. Na prawej ściance mamy gumową przykrywkę osłaniającą złącze komunikacyjne, gniazdo typu jack będące wyjściem TV oraz szufladkę kryjącą małą bateryjkę CR2016, która podtrzymuje datownik z aparacie. Na spodniej ściance jest pokrywa baterii, pod którą mieści się złączony akumulator, jak i możliwe jest włożenie zwykłej litowej baterii 2CR5, która wykorzystuje się w większych zwykłych aparatach. Nie można zapomnieć także o standardowym gwincie na statyw.
Na przodzie mamy oczywiście wysuwany obiektyw, wylot celownika, lampkę błyskową oraz słabe źródło światła do autofokusa. Co ciekawe, nie jest ono, jak w pozostałych dwóch modelach, białe, ale czerwone.
Funkcje aparatu są bardzo podobne do tych dostępnych w IXUSie, jednak dostęp do nich jest o wiele wygodniejszy. Muszę tu wspomnieć o bardzo dziwacznym sposobie podłączania aparatu do prądu. Najpierw trzeba podłączyć ładowarkę do prądu. Dopiero do niej podłącza się adapter na długim przewodzie o wyglądzie baterii, który wtyka się zamiast akumulatora do aparatu. Jest to dość dziwna konstrukcja, nie mniej działająca skutecznie.
Test obsługi
Aparatu można używać w czterech podstawowych trybach robienia zdjęć: automatycznym i półautomatycznym, opartym o programy oraz panoramicznym. Drugi sposób daje nam dostęp do szeregu przydatnych ustawień (jak czułość, korekcja naświetlania, czy temperatury barwowej), jednak nawet w tym trybie użytkownik jest odizolowany od tak podstawowych ustawień, jak przysłona i czas naświetlania.
Dodatkowo mamy możliwość robienia zdjęć w trybie panoramicznym. Wszystko to wybiera się kciukiem przy użyciu wygodnego pokrętła na górze aparatu. Za wadę mogę wskazać tylko to, że dwa najczęściej używane przeze mnie ustawienia: Tryb manualny oraz odtwarzania znajdują się po przeciwnych stronach pokrętła.
Trzeba się sporo namęczyć także przy kasowaniu pojedynczych zdjęć, gdyż przyciski MENU i SET znajdują się po prostu zbyt daleko od klawiszy kursora.
Samo menu jest skonstruowane przejrzyście i nie mam do niego zastrzeżeń.
Test jakości
Temu urządzeniu poprzeczkę postawiłem znacznie wyżej niż IXUSowi i muszę powiedzieć, że aparat wybrnął z tego obronną ręką. Zdjęcie, przy maksymalnej jakości, zostało naświetlone poprawnie. Pomiar światła został wykonany bardziej skutecznie niż przy IXUSie - cały obraz był nieco jaśniejszy, ale spowodowało częściowe zniknięcie przewodu łączącego budynki, i wygląda on teraz jak jakaś wada układu optycznego.
Zdjęcie maksymalnej jakości (2048x1536) przy minimalnej kompresji nie różni się zbytnio od zdjęcia zapisanego z nieco wyższą kompresją, a jest znacznie mniejsze - około 2MB (8 zdjęć na karcie) versus 900kB (20 zdjęć).
Rozdzielczość o połowę niższa charakteryzuje się dobrą ostrością i dobrze nadaje się do robienia mniejszych zdjęć (warto przyjrzeć się liniom na czerwonych tablicach wydziału polonistyki). Zaskoczyła mnie najniższa dostępna wielkość obrazu: 640x480 - jej jakość jest absolutnie zadowalająca, choć należy ją stosować w raczej w połączeniu z najmniejszą kompresją. Jednak jasnym jest, że nie nadaje się ona raczej do druku.
Lampa błyskowa nie jest najwyższej mocy, jednak powinna wystarczyć do fotografowania scen na imprezach. Do profesjonalnej pracy jednak nie nadaje się za bardzo.
Aparat dysponuje 2x zoomem optycznym, działającym bardzo sprawnie, oraz dodatkowym 4x zoomem cyfrowym, który należy jednak używać tylko w przypadkach ekstremalnych, gdyż jakość takich zdjęć jest po prostu mierna zwłaszcza, że jego regulacja jest bardzo powolna.
Czułość elementu CCD nie jest najwyższa (ISO 100), ale trzyma się standardu. Możliwe jest dodatkowe wzmocnienie sygnału do 200 i 400 ISO, jednak pojawia się wtedy dobrze widoczny szum.
Ogólnie muszę powiedzieć, że jakość zdjęć jest zadowalająca każdego amatora fotografii.
Podsumowanie
Biorąc pod uwagę cenę na poziomie około 4000PLN, aparat wydaje się być nieco za drogi, jak na swoje możliwości. Pamiętać tu jednak trzeba o tym, że otrzymujemy za tę cenę porządną, wytrzymałą konstrukcję, która zapewni nam możliwość wykonania dobrej jakości zdjęć. Pamiętać warto o dokupieniu do razu większej karty na zdjęcia.
Zalety
- łatwa obsługa
- wytrzymałość obudowy
- obsługa pamięci typu CompactFlash type II
Wady
- momentami niewygodna obsługa
- skomplikowane podłączanie do prądu
- przy tej cenie przydałaby się większa kontrola nad procesem naświetlania zdjęcia
PowrShot G1
Zawartość pudełka: Instrukcje: obsługi po angielsku i polsku, opis oprogramowania, arkusz gwarancyjny, arkusz SystemMap. Sprzęt: Aparat, ładowarka, akumulator zgodny z 2CR5, karta CompactFlash (firmy Sandisk 16MB, firmowana przez Canona), kabel USB, zasilacz, kabel DO tv (także dźwiękowy), pilot na podczerwień. Oprogramowanie: Photoshop 5 LE (eng), sterowniki i rozbudowany zestaw oprogramowania do Windows 9x i NT4.
Najważniejsze cechy:
- Pamięć: CompactFlash Type II
- Czułość elementu CCD: ISO 50-100 do 400 (elektroniczne wzmocnienie powyżej 100)
- Rozdzielczość optyczna: 3,34Mpix, (dostępne tryby zapisu: JPEG 2048x1536, 1024x768, 640x480 w trzech stopniach kompresji oraz tryb bez kompresji RAW)
- Parametry obiektywu 7 do 21mm; jasność 2.0-2.5
- Wymiary i waga: 120x77x64; 420g
Aparat i jego możliwości
To jest już aparat dla nieco bardziej zaawansowanego fotografa amatora, choć nic nie stoi na przeszkodzie, żeby włączyć tryb automatyczny i cieszyć się jego możliwościami bez zastanawiania się ja ustawić wszystkie parametry. Jest to dość duże urządzenie o rozbudowanych możliwościach, nadal jednak przypominające kształtem aparaty kompaktowe.
Obiektyw jest sporym walcem składającym się z jednego elementu, który wymaga ręcznego zakładania osłony. Jeżeli fotograf zapomni zdjąć ją, zostanie poinformowany głośnym dźwiękiem przy próbie włączenia. Punkt dla konstruktorów.
Dużą zaletą jest ruchomy ekran, który domyślnie jest wpięty w obudowę i dzięki temu osłonięty przed działaniem czynników zewnętrznych. Można odchylić od obudowy albo pozostawić w postaci wystającego elementu po za obudowę (przydatne przy robieniu zdjęć nad np. stojącym przed nami tłumem, albo obrócić o 180 stopni, to umożliwi nam zrobienie autoportretu, albo po obróceniu wpiąć z powrotem do tylnej ścianki, dzięki czemu będziemy mogli korzystać z niego jak w przypadku poprzednich dwóch aparatów.
Do tego mamy ciekawie rozwiązany celownik, w którym można regulować ostrość tak, aby widoczny w centrum krzyż celowniczy był widoczny niezależnie od posiadanej wady wzroku. Ten bajer uważam za niepotrzebny dodatek.
Do kontroli nad aparatem mamy osiem przycisków na tylnej ściance (klawisze kursora, SET, Menu 6 przycisków wielofunkcyjnych. Na górze mamy dość wygodnie rozwiązane sterowanie wyborem trybu działania aparatu: duży przełącznik wyboru trybu głównego: Nagrywanie/odtwarzanie/wyłączony/komunikacja. Nad nim jest umieszczony obrotowy selektor trybu naświetlania: AUTO, 4 tryby fotograficzne ręczne i 6 trybów programowych oraz nagrywanie filmów. Poza tym jest standardowe złącze lampy błyskowej systemu Canona.
Jako dodatek jest też spory pasywny ekranik LCD, który pokazuje aktualny stan i ustawienia aparatu oraz przede wszystkim pozostałe miejsce na karcie w postaci przewidywanej liczby zdjęć.
Dodatkowo mamy osobny sterownik zoom'a i przycisk uaktywniający kontrolę pilotem.
Po prawej standardowo gniazdo CompactFlash type 2 (czyli możemy wsadzić nawet dysk twardy IBM o pojemności 1GB), a na lewej ściance mamy przycisk ręcznego stawiania ostrości, złącze komunikacyjne (do komputera), zasilania oraz osobnego jacka będącego wyjściem Audio-Video do telewizora.
Na dole, pod przykrywką jest miejsca na olbrzymią baterię. Z przodu jest oczywiście wspomniany już obiektyw, nieco większa niż u konkurentów lampa błyskowa, wylot celownika, podobne jak u innych źródło światła kontrolnego i czujnik podczerwieni do pilota. Tak pilot jest tym, co wyróżnia ten aparat z całego tłumu konkurentów. 10g wagi, 8 przycisków i płaska bateryjka typu CR2025 (niektórym to sporo mówi) i to umożliwia, po naciśnięciu specjalnego przycisku na obudowie aparatu, sterowanie wykonywaniem zdjęcia (zoom, włączanie wyłączanie ekranu LCD) oraz w trybie odtwarzania zmianę zdjęć, wykonywanie powiększenia i poruszanie się po nim, oraz przełączanie do trybu indeksowego, na którym można szybko odnaleźć miniaturkę szukanego zdjęcia. Niestety wymiary pilota są jego wielką zaletą, ale także i wadą: po prostu łatwo go zgubić, a producent nie wpadł na pomysł, by zamontować na nim jakiś uchwyt, który mógłby posłużyć to przymocowania go np. do kluczy.
Aparat posiada jeszcze kilka innych ciekawych bajerów: jako że aparat jest wyposażony w głośniczek, można ustawić, żeby aparat wydawał dźwięk analogowej migawki.
Test obsługi
Aparat ten, jako urządzenie bardzo wszechstronne otrzymał dość pokaźny zestaw przycisków. Mimo tego jego obsługa nie nastręcza większych kłopotów: nawet bez czytania instrukcji można dość szybko wypracować co do czego służy. Jednak wczytanie się w dokumentacje może bardzo rozszerzyć nam horyzonty.
Najwygodniejszą rzeczą jest opisany wyżej ruchomy ekran LCD. Sterowanie zoomem jest bardzo przyjemne i wygodne przy użyciu palca wskazującego. W trybie pełnego sterownia ręcznego (mój ulubiony) kciuk spoczywa na klawiszach kursora, które sterują ustawieniami przysłony i czasu naświetlania. Zaraz pod kciukiem znajdują się dwa najważniejsze przyciski: SET i MENU, które sterują większością pozostałych opcji. Kciukiem także włącza się aparat w jednym z trybów. Gdy już opanuje się te zasady, aparat można ustawiać z zamkniętymi oczami. Moja ocena: wiele poprawić już się nie da.
Menu aparatu jest co prawda dość proste, ale dzięki temu nie ma problemu z orientacją (jak to bywa w takich aparatach jak np. Nikon CoolPix 990) i używa się bardzo intuicyjnie.
Bardzo ciekawym pomysłem jest opisany wyżej pilot, jednak jego użycie przy robieniu zdjęć wymaga refleksu (od naciśnięcia spustu do zrobienia zdjęcia mamy około 1 sekundę).
Nie będę opowiadał szczegółowo funkcji filmowania (specjalnie nie ma się czym zachwycać), a wspomnę tylko o tym, ze nagranie jest wykonywane z dźwiękiem i może trwać około 30 sekund (rozdzielczość to 230x240 przy 15 klatkach na sekundę).
Test jakości
Aparat ma element CCD na prawdę dobrej jakości i do tego niezłej czułości. Przy standardowym ustawieniu 50 i 100 ISO obraz jest praktycznie bez zastrzeżeń. Jeżeli elektronicznie zwiększymy czułość do 200 i 400 ISO zauważalne stają się szumy, lecz nie dyskwalifikują one jeszcze aparatu tym trybie, a bardzo przydają się w trudnych warunkach oświetleniowych.
W trybie maksymalnej jakości JPEG (jest jeszcze tryb RAW, czyli nagrywanie zdjęcia bez kompresji, ale użyteczność jego jest dyskusyjna przy karcie 16MB - mieści się na niej jedno zdjęcie), tzn. w rozdzielczości 2048x1536 otrzymujemy bardzo dobre zdjęcia. Centralny pomiar światła naświetlił tę samą scenę co IXUS nieco jaśniej, gubiąc jednocześnie przewód wiszący pomiędzy budynkami, który wgląda bardziej jak wada optyki lub CCD, niż obiekt na zdjęciu. Poza tym zdjęcie jest naświetlone poprawnie, nawet w ciemniejszych miejscach, co świadczy o dużej rozpiętości tonalnej akceptowanej element światłoczuły.
Dodatkowo mamy szerokie możliwości regulacji parametrów jakościowych otrzymanych plików: trzy rozdzielczości: 2048x1536, 1024x768 oraz 640x480 w trzech stopniach kompresji, czyli dokładnie tak samo jak modelu S20.
Podobnie jak w dwóch pozostałych aparatach zoom optyczny nie sprawia żadnych kłopotów, a zoom cyfrowy nie bardzo nadaje się o użytku, choć w tym modelu jakość tego ostatniego jest nieco lepsza. Podobna sytuacja jest z czułością aparatu, choć jakość elementu CCD i tu także wydaje się być nieco wyższa.
Podsumowanie
Najpierw spójrzmy na cenę: ok. 6500PLN. Dla większości z nas jest to kwota zaporowa, ale jest to urządzenie wyraźnie z wyższej półki i przeznaczone dla ludzi, którzy chcą się fotografią cyfrową zajmować nieco bardziej poważnie i to zadanie wydaje się spełniać całkiem nieźle. Co prawda niektóre bajery są troszkę przesadzone, ale pokazują na co stać konstruktorów formy Canon.
Zalety
- łatwa obsługa
- pełna kontrola na procesem naświetlania
- obsługa pamięci typu CompactFlash type II
- pilot zdalnego sterowania
Wady
- nieco za duża waga
- nietypowy akumulator
- cena
Posłowie
Aparaty cyfrowe stają się dziś już na tyle doskonałymi konstrukcjami, że ze pokojem można powiedzieć, że dni kompaktowych aparatów analogowych są już policzone. Łatwość obsługi, możliwości, a przede wszystkim całkowita likwidacja kosztów związanych z obróbką materiałów światłoczułych są magnesem przyciągającym coraz więcej nabywców i producentów. Co prawda nadal niektóre modele szokują ceną, ale to jest kwestia czasu.
Na pewno nie nastąpi taki przewrót w fotografii profesjonalnej, gdyż wymagana tu jakość zdjęć jest o wiele wyższa, niż mogą zapewnić to prezentowane tu urządzenia, ale i na tym rynku pojawiają się pierwsze urządzenia pokazujące czego może dokonać współczesna technika.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
|
|
|
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.
|
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|